JB pisze: Podkreślony wniosek nie jest prawdziwy, bo Pana rozumowanie jest błędne. Całe mienie poniemieckie było sprzedawane przez agendy (rejonowe i okręgowe) Urzędu Likwidacyjnego. Być może GIRM pośredniczył w zakupach sprzętu rybackiego, ale na pewno superkutry Świ 49 -- 54 były zakupione z OULu.
Nie mogę się zgodzić z takim stanowiskiem na podstawie dokumentów, które przeglądałem w archiwach. Nie wiem jak było w Szczecinie (w tamtym archiwum nie byłem), ale w Gdyni i szerzej - w rejonie Zatoki Gd. wyglądało to tak, że właśnie rozdziałem sprzętu rybackiego miała się zajmować administracja rybacka (najpierw GIRM, potem po przekształceniach MUR). Jak to zwykle w administracji bywa, zdarzało się że jedne organy drugim "podprowadzały" statek czy inne pływadełko i zachowało się kilka wzajemnych skarg do ministerstwa. W Trójmieście rozwiązano to w końcu w ten sposób, że do okręgowej komisji likwidacyjnej wszedł i przedstawiciel MUR i przedstawiciel UMorskiego. Niemniej jednak
zapis o ŚWI-50 Gmitrowicza "nabytym od GIRM" istnieje w archiwalnym dokumencie i jeżeli nie ma zachowanych kwitów OUL-u na wszystkie Świ 49-54, to będę się upierał przy swoim
Jeszcze raz sprawdziłem moje odpisy, wszystkie Świ 49,50,51,52 w zestawieniu MUR Szczecin "
Wg stanu na II kwartał 1949 r." mają wpisy "nabyty od GIRM"!
Tak przy okazji, próbowałem odnaleźć teczki archiwalne po komisjach likwidacyjnych, ale znalazłem b.b. mało dokumentów i raczej dotyczyły mienia lądowego (budynki itp.) niż "pływadeł".
Jedyny co świadczy na korzyść hipotezy o "gdańskim" pochodzeniu Gdy 76, to fakt, że w Świnoujściu w 1947 roku niczego nie wyremontowano.
Znów się nie zgodzę, bo cytowałem tu notatkę urzędniczą min.żeglugi, że coś tam jednak zrobiono w Świnoujściu (tzn. spartaczono jakiegoś "trawlera K-G-236 typu K.F.K." ). Być może chodziło o uszczelnienie Świ49, aby mógł być holowany na Hel.
Ale możliwy jest taki hipotetyczny scenariusz: Kuter Piechockiego - Hel 51 - holuje, w lipcu 1947 roku, ze Świnoujścia dwa kadłuby KFK (Świ 49 i Świ 53). Ten pierwszy remontowany jest w Pucku, a drugi w Stoczni Gdańskiej. Gdy jest na ukończeniu właściciel przerejestrowuje go z MUR Szczecin (gdzie jest na liście z 16 X jako Świ 53, a nie ma w spisie z 12 XII 1947 r.) do MUR Gdynia (pojawia się jako czynny kuter, pod oznaczeniem Gdy 76, w grudniu 1947 r.).
A tu się zgadam, tak być mogło o ile prawdziwa jest legenda, że "
p.Piechocki wyruszył swoim małym kutrem po DWA kadłuby do Świnoujścia, i oba przyholował". Ale przeczy to nieco drugiej legendzie przytoczonej przez
Marka T, że "
KFK Piechockiego był przywieziony w dwóch kawałkach" co sugeruje transport lądowy (najpewniej wagonem kolejowym, tak jak J.Krasickiego do stoczni w Ustce). Mam jednak wątpliwości, czy kuter Hel51 był w stanie ciągnąć jednocześnie dwa kadłuby KFK - bądź co bądź nawet pusty w środku kadłub KFK musiał mieć masę kilkudziesięciu ton.
PCWM przyholował w 1946 r. swoim kutrem Gdy-84 (13,64m / 60 KM) kadłub ZEWA MORZA (gabaryty nieco podobne do KFK), ale to był JEDEN kadłub holowany, a nie dwa. Oczywiście nie możemy jeszcze wykluczyć, że Piechocki płynął w te i nazad dwa razy. Albo że jeden kadłub zholował, a drugi nadali przez P.K.P. - i stąd te rozbieżne legendy.
Jeśli ktoś ma informację KIEDY p.Piechocki zabrał swój kadłub (ŚWI-49) na Hel - do Pucka, to bardzo proszę o wpis.
ps. ze swojej strony proponuję zrezygnować z formy "pan", będzie wygodniej
