To jest właśnie to o czym kilkukrotnie pisałem. Afery są (wbrew temu co się mogłoby wydawać) jednostkowe, ale bardzo medialne. Dużo dowodów, dużo obwinionych, namacalne jednostkowe obiekty przestępstwa. Tak, to daje możliwość dość łatwego sprecyzowania zarzutów pod adresem MW RP. Ja, ze smutkiem napiszę, że przy braku ukierunkowania rozwoju MW podobnych afer może wyjść więcej. Może już nie na taką skalę, bo doświadczenie uczy by się maskować. Nie okazja czyni złodzieja, lecz wątpliwa moralność ujawnia się wprost proporcjonalnie do pojawiania się okazji.
Jak już wspominałem Marynarka Wojenna łagodnie przeszła przez reformy w SZ RP co miało dwie strony. Do tej złej należą też ludzie, którzy wykorzystując okazję okradli podatników, a mieli przecież działać na korzyść ich bezpieczeństwa.
Marynarce potrzebne jest trzęsienie ziemi, ale nie solidne tylko normalne, takie gdzie jak chałupa się zawali to każdy wie na jakim fundamencie ma ponownie stanąć. Jeżeli ma chodzić tylko o trzęsienie ziemi i odbudowanie w innej formie na gównianych fundamentach to nie zmieni to ogólnej sytuacji, a za kosmetykę zapłaci podatnik (i to zapłaci krocie).
Jedno jest pewne i podkreślam przy każdej okazji. Sprawa reorganizacji i dostosowania zadań MW do potrzeb współczesnych wyzwań nie może być wiecznie "zamiatana pod dywan", a każdy przejaw niegospodarności czy jawnego przestępstwa powinien być nagłośniony. Nie po to by robić złą prasę MW, lecz po to by odstraszyć lub usunąć element o wątpliwej moralności. Dobrze gdy nie przybiera to formy polowania na czarownice.
Takie afery, robią na tyle złą prasę Marynarce Wojennej, że teraz nikt nawet nie wystąpi z propozycją sfinansowania czegokolwiek dla naszej floty, aby nie być posądzonym o sprzyjanie układom.
I to jest właśnie błędne koło. Dlatego trzeba zacząć od początku, a nie od końca czy środka. I trzeba to zrobić z głową, bo jak ktoś machnie dwa razy długopisem to koszty poniesie podatnik. No chyba, że będzie to podpis pod rozkazem "Z dniem XY rozwiązać MW RP." choć i wtedy podatnik zapłaci fortunę, a na skutki takiej decyzji trzeba będzie zaczekać ze 2-3 lata.
Kto wie, czy upadek narodowego programu budowy okrętów nie jest właśnie skutkiem tej afery.
Wątpię. "Upadek" NPBO, który nigdy nie istniał w formie innej niż teoretyczna, jest bardziej skutkiem tego, że trzeba wydać kupę kasy, a nie wiadomo na co i po co.