Re: Grzegorz Nowak - Pancernik USS Iowa (BB-61) - OKRĘTY Nr
: 2012-04-15, 14:13
Ale przed Alienami to ma nas bronić 70-letnie muzeum? 


Warship Discussion Board
https://www.fow.pl/forum/
Wow zostałem rozszyfrowany.... Niechciałem początkowo wyrażać swoej opinii na temat artykułu w MSiO ponieważ nie czułem się kompetenny do opiniowania go. Ale skoro zostałem przywołany do porządku to podjąłem się wyrażenia swojej opinii starając się ją podeprzeć argumentami. Artykuł wg moich odczuć jest napisany pod z góry założona tezę, a kolejne podawane argumenty służą jej uzasadnieniu. Jak ktoś już tu to stwierdził taka "propagandówka". Oczywiście autor może sobie artykuł w formie jakiej mu się podoba i zapewne dywagacje o wyższości jednego pancernika nad drugim jak zresztą widać dla wielu jest nudna. Wyjaśniając temat podjąłem z prostej przyczyny, dla mnie laika takie vs jest ciekawe. Proszę mi wybaczyć, ale wielu aspektów o jakieś ułamki czy końcówki SHP czy KW nie rozumiem jestem humanistą z wykształceniaSławek pisze:Ty nie przyjmujesz żadnej argumentacji, choć ja osobiści uważam, że robisz to z premedytacją.
Z resztą, taki był twój zamiar od początku.
Cóż chyba głupi jestem, bo tego stwierdzenia w żaden sposób nie rozumiemSławek pisze:Nie szanujesz mnie ani jako rozmówcy, ani jako autora, ani nawet jako człowieka.
Jakich źródeł nie szanuję? I co ma do rzeczy krytyka wniosków wyciągniętych na ich podstawie do posługiwania się nimi? Tak z ciekawości zapytam czy autor zna takie pojęcie jak krytyka źródeł? Bo odnoszę nieodparte wrażenie, że chyba nie za bardzo. Czy do krytyki stwierdzenia "wytrzymałby o wiele wiecej" opartego na innym twierdzeniu brzmiącym "przypuszczalnie wytrzymałby więcej" potrzeba źródła? Nie wydaje mi się. Ale jeśli autor tak uparcie chce posługiwać się źródłami to proponowałbym przerzucić się na działalność w publikacje czysto akademickie, a nie popularnonaukowe. Niestety te 2 często będa czytać laicy tacy jak ja nie pracujacy na źródłach starających sie zrozumieć argumenty na zwykły chłopski rozumSławek pisze:Nie akceptujesz źródeł (lub w ogóle się nimi nie posługujesz, co jest totalnie nieprofesjonalne), nie szanujesz innych autorów.
Zignorowałeś nawet moje zdanie, ze nie mam zamiaru cię do niczego przekonywać - to jest twoja sprawa.
Nie ma sprawySławek pisze:Więc sobie rozmawiaj sam ze sobą.
Przepraszam Panie Tadeuszu, że posłużę się jednak pana książką, jako laik na innych źródłach zwłaszcza angielskojęzycznych nie jestem się w stanie oprzeć.Sławek pisze: Ale żeby nie było, jeszcze tylko źródła, o których była mowa:
O ocenie systemu TDS:
Tadeusz Klimczyk, "Pancerniki", strona 179 oraz 114
Wzmianka o tym, do czego miał być system na typie South Dakota:
Tadeusz Klimczyk, "Pancerniki", strona 175
ja twierdziłem, że do dotychczasowej formy TDS dodano przedłużenie pancerza w dół jako dodatkowe zabezpieczenie przeciwko pociskom nurkującym, podobnie brzmi to na podanej stronie w pancernikach dotyczącej SD gdzie autor pisze o "wprowadzeniu do systemu sztywnego elementu". Nie widzę tam zdecydowanego twierdzenia jakoby ten system powstał głównie po to, niewątpliwie ochrona przeciwko pociskom nurkującym została w nim uwzględnione czemu przeciez nigdzie nie zaprzeczam. Z kolei na stronie 179 autor zaznacza wyraźnie "..zupełnie natomiast nie przystawał do podanych wartości opancerzenia system ochrony podwodnej części kadłuba. Był on pomyslany głównie jako ochrona przed pociskami nurkującymi..." I tak też podawałem, że system u Japończyków był podporządkowany głównie temu celowi, a u Amerykanów do istniejacego systemu elastycznych grodzi wprowadzono dodatkowo sztywny element niejako celem ulepszenia. Ale abstrachując od tego na żadnej z podanych stron nie widze dowodu na to, że system Iowa wytrzymałby o wiele wiecej.Jak to nie miał ochrony przed pociskami nurkującymi, skoro został właśnie pod to głównie zaprojektowany?
no, jeśli załatwi obcych, to zgodzę się że był naj naj do wszystkiego i w każdym czasieSławek pisze:Ale przed Alienami to ma nas bronić 70-letnie muzeum?
Hym? Chodzi o mnie?de Villars pisze:ps. szkoda że tak szybko zmieniasz swoje posty, bo wychodzi że gadam z kimś innym i odnoszę się do nie wygłoszonych wypowiedzi. Chyba będzie trzeba zacząć cytować poprzedni post.
Załatwi - w filmie muszą reaktywować Iowke z muzeum, bo żaden inny złom nie da rady.de Villars pisze: no, jeśli załatwi obcych, to zgodzę się że był naj naj do wszystkiego i w każdym czasie
Marmik pisze: Bzdura![]()
Najlepszy okręt w ogóle to był Warspite. Nawet jak go chcieli zezłomować to walczył do upadłego!
Okręt to nie tylko blachy. To też dusza.
Co to niby miało znaczyć?deglock pisze:Jak sobie poczytałem ostatnie posty Sławka i przejrzałem całą dyskusję to mam nieodparte wrażenie, że pan Lipiecki nic, lub niewiele nauczył się na swoich dotychczasowych doświadczeniach.
Tutaj jest nieco więcej szczegółów na temat storpedowania USS North Carolina: http://fow.az.pl/forum/viewtopic.php?p=62498#p62498Ten pierwszy wręcz torpedą-olbrzymem Typu 95 Mod 1 (zwaną potocznie "Long Lance Junior" - zawierała w swej głowicy 405 kg silnego Heksylu) i to w swój najczulszy (oczywiście oprócz linii wałów na wysokości dławików) punkt (!) Pomimo uszkodzenia (większego lub mniejszego) wszystkich grodzi wzdłużnych (tylko 4 w tym rejonie), do kadłuba dostało się (bezpośrednio w wyniku eksplozji) 970 ts wody. Pięciostopniowy przechyl skorygowano do zera w ciągu 5 minut, a sam okręt był zdolny utrzymać 25 w.
Modułowy?tworząc dodatkowe sekcje szczelne, generalnie podwaliny pod system modułowy (trochę jak na "Bismarcku").
No ja jedynie technicznie chciałbym zauważyć, że bez tego „niepotrzebnego złącza” cała konstrukcja pewnie by się zawaliła jeszcze na pochylni… a co tam…bo jego układ nie dość że miał wadę w postaci niepotrzebnego złącza w połowie jego wysokości
A według Brytyjczyków ichni system warstwowy (godne podkreślenia), należało potraktować głowicą nie mniejszą niż bodaj 450kg TNT żeby zrobić mu krzywdęBy stworzyć realne ryzyko zatonięcia pancernika typu Iowa, według BoS należało trafić jednocześnie w jedną burtę 5 torpedami z głowicami co najmniej po 318 kg TNT w najbardziej niekorzystne miejsca (np. w rejonach łączeń z grodziami poprzecznymi).
No ale system Iofka/SoDa nie przeszedł żadnego praktycznego testu (wyłącznie testy modelowe). Tu chyba się zgadzamy? Więc jaka praktyka? System warstwowy systemowi warstwowemu nierówny.- Praktyka = zły dowód.
Zobaczyć będzie trudno, ale można o tym poczytaćChciałbym zobaczyć "Yamato" po takiej salwie...
Domyślam się że to o “upośledzeniu obrony przeciwko pociskom nurkującym” po zmianach z wypełnianiem TDS cieczą, to właśnie od Okuna?Nathan Okun, "Underwater Projectile Hits"
http://www.navweaps.com/index_tech/tech-041.htm
Niemcy tego raczej tak nie robili. Mulenheim dał w swoim pamiętniku wcale niezły jak dla nas opis działa tego systemu, w prawdzie dotyczy on konkretnie strzelania z pominięciem centralnego kierowania ogniem. Działa odpalały się automatycznie po osiągnięciu kąta podniesienia zadanego przez przelicznik, a kąt ten był mierzony względem sztucznej płaszczyzny wygenerowanej przez przelicznik a zadanej przez celowniczego wysokości.Strzelanie to jedno ( w sumie można to załatwić dość prostym automatem – ot wciśnięcie spustu nie odpala dział od razu, tylko daje sygnał do odpalenia a specjalna maszynka kretynka czeka aż będzie zadany kąt przechyłu i wtedy strzela – nie wnikam czy tak robiono, określam możliwość rozwiązania )…
…Niemcy, mogli strzelać przy dowolnym przechyle ( w granicach rozsądku oczywiście ), ale jakoś tak preferowali jak pokład był poziomo.
Bo też żeby zrozumieć ten wątek i artykuł Sławka Lipieckiego, trzeba wcześniej pojąć że nie jest to dowód wyższości jednego pancernika nad drugim, tylko wykład pod tytułem: „Dlaczego mitem jest twierdzenie o końcu epoki pancerników”Andrzej Ciszewski pisze: Zupełnie nie rozumiem tej "dyskusji". Każdą tezę można udowodnić, jak potrafi się wykorzystać wybrane fakty, i odpowiednio zinterpretować. Ale , jest to jednak karkołomne przedsięwzięcie , bo nie potwierdzone empirycznie. Całe te rozważania psu na budę się nie zdadzą, skoro nie zaszła sytuacja konfrontacji tych pancerników. Udawadnianie wyższości jednego okrętu podobnej klasy nad drugim jest po prostu bezsensowne, skoro w grę wchodzi w dużym stopniu przypadek podczas walki. Natomiast dziwi mnie obrona autora tekstu, który broni swojej tezy ,, po trupach”, w sposób jak na mój gust trochę arogancki. Równie dobrze można postawić tezę, że skoro Jankesi mieli tak doskonały system naprowadzania ognia (w porównaniu z Yamato) to musieli się wstrzeliwać, a dzięki temu nieudaczniki z tą zacofaną techniką japońską mogły trafić pierwszą salwą przez przypadek . I już było by po kowboju . Rozumiem, że autor opracowania dostał temat, z którym miał się zmierzyć , ale artykuł jest tak tendencyjny, że nie sposób przejść nad tym do porządku dziennego. Kiedyś, bym to nazwał artykułem propagandowym, teraz to chyba się nazywa komercja. Żeby sprawa była jasna: nie jestem w jakikolwiek sposób powiązany kumotersko z innymi autorami recenzji