Strona 2 z 4

: 2006-12-12, 22:43
autor: Marmik
domek pisze:Zadałem
Bezpieczne pilnowanie naszej strefy ekonomicznej na Bałtyku+
wypady na Atlantyk
Co to według Ciebie znaczy bezpieczne pilnowanie naszej strefy ekonomicznej?
Wypady na Atlantyk? W jakim celu?
ps-man pisze:Jeśli wejdzie w ogóle do służby to będzie pierwszy okręt wykonany w technologii stealth w naszej flocie. A w tej chwili to nie bajer, to wymóg.
Po prawdzie to "semi-stealth". Teraz to nie bajer, nawet niechodzi o to, że wymóg tylko najnormalniejsza rzeczywistość ;) .

: 2006-12-13, 05:25
autor: pothkan
karol pisze:no to Perry`e nam spokojnie wystarczą do tych zadań, po co nam co innego? :o
Perki nie będą wieczne, trzeba powoli zacząć myśleć o następcach.

A co do tego jaki będzie Gawron i co będzie miał - pażijom, uwidiom :roll:

: 2006-12-14, 18:23
autor: domek
:)

: 2006-12-14, 18:26
autor: domek
Co to według Ciebie znaczy bezpieczne pilnowanie naszej strefy ekonomicznej?

Konflikty z Rosjanami to raczej będą częstą zmorą. A wyciągnięcie z portu czegoś większego od niszczyciela do obrony kuterka kradnącego nam rybki w strefie to nawet była by przesada jak na Rosjan :) więc taka jednostka zdolna zatopić niszczyciel to nam wystarczy spokojnie i dla bezpiecznego snu i dla bezpieczeństwa załogi :)



Wypady na Atlantyk? W jakim celu?



Atlantyk bo to maksymalne potrzeby potem można operować w oparciu o bazy natowskie.

A dlaczego? Rosja jest po tej stronie a wyjście na Atlantyk tu więc co tu ukrywać może się tak zdarzyć że przyparty do muru okręt będzie musiał wiać na otwarty ocean a wtedy lepiej mieć jednostkę przystosowaną :D manewr ala "Pekin"
:D

pozdrawiam domek :)

: 2006-12-14, 19:24
autor: ps-man
Taaa "tylko" niszczyciel... Piszesz, jakbyśmy mieli krążowniki... A co my teraz mamy - 2 fregaty.

Niszczyciele z reguły to klasa okrętów większa niż fregaty. :roll: Czasem praktycznie nie ma rozróżnienia między tymi klasami. Różnie to bywa. Ale zazwyczaj fregaty są mniejsze. Nazewnictwo jest niejednolite i zmienne. Np. w Encyklopedii: Okręty i Żegluga z bodajże połowy lat 70. fregata miała być okrętem zastępującym krążowniki... Najlepiej jednak spojrzeć na hierarchię w okrętach US NAVY:
1) krążowniki typu Ticonderoga - 9500 t.
2) niszczyciele rakietowe typu Spruance - 9100 t., a nowe typu Zumwalt mają mieć grubo ponad 10 000 t. - wyczytałem, że 14 064 t.
3) fregaty OH Perry 4 100 t.

Jak na razie to nie stać nas nawet na nową fregatę, baaa są trudności z wybudowaniem dużej korwety, czyli okrętu mniejszego niż fregata. Oj, źle to widzę (chodzi o naszą marynarkę wojenną), świat idzie do przodu, cuda buduje, a my jesteśmy coraz bardziej zapóźnieni... :roll:

: 2006-12-14, 19:55
autor: Marmik
domek pisze:Konflikty z Rosjanami to raczej będą częstą zmorą. A wyciągnięcie z portu czegoś większego od niszczyciela do obrony kuterka kradnącego nam rybki w strefie to nawet była by przesada jak na Rosjan :) więc taka jednostka zdolna zatopić niszczyciel to nam wystarczy spokojnie i dla bezpiecznego snu i dla bezpieczeństwa załogi :)
Od razu widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Wiedziałem to od początku, ale potrzebowałem dowodu. Pomijając już Twoje political-fiction to całokowicie mylisz kompetencje MW i MOSG.
domek pisze:Atlantyk bo to maksymalne potrzeby potem można operować w oparciu o bazy natowskie.
A dlaczego? Rosja jest po tej stronie a wyjście na Atlantyk tu więc co tu ukrywać może się tak zdarzyć że przyparty do muru okręt będzie musiał wiać na otwarty ocean a wtedy lepiej mieć jednostkę przystosowaną :D manewr ala "Pekin"
Jak wyżej tylko z pominięciem ostanich kilku wyrazów. Dla Ciebie świat pozostał dalej w układzie zimnowojennym choć nawet NATO przeszło gruntowną restrukturyzację w latach 2001-2003.

Konkluzja.
Nie jest moim celem urazić kogokolwiek, ale jak się coś pisze to jednak warto oprzeć to na analizie sytuacji geopolitycznej, potrzeb wynikających z punktu widzenia gospodarki jak i ze zobowiązań sojuszniczych.
Niestety Domek nie jest jedyny. Większość decydentów w stolicy także nie ma pojęcia po co nam Marynarka Wojenna.
Zdaje się, że już Tirpitz początkowo hamując rozwój niemieckiej floty uzasadniał to tym, iż flotę trzeba budować do konkretnych zadań a nie jakiegoś chwilowego "widzimisię" .

: 2006-12-15, 09:20
autor: poszukiwacz
Panowie ciekawa dyskusja, ale odeszliśmy od tematu. Przecież polska flota nie bedzie wyznaczała trendów dla nowych okrętów!

: 2006-12-15, 11:39
autor: Marmik
Tu nawet nie chodzi o trendy tylko o spełnianie wymagań stawianych konstrukcjom. Inne wymagania postawili fregatom Hiszapanie, inne Norwedzy, jeszcze inne Niemcy itd, itd.
Nie trendy tworzą politykę morską państwa (w tym militarną) tylko konieczności.

Wracając do tematu nowatorskich konstrukcji to podkreślam, że nadal 99,9% budowanych okrętów to klasyczne jednokadłubowce (przy dążeniu do zmiejszonej wykrywalności). Mają one za sobą lata badań, a ich wyniki potwierdzono empirycznie w pełnym spektum charakterystyk.
Nowatorskie rozwiązania dopiero raczkują. Ile na świecie jest jednostek typu SWATH? 50 (w tym jedna w siłach morskich)? Ile jest jednostek czteropływakowych o małej wodnicy pływania? Jedna? Ile jest jednostek z grupy okrętów bojowych w układzie SES o wyporniości rzędu 1000 t? Dwie? Ile jest trimaranów we flotach wojennych świata? Pytania mógłbym mnożyć, ale odpowiedź jest jedna.

Na rewolucje nie liczyłbym.

Państwa bogate szukają nowych rozwiązań lepiej spełniających wyszukane wymagania związane z bieżącą i prognozowaną sytuacją geopolityczną. Państwa biedne (takie jak Polska) niech bazują na sprawdzonych rozwiązaniach i liczą na długowieczność konstrukcji przy jednoczesnej możliwaość modernizacji sytemów okrętowych.

: 2006-12-15, 11:53
autor: pothkan
Trochę na marginesie, jako przykład (potwierdzający opinię marmika): w kategorii konwencjonalnych o.p. nadal atrakcyjnym produktem są rosyjskie "nowe Kilo", silnie przecież bazujące na konstrukcji ponad 20-letniej.

: 2006-12-15, 13:37
autor: ps-man
Okręty podwodne to już inna kategoria. Tu rewolucji w kontrukcji kadłuba i jego kształcie raczej nie będzie. Lata zimnej wojny spowodowały, że to właśnie op najszybciej się rozwijały. Ponadto pokaz możliwości konstrukcyjnych dla op dali Rosjanie dzięki "tytanowym" Alfom i Sierrom oraz olbrzymom klasy Typhoon, okaz najnowszych technologii i elektroniki - USA i ich Seawolfy.

Zimna wojna się jednak skończyła. Koszty związane zarówno z kontrukcjami takimi jak Sierry czy Seawolfy spowodowały, że te pierwsze są już wycofywane z floty rosyjskiej (a ich miejsce zajmą kolejne serie "nietytanowych" Akuł, a z tych drugich wybudowano tylko 3 okręty.

Dzięki temu, że zahamowaniu uległy prace nad rozwojem atomowych op, wiele zyskały konwencjonalne op. Głównie dzięki systemowi AIP. Oczywiście nadal będzie się pracować nad zmniejszeniem hałasów powodowanych przez śruby i silniki.

: 2006-12-15, 15:31
autor: Marmik
ps-man pisze:Okręty podwodne to już inna kategoria. Tu rewolucji w kontrukcji kadłuba i jego kształcie raczej nie będzie.
Zgadzam się z Tobą, ale i tak nieco Cię zaskoczę. Poniżej prezentowany na oficjalnej stronie Royal Navy model koncepcyjny BAe.
Obrazek

: 2006-12-15, 16:02
autor: pothkan
Z modelami koncepcyjnymi w budownictwie okrętowym jest tak jak z haute-couture w modzie... Czasem coś przejdzie do praktyki, ale przeważnie kończy się na prototypie, jeśli nie tylko stole projektowym :)

: 2006-12-15, 16:53
autor: Marmik
Swięte słowa. Dlatego napisałem, że zgadzam się z Ps-manem. Nie oznacza to jednak, że nic nowego nie da się wymysleć i, że za 30 lat nie będą się z nas śmiać ;) .

: 2006-12-15, 18:08
autor: ps-man
Może i się da wymyślić, tylko koszty, koszty i jeszcze raz koszty mogą stać na przeszkodzie do wprowadzenia tego czegoś do produkcji.

Np. z 32 planowanych niszczycieli klasy Zumwalt plany redukowano do 24 potem 7, a teraz to nie wiem już ile ma ich powstać. Były plany by wybudować 1 okręt-demonstrator technologii. Teraz wyasygnowano pieniądze bodajże na 2 jednostki... Nieważne, wiadome jest to, że projekt wisi na włosku.

: 2006-12-15, 19:13
autor: domek
Od razu widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Wiedziałem to od początku, ale potrzebowałem dowodu. Pomijając już Twoje political-fiction to całokowicie mylisz kompetencje MW i MOSG.

Albo jestem przeciwnikiem rozgraniczenia kompetencji choćby ze względu na koszty.

Jak wyżej tylko z pominięciem ostanich kilku wyrazów. Dla Ciebie świat pozostał dalej w układzie zimnowojennym choć nawet NATO przeszło gruntowną restrukturyzację w latach 2001-2003.

Nie rozumiem a co ma „piernik do wiatraka”. :?

Konkluzja.
Nie jest moim celem urazić kogokolwiek, ale jak się coś pisze to jednak warto oprzeć to na analizie sytuacji geopolitycznej, potrzeb wynikających z punktu widzenia gospodarki jak i ze zobowiązań sojuszniczych.

A to ja poproszę o rozwinięcie tezy. :)


Niestety Domek nie jest jedyny. Większość decydentów w stolicy także nie ma pojęcia po co nam Marynarka Wojenna.

To ja może postawię ci bardziej ogólne pytanie „a po co nam wojsko?”
:D

Zdaje się, że już Tirpitz początkowo hamując rozwój niemieckiej floty uzasadniał to tym, iż flotę trzeba budować do konkretnych zadań a nie jakiegoś chwilowego "widzimisię" .[/quote]

Dwa razy budowali i dwa razy na szczęście nie trafili się im trendy w modzie zmieniły po drodze. A pyzatym trochę się w kółko kręcili. :D

Będę wdzięczny za opisanie mi twojej wizji marynarki wojennej takiej na twoje wymagania i stawiane jej przez ciebie zadania . :)



pozdrawiam domek :)
:)

: 2006-12-15, 19:25
autor: ps-man
Nie rozumiem powyższego posta. Nie wiem co jest cytatem, a co Twoim tekstem, Domek...
Dwa razy budowali i dwa razy na szczęście nie trafili się im trendy w modzie zmieniły po drodze. A pyzatym trochę się w kółko kręcili.
I rozwiń to albo wytłumacz, bo tego to w ogóle nie rozumiem... :roll: