Strona 14 z 17

: 2008-07-15, 18:47
autor: Tzaw1
Forteca_69 pisze:Nie uważam - jestem natomiast ciekawy czy te "dwie flotylle" obronią pancerniki przed atakiem OP, gdy owe pancerniki będą tankować paliwo które im się w drodze wyczerpie.

A co zrobia, gdy tankowce padną łupem OP (bo jak dwie flotylle bronią pancerników, to kto broni tankowca ?) -wezmą pancerniki na hol ?
W tych pytaniach jest milczące założenie, że nasze OP skądś będą wiedziały, gdzie te pancerniki i tankowce razem sobie wymieniają dary.
Poza zasięgiem - krótkim - naszej awiacji byłoby to trudne.
A na mój mały rozumek to raczej nie będą paliwa uzupełniać pod Rozewiem.

: 2008-07-15, 20:05
autor: Saddam
Wywiad i przyjaciele. Myślę, że Estończycy i Finowie lepiej życzyli nam niż Moskwie. Pozyskanie informacji o ruchach floty wroga na takim małym akwenie o długiej linii brzegowej nie jest trudne.

: 2008-07-15, 20:08
autor: Tzaw1
Między wyjściem z Zatoki Fińskiej a potencjalnym obszarem rozpoznawania przez nasze hydroplany jest trochę wody.

: 2008-07-15, 20:08
autor: Forteca_69
W tych pytaniach jest milczące założenie, że nasze OP skądś będą wiedziały, gdzie te pancerniki i tankowce razem sobie wymieniają dary.
Poza zasięgiem - krótkim - naszej awiacji byłoby to trudne.
Jest w tym założenie, że skoro wywiady Finlandii, Estonii Łotwy i Polski ze sobą ściśle współpracują a Bałtyk to nie Pacyfik, to informacje tak o ruchach zespołu bojowego, jak i zaopatrzeniowego będą nam znane. W końcy, jak podnosimy współpracę Niemcy-ZSRR (do czasu dojścia Hitlera do władzy przynajmniej), to pomyślmy że strona przeciwna też miała kilka asów głęboko w rękawie ukrytych :wink:
A na mój mały rozumek to raczej nie będą paliwa uzupełniać pod Rozewiem.
Ty byś nie uzupełniał, ja bym nie uzupełniał, ale czy sowieci by nie uzupełniali - oto jest pytanie :lol:
Między wyjściem z Zatoki Fińskiej a potencjalnym obszarem rozpoznawania przez nasze hydroplany jest trochę wody
Zaraz, już po pouszczeniu Kronsztadu zespół dostaje sie w zasięg obesrwacji nieporzychylnej bardzo, więc jest czas aby wysłac nasze OP, aby stworzyły komitet powitalny u wylotu zatoki czy między wyspami alandzkimi i moonsundzkimi. Taki transportowiec szybki nie będzie - chyba że o czymś nie wiem i ZSRR miał szybkie zbiornikowce floty.

: 2008-07-15, 20:11
autor: Tzaw1
Forteca_69 pisze:strona przeciwna też miała kilka asów głęboko w rękawie ukrytych :wink:
Tak głęboko, że do dzisiaj nie wiadomo, gdzie tych asów szukać.

: 2008-07-15, 20:14
autor: Forteca_69
Tak głęboko, że do dzisiaj nie wiadomo, gdzie tych asów szukać.
Akurat wiadomo, książka Leskinena nie jest klauzurowana.

Artykuł Płatonowa też nie, jak chces to możesz dostć na maila (choć on raczej o brakach atutuów w talii sowieckiej jest)

: 2008-07-15, 20:42
autor: Tzaw1
Płatonowa chętnie. Porównam sobie z Rugem ;)
Leskinena mniej chętnie.

: 2008-07-16, 08:00
autor: domek
Szwedzi pas
Finowie a gdzie to jest Polska
Kraje bltyckie na garnuszku moskwy od zawsze


NO I NASZ NAJWIEKSZY FAN NIEMCY USILUJACY POMUC NAM ZEJSC Z TEGO SWIATA OD ZAWSZE

To tak w kwesti pomocy sojuszniczej :P :P :P

pozdrawiam

: 2008-07-16, 09:22
autor: Zelint
Domek poczytaj trochę książek zanim zaczniesz pisać na forum. Sugeruję zacząć od słownika ortograficznego...

: 2008-07-16, 11:41
autor: domek
Tak ,tak. :D
Niema literatury na ten temat bo z obozow internowania uciekly tylko jednostki. Wszystkie kraje Baltyckie bardzo gorliwie przekazywaly stronie rosyjskiej osoby internowane. :( :( :(


pozdrawiam :)

: 2008-07-16, 17:40
autor: karol
est w tym założenie, że skoro wywiady Finlandii, Estonii Łotwy i Polski ze sobą ściśle współpracują
:lol: Casus Orzeł pokazał na ile to realne.
Pięć polskich OP operujący we wrześniu na "małym" i łatwo kontrolowanym Bałtyku pokazało jak to łatwo prowadzić zwiad lotniczy i kontrolować żeglugę. Wiesz Forteca, domyślam się, że Niemcy też ani okrętów, ani samolotów lepszych od naszych nie mieli, skoro cały dywizjon OP wodził ich za nos, a wręcz ośmieszał, jak to było w Tallinie, gdy w biały dzień sobie polski okręt stoi bezpiecznie na redzie, potem bezczelnie sobie wymyka się na morze i dalej grasuje w najlepsze kolejny miesiąc.
Mówisz, że jak będzie sprawa wyglądać, gdy nasi dzielni podwodnicy "storpedują" Maratom zaopatrzeniowce, albo same Maraty? A kiedy nasi podwodnicy, nic im nie ujmując, storpedowali coś w chronionym zespole przeciwnika? Nie, żebym popierał zdanie Crolicka o papierowej potędze polskiej floty podwodnej, ale trochę realizmu by się przydało, a nie pobożnego myślenia.

: 2008-07-16, 18:39
autor: Forteca_69
Casus Orzeł pokazał na ile to realne.
A niby jak Orzeł uciekł i "nikt nic nie widział, nik nic nie słyszał" :o
Pięć polskich OP operujący we wrześniu na "małym" i łatwo kontrolowanym Bałtyku pokazało jak to łatwo prowadzić zwiad lotniczy i kontrolować żeglugę. Wiesz Forteca, domyślam się, że Niemcy też ani okrętów, ani samolotów lepszych od naszych nie mieli, skoro cały dywizjon OP wodził ich za nos, a wręcz ośmieszał, jak to było w Tallinie, gdy w biały dzień sobie polski okręt stoi bezpiecznie na redzie, potem bezczelnie sobie wymyka się na morze i dalej grasuje w najlepsze kolejny miesiąc.
Mówisz, że jak będzie sprawa wyglądać, gdy nasi dzielni podwodnicy "storpedują" Maratom zaopatrzeniowce, albo same Maraty? A kiedy nasi podwodnicy, nic im nie ujmując, storpedowali coś w chronionym zespole przeciwnika?
Znaczy w końcu jak - te sowiecki OP będą grasować i topić na potęgę, a polskie nie mogły ?

To jak , polskie OP nie mogły działać w pobliżu baz wrogiego lotnictwa i floty, a sowieckie zrobią to bez problemu ?

Zdaje się, że sie kolega zapętlił...

: 2008-07-16, 22:23
autor: SmokEustachy
Forteca_69 pisze:/...../

To jak , polskie OP nie mogły działać w pobliżu baz wrogiego lotnictwa i floty, a sowieckie zrobią to bez problemu ?

Zdaje się, że sie kolega zapętlił...
Nasze lotnictwo im nic nie zrobi z braku tegoz. Podobnie flota nawodna.

: 2008-07-16, 23:41
autor: Tzaw1
Na chwilę wrócę jeszcze do starcia w Zatoce Ryskiej.
Inkryminowany artykuł Płatonowa dostałem (Forteco, dzięki).
Wg mnie ocena wyszkolenia nie jest aż tak miażdżąca.
1. Sowieci pierwszą salwą uzyskali nakrycie.
2. niszczyciele płynęły na minowanie. Na pokładzie jednego z nich było 90 min.
Oczywiście popełnili błędy, przede wszystkim źle rozpoznali okręty przeciwnika. Uznali, że mają do czynienia z krążownikiem pomocniczym i dwoma torpedowcami typ 24.
Poza tym na jednym z niszczycieli doszło do nieporozumienia i "rozjechało" się kierowanie ogniem.
Jak na nieostrzelane załogi, bez wojennego doświadczenia - wydaje mi się nieźle.
Zresztą Ruge w Soviets as Naval Opponents 1941-1945 pisze o tym podobnie, i mniej kategorycznie wyraża się o wyszkoleniu Sowietów.
Ja tam, mając miny na pokładzie pewnie bym na wszelki wypadek zwiewał.

: 2008-07-17, 07:31
autor: Zelint
Tzaw1 pisze: Ja tam, mając miny na pokładzie pewnie bym na wszelki wypadek zwiewał.
Znamy podobny przypadek z PMW. Nasz dowódca w obliczu hipotetycznego zagrożenia ze strony nieprzyjacielskiego lotnictwa jeszcze najpierw wyrzucił miny, a potem zwiał do portu...

: 2008-07-17, 07:34
autor: Forteca_69
Ja tam, mając miny na pokładzie pewnie bym na wszelki wypadek zwiewał.
No, ale przed bazą trałowców i małym trałowcem, co mieli 5 x 105 mm salwy burtowej ;) Przeciw 130 mm :D

No i jeszcze ze obie "siódemki" "stali mieszat drug drugu" 8)