Strona 11 z 34

: 2010-10-05, 18:11
autor: Fereby
Maciej3 pisze:I jeszcze tylko jedna uwaga. Stary schemat opancerzenia akurat powodował większą odporność na pociski burzące. Ale zmniejszą na przeciwpancerne....
To tylko tak na marginesie.


Stosowany na pancernikach? Względem pocisków burzących z zapalnikiem natychmiastowym - bez wątpienia. Względem pocisków burzących z zapalnikiem zwłocznym - odpowiedź trudna do udzielenia, ze względu na różnorodność rozwiązań stosowanych na pancernikach ("Drednought" miał inną koncepcję cytadeli pancernej niż "Nagato"). Zastosowany na krążownikach liniowych? Względem pocisków z zapalnikiem natychmiastowym - prawdopodobnie, choć trudno ustalić jak wytrzyma pociski o większej masie i sile wybuchu niż zakładana w projekcie. Względem pocisków burzących zapalnikiem zwłocznym - raczej nie.

Fereby

: 2010-10-05, 19:32
autor: Fereby
Halsey pisze:
Fereby pisze: Rozkaz mógł brzmieć nieco inaczej i zostać po prostu przekręcony.
Wiesz jak brzmiał, jeżeli brzmiał inaczej? Konkret!


No konkretnie, jak brzmiał ten rozkaz po japońsku?
Fereby pisze:
No i słyszę niestety tak dobrze już wszystkim znaną śpiewkę: skoro jakaś relacja świadka jest niewygodna, dalejże więc podważać jego wiarygodność... A gdzie jakieś dowody, źródła, opracowania, cytaty? Czy też może zamiast tego wszystkiego są wyłącznie własne podejrzenia i domysły? Ale wtedy proponuję powiedzieć to jasno.


A nie robisz tego sam w sprawie rzekomego strzelania z pocisków burząco-zapalających przez pancernik Abe, podważając wiarygodność oficjalnych japońskich ustaleń tuż po bitwie? Wszyscy oficerowie ze sztabu Abe oraz on sam, jak jeden mąż twierdzili później, że pociski burząco-zapalajace "3", wymieniono na przeciwpancerne. Podobnie twierdzi Hara.
Nie odnosiłem się do wspomnień Hary, który zresztą znał sprawę z drugiej ręki. Przyjmuję punkt widzenia Franka, którego szanuję za jego imponującą monografię o Guadalcanalu. Wątpliwości kogoś takiego mają dla mnie swoją wagę.
A Frank zna sprawę z pierwszej ręki?

Hara rozmawiał o tej bitwie, jeszcze w trackie wojny, z oficerami którzy służyli na Hiei. Po wojnie zrobił to ponownie. Jego relacja brzmi prawdopodobnie - to co pisze o paranoi Abe względem okoliczności śmierci Goto, wiarygodnie tłumaczy poszczególne posunięcia japońskiego dowódcy.
Patrzcie za to, jaki znany obrazek znowu widzimy: Hara pisze o wymianie pocisków - Hara jest OK; Hara krytykuje dowodzenie Kondo - nieee, w tym przypadku ten cały Hara się nie zna... :?
Jakoś nie przypominam sobie, bym oskarżył Harę o ignorancję w kwestii dowodzenia Kondo. Więcej nawet, zgadzam się częściowo z zarzutami jakie postawił Kondo w pierwszej wersji swojej książki (został oskarżony o "niewdzięczność" względem Kondo, więc w wersji "rozszerzonej" krytyka została bardzo złagodzona i częściowo złożona na barki "oficerów walczących w tej bitwie") - trudno się nie zgodzić choćby z tym, że Kondo niewspółmniernie wielką wagę przywiązał do wyeliminowania amerykańskich niszczycieli (co wiązało się z doświadczeniami z bitwy dnia poprzedniego).
Fereby pisze:Kimura widział to niestety kompletnie inaczej - twierdził, że Kondo wydał mu tylko ogólne wytyczne, pozostawiając swobodę co do sposobu ich realizacji. Dlatego po rozpoznaniu sytuacji, zdecydował ogniem działowym po kolei eliminować zdolność bojową niszczycieli przeciwnika, a następnie, w razie konieczności, dobić je torpedami (i plan ten udało się zrealizować). Oznacza to, iż skorzystał z przewagi artyleryjskiej swych krążowników i niszczycieli.

Jakoś nikt w tym topicu nie przyjrzał się jak wyglądała ta kwestia, mimo iż sprawa amerykańskiej przewagi ogniowej, wcale nie jest taka oczywista. Otóż artyleria główna japońskich krążowników lekkich miała przewagę zasięgu ognia i masy pocisku, natomiast niszczycieli amerykańskich lepszą szybkostrzelność dzięki. Praktycznie więc, w nocnej walce na małą odległość, rozstrzygająca okazała się lepsza celność artylerzystów japońskich, dysponujących większym doświadczeniem w walce nocnej. Dlatego postawienie przez Kimurę na przewagę ognia artyleryjskiego, było słuszne i sprawdziło się - trzy z czterech niszczycieli przeciwnika zostały praktycznie wyeliminowane z walki ogniem artyleryjskim.

Niestety, powyższe to n-ty już melanż oczywistych faktów z wymysłami. Za Lundgrenem o Kimurze:
His light cruiser and four destroyers launch 35-40 torpedoes and then engage with their main batteries.
Jak więc widać, o żadnym "dobijaniu torpedami w razie konieczności" nie było mowy - zostały one odpalone na początku starcia, z miejsca, jako główna broń.


Parafrazując niejakiego Halseya "niestety, powyższe to n-ty już melanż oczywistych faktów z wymysłami" - autor nie jest w stanie nawet podać, ile wystrzelono torped, więc śmiem wątpić, że doszedł ile wystrzeliwał każdy nosiciel torped i w jakim porządku. Krążownik lekki i niszczyciele nie dostrzegły wszystkich niszczycieli jednocześnie, więcej nawet - przenosiły z jednego celu na drugi.

Nawet, gdyby przyjąć, że torpedy odpalono przed otwarciem ognia z artylerii krążowników i niszczycieli, nie dowodzi to bynajmniej, że była to główna broń. Zresztą, gdyby Kimura postąpił w taki sposób, oznaczałoby to że Kondo wcale nie planował wykorzystać przewagii broni torpedowej jego zespołu, przeciwko ciężkim okrętom przeciwnika - mógłby nie zdążyć przeładować wyrzutni.
Jasne, że gdyby nie dewastujące ciosy pociskami CL, Preston nie zginąłby. Jednak gdyby nie trafienia torped, nie poszedłby na dno Benham ani postrzelany Walke.
A skąd to wiadomo - zwłaszcza względem "Walke'a"?
Najgroźniejszą, rozstrzygającą bronią japońskich sił lekkich była Długa Lanca, czy to się komuś podoba, czy nie.
Najgroźniejszą, rozstrzygającą bronią było umiejętne i łączne korzystanie z torped i artylerii, w zależności od sytuacji.
Fereby pisze:
Halsey pisze: Nieprawda. Amerykańskie pancerniki podczas operacji Torch ostrzeliwały Francuzów na lądzie - New York pod Safi, a Texas pod Mehdia. I specjalnie z myślą o tym nie dość, że zaopatrzono te okręty w odpowiednie pociski (Bombardment Mark 9, do dział kolejowych), to jeszcze w związku z gabarytami tych pocisków wprowadzono niezbędne modyfikacje w części wież artylerii głównej obu pancerników.
Tak się składa, że mam wspomnienia Pattona, który np. opisuje skuteczny ostrzał jednego z fortów. Mylisz "mapę", z "terytorium" - zarówno Departament Stanu, jak brytyjskie MSZ starały się, by do walk w ogóle nie doszło i by Brytyjczycy byli początkowo jak najmniej widoczni (dlatego np. malowano na brytjskich maszynach amerykańskie flagi). Gdy do walk jednak doszło, starano się umniejszyć ich znaczenie (dlatego II bitwa pod Guadalcanalem została okrzyknięta, pierwszą bitwą w której amerykańskie pancerniki wystrzeliły od 1898), winę ponownie zwalając na tych "starszych oficerów".

Procedur ognia wspierającego dla nowoczesnych pancerników jeszcze nie opracowano, a ich załogi nie miały wyszkolenia do takich misji, dlatego wyposażanie ich w pociski HC było pozbawione sensu.
Kolejny oftopowy potok słów... Tylko po to, by nie przyznać się do popełnienia błędu, którym było przeoczenie faktu ostrzału celów lądowych przez Texas i New York.
Było o zupełnie innym pancerniku. Gdybym chciał się bawić w offtopy, napisałbym o tym, że Departament Stanu i US Navy były przeciwne użycia do ostrzału pozycji wojsk Vichy pancerników (oczywista z kompletnie odmiennych względów), a US Army domagała się większej ilości okrętów wsparcia (Marshall w końcu osobiście przekonał prezydenta, w rezultacie czego zgodzono się na obwarowane szeregiem warunków, wykorzystanie wspomnianych jednostek do wsparcia). Mógłbym też napisać o diametralnie różnych ocenach skuteczności tegoż wsparcia przez US Navy i US Army, czy też o tym, że fakt stawienia twardego i bohaterskiego oporu przez Francuzów oraz wysokość poniesionych przez Amerykanów strat, ujawniono dopiero po wojnie.

Fereby

: 2010-10-05, 19:45
autor: Fereby
esem pisze:Znowu zrobił się off top :-D
Gratulacje dla @fereby :lol:


No to bawmy się w to dalej - zbyt lekko przyjęto, że doświadczenie bojowe, z automatu chroni dowódcę przed podejmowaniem błędnych decyzji w stanie stresu. Hara wyraźnie kwestionuje tę tezę, opisując bitwę z 17 sierpnia 1943, gdzie zarówno Ijuin, jak Ryan podejmowali nielogiczne i kontrowersyjne decyzje w oparciu o doświadczenia bojowe z niedawnej przeszłości. Warto zauważyć zaskakujące podobieństwo z Abe, który też miał obsesję na punkcie pewnej bitwy.

Co do hipotetycznego zwrócenia uwagi Abe przez niższego rangą oficera - jestem jakby sceptyczny, zwłaszcza po przeczytaniu opisu narady oficerów podległych Suigurze oraz Hary przed zatoką Vella.

Fereby

: 2010-10-05, 20:05
autor: jogi balboa
Pancernik zostanie wykryty przez radar w większej odległości - 25-30 km - i jego odbicie będzie wyglądać cokolwiek inaczej.
A co jeśli krążownik będzie na przykład typu Hipper po którego gabarytach spokojnie można się spodziewać równie silnego echa jak po pancerniku? Japończycy zdaje się też mieli sporawe krążowniki.
Z drugiej strony, choć co prawda radarzyści na "Washingtonie" byli szkoleni jeszcze wedle przedwojennego wzoru (na "South Dakocie" szkolenie zostało uproszczone i ograniczone), to mogli rozpoznać odbicie "Sendai" jako... pancernik, co potem zostało ładnie zatuszowane.
Ale przecież rozpoznali Sendai jako pancernik, tak stoi w raporcie. Tyle że wskazuje to raczej na wątłe podstawy hipotezy postawionej w cytacie nr.1. Zastanawiam się tylko o co może chodzić z tym szkoleniem wedle przedwojennego wzoru, chociaż mam pewne podejrzenia.

: 2010-10-05, 20:35
autor: Fereby
jogi balboa pisze:
Śmiem wąatpić - dział artylerii "Kirshimy" cały czas naprowadzał działa na amerykańskie okręty, co nie miałoby sensu w przypadku zakazu otwierania ognia (gdyby Kondo wydał takie rozkazy, jak to wynika z twojego opisu, oznaczałoby to konieczność wydania zakazu otwierania ognia "Kirshimie").
Śmiem twieęrdzić, że pewnego majowego dnia 1941 roku w okolicy Islandii pewien okręt również naprowadzał działa na przeciwnika pomimo tego że tamtejszy odpowiednik Kondo na pokładzie tegoż okrętu z całą pewnością bardzo, ale to bardzo niechętnie odnosił się do wysuwanych co chwila „propozycji” otwarcia ognia. Co prawda zakazu żadnego nie było, po prostu nie było pozwolenia i wbrew temu co sugeruje tutaj Fereby zakazu nie było również pod Guadalcanal 15/11.
Wniosek: Sam fakt „naprowadzania dział” nie świadczy o zamiarze dowódcy, a jedyną rzeczą która nie ma tu sensu jest przedstawiona w cytowanym fragmencie logika.
I w ten majowy dzień, armaty tegoż pewnego okrętu załadowano pociskami burząco-zapalającymi, a dowódca wydał dyspozycje nakazujące przygotowanie się do ostrzału celu lądowego?

Fakt naprowadzania dział na jeden cel, gdy zgodnie z rozkazami dowódcy należy się zajmowac przygotowaniami do zniszczenia innego, jest takim samym złamaniem rozkazów, jak wymiana pocisków.
Nie widzimy: trafiła dokładnie jednym pociskiem 14" - przeciwpancernym (nurkującym).
Albo ktoś tutaj urósł we własnym mniemaniu do rangi ich królewskich mości ewentualnie towarzysza użytkownika, albo też zdecydowanie na wyrost wypowiada się również w imieniu innych użytkowników. Ja w każdym razie ciekaw jestem o jakim pocisku nurkującym myśli Fereby, jako że bodaj jedyne trafienie które powszechnie uznawane jest za 14”-owe, zniszczyło kawał opancerzenia jednej z barbet, a te jak wiemy zwykle znajdowały się powyżej linii wodnej. No chyba że mamy tu do czynienia z jakąś nieznaną mi nomenklaturą, która jako pocisk nurkujący definiuje inny rodzaj trafienia niż ten który znam.
Oczywiście na poznanie tej definicji ani jej źródła nie mam najmniejszej nadziei, podobnie jak na doczekanie się poprzednich.


Patrz: Akira Yoshimura Pancernik Musashi.
Coś tu nie gra, skoro jej dowódca łamiąc rozkazy naprowadzał działa na cel, a potem -ponownie łamiąc rozkazy, otwarł ogień, to dziwnym jest, że jakoś nie zdobył się na znacznie mniejszą niesubordynację - zamianę pocisków burząco-zapalających na przeciwpancerne. Ostatecznie było to zgodne z procedurą
To ja poproszę o cytat tej procedury i odnośnik do odpowiedniego źródła. Jak „zmieniano” tą amunicję?
Użytkownik Halsey napisał co następuje: "A gdyby nie udało im się całkowicie posprzątać, do akcji miały wejść najpierw ciężkie krążowniki, dając Kirishimie czas na zmianę pocisków."

A swoją drogą, to czy może mi ktoś wskazać miejsce, gdzie ktoś twierdzi że dowódca Kirishima miał zakaz otwierania ognia do okrętów nieprzyjaciela? Sam jakoś nie mogę się doczytać.


Jak nikt tutaj tego nie twierdzi, to po co pytasz?
atak torpedowy na uszkodzoną "Kirshimę"
...na tonącą Kirishimę.
Teraz tylko pozostaje kwestia...
A może zanim przejdziemy dalej, zrewanżuj się i podaj wreszcie te definicje jeśli je znasz, bo na razie znowu mącisz.
Była już w tym topicu.
A w którym miejscu? Poproszę o wskazanie, jako że jakoś nie mogę się doczytać.
Czego?
Niestety, jakoś nie widzę - mógłbyś wreszcie sprecyzować, czy chodzi ci awarię, prawdopodobnie wywołaną zwarciem w dalocelowniku artylerii średniej (analiza komisji, z racji tego co nastąpiło po tej awarii stuprocentowo pewna być nie mogła).
A no właśnie, a w tamtym konkretnym miejscu, chodziło mi o dość powszechnie zdarzające się na pancernikach podczas walki awarie kabli, czy rozdzielnic... , natomiast w szerszym kontekście, że te powszechnie zdarzające się usterki (choć nie zdołałeś podać nawet jednego przykładu potwierdzającego tę tezę)
stały się przyczyną kolejnych wielu „usterek” które wg. mnie dyskwalifikują ten pancernik do "służby w pierwszej linii".
Jakoś nie widzę tutaj związku przyczynowo-skutkowego, mógłbyś skonkretyzować i podać co to jest "służba w pierwszej linii"?
Niestety ponieważ nie podałeś do tej pory żadnych definicji, jestem zmuszony posługiwać swoją własną mętną definicją. Jeśli więc znowu czegoś nie rozumiesz, to weź pod uwagę że tym razem już tylko na własne życzenie.
Aby stworzyć dobrą definicję sepulki, trzeba niestety nieco więcej talentu.
(analiza komisji, z racji tego co nastąpiło po tej awarii stuprocentowo pewna być nie mogła).
Czy to oznacza że podważasz w tej chwili wersję którą sam przedstawiłeś, czy może to zdanie ma jakieś inne ukryte dno?
Tej mniejszej, czy większej? :-D
Po prostu to podaj. Czy to takie trudne?
PS. Palenie szkodzi zdrowiu.
Więcej nawet - w miejscu publicznym jest zabronione przez prawo. Zawiadomiłeś już właściwe organa?
Jakoś nie widzę.
Tak i gdyby jego załoga postąpiła podobnie bezmyślnie, jak ekipy przeciwaawaryjne "South Dakoty", również mogłoby dojść do utraty zasilania połowy okrętu.
Udowodnij to.
Podanie napięcia z drugiej linii "oczka" na niesprawny obwód, powoduje zadziałnie automatyki także tej linii i odłączenie.
Znowu uniki. Definicje proszę, albo przynajmniej jakieś wyjaśnienie.
Mam rozumieć, iż twierdzisz, że dostępność części zamiennych, czy poziom wyszkolenia załogi jest w takich przypadkach nieistotny?
Definicje proszę, albo przynajmniej jakieś wyjaśnienie.
Porównaj dostępność części, liczbę i wyszkolenie personelu w inkryminowanym rejonie i choćby w Pearl Harbor.

Fereby

: 2010-10-05, 20:50
autor: domek
jogi balboa pisze:
Pancernik zostanie wykryty przez radar w większej odległości - 25-30 km - i jego odbicie będzie wyglądać cokolwiek inaczej.
A co jeśli krążownik będzie na przykład typu Hipper po którego gabarytach spokojnie można się spodziewać równie silnego echa jak po pancerniku? Japończycy zdaje się też mieli sporawe krążowniki.
Okręt to nie matematyczna kula :lol: wystarczy zmienić kurs pod jakim płynie i mamy inne echo radarowe.

pozdrawiam :)

: 2010-10-05, 22:34
autor: Halsey
Fereby pisze:Nawet, gdyby przyjąć, że torpedy odpalono przed otwarciem ognia z artylerii krążowników i niszczycieli
Jak to "gdyby przyjąć"? Toż to standardowa procedura w walce nocnej.
Fereby pisze: Nawet, gdyby przyjąć, że torpedy odpalono przed otwarciem ognia z artylerii krążowników i niszczycieli, nie dowodzi to bynajmniej, że była to główna broń. Zresztą, gdyby Kimura postąpił w taki sposób, oznaczałoby to że Kondo wcale nie planował wykorzystać przewagii broni torpedowej jego zespołu, przeciwko ciężkim okrętom przeciwnika - mógłby nie zdążyć przeładować wyrzutni.
Ależ Kimura wystrzelił torpedy w "krążownik" (miały być cięższe okręty?) i trzy niszczyciele.
Fereby pisze:
Fereby pisze:


A nie robisz tego sam w sprawie rzekomego strzelania z pocisków burząco-zapalających przez pancernik Abe, podważając wiarygodność oficjalnych japońskich ustaleń tuż po bitwie? Wszyscy oficerowie ze sztabu Abe oraz on sam, jak jeden mąż twierdzili później, że pociski burząco-zapalajace "3", wymieniono na przeciwpancerne. Podobnie twierdzi Hara.
Nie odnosiłem się do wspomnień Hary, który zresztą znał sprawę z drugiej ręki. Przyjmuję punkt widzenia Franka, którego szanuję za jego imponującą monografię o Guadalcanalu. Wątpliwości kogoś takiego mają dla mnie swoją wagę.
A Frank zna sprawę z pierwszej ręki?
Powtarzam: szanuję kompetencję Franka. Wątpliwości przezeń wysuwane to nie wątpliwości dyletanta.
Fereby pisze:
Fereby pisze:
Tak się składa, że mam wspomnienia Pattona, który np. opisuje skuteczny ostrzał jednego z fortów. Mylisz "mapę", z "terytorium" - zarówno Departament Stanu, jak brytyjskie MSZ starały się, by do walk w ogóle nie doszło i by Brytyjczycy byli początkowo jak najmniej widoczni (dlatego np. malowano na brytjskich maszynach amerykańskie flagi). Gdy do walk jednak doszło, starano się umniejszyć ich znaczenie (dlatego II bitwa pod Guadalcanalem została okrzyknięta, pierwszą bitwą w której amerykańskie pancerniki wystrzeliły od 1898), winę ponownie zwalając na tych "starszych oficerów".

Procedur ognia wspierającego dla nowoczesnych pancerników jeszcze nie opracowano, a ich załogi nie miały wyszkolenia do takich misji, dlatego wyposażanie ich w pociski HC było pozbawione sensu.
Kolejny oftopowy potok słów... Tylko po to, by nie przyznać się do popełnienia błędu, którym było przeoczenie faktu ostrzału celów lądowych przez Texas i New York.
Było o zupełnie innym pancerniku. Gdybym chciał się bawić w offtopy, napisałbym o tym, że Departament Stanu i US Navy były przeciwne użycia do ostrzału pozycji wojsk Vichy pancerników (oczywista z kompletnie odmiennych względów), a US Army domagała się większej ilości okrętów wsparcia (Marshall w końcu osobiście przekonał prezydenta, w rezultacie czego zgodzono się na obwarowane szeregiem warunków, wykorzystanie wspomnianych jednostek do wsparcia). Mógłbym też napisać o diametralnie różnych ocenach skuteczności tegoż wsparcia przez US Navy i US Army, czy też o tym, że fakt stawienia twardego i bohaterskiego oporu przez Francuzów oraz wysokość poniesionych przez Amerykanów strat, ujawniono dopiero po wojnie.
A tak prosto byłoby napisać "Prawda, zapomniałem o tych dwóch staruszkach".
Fereby pisze:
Halsey pisze:
Fereby pisze: Rozkaz mógł brzmieć nieco inaczej i zostać po prostu przekręcony.
Wiesz jak brzmiał, jeżeli brzmiał inaczej? Konkret!


No konkretnie, jak brzmiał ten rozkaz po japońsku?
Nie znam japońskiego, wystarczy mi, że znają go mądrzejsi ode mnie, na których pracach się opieram. A w tym wypadku źródłem jest Lundgren. Potrafisz wykazać, że myli się on opisując rozkazy Kondo?
O 00.51 Kondo wydaje rozkaz dla Zespołu Bombardowania, by przygotować się do zwrotu na ESE (130 st.) w celu przeprowadzenia bombardowania.
O 00.52 Kirishima otwiera ogień do SoDy.
O 00.53 Kondo wysyła rozkazy do Hashimoto, zawiadamiając go, iż zamierza bombardować amerykańskie pozycje i rozkazując asystować Ayanami.
Kondo "wie" w tym momencie, iż Ayanami "załatwił" ciężki krążownik przeciwnika, a Kirishima poważnie uszkodziła drugi.
Fereby pisze:
Jasne, że gdyby nie dewastujące ciosy pociskami CL, Preston nie zginąłby. Jednak gdyby nie trafienia torped, nie poszedłby na dno Benham ani postrzelany Walke.
A skąd to wiadomo - zwłaszcza względem "Walke'a"?
Względem Walke'a - bo to nie pocisk, ale torpeda oderwała dziób i zdetonowała amunicję.
Względem Benhama - no bez żartów...

Miała tu chyba obowiązywać zasada "znasz konkret - pisz", tak przynajmniej zrozumiałem Marmika i mam nadzieję, że zrozumiałem go dobrze.
Są za to niepopierane argumentami słowne "przepychanki", nie tylko z Halseyem...

: 2010-10-05, 23:12
autor: jogi balboa
zamianę pocisków burząco-zapalających na przeciwpancerne. Ostatecznie było to zgodne z procedurą
To ja poproszę o cytat tej procedury i odnośnik do odpowiedniego źródła. Jak „zmieniano” tą amunicję?
Użytkownik Halsey napisał co następuje: "A gdyby nie udało im się całkowicie posprzątać, do akcji miały wejść najpierw ciężkie krążowniki, dając Kirishimie czas na zmianę pocisków."
To nie jest odpowiedź na moją prośbę. Powołałeś się na procedurę, proszę o cytat tej procedury i odnośnik do odpowiedniego źródła.
No chyba że tym źródłem jest wypowiedź Halseya na FOW.
A swoją drogą, to czy może mi ktoś wskazać miejsce, gdzie ktoś twierdzi że dowódca Kirishima miał zakaz otwierania ognia do okrętów nieprzyjaciela? Sam jakoś nie mogę się doczytać.
Jak nikt tutaj tego nie twierdzi, to po co pytasz?
Ty jednoznacznie zasugerowałeś jakoby ktoś tak twierdził.

Mam rozumieć, iż twierdzisz, że dostępność części zamiennych, czy poziom wyszkolenia załogi jest w takich przypadkach nieistotny?
Definicje proszę, albo przynajmniej jakieś wyjaśnienie.

Porównaj dostępność części, liczbę i wyszkolenie personelu w inkryminowanym rejonie i choćby w Pearl Harbor.
Definicje proszę, albo przynajmniej jakieś wyjaśnienie.
Czego?
Wysil się, cofnij i zerknij o czym jest mowa w tym miejscu. Mnie to zajmuje do 30 sekund (w porywach do minuty), ale dzięki temu wiem o czym rozmawiam, wiem co pisałem, co ktoś napisał, więc nie wmawiam nikomu że czegoś nie napisałem, ani że ktoś coś napisał gdy tego nie uczynił i nie muszę się pokrętnie tłumaczyć gdy zaplączę się we własnych dyrdymałach.
Jakoś nie widzę tutaj związku przyczynowo-skutkowego, mógłbyś skonkretyzować i podać co to jest "służba w pierwszej linii"?
Przecież już podałem, jak to ująłeś, mętne tłumaczenie. Przypomnę za to że ty nie zrewanżowałeś się do tej pory podaniem definicji o które zostałeś poproszony. Wnioskuję że ich nie znasz, nie znasz źródeł, a ciągłe uniki i wypisywanie dyrdymałów mają za zadanie zatuszować tę niewiedzę. Nie wiem czy ktoś się na to nabiera, ja nie. W związku z tym kończę tę wymianę zdań, cokolwiek odpiszesz nie doczeka się żadnej reakcji z mojej strony chociaż wątpię żeby ta deklaracja cię zniechęciła. Mam dość tej zabawy.

: 2010-10-05, 23:22
autor: jogi balboa
domek pisze:
jogi balboa pisze:
Pancernik zostanie wykryty przez radar w większej odległości - 25-30 km - i jego odbicie będzie wyglądać cokolwiek inaczej.
A co jeśli krążownik będzie na przykład typu Hipper po którego gabarytach spokojnie można się spodziewać równie silnego echa jak po pancerniku? Japończycy zdaje się też mieli sporawe krążowniki.
Okręt to nie matematyczna kula :lol: wystarczy zmienić kurs pod jakim płynie i mamy inne echo radarowe.

pozdrawiam :)
Ano właśnie, albo gdy okręt wpłynie w cień biorący się z interferencji fal emitowanych z anteny i odbitych od powierzchni morza lub lądu? :wink:

: 2010-10-06, 00:14
autor: Marmik
Witam,
Mam "urlop" i chciałem odpocząć, ale że swiat to globalna wioska, więc włączyłem laptopa i... znowy to samo. O rany, chyba do końca października zablokuję sobie stronę, by się nie stresować :wink: .

Kilka małych uwag. Jeżeli już ktoś wkaacza na baaardzo podmokły grunt radiolokacji to proszę nie puszczać wodzy fantazji. Rozpoznawanie klasy okrętu na podstawie plamki to może ładnie wygląda na filmach. Rzeczywistość czasami bywa całkowcie odmienna. Uwzględnia się kilka składowych, a i tak wynik bywa zaskakujący - nawet przy wspołczesnych radarach.
Zaś co do zwrotu na ESE to jest to 112,5 stopnia, a nie 130.
Jeżeli autor miał na myśli 130 stopni to powinien uzyć najbliższego rumbu czyli SE.

Na koniec mały apel (jak zwykle) - nie opowiadajcie pytaniami na pytania. To cecha erystów. Czasem lepiej napisać, że brzmiało to tak czy tak, podać definicję itp.

Pozdrawiam gorąco (+26 stopni C 8) ),
Marmik

: 2010-10-06, 08:11
autor: Halsey
Marmik pisze: Zaś co do zwrotu na ESE to jest to 112,5 stopnia, a nie 130.
Jeżeli autor miał na myśli 130 stopni to powinien uzyć najbliższego rumbu czyli SE.
Powtórzyłem dosłownie za Lundgrenem (s.15 artykułu, do którego link podałem wcześniej). Użył jakiegoś przybliżenia. Pytanie do marynarza: każdy marynarz na świecie (Lundgren też do nich należy) zaokragliłby tak, jak piszesz (czy w USA nie stosuje się np. jakichś zaokrągleń w dół, o to mi chodzi)? Ciekaw jestem, skąd mu się to wzięło.
Marmik pisze: Na koniec mały apel (jak zwykle) - nie opowiadajcie pytaniami na pytania. To cecha erystów. Czasem lepiej napisać, że brzmiało to tak czy tak, podać definicję itp.
100% racja. Najlepiej zarządź to, by obowiązywało wszystkich, a dyskusja z pewnością zyska na wartości merytorycznej (wprowadzenie obowiązku podawania źródeł, gdy ktoś prosi, również by nie zaszkodziło). Póki co niestety zaczyna się tu robić takie same bagno, jak w wątku o Nevadzie.

Przy okazji, odnośnie właśnie radiolokacji - od paru już tygodni bezskutecznie nakłaniam Fereby'ego do konkretnego wypowiedzenia się w kwestii radarów na niszczycielech zespołów Lee oraz przydatności tych urządzeń w ataku torpedowym. A przecież, rozwijając to, co napisał Marmik (czasem lepiej napisać, że brzmiało to tak czy tak, podać definicję) - czasem też lepiej napisać "nie wiem".

: 2010-10-06, 09:48
autor: Halsey
Fereby pisze:
Patrzcie za to, jaki znany obrazek znowu widzimy: Hara pisze o wymianie pocisków - Hara jest OK; Hara krytykuje dowodzenie Kondo - nieee, w tym przypadku ten cały Hara się nie zna... :?
Jakoś nie przypominam sobie, bym oskarżył Harę o ignorancję w kwestii dowodzenia Kondo.
W swojej pierwszej wypowiedzi w tym wątku Fereby zanegował znaną opinię Hary na temat dowodzenia Kondo podczas bitwy:
Fereby pisze: Wbrew temu, co wypisuje np. Hara, inkryminowane starcie dowodzi biegłości taktycznej Kondo.
Przy czym użyte słowo "wypisuje" ma jednoznacznie pejoratywne zabarwienie.

: 2010-10-06, 13:01
autor: Halsey
Fereby pisze:
Nie widzimy: trafiła dokładnie jednym pociskiem 14" - przeciwpancernym (nurkującym).
Albo ktoś tutaj urósł we własnym mniemaniu do rangi ich królewskich mości ewentualnie towarzysza użytkownika, albo też zdecydowanie na wyrost wypowiada się również w imieniu innych użytkowników. Ja w każdym razie ciekaw jestem o jakim pocisku nurkującym myśli Fereby, jako że bodaj jedyne trafienie które powszechnie uznawane jest za 14”-owe, zniszczyło kawał opancerzenia jednej z barbet, a te jak wiemy zwykle znajdowały się powyżej linii wodnej. No chyba że mamy tu do czynienia z jakąś nieznaną mi nomenklaturą, która jako pocisk nurkujący definiuje inny rodzaj trafienia niż ten który znam.
Oczywiście na poznanie tej definicji ani jej źródła nie mam najmniejszej nadziei, podobnie jak na doczekanie się poprzednich.


Patrz: Akira Yoshimura Pancernik Musashi.
Yogi,
nasz kolega pisze niejasno, lecz odnoszę wrażenie, iż chodzi mu o to, że ten pocisk przeciwpancerny, który trafił SoDę był pociskiem nurkującym "konstrukcyjnie". Jest w tym oczywiście podobnie wiele sensu, jak np. w stwierdzeniu, że USS St. Lo został zatopiony przez samolot myśliwski.
A ogólnie, to Fereby jest rzecz jasna w błędzie - SoDa zarobiła więcej niż jeden czternastocalowy pocisk.

: 2010-10-06, 18:20
autor: jogi balboa
Halsey pisze:
Fereby pisze:
Albo ktoś tutaj urósł we własnym mniemaniu do rangi ich królewskich mości ewentualnie towarzysza użytkownika, albo też zdecydowanie na wyrost wypowiada się również w imieniu innych użytkowników. Ja w każdym razie ciekaw jestem o jakim pocisku nurkującym myśli Fereby, jako że bodaj jedyne trafienie które powszechnie uznawane jest za 14”-owe, zniszczyło kawał opancerzenia jednej z barbet, a te jak wiemy zwykle znajdowały się powyżej linii wodnej. No chyba że mamy tu do czynienia z jakąś nieznaną mi nomenklaturą, która jako pocisk nurkujący definiuje inny rodzaj trafienia niż ten który znam.
Oczywiście na poznanie tej definicji ani jej źródła nie mam najmniejszej nadziei, podobnie jak na doczekanie się poprzednich.


Patrz: Akira Yoshimura Pancernik Musashi.
Yogi,
nasz kolega pisze niejasno, lecz odnoszę wrażenie, iż chodzi mu o to, że ten pocisk przeciwpancerny, który trafił SoDę był pociskiem nurkującym "konstrukcyjnie". Jest w tym oczywiście podobnie wiele sensu, jak np. w stwierdzeniu, że USS St. Lo został zatopiony przez samolot myśliwski.
A ogólnie, to Fereby jest rzecz jasna w błędzie - SoDa zarobiła więcej niż jeden czternastocalowy pocisk.
Później też doszedłem do podobnego wniosku. Osobiście również przychylam się raczej do tej większej ilości trafień 14”-owych.

: 2010-10-06, 22:45
autor: Marmik
Halsey pisze:Powtórzyłem dosłownie za Lundgrenem (s.15 artykułu, do którego link podałem wcześniej). Użył jakiegoś przybliżenia. Pytanie do marynarza: każdy marynarz na świecie (Lundgren też do nich należy) zaokragliłby tak, jak piszesz (czy w USA nie stosuje się np. jakichś zaokrągleń w dół, o to mi chodzi)? Ciekaw jestem, skąd mu się to wzięło.
Każdy marynarz na świecie powinien zaokrąglić tak jak mówiłem, alebo nie używać niepotrzebnie dwóch systemów. Skoro użył ESE to nie maił prawa mieć na myśli 130 stopni. Bliżej 130 stopni jest SE i SEbE. Zatem autor albo pomylił się z wyborem rumbu, albo pomylił się z kursem w stopniach. Współczesnie posługując sie systemem rumbowym z reguły dokonuje się zaokragleń, bo każdy rumb to aż 11 i 1/4 stopnia. Nie mam zielonego pojęcia po co w ogóle autor go użył (chyba, że oryginalnie Japończycy manewrowli posługując sie rumbami, co raczej wolałbym włożyć między bajki).
Halsey pisze:100% racja. Najlepiej zarządź to, by obowiązywało wszystkich, a dyskusja z pewnością zyska na wartości merytorycznej (wprowadzenie obowiązku podawania źródeł, gdy ktoś prosi, również by nie zaszkodziło). Póki co niestety zaczyna się tu robić takie same bagno, jak w wątku o Nevadzie.
Niezależnie od moich apeli, FOW działa inaczej niż większość list dyskusyjnych. Nie wprowadzamy obowiązków, nawet gdyby to było wskazane. Gdy konwencja dyskusji prowadzi na manowce, to po prostu pojawiają sę prośby o zmianę owej konwencji. Póki wszystko mieści się w pewnych, bliżej nieokreślonych granicach to niby jest OK.
Poza tym mam "urlop" i głównym nadzorem uszczęśliwieni są Corlick i MiKo :D.

: 2010-10-07, 09:14
autor: Halsey
Marmik pisze:
Halsey pisze:Powtórzyłem dosłownie za Lundgrenem (s.15 artykułu, do którego link podałem wcześniej). Użył jakiegoś przybliżenia. Pytanie do marynarza: każdy marynarz na świecie (Lundgren też do nich należy) zaokragliłby tak, jak piszesz (czy w USA nie stosuje się np. jakichś zaokrągleń w dół, o to mi chodzi)? Ciekaw jestem, skąd mu się to wzięło.
Każdy marynarz na świecie powinien zaokrąglić tak jak mówiłem, alebo nie używać niepotrzebnie dwóch systemów. Skoro użył ESE to nie maił prawa mieć na myśli 130 stopni. Bliżej 130 stopni jest SE i SEbE. Zatem autor albo pomylił się z wyborem rumbu, albo pomylił się z kursem w stopniach. Współczesnie posługując sie systemem rumbowym z reguły dokonuje się zaokragleń, bo każdy rumb to aż 11 i 1/4 stopnia. Nie mam zielonego pojęcia po co w ogóle autor go użył (chyba, że oryginalnie Japończycy manewrowli posługując sie rumbami, co raczej wolałbym włożyć między bajki).
Atago i reszta okrętów Zespołu Bombardowania zrobiły zwrot na 130 st., to jest jasno powiedziane i tego proponuję się trzymać (jeżeli cię to interesuje, sam sprawdź w artykule Lundgrena, link jest gdzieś wcześniej w tym wątku). Możliwe, że Lundgren pomylił się, niepotrzebnie dodając to alternatywne ESE. A może jest jeszcze coś, co nie przyszło nam do głowy.
Marmik pisze:
Halsey pisze:100% racja. Najlepiej zarządź to, by obowiązywało wszystkich, a dyskusja z pewnością zyska na wartości merytorycznej (wprowadzenie obowiązku podawania źródeł, gdy ktoś prosi, również by nie zaszkodziło). Póki co niestety zaczyna się tu robić takie same bagno, jak w wątku o Nevadzie.
Niezależnie od moich apeli, FOW działa inaczej niż większość list dyskusyjnych. Nie wprowadzamy obowiązków, nawet gdyby to było wskazane. Gdy konwencja dyskusji prowadzi na manowce, to po prostu pojawiają sę prośby o zmianę owej konwencji. Póki wszystko mieści się w pewnych, bliżej nieokreślonych granicach to niby jest OK.
Nie moja piaskownica, nie moje zabawki. Tylko może być tak, że za parę lat zajrzy tu ktoś z wiedzą wyniesioną z Burzy nad Pacyfikiem i książek Serii z Kotwiczką (z wielkim szacunkiem dla autorytetu i talentu autorów oraz trudu wydawców - te publikacje nie odzwierciedlają współczesnego stanu wiedzy), i nie odróżni głupot od rzetelnych informacji. Przed tym ostrzegam.