Strona 2 z 8

: 2009-11-06, 17:52
autor: crolick
jefe de la maquina pisze:Tłumaczenie Wichra uwzględniając niezwykłą rufę nawisową na tym okręcie jest dla mnie przekonywujące, zwłaszcza jeżeli okręt w tym momencie znacznie zmniejszył prędkość.
Bez przesady - nie wierzę, że załoga WILKA nie odróżniłaby zwykłej fali od nietypowego zachowania rufy ich okrętu :roll:
A zwolnić WILK nie miał kiedy, bo 'wyskok' rufy miał miejsce jednocześnie z hukiem.
Musi zatem istnieć jakieś wytłumaczenie gwałtownego podniesienia się rufy z wykorzystaniem obiektu zewnętrznego, który dostał się między śruby - nie wiem może WILK 'wspiął' się na boi?!
Hmm. Chcę przypomnieć, że 2 miesiące po wycofaniu ORP Wilk ze służby czynnej Polacy odbierali P551 (późniejszy ORP Jastrząb), ktory z porównaniu w Wilkiem był prawdziwym Antic Floating Show (rok budowy 1922 !).
Tyle, że nic nie wiemy o tym jaki okres eksploatacyjny dla eSek przewidywali Amerykanie. U nas to było 15 lat dla OP. Natomiast moim zdaniem decydujące znaczenie miało tak naprawdę francuskie pochodzenie WILKA i chęć polskiego personelu do obsadzania nowych jednostek, a nie zły stan techniczny.
krawędz spływu.- popatrz na śrubę i zwróć uwagę, wktóra stronę się obraca. Teraz zwróc uwagę na krawędź , która przecina wodę (leading edge), po drugiej strone jest krawędź spływu. Uszkodzenia na śrubie wystąpią na krawędzi atakującej (leading edge). Na Twoim rysunku masz uszkodzenia po obu stronach. Czyli niektóre z nich powstały kiedy okret płynął wstecz i wał obracał się w drugą stronę.
O ile dobrze rozumiem o czym piszesz, to na rysunku to uszkodzenie (na lewo od oderwanego pióra) jest opisane jak 'kink'

: 2009-11-06, 18:47
autor: Wicher
crolick pisze:
jefe de la maquina pisze:Tłumaczenie Wichra uwzględniając niezwykłą rufę nawisową na tym okręcie jest dla mnie przekonywujące, zwłaszcza jeżeli okręt w tym momencie znacznie zmniejszył prędkość.
Bez przesady - nie wierzę, że załoga WILKA nie odróżniłaby zwykłej fali od nietypowego zachowania rufy ich okrętu :roll:
A zwolnić WILK nie miał kiedy, bo 'wyskok' rufy miał miejsce jednocześnie z hukiem.
Musi zatem istnieć jakieś wytłumaczenie gwałtownego podniesienia się rufy z wykorzystaniem obiektu zewnętrznego, który dostał się między śruby - nie wiem może WILK 'wspiął' się na boi?!
Andrzej - proponuję Ci kiedyś wybrać się na rejs statkiem bądź jachtem. Ale nie po rzece, jeziorze, porcie czy zatoce ale po otwartym morzu. Wiele po takim rejsie by się zmieniło w Twoim pojmowaniu zachowań jednostki na morzu. I na temat samego morza. Morze nie jest "regularne" i nie zna "rutyny". Fale przychodzą w różnych momentach, nawet wówczas jak coś się dzieje nadzwyczajnego. Nie możesz wykluczyć, że fala, jakaś silniejsza lub dłuższa mogła nadejść dokładnie w momencie gdy boja weszła pomiędzy śruby. To jest możliwy zbieg okoliczności a na morzu takie zbiegi są częstsze niż na lądzie.
Poza tym aby Wilk mógł się wspiąć na boi musiałby być zachowany jeden z dwóch warunków:
a) boja musiałaby się znajdować na jakiejś "podpórce" usytuowanej na dnie morza,
b) musiałaby mieć wyporność większą od Wilka.
Na morzu jest tak, że lżejsza rzecz gdy się spotka z cięższą to jest poprostu wciągana pod tą cięższą gdyż nie ma oporu aby tą drugą unieść.

: 2009-11-06, 18:54
autor: crolick
Wicher pisze:Poza tym aby Wilk mógł się wspiąć na boi musiałby być zachowany jeden z dwóch warunków:
a) boja musiałaby się znajdować na jakiejś "podpórce" usytuowanej na dnie morza,
b) musiałaby mieć wyporność większą od Wilka.
Na morzu jest tak, że lżejsza rzecz gdy się spotka z cięższą to jest poprostu wciągana pod tą cięższą gdyż nie ma oporu aby tą drugą unieść.
OK - a co się dzieje jak obie śruby na raz zostaną zastopowane (tak jak tu przywoływany już przykład pręta metalowego wsadzonego w szprychy koła)??

Co do fali - OK, nie przeczę że tak nie było, ale aż wierzyć mi się nie chce by załoga nie odróżniła 'naturalnego' wyjścia z wody rufy WILKA od 'nienaturalnego' :roll:

: 2009-11-06, 19:10
autor: Wicher
crolick pisze:OK - a co się dzieje jak obie śruby na raz zostaną zastopowane (tak jak tu przywoływany już przykład pręta metalowego wsadzonego w szprychy koła)??
Okręt to nie rower. On się ... ślizga po wodzie a nie jedzie wykorzystując obrót kół.
Nic się nie stanie. Okręt będzie płynął dalej dopóki nie wytraci prędkości jaką mu nadały śruby a następnie będzie dryfował popychany przez falę bądź prąd morski.
Przykład - na jachcie nie masz śrub tylko żagiel. Gdy nagle przestaje wiać to jach nie staje dęba. Tak samo kajak gdy przestajesz wiosłować i podniesiesz wiosła z wody.
Aby okręt zareagował tak ja rower musi być na holu mocniejszej jednostki bądź naprzeża, który w pewnym momencie zostaje szarpnięty.
crolick pisze:Co do fali - OK, nie przeczę że tak nie było, ale aż wierzyć mi się nie chce by załoga nie odróżniła 'naturalnego' wyjścia z wody rufy WILKA od 'nienaturalnego' :roll:
Gdy coś się dzieje niezwykłego, bez znaczenia czy na morzu czy na lądzie, ludzie różnie reagują na to co w normalnych warunkach nie robiłoby na nich wrażenia. Po paru krótkich falach w momencie gdy boja weszła między śruby przyszła długa fala i załoga uznała, że podniesienie rufy ma na pewno związek z ową boją.

: 2009-11-06, 19:31
autor: crolick
Wicher pisze:Okręt to nie rower. On się ... ślizga po wodzie a nie jedzie wykorzystując obrót kół.
Nic się nie stanie. Okręt będzie płynął dalej dopóki nie wytraci prędkości jaką mu nadały śruby a następnie będzie dryfował popychany przez falę bądź prąd morski.
Przykład - na jachcie nie masz śrub tylko żagiel. Gdy nagle przestaje wiać to jach nie staje dęba. Tak samo kajak gdy przestajesz wiosłować i podniesiesz wiosła z wody.
Aby okręt zareagował tak ja rower musi być na holu mocniejszej jednostki bądź naprzeża, który w pewnym momencie zostaje szarpnięty.

Gdy coś się dzieje niezwykłego, bez znaczenia czy na morzu czy na lądzie, ludzie różnie reagują na to co w normalnych warunkach nie robiłoby na nich wrażenia. Po paru krótkich falach w momencie gdy boja weszła między śruby przyszła długa fala i załoga uznała, że podniesienie rufy ma na pewno związek z ową boją.
Czyli jak rozumiem poza falą nie istnieje logiczne wytłumaczenie gwałtownego podniesienia się rufy WILKA?
Czy poza szczególnymi wypadkami jak bliski wybuch czy wejście na mieliznę nie istnieje inna możliwość uniesienia rufy?

: 2009-11-06, 20:20
autor: Wicher
crolick pisze:Czyli jak rozumiem poza falą nie istnieje logiczne wytłumaczenie gwałtownego podniesienia się rufy WILKA?
Czy poza szczególnymi wypadkami jak bliski wybuch czy wejście na mieliznę nie istnieje inna możliwość uniesienia rufy?
Istnieje. Wrak. Który zalegałby na dnie lub unosił się pod powierzchnią na jakiejś głębokości. Wilk mógł najechać na niego, jaka część niego mogła wejść pomiędzy śruby, zaczepić się o nie i na chwilkę szarpnąć okrętem. Wyprzedzam Twoje pytanie - dlaczego dziobem nie uderzył w ten wrak, kadłubem? Otóż Wilk mógł zostać pewną długością przeniesiony przez długą falę nad wrakiem i niefortunnie opadł na niego, np.: na jego maszt, śrubami.

: 2009-11-06, 20:27
autor: Grom
Równie dobrze ową przeszkodą mogła być rufa zanurzającego się okrętu podwodnego. Wilk niekoniecznie musiałby zahaczyć kiosk jednostki. Mam takie wrażenie, że rufa okrętu podczas manewru zanurzania unosi się. Jeśli okręt miał zamiar pójść ostro w dół, dziób z kioskiem był już niżej, ale rufa mogła jeszcze zostać na wystarczająco długo by przez moment unieść rufę wilka. Ponieważ okręt jak napisałem zanurzał się, rufa zaczęła się zanurzać też, ale nie na tyle szybko by śruba Wilka nie uderzyła w samą końcówkę rufy. Być może to spowodowało też niejako wepchnięcie zanurzonej jednostki jeszcze głębiej (zalane zbiorniki w trakcie zanurzania + prędkość okrętu). Na tyle głęboko, że stery już ominęły przeszkodą. Takie tylko moje szybkie skojarzenie.

: 2009-11-06, 21:24
autor: Marmik
crolick pisze:(tak jak tu przywoływany już przykład pręta metalowego wsadzonego w szprychy koła)??
Obejrzyj "Pogromców mitów" na Discovery :wink: . Cuda wyczyniali by motor wyskoczył przez przednie zablokowane koło. Nie udało im się. To kwestia m.in. rozkładu mas.

: 2009-11-06, 23:20
autor: Wicher
Grom pisze:Równie dobrze ową przeszkodą mogła być rufa zanurzającego się okrętu podwodnego. Wilk niekoniecznie musiałby zahaczyć kiosk jednostki. Mam takie wrażenie, że rufa okrętu podczas manewru zanurzania unosi się. Jeśli okręt miał zamiar pójść ostro w dół, dziób z kioskiem był już niżej, ale rufa mogła jeszcze zostać na wystarczająco długo by przez moment unieść rufę wilka. Ponieważ okręt jak napisałem zanurzał się, rufa zaczęła się zanurzać też, ale nie na tyle szybko by śruba Wilka nie uderzyła w samą końcówkę rufy. Być może to spowodowało też niejako wepchnięcie zanurzonej jednostki jeszcze głębiej (zalane zbiorniki w trakcie zanurzania + prędkość okrętu). Na tyle głęboko, że stery już ominęły przeszkodą. Takie tylko moje szybkie skojarzenie.
Niemożliwe. Cała stępka Wilka, zaczynająca się na 10 metrze była równa, a okręt miał 78 metrów długości. Śruby znajdowały się na, circa, 70 metrze. Niemożliwe aby kadłub Wilka wcześniej nie zachaczył kadłuba zanurzającego się OP. Podczas takiej kolizji uszkodzeniu uległby conajmniej łącznik między stępką a sterem a nie same śruby, znajdujące się pomiędzy nim.

: 2009-11-06, 23:38
autor: crolick
Wicher pisze:Istnieje. Wrak. Który zalegałby na dnie lub unosił się pod powierzchnią na jakiejś głębokości. Wilk mógł najechać na niego, jaka część niego mogła wejść pomiędzy śruby, zaczepić się o nie i na chwilkę szarpnąć okrętem. Wyprzedzam Twoje pytanie - dlaczego dziobem nie uderzył w ten wrak, kadłubem? Otóż Wilk mógł zostać pewną długością przeniesiony przez długą falę nad wrakiem i niefortunnie opadł na niego, np.: na jego maszt, śrubami.
Słusznie tylko wrak nie tłumaczy odgłosu lin słyszanych na dziobie...

: 2009-11-06, 23:56
autor: Wicher
A jeśli wrakiem był statek handlowy na którym pozrywały się z jednego końca liny z bomów przeładunkowych i swobodnie poruszają się w toni morskiej ruszane przez prądy i pływy?
:)

Ta wersja jest prawdopodobna jednak nadal uważam, że Twoja z boją jest bliższa prawdy. Tylko boja w jakiś sposób tłumaczy ten trójkątny kształt, który został zauważony z pomostu przed wydarzeniem.

: 2009-11-07, 00:03
autor: crolick
Wicher pisze:Ta wersja jest prawdopodobna jednak nadal uważam, że Twoja z boją jest bliższa prawdy. Tylko boja w jakiś sposób tłumaczy ten trójkątny kształt, który został zauważony z pomostu przed wydarzeniem.
Słusznie tylko boja nie tłumaczy podniesienia się rufy...
;)

: 2009-11-07, 00:23
autor: Wicher
A wrak oznaczony boją?

Jak wbijesz w google maps pozycję 56.50N/03.37E to punkt ten wyjdzie ... na torze wodnym promów kursujących między Newcastle a Stavanger.

Ciekawe czy gdyby udało się znaleźć mapy morskie tamtego rejonu z tamtego okresu to cos by nam wyjaśniły (np.: czy hipotetyczny wrak ten nie znajdował się na tym torze jeszcze przed wojną).

: 2009-11-07, 00:38
autor: Grom
Wicher pisze:Niemożliwe. Cała stępka Wilka, zaczynająca się na 10 metrze była równa, a okręt miał 78 metrów długości. Śruby znajdowały się na, circa, 70 metrze. Niemożliwe aby kadłub Wilka wcześniej nie zachaczył kadłuba zanurzającego się OP. Podczas takiej kolizji uszkodzeniu uległby conajmniej łącznik między stępką a sterem a nie same śruby, znajdujące się pomiędzy nim.
No to wyobraźnię puść w ruch i wyobraź sobie jeden pod drugim. Okręt w zanurzeniu płynący na pełnej mocy silników elektrycznych, zanurzający się z peryskopowej tak szybko jak potrafi. Drugi na powierzchni płynący na powierzchni nieznacznie szybciej. Najpierw pod wodę pójdzie przód okrętu bo jest obciążony wodą w zbiornikach plus ustawienie sterów zanurzenia, ale przechylając się w dół, wystawi część rufy znajdującą się za śrubą i sterami rufowymi wyżej. Przypadek jeden na 1000, ale prawdopodobny. Cokolwiek byłoby stojącego lub dryfującego pod wodą uszkodzeniu uległaby nie tylko śruba, ale też ster Wilka. Coś co uszkodziło śrubę Wilka uciekało od pełnego zderzenia.

: 2009-11-07, 00:46
autor: Wicher
Grom - ja doskonale wiem o co Ci chodziło i jak miałoby to wyglądać.
Tyle tylko, że rufa owego zanurzającego się okrętu gdyby uderzyła w rufę Wilka to by nie uszkodziła tylko dwóch śrub ale i zmiotła ster a już na pewno łącznik między sterem a stępką.
Przyjrzyj się budowie rufy Wilka na poniższym rysunku a na pewno zrozumiesz dlaczego to co piszesz jest w tym przypadku niemożliwe:
Obrazek

: 2009-11-07, 05:40
autor: jefe de la maquina
Hmm. Chcę przypomnieć, że 2 miesiące po wycofaniu ORP Wilk ze służby czynnej Polacy odbierali P551 (późniejszy ORP Jastrząb), ktory z porównaniu w Wilkiem był prawdziwym Antic Floating Show (rok budowy 1922 !).
Tyle, że nic nie wiemy o tym jaki okres eksploatacyjny dla eSek przewidywali Amerykanie. U nas to było 15 lat dla OP. Natomiast moim zdaniem decydujące znaczenie miało tak naprawdę francuskie pochodzenie WILKA i chęć polskiego personelu do obsadzania nowych jednostek, a nie zły stan techniczny.
Crolick
To są tylko Twoje domysły. Bez przeczytania oceny stanu technicznego ORP Wilk, na podstawie którego powzięto decyzję o wycofaniu okrętu ze służby czynnej, nie możemy nic powiedzieć, bo zaczynamy iść metodą Borowiaka. W tym czasie występował brak tonażu i nawet statki odstawione do kasacji (Kosciuszko i Pułaski) używano jeszcze przez kilka lat.
O ile dobrze rozumiem o czym piszesz, to na rysunku to uszkodzenie (na lewo od oderwanego pióra) jest opisane jak 'kink'
Dobrze to określili: nie wyszczerbienie, ale zagięcie. I moim zdaniem powstało to przed omawianym wypadkiem.
Ale podaj jak opisali zniszczenia na prawej śrubie, wyszczerbienia, czy zagięcie/zwiniecie się krawędzi śruby ?
A zwolnić WILK nie miał kiedy, bo 'wyskok' rufy miał miejsce jednocześnie z hukiem.
Kiedy wcześniej pisałem o własnych wrażeniach kiedy „zaliczyliśmy” boję, to użyłem określenie „straszny huk”. Myślę, że warto tutaj to uściślić, był to „miarowy łomot”. Wynika to z faktu, że na statkach handlowych gdzie istnieje tylko jedna sruba, wał śrubowy jest ustawiony w osi statku, podobnie jak i ster, nad skegiem (to jest ten 'łącznik', ktory jest przedłużeniem kilu i w ktorym znajduje się dolne łożysko steru (pintel bushing). Nad śrubą znajduje się to co po angielsku nazywa sie „casted steel stern frame” . Boja nawinięta na wał czy śrubę wali w skeg następnie w stern frame i stąd ten charakterystyczny łomot.
Musi zatem istnieć jakieś wytłumaczenie gwałtownego podniesienia się rufy z wykorzystaniem obiektu zewnętrznego, który dostał się między śruby - nie wiem może WILK 'wspiął' się na boi?!
Tutaj znów zgadzam się z Wichrem, aby okręt wspiął się na boję to ta ostatnia musiała by to być super boją o bardzo dużej masie, tylko że wtedy było by nie szuranie po burcie a walnięcie, słyszalne na całym okręcie.
Na razie, nie mamy żadnego logicznego uzasadnienia wyskoczenia rufy do góry w połączeniu z hukiem. I z tym dylematem borykała się załoga Wilka. Ale czy po wypadku w oficjalnym raporcie angielskim było jakieś sugestie, czy próby wyjaśnienia ?
OK - a co się dzieje jak obie śruby na raz zostaną zastopowane (tak jak tu przywoływany już przykład pręta metalowego wsadzonego w szprychy koła)??
Tutaj Ci mogę odpowiedzieć: po prostu oba silniki zostaną zatrzymane. Zadziałają w ten sam sposób jak humulce szczękowe na kole roweru; opór będzie tak duży, że nie będziesz miał siły przekręcić nogami pedałów. Z silnikami jest identycznie. Tyle, że jeszcze na okręcie są jeszcze sprzęgła, z reguły cierne, a tam wystąpi poślizg, co zaowocuje przegrzaniem i dymieniem. Znów wracamy do punktu, że bez zeznań załogi maszynowej, ciężko jest mieć pewność co naprawdę się stało.
crolick napisał:
Czyli jak rozumiem poza falą nie istnieje logiczne wytłumaczenie gwałtownego podniesienia się rufy WILKA?
Czy poza szczególnymi wypadkami jak bliski wybuch czy wejście na mieliznę nie istnieje inna możliwość uniesienia rufy?
Istnieje. Wrak. Który zalegałby na dnie lub unosił się pod powierzchnią na jakiejś głębokości. Wilk mógł najechać na niego, jaka część niego mogła wejść pomiędzy śruby, zaczepić się o nie i na chwilkę szarpnąć okrętem. Wyprzedzam Twoje pytanie - dlaczego dziobem nie uderzył w ten wrak, kadłubem? Otóż Wilk mógł zostać pewną długością przeniesiony przez długą falę nad wrakiem i niefortunnie opadł na niego, np.: na jego maszt, śrubami.
Wilk
Panowie, czy nie warto spojrzeć na mapę i sprawdzić jaka głębokość była w miejscy wypadku ?
Grom napisał:
Równie dobrze ową przeszkodą mogła być rufa zanurzającego się okrętu podwodnego. Wilk niekoniecznie musiałby zahaczyć kiosk jednostki. Mam takie wrażenie, że rufa okrętu podczas manewru zanurzania unosi się. Jeśli okręt miał zamiar pójść ostro w dół, dziób z kioskiem był już niżej, ale rufa mogła jeszcze zostać na wystarczająco długo by przez moment unieść rufę wilka. Ponieważ okręt jak napisałem zanurzał się, rufa zaczęła się zanurzać też, ale nie na tyle szybko by śruba Wilka nie uderzyła w samą końcówkę rufy. Być może to spowodowało też niejako wepchnięcie zanurzonej jednostki jeszcze głębiej (zalane zbiorniki w trakcie zanurzania + prędkość okrętu). Na tyle głęboko, że stery już ominęły przeszkodą. Takie tylko moje szybkie skojarzenie.
Niemożliwe. Cała stępka Wilka, zaczynająca się na 10 metrze była równa, a okręt miał 78 metrów długości. Śruby znajdowały się na, circa, 70 metrze. Niemożliwe aby kadłub Wilka wcześniej nie zachaczył kadłuba zanurzającego się OP. Podczas takiej kolizji uszkodzeniu uległby conajmniej łącznik między stępką a sterem a nie same śruby, znajdujące się pomiędzy nim.
Wilk
A jaka jest możliwość, aby wynurzający okręt podwodny wynurzyl się pod statkiem ? Jedna na kilka milionów ? O ile pamiętam, kilka lat temu tak historia się zdarzyła. Założenie Groma, że szybko zanużający się okręt podwodny ma niewiele mniejszą predkość niż Wilk, nie można odrzucić. Nawet jestem w stanie uznać, że była możliwość, że tylko sruba została uszkodzona (nie jest w osi symetrii okretu), ale jedna tylko. Słabością tego rozumowania jest fakt, że dwie śruby zostały uszkodzone. W wypadku najechania na zanurzający się okręt, jest praktycznie nie możliwe by dwie sruby uległy uszkodzeniu. Znów boja nie wygląda tak źle, ale ta nieszczęsna rufa nam tu nie pasuje.

Jefe