
Które pancerniki sprawdziły się w walce?
Tyle ze to nie sa zadania dla okretu liniowego a krazownika p-lot, monitora, czy krazownika pomocniczego. Rownie dobrze moznaby jeszcze dopisac wykonywanie atakow torpedowych, w koncu tez wykonywaly.mcwatt pisze:To nie do końca prawda. Amerykanie używali ich do osłony plot zespołów lotniskowców... A wspieranie operacji desantowych? A niemieckie OL nie służyły do zwalczania żeglugi handlowej?
Zadania OL były w czasie II wś znacznie bardziej zróżnicowane, nie tylko zwalczanie innych okrętów.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Ile tych ataków było? Jeden?Boruta pisze:Tyle ze to nie sa zadania dla okretu liniowego a krazownika p-lot, monitora, czy krazownika pomocniczego. Rownie dobrze moznaby jeszcze dopisac wykonywanie atakow torpedowych, w koncu tez wykonywaly.mcwatt pisze:To nie do końca prawda. Amerykanie używali ich do osłony plot zespołów lotniskowców... A wspieranie operacji desantowych? A niemieckie OL nie służyły do zwalczania żeglugi handlowej?
Zadania OL były w czasie II wś znacznie bardziej zróżnicowane, nie tylko zwalczanie innych okrętów.
Troche wiecej.mcwatt pisze: Ile tych ataków było? Jeden?![]()
Niemieckie OL byly tak wykorzystwywanw, nie budowane. Nie chodzi mi tutaj o zadania jakie zdazazalo sie OL wykonywac, lecz o te im dedykowane jako klasie. Okretow liniowych nie budowalo sie do obrony p-lot, czy bombardowania brzegow. Do tego byly inne klasy okretow. Wielokrotnie zdazalo sie ze dane okrety wypelnialy zadania nie przeznaczone ich klasie. Ale to nie znaczy ze te zadania maja byc punktem odniesienia dla oceny ich "sprawdzenia sie". Kolba karabiny zapewne nie raz sluzyla do wybijania zebow. Tym niemniej uzytecznosc karabiny jako broni obuchowej nie powinna wg mnie swiadczyc o tym czy dana bron palna sprawdzila sie czy nie.A poważnie - no w końcu niemieckie OL były budowane z myślą o zwalczaniu żeglugi (powiedzmy że także), a wiele zadań "wyszło" wraz z przebiegiem wojny - czyli chociażby obrona opl czy bombardowanie. Takich misji było sporo, a do torpedowania nikt OL nie wysyłał
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Ależ oczywiście, że jest - chociażby po to, żeby różni tacy nie pisali, że Iowa była najlepszym okrętwem liniowym II wś.mcwatt pisze:A faktycznie, pardąsik, nie doczytałemAnonymous pisze:To JA się pytam o kryteria!mcwatt pisze:Ale jakie kryteria bierzesz pod uwagę?
![]()
X
A czy jest jakiś sens urządzania tego typu zestawień? Oprócz celów czysto informacyjnych.
Ja rozumiem - sprawdziły się one później w roli opancerzonych baterii pływających, ale wydawanie o nich opinii na przykładzie (braku) działań wojennych to przegięcie.
Podobnie Bismarck - jak to coś można oceniać jako okręt liniowy - z perspektywy jego "dokonań" bardziej właściwą klasą byłby "jednorazowy poligon artyleryjski" - a dla braciszka "poligon przeciwlotniczy".
Ryś i Janek to oczywiście baterie przybrzeżne, a Yamato i Musashi - to jedynie okręty dowodzenia.
A Ty się dziwisz, że
Były - skoro brak dowodów, to możemy jedynie fantazjować.mcwatt pisze:Końcowe oceny były po prostu z kosmosu.
Ja w pojedynku z Yamato (i dowolnym innym teoretycznym pancernikiem) wolałbym siedzieć pod pancerzem Warspita - wielkrotnie udowodnił zarówno swoją celność, własności morskie jak i odporność...
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S.
Boruto - ja Cię proszę - używaj polskich czcionek.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


A ja się, ten tego, nie zgodzę...Ksenofont pisze:
Podobnie Bismarck - jak to coś można oceniać jako okręt liniowy - z perspektywy jego "dokonań" bardziej właściwą klasą byłby "jednorazowy poligon artyleryjski" - a dla braciszka "poligon przeciwlotniczy".
Bismarck stoczył dwie klasyczne artyleryjskie bitwy z pancernikami. Niewiele innych pancerników może się poszczycić takim doświadczeniem.
Cytat
Prawda leży więc gdzieś w pośrodku.
Nie kwestionuję zasadności tej tezy, ale nie zawsze jest ona prawdziwa. Trzymając się "moich czasów", chińskie pancerniki Ting Yuan i Chen Yuan w bitwie pod Yalu (1894) użyte zostały fatalnie, ale jako okręty się sprawdziły. W sumie sprawdziły sie także pod Weihaiwe (1895)."Sprawdzenie się" nie zależy tak naprawdę od okrętu, lecz od dowództwa. Nie wystraczy zbudować świetny pancernik, trzeba też umieć go użyć.
Prawda leży więc gdzieś w pośrodku.
Janka to w ogóle nie ma co oceniać, w końcu był nieukończony. Rysiu sobie jeszcze trochę chociaż pochasał pod koniec wojnyKsenofont pisze: Ryś i Janek to oczywiście baterie przybrzeżne, a Yamato i Musashi - to jedynie okręty dowodzenia.
Yamato i Musashi - Ksenofoncie, myślę że źle je sklasyfikowałeś - to były okręty-cele lotnictwa

Boruto - czy mógłbyś podać jakieś inne (poza Rodneyem) przykłady ataków torpedowych OL? Z ciekawości pytam, bo jakoś nie kojarzę innych.
Wiesz, ale czy na ich podstawie można wysnyć jakikolwiek wniosek o skuteczności Bismarcka?sebian pisze:A ja się, ten tego, nie zgodzę...
Bismarck stoczył dwie klasyczne artyleryjskie bitwy z pancernikami. Niewiele innych pancerników może się poszczycić takim doświadczeniem.
W pierwszej sobie postukał, a w drugiej zatonął.
No właśnie - co się bardziej liczy?
Kto był lepszy: czy Bismarck, którego aktywna (ale to jak aktywna!!!) kariera trwała dwa tygodnie.
czy może Hood, kty w czasie wojny pływał dwa lata?
I jeden i drugi mają na koncie okręt liniowy.
I jeden i drugi ładnie zatonęli?
A może Iowa jest lepsza?
Pływała aż trzy lata!!!
A Ise - ten pływał całą wojnę!!!
Pozdrawiam
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


osobiście uważam, że włoskie pancerniki dobrze wykazały się w walce, szkoda, że az tak zachowawczo traktowało je dowództwo, ten Amerykanin, bo Jean Barta strzaskał w Afryce, brytyjski Resolution chyba, który walczł z Riecheleu tak tu uwielbianym i dał mu łupnia, Hood & Co w Mers el Kebir, bo Francuzi też ogórkami nie rzucali, Washigton, absolutny lider w US Navy etc etc...
robisz się zrzędliwy Xeno

robisz się zrzędliwy Xeno
Pod Mers-el-Kebir sytuacja była wyjątkowa. Pomijam to, że w skład eskadry francuskiej wchodziły dwa stare okręty liniowe rodem z I WW oraz dwa, w gruncie rzeczy, krążowniki liniowe. Jednostki francuskie znajdowały się na kotwicy (a więc pozbawione były możliwości manewru - co ma kolosalne znaczenie) a Brytyjczycy walkę zaczęli w sumie z zaskoczenia (Francuzi liczyli jednak, że wszystko "rozejdzie się po kościach"). Na dodatek mieli wystarczająco dużo czasu aby Francuzów (nieruchomych!) namierzyć - nakrycie uzyskali bodajże już w drugiej salwie. To nie była normalna bitwa tylko egzekucja, trudno więc mówić o tym, że ktokolwiek sie tu mógł sprawdzić!
Pod Dakarem, mimo iż też stojąc na kotwicy (ale warunki były już zupełnie inne) Francuzi (Richelieau i spółka) sobie z Brytyjczykami całkiem nieźle poradzili.
A przy okazji - dot. karolk - dobrze by było pisać gramatycznie, bo dość trudno zrozumieć o co chodzi w tekście!
Pod Dakarem, mimo iż też stojąc na kotwicy (ale warunki były już zupełnie inne) Francuzi (Richelieau i spółka) sobie z Brytyjczykami całkiem nieźle poradzili.
A przy okazji - dot. karolk - dobrze by było pisać gramatycznie, bo dość trudno zrozumieć o co chodzi w tekście!
Nie robię się zrzędliwy, tylko staram sie mysleć...karolk pisze:robisz się zrzędliwy Xeno
Co do zachowaczego dowodzenia Włochów - czytam sobie książkę Irelanda o wojnie na Śródziemnym. Zabawna rzecz: jak brytyjski konwój przechodzi nie niepokojony przez Sródziemne, autor stwierdza - kolejne zachowawcze dowodzenie makaroniarzy.
Natomiast gdy włoski konwój pozostaje niezaatakowany przez brytyjskie siły - wówczas wszystko jest OK.
eeeehhhhh.....
Ta propaganda...
Dokładnie tak samo jak z Iową: dlaczego ta ruchoma barka artyleryjska uznawana jest za najdoskonalsze dzieło człowieka?
W jaki sposób się ona sprawdziła?
Czy CIA, MiKesz et consortes ot tak, wymyślili sobie że jest on waspaniała, czy też mają na to jakieś dowody?
Może jakiś pojedynek - chociażby rozstrzelanie stojącego w porcie predrednota?
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?

