jogi balboa pisze:Pod hasłem "lotniczy silnik odrzutowy" rozumiemy również silniki rakietowe, strumieniowe lub pulsacyjne, a te z silnikiem turbinowym mają niewiele wspólnego. Porównanie raczej kiepskie. Turbowałowy (to zdaje się jakiś amerykanizm) silnik Tellera to po prostu Turbinowy Silnik Śmigłowy w żadnym razie „odrzutowy” – ogólną zasadę działania już przedstawiliście wyżej i jest ona taka sama jak w przypadku tego co się kryje za „turbiną gazową”
To żadne "kiepskie porównanie" tylko rzeczywistość - technologia stosowana w szeroko rozumianej energetyce. Chodzi o to co znajduje się za stopniami turbiny napędzającej sprężarkę. W lotniczym silniku odrzutowym, niech będzie dla ścisłości turbowentylatorowym (ang. turbofan engine), jest to dyfuzor, który zamienia energię cieplną spalin w energię ciągu. W przypadku turbiny gazowej do napędu mechanicznego (także silnika turbośmigłowego) za stopniami napędu spężarki znajdują sie kolejne stopnie turbiny zamieniają energię cieplną spalin w kinetyczną wirnika, który wykonujac pracę porusza pędnik śrubowy na okręcie, śmigłowy w samolocie, generator w elektrowni, sprężarkę w tłoczni gazu lub co tam jeszcze projektant sprzęgnie. Jako przyklad - popularny silnik lotniczy General Electric CF6, który w różnych odmianach napędza wiele typów samolotów Airbusa i Boeinga. Jego wersja derywatywna, tj. przemysłowa i zmarynizowana to turbina LM2500, stosowana w wielu odmianach w elektrowniach oraz na tak licznych typach okrętów zwłaszcza budowy amerykańskiej, że nie chce mi się tu ich wymieniać. Oczywiscie to tak ogólnie - nie chce tu wnikać w szczegóły kontrukcyjne, bo np. rozdział mocy na stopniach tubiny nie musi być proporcjonalny do ich liczby.
Kossakowski pisze:Już nawet w branży spopularyzowany, więc chyba nie ma się co czepiać tego określenia.
Ja się go nie czepiam, bo jest powszechnie stosowany przez teoretyków i praktyków energetyki. Chciałem tylko doprecyzować - bo ktoś tam wcześniej pytał "skąd ten gaz co pracuje w turbinie?"
Kossakowski pisze:chyba pracujesz jako turbiniarz w Elblągu
NIe, nie pracuję w Elblagu - skończylem siłownie okrętowe i jako podyplomówkę turbiny gazowe, trochę wcześniej pływałem, a od wielu lat jestem energetykiem - ostatnio nawet biorę udział w przygotowaniu przetargu na budowę jednej z elektrowni gazowych, który niestety ślimaczy się z przyczyn powiedzmy "pozatechniczych". Siłownie okrętowe to mój konik z tym, że ja wolę te parowe zwłaszcza z przełomu XIX i XX wieku.