Do cyklu o PMW i pracy kolegów ja podchodzę raczej poważnie i nie martwiłbym się na zapas o ilość okrętów pozostałych do przedstawienia. Możliwości jest jeszcze dużo, a historia niektórych jednostek tak bogata, że trzeba podzielić ją na części (sami widzicie to na przykładzie "Burzy"). Ja prócz tego widzę, że czyni się powoli zadość prośbom czytelników, by opisy do cylku były jak najbardziej szczegółowe.shigure pisze:Marmik- chodziło mi o naszych dwóch kolegów Peperona i Toma- którzy byli łaskawi poddać temat który faktycznie byłby "do wzięcia"
Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
- pothkan
- Posty: 4570
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Szkoda tylko, że odkrywczości w tym niewiele. Kompilowanie tego, co już kiedyś opisano i opublikowano. Czasem zresztą na dość ubogim wyborze literatury (ale niekoniecznie - akurat "Burza" została zrobiona na szerokim). "Krakowiak" wyszedł słabiej.tom pisze:Do cyklu o PMW i pracy kolegów ja podchodzę raczej poważnie i nie martwiłbym się na zapas o ilość okrętów pozostałych do przedstawienia. Możliwości jest jeszcze dużo, a historia niektórych jednostek tak bogata, że trzeba podzielić ją na części
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Dla starego wyjadacza już mało co jest odkrywcze - i to nie problem piszących, ale czytającego. Ja sam nieraz nie kupuję pozycji książkowych nawet dobrze napisanych z tego względu, że znam doskonale te rzeczy, które pozycja zawiera, ale potrafię przynajmniej wertując ocenić, że autor sprostał (lub nie) zadaniu. Czasami można ubogacić temat, bo się dotarło do mało znanych dokumentów, zmienić dzięki temu dotychczasowe spojrzenie na różne sprawy - ale to się tak często nie dzieje. Np. - gdy ktoś kiedyś znajdzie wreszcie wrak ORP "Orzeł" - będzie chwilowy sensacyjny "fajerwerk" i pewnie niezła weryfikacja dotychczasowych przypuszczeń. Przeważnie jednak można tylko się postarać, by temat był opracowany w sposób jak "najbogatszy" - a co dla kogo będzie w nim "odkrywcze" - to już sami czytelnicy ocenią.
-
- Posty: 507
- Rejestracja: 2008-09-27, 17:58
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
To co zauważył ,,pothkan” i ,,tom’’ to oczywisty fakt, niemniej wydawnictwo ciągnie ostro temat PMW, bo chyba jest zainteresowanie tym tematem. Prosty wniosek z tego, że czytelnicy; (młodsze pokolenie) po prostu nie było świadome historii PMW. Jeżeli tak potraktować publikacje w ,, Okrętach” to jest to bardzo celny pomysł. Moim zdaniem, ponieważ na tym forum jest wielu ekspertów z tej dziedziny związanych z OW, pewne korekty, lub uzupełnienia mogli by publikować na łamach ,,Okrętów wojennych”, co by poszerzało wiedzę szczególnie zainteresowanych, a jednocześnie przysporzyło czytelników temu ostatniemu , który, co tu ukrywać nieco pokpił sprawę w tym temacie. Mam tu na myśli takie publikacje, które nie deprecjonowały by autorów tekstów, czy rysunków ,a jedynie stanowiły by uzupełnienie merytoryczne. Wbrew pozorom , jest to temat ,,morze”, gdzie zawsze coś nowego; np. szczegóły malowania, wyposażenia, nowych zdjęć, czy nowych faktów przyciągnie czytelników zainfekowanych historią PMW do kupna czasopisma. Wiem coś o tym, bo sam tak mam. Stworzenie stałej rubryki np.;” Historia PMW” załatwiło by sprawę. Dlaczego nie ma rubryki,, czytelnicy piszą” ( niby oczywista wtopa, bo doba internetu, fora itp., ale może by spróbować). ‘’Starych wyjadaczy’’ , jak napisał „tom” nie jest znowu aż tak wielu, żeby się nie pochylić nad tematem PMW i rozpocząć edukację od początku.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
"MARCIN MIKIEL
Jakiś czas temu postanowiłem nieco usystematyzować klasyfikację współczesnych okrętów, bo odniosłem wrażenie, że zapanowała swoista dowolność w tym temacie.Niestety, prace nad tekstem wielokrotnie się odwlekały, a dyskusje toczone na specjalistycznych forach internetowych nasunęły mi myśl, że artykuł powinienem poprzedzić garścią rozważań związanych z ciągnącym się od lat problemem terminologicznym „okręt czy okręt wojenny”.
Zapowiada się ciekawie
Jakiś czas temu postanowiłem nieco usystematyzować klasyfikację współczesnych okrętów, bo odniosłem wrażenie, że zapanowała swoista dowolność w tym temacie.Niestety, prace nad tekstem wielokrotnie się odwlekały, a dyskusje toczone na specjalistycznych forach internetowych nasunęły mi myśl, że artykuł powinienem poprzedzić garścią rozważań związanych z ciągnącym się od lat problemem terminologicznym „okręt czy okręt wojenny”.
Zapowiada się ciekawie
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
krążownik kolonialny „D’Entrecatieux”

Panowie dawajcie teksty do korekty!
Niech ktoś to wcześniej przeczyta.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Oczywiście że można by spróbować, taka rubryka byłaby ciekawym uzupełnieniem / odpowiedzią na wypowiedzi czytelników na forach i maile wysyłane do redakcji, sprostowania, polemiki itp.Andrzej Ciszewski pisze:Dlaczego nie ma rubryki,, czytelnicy piszą” ( niby oczywista wtopa, bo doba internetu, fora itp., ale może by spróbować).
Kwestia zapewne znalezienia na to miejsca i czasu przez redakcję / autorów...
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Co autor miał na myśli pisząc o większych turbinach? Zawsze mi się wydawało, że ostatnie krążowniki typu "C" też miały dwie turbiny, 6 kotłów Yarrow i projektowaną moc maszyn 40 000 KM...Grzegorz Nowak HMS Dragon pisze:Nowe okręty miały rozwijać prędkość rzędu 29 węzłów, co wiązało się z koniecznością zastosowania większych turbin, a to z kolei zmuszało do wygospodarowania dla nich większej przestrzeni w kadłubie. W efekcie nowe krążowniki okazały się nie tylko dłuższe, ale i szersze od okrętów typu C.
Typ się chyba nazywał Wiesbaden, a nie Frankfurt. Faktycznie był uzbrojony w 8 armat 150 mm, tyle, że na jedną burtę mogło strzelać maksymalnie 5 dział, czyli dokładnie tyle samo co w brytyjskim typie "C"... Aczkolwiek przyznać należy, że rzeczywiście typ "D" miał być odpowiedzią na większe krążowniki niemieckie.Grzegorz Nowak HMS Dragon pisze:Zaledwie pięć pojedynczych dział kal. 152 mm, w jakie wyposażone były krążowniki typu C nie zapewniało takiej siły ognia, jak 8 dział kal. 150 mm na niemieckim typie Frankfurt.
p.s. w poprzednim numerze "Okrętów" urzekło mnie jak ten sam autor w artykule o "Burzy" pisał o stoczni Chantires Naval Français i stoczni Le Havre. W tej drugiej zamówiono podobno okręty podwodne typu "Wilk"...
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Burza w najnowszym (5) nr Okrętów.
Na stronie 83 mamy zbliżenie bryły mostka, gdzie zainstalowane są zarówno 20 mm Oerlikony jak również 13,2 mm Hotchkissy. Natomiast w spisie uzbrojenia, dla tego samego okresu, umieszczonym na kolejnej stronie nie ma już mowy o Hotchkissach. Inne opracowania, przynajmniej te do których dotarłem "na szybko", raczej zgadzają się co do usunięcia Hotchkissów już w trakcie przebudowy w 1942. Czy było inaczej? Czy rysunki powstały na bazie zdjęć, czy też ten układ uzbrojenia to fantazja rysownika? A jeśli tak, to gdzie jeszcze mamy do czynienia z "fantazją"?
Nie ma też nigdzie wzmianki o tym kiedy i z jakiego powodu z pokładu zniknęły dwa pojedyncze działka 40 mm. Czy były aż tak mało skuteczne? Amunicji do nich raczej nie brakowało, bo to konstrukcja brytyjska (czy to nie były te same działa co w sprzężonych pom-pomach?)
Sam opis jest też raczej mało twórczą kompilacją opracowań i to chyba dość wiekowych, choćby ze względu na "prawdopodobne zatopienia" U-bootów. Na dzień dzisiejszy chyba większość takich ataków została wyjaśniona, a nawet jeśli nie ma pewności co do tego kto zatopił danego u-boota, to znamy przynajmniej jego numer i nazwy jednostek sojuszniczych który się to zatopienie przypisuje.
Czy w ogóle Burza doczekała się spisanej, szczegółowej historii, opartej na współczesnym poziomie iwedzy? Jeśli tak to co polecacie?
Na stronie 83 mamy zbliżenie bryły mostka, gdzie zainstalowane są zarówno 20 mm Oerlikony jak również 13,2 mm Hotchkissy. Natomiast w spisie uzbrojenia, dla tego samego okresu, umieszczonym na kolejnej stronie nie ma już mowy o Hotchkissach. Inne opracowania, przynajmniej te do których dotarłem "na szybko", raczej zgadzają się co do usunięcia Hotchkissów już w trakcie przebudowy w 1942. Czy było inaczej? Czy rysunki powstały na bazie zdjęć, czy też ten układ uzbrojenia to fantazja rysownika? A jeśli tak, to gdzie jeszcze mamy do czynienia z "fantazją"?
Nie ma też nigdzie wzmianki o tym kiedy i z jakiego powodu z pokładu zniknęły dwa pojedyncze działka 40 mm. Czy były aż tak mało skuteczne? Amunicji do nich raczej nie brakowało, bo to konstrukcja brytyjska (czy to nie były te same działa co w sprzężonych pom-pomach?)
Sam opis jest też raczej mało twórczą kompilacją opracowań i to chyba dość wiekowych, choćby ze względu na "prawdopodobne zatopienia" U-bootów. Na dzień dzisiejszy chyba większość takich ataków została wyjaśniona, a nawet jeśli nie ma pewności co do tego kto zatopił danego u-boota, to znamy przynajmniej jego numer i nazwy jednostek sojuszniczych który się to zatopienie przypisuje.
Czy w ogóle Burza doczekała się spisanej, szczegółowej historii, opartej na współczesnym poziomie iwedzy? Jeśli tak to co polecacie?
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Jeśli chodzi o ataki na U-booty, wszystko byłoby dobrze, gdyby przy opisie wyraźnie zostało zaznaczone, że tak ataki "Burzy" oceniała Admiralicja w toku wojny. To, że podobne oceny Admiralicji weryfikowano wiele lat po wojnie i do dziś to trwa - to przynajmniej dla mnie (i wielu z nas) nie nowość. Poświęciłem jakis czas temu sporo czasu na podobne weryfikacje ataków okrętów PMW i naszych samolotów na U-booty. Jeśli chodzi o ataki trzech naszych niszczycieli z 7 IX 1939 r. - to uszkodzenia U-boota (chyba U-27) musiały być nieznaczne. Ataki "Burzy" z pierwszego półrocza 1940 r. były nieskuteczne, a te z VIII 1940 r. i z grudnia 1942 r. spowodować mogły różnej skali uszkodzenia, ale nie zatopiły żadnego przeciwnika.
A precyzję ataku "Burzy" na U-606 w lutym 1943 r. i poważne w skutkach naruszenie jego kadłuba sztywnego (przesądzające potem o jego losie) - potwierdzili sami Niemcy.
Pojedyncze działka kal. 40 mm zbyt często okazywały się zawodne - oba zacięły się w trakcie dramatycznej walki niszczyciela pod Calais. O "nawalankach" poczwórnie sprzężonych "pom-pomów" na polskich okrętach jak dotąd nie czytałem - i z tego wnioskuję, że były bardziej "pewne". Jeżeli miały dobrą renomę, nie dziwi, że zastapiły w 1942 r. zacinające się Vickersy, zreszta 4 lufy to lepiej niż 2!
A precyzję ataku "Burzy" na U-606 w lutym 1943 r. i poważne w skutkach naruszenie jego kadłuba sztywnego (przesądzające potem o jego losie) - potwierdzili sami Niemcy.
Pojedyncze działka kal. 40 mm zbyt często okazywały się zawodne - oba zacięły się w trakcie dramatycznej walki niszczyciela pod Calais. O "nawalankach" poczwórnie sprzężonych "pom-pomów" na polskich okrętach jak dotąd nie czytałem - i z tego wnioskuję, że były bardziej "pewne". Jeżeli miały dobrą renomę, nie dziwi, że zastapiły w 1942 r. zacinające się Vickersy, zreszta 4 lufy to lepiej niż 2!
Ostatnio zmieniony 2011-07-16, 10:16 przez tom, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Jeszcze 10-15 lat temu takie podejście spokojnie by przeszło. Dziś już raczej nie. Artykuł zdaje się nie jest o weryfikowaniu sukcesów, więc dobrze korzystać z dostępnej wiedzy na temat skuteczności ataków, a nie przyjmować oceny Admiralicji poczynione siedem dekad temu.tom pisze:Jeśli chodzi o ataki na U-booty, wszystko byłoby dobrze, gdyby przy opisie wyraźnie zostało zaznaczone, że tak ataki "Burzy" oceniała Admiralicja w toku wojny.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Temu zamieszaniu z czasem pozostawania przedwojennych Hotchkissów na "Burzy" winny jest chyba pan Jerzy Pertek, który w opisie walki "Burzy" pod Calais w ogóle zapomniał o nkm-ach na skrzydłach mostka i po zacięciu pojedyczych działek 40 mm pisze o strzelających poczwórnych cekaemach jak o ostatniej "desce ratunkowej". Zdjęcie "Burzy" ze starych Miniatur Morskich ("Niszczyciele "Wicher" i "Burza" J. Pertka) na szczęście je ukazuje, podobnie jak cekaemy, więc do przezbrojenia w 1942 r. pewnie ich nikt nie ruszał. Rzecz w tym, że pisząc o tym właśnie przezbrojeniu J. Pertek niepełnie (błąd,poprawka?) powtórzył szczegół z "Miniatur" (z 1971 r.) przeszło 20 lat potem w książce pt. "ORP "Burza". W Miniaturach pisał, że zastąpiono nkm-y i cekaemy 4 Oerlikonami, w książce z 1992 r. wymienił już tylko jeden z tych starych zestawów uzbrojenia przeciwlotniczego, który jego zdaniem usunięto. Najdziwniejsze, że podał, że były to cięższe nkm-y 13,2 mm a nie słabsze poczwórne ckm-y kal. 7,65 mm.
Logicznie rozumując, to słabszy kaliber powinien iść "w odstawkę" a cięższy pozostać. Stąd chyba graficzna interpretacja.
Logicznie rozumując, to słabszy kaliber powinien iść "w odstawkę" a cięższy pozostać. Stąd chyba graficzna interpretacja.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Czy mam rozumieć, że rysunki BURZY przygotowywane w 2011 roku były opierane na danych z 1971 roku?tom pisze:Temu zamieszaniu z czasem pozostawania przedwojennych Hotchkissów na "Burzy" winny jest chyba pan Jerzy Pertek, który w opisie walki "Burzy" pod Calais w ogóle zapomniał o nkm-ach na skrzydłach mostka i po zacięciu pojedyczych działek 40 mm pisze o strzelających poczwórnych cekaemach jak o ostatniej "desce ratunkowej". Zdjęcie "Burzy" ze starych Miniatur Morskich ("Niszczyciele "Wicher" i "Burza" J. Pertka) na szczęście je ukazuje, podobnie jak cekaemy, więc do przezbrojenia w 1942 r. pewnie ich nikt nie ruszał. Rzecz w tym, że pisząc o tym właśnie przezbrojeniu J. Pertek niepełnie (błąd,poprawka?) powtórzył szczegół z "Miniatur" (z 1971 r.) przeszło 20 lat potem w książce pt. "ORP "Burza". W Miniaturach pisał, że zastąpiono nkm-y i cekaemy 4 Oerlikonami, w książce z 1992 r. wymienił już tylko jeden z tych starych zestawów uzbrojenia przeciwlotniczego, który jego zdaniem usunięto. Najdziwniejsze, że podał, że były to cięższe nkm-y 13,2 mm a nie słabsze poczwórne ckm-y kal. 7,65 mm.
Logicznie rozumując, to słabszy kaliber powinien iść "w odstawkę" a cięższy pozostać. Stąd chyba graficzna interpretacja.

Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
A jakby robili w oparciu wyłącznie o zdjęcia z lat wojny to powstałyby w oparciu o materiały z lat 40-tych. Byłoby jeszcze gorzej.
.
Problem chyba nie tyle w wieku co jakości.
Na temat samej wizualizacji się nie wypowiadam, bo na Burzy się nie znam, chodzi mi wyłącznie o ocenę materiałów w oparciu o ich wiek.

Problem chyba nie tyle w wieku co jakości.
Na temat samej wizualizacji się nie wypowiadam, bo na Burzy się nie znam, chodzi mi wyłącznie o ocenę materiałów w oparciu o ich wiek.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Crolick, w tym wypadku nie wiem, co było bazą do rysunków technicznych "Burzy". Myślę, że co innego.
Szukałem tylko najstarszej źródłowej przyczyny możliwych rozbieżności u autorów ksiażek - jeśli chodzi o te Hotchkissy i przezbrojenie z 1942 r. To co znalazłem u siebie - to ta różnica w dwóch pozycjach Pertka dotyczących "Burzy", ale wynikła chyba z niezamierzonego "skrótu myślowego". Nie szperałem jeszcze za tym u innych autorów piszących ksiązki o PMW, ale bywa, że niejeden autor "lubi" pewne szczegóły powtarzać za drugim autorem. Oby zawsze bez powielenia pomyłki.
Szukałem tylko najstarszej źródłowej przyczyny możliwych rozbieżności u autorów ksiażek - jeśli chodzi o te Hotchkissy i przezbrojenie z 1942 r. To co znalazłem u siebie - to ta różnica w dwóch pozycjach Pertka dotyczących "Burzy", ale wynikła chyba z niezamierzonego "skrótu myślowego". Nie szperałem jeszcze za tym u innych autorów piszących ksiązki o PMW, ale bywa, że niejeden autor "lubi" pewne szczegóły powtarzać za drugim autorem. Oby zawsze bez powielenia pomyłki.