RyszardL pisze:To jest niesamowicie zabawna sytuacja, bo ja nie miałem bladego pojęcia, że między Gdynią i Gdańskiem są jakieś regionalne waśnie. Wiem, że Bydgoszcz jest miastem koło Torunia, albo odwrotnie, w zależności od tego, gdzie kto mieszka, no i Katowice nie bardzo lubią Sosnowiec, ale o Trójmieście nic mi nie było wiadomo.
(Musze wejść na stronę i sprawdzić, na jakim napięciu chodzą trolejbusy. Trudno czasami o techniczne dane)
generalnie znaczących animozji NIE MA...
i NIE BYŁO...
ale ostatnio, pewne delikatne, fragmentaryczne, zaczęły się ujawniac...
wydaje mi się, ze to może wynikac z kilku spraw...
- troche lepsze drogi w Gdyni - Gdynianie zauważają i doceniają róznice, a Gdańszczanie troszke zazdroszczą...
i inne - podobnego rodzaju - roznice - np. lepsza komunikacja miejska w Gdyni...
- hala sportowa - niewielka, nie wybujała nadmiernie - na miarę potrzeb inwestycja, skromniejsza, ale ZAKOŃCZONA... Gdańszczanie niby się cieszą, że będa mieli "lepszą" (większą), ale zazdroszczą...
sami mają (na temat finasowania hali czy granic miasta, etc.) animozje / problemy z Sopotem (bo to wspólna inwestycja obu miast...)
- prezydent gdanska sobie wyraznie nagrabil w oczach Gdynian w starciu z prezydentem gdyni
oskarzyl Gdynie o jakies nieprawidlowosci w podziale ziemi / zmianie granic (w zwiazku z budowa pewnej drogi granicznej od glównej Gdynia-Gdansk do obwodnicy i przy centrum handlowym jakims)...
gdynski prezydent stanowczo odpowiedzial, a wkrotce podem gdański musiał odszczekac i przepraszac - przy okazji wyszly niekompetencja i balagan w UM Gdansk, bo to Gdansk sobie sam zaniedbal jakies sprawy w zwiazku z tymi spornymi granicami czy terenami...
- Gdynia (przed kryzysem) miala widoki na swoje lotnisko dla tanich lotow...
Gdansk zazdroscil (tzn. chce zachowania monopolu Rebiechowa) i torpedowal...
- droga różowa - odciązająca glowna arterie - w Gdyni - jest, w gdansku - nie ma analogicznej drogi...
- stabilne rzady w Gdyni - ciagle ta sama linia polityczna (nie za bardzo zaangazowana ani po stronie PiS, ani po stronie PO, ani tym bardziej po stronie lewizny) - duze poparcie dla ponownie wybieranego prezydenta miasta Gdyni, co wynika z ogolnego dobrego samopoczucia mieszkancow i tego, ze widza, ze "w Gdyni nie jest najgorzej, a na tle wiekszosci miast w Polsce - zdecydowanie lepiej"...
- w Gdansku po 1989 rzadzila przede wszystkim lewica oraz (wiekszosc czasu) srodowiska typu UW/PO - ewentualnie, w pewnym okresie, jakiś mariaż AWS / "PO-UW"
a w Gdyni - nigdy lewica - i zawsze bardziej na prawo od PO/UW (czyli DOBRZE !!!)
- w Gdyni od lat nie bylo wiekszych / powazniejszych afer, w ktore zamieszane bylyby wladze miasta...
a w Gdansku - dlugo by wymieniac.. chocby lapowkarstwo bylego prezydenta (kupcy - hala targowa), niejasna i niekorzystna dla miasta prywatyzacja elektrocieplowni, etc.
...i inne skandale - jak choćby dotąd niezagospodarowana wyspa spichrzów na widoku z centrum turystycznego Gdanska...
- Gdansk na pewno wielu spraw zazdrosci Gdyni, rowniez tych mniej waznych i powaznych (np. festiwalu Heineckena - najwiekszego festiwalu muzycznego w Polsce, w dodatku - z porządną muzyką...

)
Gdansk czuje szanse zrobienia sobie podobnie wielkiego koncertu (na 20-lecie 1989 roku), ale z crapowatym, zgranym repertuarem (proponuje się Beyonce, babcię Turnerową, Eltona...)
Gdynianie NIE chca się "stopić" z Gdańskiem, za bardzo do niego zbliżać, miec za duzo do czynienia z Gdanskiem, bo widza ze w Gdyni moze nie "o niebo" jakieś wielkie, ale jednak wyraźnie lepiej niz w Gdansku i nie chca tego starcic, chca zachowac odrebnosc, wlasny styl gospodarowania, etc....
tymczasem Gdansk (co chyba wlasnie najbardziej sie przyczynia do jakich ewentualnych animozji, jesli takowe sa / nasilaja sie ostatnio) lansuje koncepcje METROPOLII, czyli polaczenia (administracyjnego) miast...
a ze Gdansk jest najwiekszy, najsilniejszy (stolica regionu, liczba ludnosci, etc.), to Gdynia zostalaby zdominowana i jej styl (takze samorzadnosci) zostalby zaprzepaszczony...