Uprzejmości, nieporozumienia itp (ale może wyjdzie na dobre)
Artykuł, o który mi chodziło, pochodzi z Okrętów Wojennych nr 78 (4/2006), strony 75-79.
Nosi tytuł "Stella Polare krótka służba pod banderą Kriegsmarine". Autorzy: Zvonimir Freivogel i Danijel Frka, tłumaczenie: Rafał Mariusz Kaczmarek.
Nie będę cytował - zainteresowani sami mogą przeczytać i wyłapać 'smaczki' i 'kwiatki'. Zauważę tylko, że po ponownej lekturze jestem pod takim samym 'silnym wrażeniem', jak po pierwszym czytaniu.
Moja prywatna teoria na temat tego tekstu jest taka, że z jakiegoś powodu - najprawdopodobniej omyłkowo - do druku poszła wersja robocza, niezredagowana.
Bo do tekstów RMK nigdy wcześniej i później nie miałem żadnych zastrzeżeń pod względem językowym czy stylistycznym, a nawet jeśli, to nie były one na tyle drastyczne, by zapaść w pamięć.
Jakkolwiek by jednak nie było, osobiście nigdy nie zakładałbym, że coś co 'przechodzi' u jednych, nie 'przeszłoby' u innych.
Nie mam zamiaru przepraszać za 'przegięcie', 'potwarz' i 'tupet'. Swoją wątpliwość wyraziłem w formie pytania, a nie stwierdzenia, cudzysłów w pytaniu był w moim przekonaniu usprawiedliwiony.
Ani z natury, ani incydentalnie nie jestem złośliwy, staram się nigdy nie mówić i nie pisać nic, co z premedytacją miałoby lub mogłoby kogoś obrazić.
Cała reszta jest interpretacją Glasischa, na którą wpływu nie mam.
Nosi tytuł "Stella Polare krótka służba pod banderą Kriegsmarine". Autorzy: Zvonimir Freivogel i Danijel Frka, tłumaczenie: Rafał Mariusz Kaczmarek.
Nie będę cytował - zainteresowani sami mogą przeczytać i wyłapać 'smaczki' i 'kwiatki'. Zauważę tylko, że po ponownej lekturze jestem pod takim samym 'silnym wrażeniem', jak po pierwszym czytaniu.
Moja prywatna teoria na temat tego tekstu jest taka, że z jakiegoś powodu - najprawdopodobniej omyłkowo - do druku poszła wersja robocza, niezredagowana.
Bo do tekstów RMK nigdy wcześniej i później nie miałem żadnych zastrzeżeń pod względem językowym czy stylistycznym, a nawet jeśli, to nie były one na tyle drastyczne, by zapaść w pamięć.
Jakkolwiek by jednak nie było, osobiście nigdy nie zakładałbym, że coś co 'przechodzi' u jednych, nie 'przeszłoby' u innych.
Nie mam zamiaru przepraszać za 'przegięcie', 'potwarz' i 'tupet'. Swoją wątpliwość wyraziłem w formie pytania, a nie stwierdzenia, cudzysłów w pytaniu był w moim przekonaniu usprawiedliwiony.
Ani z natury, ani incydentalnie nie jestem złośliwy, staram się nigdy nie mówić i nie pisać nic, co z premedytacją miałoby lub mogłoby kogoś obrazić.
Cała reszta jest interpretacją Glasischa, na którą wpływu nie mam.
Cześc,Grzechu pisze:Artykuł, o który mi chodziło, pochodzi z Okrętów Wojennych nr 78 (4/2006), strony 75-79.
Nosi tytuł "Stella Polare krótka służba pod banderą Kriegsmarine". Autorzy: Zvonimir Freivogel i Danijel Frka, tłumaczenie: Rafał Mariusz Kaczmarek.
Nie mam zamiaru przepraszać za 'przegięcie', 'potwarz' i 'tupet'. Cała reszta jest interpretacją Glasischa, na którą wpływu nie mam.
przepraszam, czy ja nazywam się Kaczmarek? A komu Ty zarzuciłeś translatora?
A kiedyś sobie nawet maile pisaliśmy....
Michał
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
Witaj Michale !
Byłeś uprzejmy napisać :
Również uważam, podbnie jak i Ty, że bardziej w kontekście niemieckiego okrętu podwodnego [czyli U-Boota - przez duże "B", a sam wiesz, czemu staram się być w tej formie pisowni konsekwentny] właściwe było użycie określenie tego urządzenia pisane w j. niemieckim, czyli jak sam podałeś : "Schnorchel", co dosłownie oznacza "ryj".
Rzeczony artykuł zawart jest na str. 30 - 32 "Militariów XX wieku" Nr 5(12)/2009 i zakończony jest informacją : "Opracowano na podstawie materiałów Archiwum U-bootów w Cuxhaven".
Jego autorem jest tobruk [doskonały zresztą modelarz - samodzielnie wykonujący wszystko od początku do końca, a jeden z Jego modeli zdobi kolekcję H. Bredowa w słynnym Archiwum], onegdaj żywo udzielający się na stronie www.ubootwaffe.pl - ale nie wiem nic, o np. ingerencji samej redakcji w złożony przez tobruka tekst, która to redakcja sama mogła dokonać zmian w nazewnictwie tego urządzenia jak i pisowni zawartej w artykule o.p. [U-boot], choć wiem, że tobruk takowej zawsze starał się unikać.
Poza tym tobruk jest pierwszym, który "przeciera szlaki" odnośnie właściwych i poprawnych technicznie opisów napędów U-Bootów różnych typów oraz innych zainstalowanych na nich urządzeń [vide - Schnorchel], a jak znam tobruka, to na pewno na tym nie poprzestanie.
I rację ma dessire 62 pisząc :
Zatem Michale, tobruk nie korzysta z tzw. "drugich źródeł" [angielskojęzycznych] tylko z informacji pochodzących z dobrych źródeł, którym jest Archiwum w Cuxhaven i życzliwie usposobiony do tobruka sam H. Bredow.
Pzdr. - ObltzS
Byłeś uprzejmy napisać :
Cześc,
i zaraz zwala z nóg, bo znowu "angielszczyzna"
Schnorkel – podwodne płuca U-bootów 1943-45.
pytam się po co, jakby nie można było użyc holenderskiego oryginału SNORKEL, lub określenia niemieckiego, skoro to o nm. op. rzeczony artykuł, czyli SCHNORCHEL, a tak na marginesie polski też ma na to zgrabne określenie, po prostu CHRAPY, a nie wierzę, że ktoś nie słyszał, tym bardziej piszący "specjalista", chyba że się ograniczył wyłącznie do anglojęzycznych źródeł.
Również uważam, podbnie jak i Ty, że bardziej w kontekście niemieckiego okrętu podwodnego [czyli U-Boota - przez duże "B", a sam wiesz, czemu staram się być w tej formie pisowni konsekwentny] właściwe było użycie określenie tego urządzenia pisane w j. niemieckim, czyli jak sam podałeś : "Schnorchel", co dosłownie oznacza "ryj".
Rzeczony artykuł zawart jest na str. 30 - 32 "Militariów XX wieku" Nr 5(12)/2009 i zakończony jest informacją : "Opracowano na podstawie materiałów Archiwum U-bootów w Cuxhaven".
Jego autorem jest tobruk [doskonały zresztą modelarz - samodzielnie wykonujący wszystko od początku do końca, a jeden z Jego modeli zdobi kolekcję H. Bredowa w słynnym Archiwum], onegdaj żywo udzielający się na stronie www.ubootwaffe.pl - ale nie wiem nic, o np. ingerencji samej redakcji w złożony przez tobruka tekst, która to redakcja sama mogła dokonać zmian w nazewnictwie tego urządzenia jak i pisowni zawartej w artykule o.p. [U-boot], choć wiem, że tobruk takowej zawsze starał się unikać.
Poza tym tobruk jest pierwszym, który "przeciera szlaki" odnośnie właściwych i poprawnych technicznie opisów napędów U-Bootów różnych typów oraz innych zainstalowanych na nich urządzeń [vide - Schnorchel], a jak znam tobruka, to na pewno na tym nie poprzestanie.
I rację ma dessire 62 pisząc :
Ten "specjalista" ostatnio publikuje również w OW.
Nawiasem mówiąc jego teksty są jedne z lepszych jakie ostatnio czytałem.
Zatem Michale, tobruk nie korzysta z tzw. "drugich źródeł" [angielskojęzycznych] tylko z informacji pochodzących z dobrych źródeł, którym jest Archiwum w Cuxhaven i życzliwie usposobiony do tobruka sam H. Bredow.
Pzdr. - ObltzS
Gwoli ścisłości - napisałem dosłownie: "(czy przypadkiem nie w Twoim 'tłumaczeniu'?)". Jak widać zdanie kończy się znakiem zapytania...Glasisch pisze:przepraszam, czy ja nazywam się Kaczmarek? A komu Ty zarzuciłeś translatora?
Pewnie mogłem zrobić z tego zdanie opisowe albo zawiłą figurę retoryczną, ale po co? Przecież to jest proste pytanie. I starczyłoby w odpowiedzi 'tak' lub 'nie' zamiast zdań zabarwionych emocjami.
'Tarnowskie Góry' w kontekście tamtego fragmentu Twojego postu ("...by to nie przeszło") w sposób naturalny kojarzą się z redakcją OW, a nie z Tobą.
W tym samym kontekście napisałem, że zawsze i wszędzie może się trafić jakaś wpadka, na poparcie czego przywołałem ten artykuł.
Jedyny zaś zarzut i pretensja wobec Ciebie w moich wypowiedziach dotyczy braku obiektywnego spojrzenia.
Osobiście nie widzę żadnego powodu, aby w przyszłości - w razie potrzeby - miało być inaczej. Mam szczerą nadzieję, że z Twojej strony jest tak samo.Glasisch pisze:A kiedyś sobie nawet maile pisaliśmy....