Unrug

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

mac pisze:Poatym przy użyciu czujników hydrostatycznych i akustycznych nie potrzebne są czujniki galwaniczne. Codzi po prostu o miny kontaktowe i niekontaktowe, ale to już Ksenofont jak zwykle poplątał.
Kto tu poplątał?
Kolejny raz Cię proszę: czytaj uważnie moje posty, a nie podniecaj się od razu, gdy tylko zauważysz mojego nicka: nie napisałem o zapalnikach, a o zabezpieczeniach.
Czujesz różnicę?
Zapalniki w minie wz.08 były galwaniczne, uderzenie w ołowiany czop powodowało peknięcie ampułki z kwasem, który jako elektrolit uruchamial akumulator, a prąd detonował ładunek wybuchowy. Hydrostatyczny przyrząd zabezpieczający służy do utrzymywania w stanie otwartym obwodu elektrycznego pomiędzy ogniwami elektrycznymi czopów, a zapalnikiem elektrycznym ładunku wybuchowego.
Uwzględniając niski poziom przypadkowych czytelników FOW:
Zapalnik robi BUM.
Bezpiecznik wprost przeciwnie.
Teraz rozumiesz, marynarzu?
Pozdrawiam
Ksenofont

P.S> Macieju, Twój argument jest "wątpliwej jakości". Otóż w początkach lat dziewięćdziesiątych japoński kuter rybacki został zatopiony przez krowę. Jak się to stało. Otóż sowieccy (a może już wówczas rosyjscy) zółnierze przewożili AN-26 z lądu stałego na Kamczatkę żywność - w tym i jednego dość sporego cielaczka. W pewnym momencie krowa dostała szału, wyrwała się z kojca i zaczęła ganiać po pokładzie żołnierzy wracających samolotem z przepustek. Sołdaty uwiesiły się kratownicy w górze kadłuba a jak który spadał, to byczek robił soobie z niego małą corridę> W pewnym momencie oficer odpowiedzialny za ładunek otworzuył te wielkie drzwi z tyłu kadłuba, i szalejący byczek wypadł z 3000 metrów. po 20 sekundach strzelił japońcom w kuter rybacki, który - z tego co pamiętam - po ewakuowaniu załogi przez śmigłowiec Morskich Sił Samoobrony zrobił bul-bul. Jaki z tego wniosek? A gdyby z przelatującego Lockheeda urwało się śmigło, i walnęła w kocioł m/s Batorego, to wtedy mogła być tragedia!
A na poważnie. Najważniejszą cechą broni, jest jej bezpieczeństwo dla użytkownika. Żaden karabin, mina, torpeda, armata, nie zostaną wdrożone do uzbrojenia, jeśli będą stanowiły zagrożenie dla własnych żołnierzy. Mina wz. 08 była masowo używana w czasie obu wojen światowych przez kilka co najmniej flot. Postawiono jej 100 000? 200 000? Była bezpiecznym narzędziem dla Rosjan, Polaków, Rumunów, Finów, Estończyków, Niemców, Japończyków, Chinczyków, a nawet Albańczyków!
Wcale tak łatwo nie wybuchała.
X
Ostatnio zmieniony 2005-04-26, 22:58 przez Ksenofont, łącznie zmieniany 1 raz.
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
mac
Posty: 366
Rejestracja: 2004-10-22, 14:30
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: mac »

Cy ty sam człeku czytasz co piszesz. To jeszcze raz piszę ż piszę o CZUJNIKACH, a zapalnik był w głębi miny. Ale jak zwykle Ksenofont spec amator.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

mac pisze:Czy ty sam człeku czytasz co piszesz. To jeszcze raz piszę że piszę o CZUJNIKACH, a zapalnik był w głębi miny. Ale jak zwykle Ksenofont spec amator.
Cieszę się, ze się zgasdzamy ze sobą, że mina wz. 08 była miną kontaktową-galwaniczną , z kilkoma (żeliwnym, cukrowym i ciśnieniowym) bezpiecznikami.
Jak zauważyłeś miny wz. 08 były zabezpieczone od niepożądanego wybuchu, nawet po wypadnięciu z szyn (swoją drogą: jak mogly się pogiąć calowe ŻELIWNE osłony na czopy, to ja nie wiem. Ale na pewno ładnie to brzmi jako wytłumaczenie.) Czyli: Łomidze spanikował, czyli powinien go ktoś nadzorować, czyli mamy niewłasciwe dowodzenie. Cieszę się, że przynajmniej jeśli chodzi o miny i o Gryfa znaleźliśmy porozumienie.
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Ale z tą krową to coś nie gra... :D
Z 3 kilometrów to musiłaby lecieć prawie minutę!!! Chyba, że to to ruska, żeliwna i aerodynamiczna krowa bojowa kierowana komendami :D
Kurna Kseno, wymyślasz te historyjki na poczekaniu czy jesteś wszechstronnie przygotowany... na wszelki wypadek?

Pozdrawiam,
Maciej
Ostatnio zmieniony 2005-04-26, 23:25 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Ksenofont pisze:Czyli: Łomidze spanikował, czyli powinien go ktoś nadzorować, czyli mamy niewłasciwe dowodzenie. Cieszę się, że przynajmniej jeśli chodzi o miny i o Gryfa znaleźliśmy porozumienie.
Pozdrawiam
Ksenofont
Osiem stron temu... :
Czy rozsądne byłoby wejście do portu na dok z 300 minami i czekać tam kolejnego ataku lotniczego?
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1201
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

A tak poza tym: czy przypadkiem te czujniki ("czopy") nie były wkręcane do miny przed jej postawieniem, właśnie dla bezpieczeństwa?
Już gdzieś czytałem właśnie o takiej konstrukcji tych min (co skądinąd jest całkiem sensownym sposobem uniknięcia przypadkowej eksplozji) - co czyniłoby konieczność ich wyrzucania za burtę całkiem bez sensu.

Bo skoro nie ma jeszcze w minie czujnika, to nie ma jak spowodować eksplozji; a od wybuchu bomby to miny morskie tak same z siebie też nie eksplodują.
Jaka była grubość korpusu miny morskiej wz. 08? Czy eksplozja 250-kg bomby była w stanie zniszczyć korpus miny i zainicjowac eksplozję materiału wybuchowego?

Zwracam ewentualnym adwersarzom uwagę, że nawet zatonięcie wielu okrętów od "wybuchu amunicji' było spowodowane wybud=chem ładunków miotających do pocisków ciężkiego kalibru niż samych pocisków (patrz np. brytyjskie krążowniki liniowe pod Jutlandią w 1916 roku; pociski pozostały nienaruszone, co ładnie pokazali ostatnio na History Channel na filmie z nurkowań na wraki)

Poza tym jeszcze jedna sprawa: owszem, uzbrojenie Garlanda (BG, torpedy) było mu niezbędne dla wypełnienia postawionego zadania.
Ale: przecież tak samo było z Gryfem! Bez min to on mógł od razu sam się zatopić, bo do niczego się w tym momencie za bardzo nie nadawał.
A poza tym: jaki mieliśmy wtedy zapas min? Czy po wywaleniu 300 min z Gryfa do wody było ich drugie 300, żeby załadować je na pokład i stawiać zaporę ponownie? Bo jeśli nie, to Łomidze powinien był mieć przerąbane...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1630
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

Darth Stalin pisze:A tak poza tym: czy przypadkiem te czujniki ("czopy") nie były wkręcane do miny przed jej postawieniem, właśnie dla bezpieczeństwa?
W M. Borowiak "Mała flota bez mitów 2" jest napisane, że miny na krypach uzbrajał któryś z marynarzy przed załadunkiem na okręt.
Darth Stalin pisze: A poza tym: jaki mieliśmy wtedy zapas min? Czy po wywaleniu 300 min z Gryfa do wody było ich drugie 300, żeby załadować je na pokład i stawiać zaporę ponownie? Bo jeśli nie, to Łomidze powinien był mieć przerąbane...
Kojarzy mi się (ale - tylko kojarzy!, bez wskazania na źródło), że był 'drugi' komplet...
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1630
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

No to jeszcze o aspektach linii fortyfikacji:
karolk pisze:no nie wiem, a we Włoszech, a Tunezja, a Tobruk, a Leningrad, a Przesmyk Karelski, a Sewastopol, a Lorient i tem podobne na Zachodnim Wybrzeżu, a co by tu jeszcze... :) (...)
Karolu, zaczęło się od umacniania całych granic, teraz rzucasz przykłady umocnionych punktów. Owszem, były takie, a nawet niektóre skutecznie się obroniły, chociaż, jak wskazali koledzy - niekoniecznie przed kim miały się bronić...
Co tylko potwierdza (moją ;) ) tezę, że ciągły pas fortyfikacji był już wówczas przeżytkiem. Bo jeśli jest odpowiednio długi, to wystarczy skoncentrować odpowiednio duże siły na danym odcinku, by go przełamać. A jeśli umocnienia mają charakter punktowy, to można je po prostu obejść (pominąć).
karolk

Post autor: karolk »

fortyfikacje zatoki gdańskiej podają dane źródłowe o ponad 700 minach gotowych natychmiast i chyba z 300 na lądzie, więc było z czego stawiać (łacznie ok 1200 min było do dyspozycji) i trochę szkoda faktycznie, że postawiono zaledwie 110 :)
kseno muszę jedno Ci przyznać, masz koncepcję i nie boisz się palić ofiar dla jej obrony, jednek ja nie zgadzam się z Twoją opinią z prostego powodu, Łomidze znalazł się na Zachodzie, a nawet nie zrobiono mu sądu wojennego, tylko napisał raport (Hryniewiecki był z nim, więc od razu mówię, że manipulację ze strony Łomidze spokojnie możesz wykreślić z linii natarcia), co jest miarodajnym potwierdzeniem prawidłowego działania kapitana w roli temporary DO ORP Gryf :)
aha do linii mojej obrony dopisz, że wcale takie oczywiste nie było, że nie postawią przed sąd, czego przykładem jest casus Pławski po 26 maja 1941 :wink:
karolk

Post autor: karolk »

Grzechu pisze:No to jeszcze o aspektach linii fortyfikacji:
Karolu, zaczęło się od umacniania całych granic, teraz rzucasz przykłady umocnionych punktów. Owszem, były takie, a nawet niektóre skutecznie się obroniły, chociaż, jak wskazali koledzy - niekoniecznie przed kim miały się bronić...
Co tylko potwierdza (moją ;) ) tezę, że ciągły pas fortyfikacji był już wówczas przeżytkiem. Bo jeśli jest odpowiednio długi, to wystarczy skoncentrować odpowiednio duże siły na danym odcinku, by go przełamać. A jeśli umocnienia mają charakter punktowy, to można je po prostu obejść (pominąć).
to fakt... :) niestety
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Darth Stalin pisze: Bo skoro nie ma jeszcze w minie czujnika, to nie ma jak spowodować eksplozji; a od wybuchu bomby to miny morskie tak same z siebie też nie eksplodują.
Jaka była grubość korpusu miny morskiej wz. 08? Czy eksplozja 250-kg bomby była w stanie zniszczyć korpus miny i zainicjowac eksplozję materiału wybuchowego?

Zwracam ewentualnym adwersarzom uwagę, że nawet zatonięcie wielu okrętów od "wybuchu amunicji' było spowodowane wybud=chem ładunków miotających do pocisków ciężkiego kalibru niż samych pocisków (patrz np. brytyjskie krążowniki liniowe pod Jutlandią w 1916 roku; pociski pozostały nienaruszone, co ładnie pokazali ostatnio na History Channel na filmie z nurkowań na wraki)

Czy trafienie bombą 250-kg w minę może spowodować jej eksplozję ? - myślę że ze 100% pewnością może (co nie znaczy że musi).

Grubośc korpusu miny wz.08 to kilka milimetrów (amerykanie mieli płyty z 20mm STS przeciwko odłamkom i karabinom maszynowym z samolotów, przeciwko bombom 250 kg mieli trochę więcej).

Tu widać grubość korpusu niemieckiej miny:
http://acn.waw.pl/bs/ekspozycje/gdynia/ ... rodowa.htm

Pocisk trochę się od miny różni...
Pociski krążowników liniowych RN z Jutlandii miały po 18 kg materiału wybuchowego i grubą skorupe pocisku. Wz.08 miały 110 kg pod cienką blaszką.

Co do bezpieczeństwa jeszcze.
Historię Plutona każdy zna. Przykłady kiedy wybuchały zabezpieczone i nieuzbrojone miny czy bg podczas tonięcia okrętów jest na pęczki. Głowice torped wybuchały baaaardzo cżesto. Bomby głębinowe wybuchały na okrętach od ostrzału z broni maszynowej. Zawsze mi miówiono że każda broń raz do roku strzela sama. Choć nie powinna. itd....
Amerykańskie okręty przed wejściem do portów nie marynarki musiały wcześniej (przed portem) wyładowywać całą amunicję na brzeg (i dodam że porty te nie były pod ciągłymi atakmi nieprzyjacielskiego lotnictwa :D)
Gość

Post autor: Gość »

Przypominam swoją tezę sprzed kilku stron, że do oceny żołnierza potrzebujemy oparcia w postaci obowiązującego go w danej chwili systemu normatywnego.
W sporze o zasadność i/lub legalność decyzji Łomidzego o wyrzuceniu min powinniśmy znać postanowienia regulaminów i instrukcji dotyczących tego uzbrojenia. Na przykład, czy były jakieś przepisy dotyczące wchodzenia do portu z tym "towarem"? A jeśli tak, to jakie? Dopiero wówczas możemy ocenić postępowanie Ł. Koledzy dyskutanci zapominają, że żołnierz to nie jest wolny zawód. Jest to jeden z najbardziej "skrępowanych" zawodów.
Moim zdaniem, regulaminy i instrukcje dot. min 08 powinny być surowe. Mina taka po każdym fizycznym "urazie" podlegała najprawdopodobniej przeglądowi z powodu wrażliwości szklanych ampułek. Ampułki pękały nie tylko od wywrócenia się miny, ale także od poddania miny wpływowi fali uderzeniowej, ultradźwięków itp. (nie potrzeba do tego deformacji czopa!). Nosicielowi min i jego załodze to nie zagrażało bezpośrednio, ale unimożliwiało skryte stawianie, bo miny z tym "minimalnym" uszkodzeniem wybuchały natychmiast po uzbrojeniu się.
pozdrawiam,
Marek Błuś
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1201
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Grzechu i Karolk - dzięki za wyjaśnienia w kestii min => to jest to, co nazywam konkretną odpowiedzią na zadane pytanie :wink:

Zeby tak jeszcze podobne info było o aktywności Unruga...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Anonymous pisze:Nosicielowi min i jego załodze to nie zagrażało bezpośrednio, ale unimożliwiało skryte stawianie, bo miny z tym "minimalnym" uszkodzeniem wybuchały natychmiast po uzbrojeniu się.
pozdrawiam,
Marek Błuś
Miny podejrzane o uszkodzenia zawsze można było wyrzucać podczas stawiania jako nieuzbrojone
karolk

Post autor: karolk »

jedna kwestia mnie niepokoi w tym temacie, akurat bardzo konkretna, w którym momencie były uzbrajane miny, bo ktoś tu napisał, że na krypach minowych uzbrajał je marynarz-zbrojmistrz! czyżby Gryf miał aż tyle szczęścia, że ocalał ze skutecznego nalotu z uzbrojonymi do postawienia minami? :roll:
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Detonatory wkłada się tuż przed stawianiem min tak myślę. Ostatnie zabezpieczenia ze zwalniaczy cukrowych zdejmuje się w pierwszych czterech minach przygotowanych do zepchnięcia i potem kolejno. Tak przynajmniej piszą w TBiU
ODPOWIEDZ