Na mocno cieńszym podkładzie, który sami Amerykanie uznali za niezbyt fortunne rozwiązanie.
Tak gruby podkład pod pancerzem pokładowym w USA to nie planowane wzmocnienie go przed przebiciem. To wzmocnienie to był efekt wtórny a nie główne założenie.
Powód był bardziej prozaiczny.
Amerykanie uważali, że pokład wytrzymałościowy musi się znajdować pod pancerzem pokładowym.
Im pokład wytrzymałościowy wyżej tym może być cieńszy, dlatego inni pakowali go możliwie wysoko, co dawało oszczędności ciężarowe.
Cóż – Amerykanie przewidywali starcie w dużej odległości od własnych baz i obawiali się, że ich ciężko postrzelany pancernik może „się złożyć” w drodze powrotnej do bazy.
Nie wnikam czy obawy były słuszne czy nie, ale były.
South Dakota, jak łatwo zauważyć, jest sporo krótsza od Iowy, więc ten pokład może być cieńszy. Iowa przy gdzieś o 1/3 większej długości miała zupełnie inne siły rozciągające i ściskające, więc ten pokład musiał być grubszy. Do tego miała być 6 w. szybsza. Wiadomo że przy większych prędkościach siły te są jeszcze większe, więc coby się nie wichrowała musieli ten pokład dać jeszcze grubszy.
W procesie projektowania wyszło im, że jak nie chcą przekroczyć wyporności na modłę Hippera, to trzeba gdzieś oszczędzić na masie.
Oczywistym punktem był pancerz pokładowy. Niewielkie jego pocienienie daje duże oszczędności ciężarowe. Do tego podkładka tak czy inaczej miała być grubsza, więc można było sobie pozwolić na pocienienie. A do tego nowsze działa miały bardziej płaską charakterystykę, więc jak mamy być odporni na ich pociski....
Ot i cała tajemnica.
A teraz co do pogrubienia przy burtach.
North Carolina, South Dakota czy Montana to miały być „pancernikowe pancerniki”
Czyli okręty przeznaczone do zniszczenia innych pancerników w starciu gdzie pewnie będą stanowić jeden duży zespół. W takim układzie walka w linii mniej więcej burtą do przeciwnika jest najbardziej prawdopodobna. Przy takim podejściu do przeciwnika pogrubienie brzegów przy burtach daje największe efekty. Pocisk który miałby się przez pokład przebić do witaliów musi natrafić na ten grubszy pokład, inaczej tak czy siak do witaliów nie doleci tylko do TDSu po przeciwnej burcie.
Iowa to trochę co innego. Funkcje miała mieć zgoła inne ( ale dzięki daniu jej solidniejszego pancerza niż pierwotnie planowano, mogła stanąć w linii w razie potrzeby, ale takie używanie jej ciągle byłoby zmarnowaniem wysiłku projektatnów – w końcu musiałaby zwolnić żeby inne pancerniki nadążyły i te 10 tys ton na zwiększenie prędkości to poszłoby na nic ). Ganianie Kongosów, eskorta ( czy jak kto woli współpraca ) zespołów lotniskowców, jakieś szybkie wypady, szybkie starcia z przeciwnikiem w stosunkowo małych zespołach. Wszystko to powoduje, że przewidywane starcia będą miały nie wiele wspólnego z pukaniem się linia w linie. Bardzo prawdopodobne jest starcie na ostrych kątach podejścia ( czy odejścia ) itd.
W takim układzie pogrubianie pokładów przy burtach ma średni sens, bo pociski i tak będą padać pod takimi kątami, że grubszym pancerzem będziemy chronić TDS a nie witalia okrętu. Jeśli gdzieś trzeba było oszczędzić na masie to tu był oczywisty punkt.
Plany to potwierdzają.
jeśli jednak już tak zachwalamy owe 31 mm górnego w wąskim pasie,
Ja tego nie zachwalam. Stwierdzam fakt, że był i tyle.
Rozumiem, że pojęcie „szeroki/wąski” jest pojęciem względnym, ale ten 31 mm pokład rozciągał się na ponad 80% szerokości kadłuba.
Cóż ja jestem stronniczy, więc jakoś mi określenie „wąski” dla ponad 80% jakoś nie pasuje.
I przy okazji, jeśli tylko „sumujemy” to przy komorach Dżordże mają ~10% więcej niż Iowa a przy maszynowni ~20% mniej. A wyporność jakaś taka mniejsza.
A jeśli patrzeć na grubości płyt, to też wygląda interesująco.
I warto pamiętać, co to znaczy „komory”. W realiach KGV to jest koło 50% cytadeli. Po prostu pancerz wyłazi dalej niż pionowo nad końcami komór – chodziło o ochronę od pocisków przy ostrych podejściach do przeciwnika.
Co do wyporności standardowej to jest jeden wielki miks i to we wszystkich flotach.
Zgodnie z definicją, po przeliczniu od wyporności pełnej do standardowej wychodzi ona sporo większa ( praktycznie dla każdego okrętu ) niż podawana oficjalnie jako standardowa.
Jakoś traktaty nie zawierały klauzuli o „pokojowym” zapasie amunicji czy nie doliczaniu lekkich działek czy radarów do wyporności standardowej.
Reszta jak zajdę chwile.