Re: Nowy test pocisku NSM
: 2013-06-10, 13:50
Hej
To jest związane z celami jakie miały być atakowane. W czasie gdy wymyślali te ogromne "krowy", Rosjanie nastawiali się na niszczenie amerykańskich lotniskowców, a także pancerników, które jeszcze wtedy były w służbie - a więc bardzo dużych okrętów, o wyporności rzędu 50.000-100.000 t. Stąd tak potężne głowice. Natomiast radziecka flota bardzo długo nie miała lotniskowców ani w ogóle większych jednostek. Dlatego pociski pokr. projektowane na zachodzie nie potrzebowały aż takich wielkich głowic.Adam pisze:A czy nie jest tak, że filozofią przeciwokrętowego uzbrojenia rakietowego "Zachodu" od samego początku jest użycie małych rakiet, z małą głowicą, która ma przeciwnika obezwładniać, a nie koniecznie zatopić? Zatapiać miały ogromne "krowy" Made in USRR z głowicą półtonową, choć aktualnie też przeszli na małe rakiety.
Owszem, ale z tego co wiem to tu kolesie mieli przede wszystkim duże szczęście (no i zręcznie manewrowali). Glamorgan zdążył ustawić się tyłem do nadlatującego pocisku, który był akurat na takiej wysokości, że uderzył w rufowy pokład niemalże po stycznej. Nie wbił się więc w konstrukcję okrętu, lecz zaczął się ślizgać po owym pokładzie. W trakcie tego "ślizgu" wybuchła głowica bojowa. Eksplozja wyrwała dziurę w pokładzie i zdemolowała i podpaliła kuchnię, znajdującą się poniżej. Szczątki części silnikowej pocisku kontynuowały natomiast ślizg, aż uderzyły we wrota hangaru śmigłowca, powodując z kolei jego eksplozję i pożar. Tak, że demolka i pożary były w miarę rozległe (okręt miał 13 zabitych, 14 rannych czy jakoś tak) ale w łatwo dostępnych strefach na górnych pokładach, więc już po 3,5 godz. udało się ugasić.na Glamorganie glowica eksplodowala