Brygada Bombowa i wykorzystanie PZL 37
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Był artykuł w ostatnich dwu numerach Lotnictwa o naszym eksporcie samolotów..
No owszem, wyglądało to zaiste wspaniale... tyle, ze dla naszych pilotow to z tego pożytek był ŻADEN a nawet gorzej.
Już nawet PZL-24 byłyby lepsze od tych nieszczęsnych P.7, co musiały latać w eskadrach bojowych...
BTW: pytanie do Ksenofonta: skoro rzeczywiście m,ieliśmy gdzieś "zabunkrowane" zapasowe P.11c (ile? gdzie?), to dlaczego, do ciężkiej *** nie daliśmy ich na wymianę za P.7? Na co one czekały, aż nie będzie komu na nich latać?
Tak BTW 2: ilu naszych pilotów myśliwskich poległo w 1939 roku?
No owszem, wyglądało to zaiste wspaniale... tyle, ze dla naszych pilotow to z tego pożytek był ŻADEN a nawet gorzej.
Już nawet PZL-24 byłyby lepsze od tych nieszczęsnych P.7, co musiały latać w eskadrach bojowych...
BTW: pytanie do Ksenofonta: skoro rzeczywiście m,ieliśmy gdzieś "zabunkrowane" zapasowe P.11c (ile? gdzie?), to dlaczego, do ciężkiej *** nie daliśmy ich na wymianę za P.7? Na co one czekały, aż nie będzie komu na nich latać?
Tak BTW 2: ilu naszych pilotów myśliwskich poległo w 1939 roku?
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Witam!
Jeszcze się nie dowiedział, że w 1939 roku na Polskę Sowiety napadły, no i chyba nie może zrozumieć, że połowa Polaków, którzy nie przeżyli wojny, zawdzięcza to Sowietom.
Polskie P.7 miały służyć do obrony - głównie przed bombowcami i samolotami rozpoznawczymi. Na przełomie lat 30/40 XX wieku samoloty o podobnych osiągach, (sowieckie I-5, brytyjskie Gauntlety, francuskie Spady 510, niemieckie Arado 68, włoskie Fiaty CR.32, finskie Gameckocki, amerykańskie P.26) były stosowane do tego właśnie celu jak świat długi i szeroki...
Pozdrawiam
Ksenofont
Nie on, tylko Niemcy...CHRIS pisze:Hallo Witos
Ty powinienes w Propagandze pracowac 1dzien wojny = 6000 obywateli polskich.
czyli 39-45 ca.2095 dni usmierciles = 12.570.000 obywateli polskich.

Jeszcze się nie dowiedział, że w 1939 roku na Polskę Sowiety napadły, no i chyba nie może zrozumieć, że połowa Polaków, którzy nie przeżyli wojny, zawdzięcza to Sowietom.
Był... uzyskaliśmy dewizy za 42 sprzedane Mewy, a 100 bombowców dostawaliśmy praktyczne za darmo...Darth Stalin pisze:Był artykuł w ostatnich dwu numerach Lotnictwa o naszym eksporcie samolotów...
Krzysztof Cieślak (w TBiU o P.11) podaje jako rezerwy 13 P.11 i 10 P.7 w hangarach, oraz 30 P.11 i 25 P.7 w warsztatach pułkowych (co nie oznacza bynajmniej - jak chciałby Cynk - że były to graty. Do warsztatów trafiało się zarówno na remont, jak i na zwykły przegląd).Darth Stalin pisze:BTW: pytanie do Ksenofonta: skoro rzeczywiście mieliśmy gdzieś "zabunkrowane" zapasowe P.11c (ile? gdzie?)
Nie daliśmy ich na wymianę dla tego, że P.11 miały być rezerwą dla eskadr wyposażonych w P.11.Darth Stalin pisze:to dlaczego, do ciężkiej *** nie daliśmy ich na wymianę za P.7?
Polskie P.7 miały służyć do obrony - głównie przed bombowcami i samolotami rozpoznawczymi. Na przełomie lat 30/40 XX wieku samoloty o podobnych osiągach, (sowieckie I-5, brytyjskie Gauntlety, francuskie Spady 510, niemieckie Arado 68, włoskie Fiaty CR.32, finskie Gameckocki, amerykańskie P.26) były stosowane do tego właśnie celu jak świat długi i szeroki...
6 P.11 dostarczono jako uzupełnienie. Inne czekały na to, żeby uzupełnić stan eskadr w odpowiednim momencie - w przerwie operacyjnej, bo wycofaniu się na wschód Polski. Jak dla mnie - pod koniec września, gdy LW ugrzęzłoby w bazach na zachód od Wisły.Darth Stalin pisze:Na co one czekały, aż nie będzie komu na nich latać?
12 pilotów myśliwskich zginęło, 7 zaginęłoDarth Stalin pisze:Tak BTW 2: ilu naszych pilotów myśliwskich poległo w 1939 roku?

A do czego Brygada Bombowa miała słuzyć?KGB pisze:Konkludując nie było żadnych możliwości efektywnego wykorzystania BB, do celów którym miała zgodnie z nazwą służyć, to w jakiś sposób tłumaczy zakłopotanie NW w operowaniu tą jednostką.
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
A mógłbyś doprecyzować pojęcie "przełom lat 3-/40"??Ksenofont pisze:Polskie P.7 miały służyć do obrony - głównie przed bombowcami i samolotami rozpoznawczymi. Na przełomie lat 30/40 XX wieku samoloty o podobnych osiągach, (sowieckie I-5, brytyjskie Gauntlety, francuskie Spady 510, niemieckie Arado 68, włoskie Fiaty CR.32, finskie Gameckocki, amerykańskie P.26) były stosowane do tego właśnie celu jak świat długi i szeroki...
Bo my tutaj mówimy konkretnie o roku już 1939 ew. 1940... co jak najbardziej pasuje do określenia "przełom lat 30/40", tyle, że jakoś nie widzę zbyt dużo wspomnianych przze Ciebie maszyn gdziekolwiek...
Finowie latali na tym, co mogli gdzieś kupić, więc siął rzeczy byli ograniczeni, bo rynek nagle wysechł...
Gauntlety - a ile ich było i gdzie? W koloniach czy w Egipcie... pewnie tak, bo potencjalny przeciwnik był zbliżony technicznie (chociaż momentami niekoniecznie...); Peashootery - no, dożywały swoich ostatnich dni, chociaż właśnie zaczynał się wysyp nowej generacji (ot, choćby maszyny Seversky'ego czy P-40...); Spady 510 - a nie chodzi raczej o Dewoitine? nieważne - ale też, ile ich było? No i nie były przecież podstawą francuskiego lotnictwa, prawda?
Tak samo Arado 68 - jeszcze ich parę latało... może ze dwie eskadry...
I-5 - to już chyba tylko w szkolnictwie się jakieś uchowały => toż po nich weszło ździebko I-15/15 bis, potem I-16, wreszcie "nówki" I-153... i nowe projekty (fakt, że sowieci co nieco zaspali). Najwięcej było stosunkowo Fiatów CR.32... ale i one miały następcę CR.42... no i cała nowa genracja Macchi MC.200, Reggiane Re. 2000 i Fiat G.50...
Problem w tym, że jakoś nie chcesz zauważyć, Ksenofoncie, że te wszystkie wskazane pzrez Ciebie samoloty (rówieśniki generacyjne P.7 i P.11c) to był już tylko ułamek sił pwietrznych róznych państw, mniejszy bądź większy, jednak przesunięty na drugorzędne teatry działań, nie odgrywające takiej roli, a wszędzie zastępowany w maksymalnym możliwym tempie przez samoloty nowej generacji.
Natomiast u nas tej "nowej generacji" nie było i nie można było sie jej spodziewać prędzej niż za jakieś 2 lata... kiedy to zapewne powinna by już wejść jeszcze kolejna generacja, bo ta z 1938 roku już będzie przestarzała... zaś maszyny starsze o tąż generację właśnie od samolotów potencjalnych przeciwników (czyli LW i WWS) stanowiły całość polskiego lotnictwa a nie jego znikomą część...
Tu był problem - że w możliwej wojnie nasze lotnictwo myśliwskie było w calości wyposażone w sprzęt, ktory gdzie indziej w najlepszym razie był w 2-3 linni i ewidentnie szedł błyskawicznie do lamusa.
Owszem, można na Gladiatorach walczyć z Saettami (np. Malta)... ale jak długo i z jakim rezultatem? Nie bez powodu Angole wrzucali tam Hurricane'y i Spity tak szybko, jak to było możliwe, prawda?
No i w sumie to te nasze mysliwce nie spisały się jakoś szczególnie rewelacyjnie w walkach z bombowcami, których więcej spadło w sumie chyba od dział plot...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Ksenofont pisze:Krzysztof Cieślak (w TBiU o P.11) podaje jako rezerwy 13 P.11 i 10 P.7 w hangarach, oraz 30 P.11 i 25 P.7 w warsztatach pułkowych (co nie oznacza bynajmniej - jak chciałby Cynk - że były to graty. Do warsztatów trafiało się zarówno na remont, jak i na zwykły przegląd).Darth Stalin pisze:BTW: pytanie do Ksenofonta: skoro rzeczywiście mieliśmy gdzieś "zabunkrowane" zapasowe P.11c (ile? gdzie?)
Sugeruję zwrócenie uwagę na pewien fakt - mianowicie rozmieszczenie P.11a.Ksenofont pisze:Nie daliśmy ich na wymianę dla tego, że P.11 miały być rezerwą dla eskadr wyposażonych w P.11.Darth Stalin pisze:to dlaczego, do ciężkiej *** nie daliśmy ich na wymianę za P.7?
- W BPośc na 43 P.11 na chodzie 13 to P.11a rozrzucone po 3 eskadrach (112, 113, 114)
- do tego dochodzą P.11a w innych eskadrach:
----- 4 w 121-ej
----- 1 w 152-ej
----- 2 w 162-ej
Wygląda więc na to iż P.11a były traktowane jako sprzęt zastępczy na czas remontów P.11c - tym bardziej iż jak widać sięgały one 40-50% stanów eskadr najwcześniej przezbrojonych w P.11.
Inaczej nie byłoby uzasadnienia dlaczego te 20 P.11a nie zgrupowano w 2-óch eskadrach
Po pierwsze - nie dewizy.Ksenofont pisze:uzyskaliśmy dewizy za 42 sprzedane Mewy, a 100 bombowców dostawaliśmy praktyczne za darmo...
Po drugie - nie za Mewy (myślałeś najwyraźniej o P.43A).
Po trzecie - Battle jednak za darmo nie były. Kredyty się spłaca, a Brytyjczycy w tym względzie bywają skrupulatni.

Prawdą natomiast jest, że to właśnie rachuba na dostawę Battli (a liczono, że będą juz w końcu lipca) zadecydowała najpewniej o kontynuacji wysyłki P.43A.
No Woju, a jak się po bułgarsku nazywały P.43A?Woj pisze:Po pierwsze - nie dewizy.Ksenofont pisze:uzyskaliśmy dewizy za 42 sprzedane Mewy, a 100 bombowców dostawaliśmy praktyczne za darmo...
Po drugie - nie za Mewy (myślałeś najwyraźniej o P.43A).
Po trzecie - Battle jednak za darmo nie były. Kredyty się spłaca, a Brytyjczycy w tym względzie bywają skrupulatni.![]()
Prawdą natomiast jest, że to właśnie rachuba na dostawę Battli (a liczono, że będą juz w końcu lipca) zadecydowała najpewniej o kontynuacji wysyłki P.43A.
Czy bułgarska "czajka" to nie to samo co właśnie polska "mewa"?
Z perspektywy dowódcy lotnictwa Battle były za darmo - nie on miał regulować rachunek...
Więc jeszcze raz:
1/ Za 42 mewy uzyskaliśmy potrzebne środki od Bułgarów (nie wiem co, ale mogę sprawdzić).
2/ Zosawienie w kraju tych samolotów odbiłoby się na realizacji programu rozbudowy lotnictwa - a więc dowódca lotnictwa musiałby za nie zapłacić.
3/ 100 Battli było z perspektywy dowódcy lotnictwa w 1939 roku sprzętem, który nie naruszał JEGO budżetu...
4/ Brytyjczycy są skrupulatni w ściganiu swoich wierzycieli, ale kredytu z 1939 roku Polacy to im chyba jednak nie spłacili
Pozdrawiam
Ksenofont
Nie mąć ludziom w głowach. Jeszcze ktoś Cię weźmie poważnie.Anonymous pisze:No Woju, a jak się po bułgarsku nazywały P.43A?
Czy bułgarska "czajka" to nie to samo co właśnie polska "mewa"?![]()

Tezy najpewniej prawidłowe. Opublikowałem je rok temu.Anonymous pisze:Z perspektywy dowódcy lotnictwa Battle były za darmo - nie on miał regulować rachunek...
Więc jeszcze raz:
1/ Za 42 mewy uzyskaliśmy potrzebne środki od Bułgarów (nie wiem co, ale mogę sprawdzić).
2/ Zosawienie w kraju tych samolotów odbiłoby się na realizacji programu rozbudowy lotnictwa - a więc dowódca lotnictwa musiałby za nie zapłacić.
3/ 100 Battli było z perspektywy dowódcy lotnictwa w 1939 roku sprzętem, który nie naruszał JEGO budżetu...

A jak już sprawdzisz ile to od Bułgarów pieniędzy wpłynęło - napisz. Znowu będzie śmiesznie.

Anonymous pisze:4/ Brytyjczycy są skrupulatni w ściganiu swoich wierzycieli, ale kredytu z 1939 roku Polacy to im chyba jednak nie spłacili
Jeśli piszesz o dostawach zrealizowanych do września 1939 r. - to spłacać nie było czego. Jeśli uwzględniasz i okres późniejszy - to najpierw czytaj, potem pisz. Nigdy odwrotnie.

Kasa
Czyli nikt nie wiedział co zrobić z podobno rewelacyjnym PZL37.Ksenofont napisał:
A do czego Brygada Bombowa miała słuzyć?
Pozdrawiam
Ksenofont
Problem w tym, że póki co nikt tego nie wie.
Jest to kolejny dowód na bezsensowność budowy tygo samolotu
No własnie, może mi ktoś wytłumaczy za co konstrułowano a co gorsza produkowano by te wspaniałe Jastrzębie, Misie, ect, kiedy trzeba by zacząc spłacać raty (niemałe) za MS 406, Hurry itd?Po trzecie - Battle jednak za darmo nie były. Kredyty się spłaca, a Brytyjczycy w tym względzie bywają skrupulatni. Wink
Prawdą natomiast jest, że to właśnie rachuba na dostawę Battli (a liczono, że będą juz w końcu lipca) zadecydowała najpewniej o kontynuacji wysyłki P.43A.
Chyba że po raz kolejny LW robiło za zaplecze spółki SPEWE
pozdrawiam
A może Woju zaproponujesz coś konstruktywnego do tej dyskusji, nie bedziesz się czepiał słówek.Woj pisze:Nie mąć ludziom w głowach. Jeszcze ktoś Cię weźmie poważnie.Anonymous pisze:No Woju, a jak się po bułgarsku nazywały P.43A?
Czy bułgarska "czajka" to nie to samo co właśnie polska "mewa"?![]()
![]()
Swego czasu napisałeś porządny tekst o PZL.43A Czajce - może przybliżysz po krótce - tym, którzy go nie czytali - kto?, kiedy?, co? i za ile?, no i co po bułgarsku znaczy "Czajka"?...
Nie wiedzą tylko lenie i ignoranci. Wystarczy przeczytać ksiażkę Stachuli "Obrona Powietrzna II RP" (proponowałem Ci ją jakiś czas temu) albo artykuł o polskim lotnictwie bombowym tegoż autora w "Lotnictwie" sprzed trzech bodaj lat.PiterNZ pisze:Problem w tym, że póki co nikt tego nie wie.Ksenofont pisze:A do czego Brygada Bombowa miała słuzyć?
Pozdrawiam
Ksenofont
Nie trzeba było spłacać żadnych rat: Jastrzębie, Misie etc były częścią programu rozbudowy lotnictwa, mającego Polsce zapewnić zdolnośc odstraszania i rozwiązywania niektórych zadań operacyjnych samodzielnie przez lotnictwo.KGB pisze:No własnie, może mi ktoś wytłumaczy za co konstrułowano a co gorsza produkowano by te wspaniałe Jastrzębie, Misie, ect, kiedy trzeba by zacząc spłacać raty (niemałe) za MS 406, Hurry itd?
Chyba że po raz kolejny LW robiło za zaplecze spółki SPEWE
pozdrawiam
MS406, Hurry byyły tylko częścią "sofortprogramu" z 1939 roku. mającego zapewnić osłonę powietrzną Polski w roku 1940(-1942), gdy program rozbudowy lotnictwa nie był jeszcze wystrarczajaco zrealizowany.
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
W takim razie 2 pytania:
1. skoro doktryna użycia Łosi była - to dlaczego nie zrealizowano jej w praktyce? I dlaczego nie postarano się o dokończenie budowy i wyposażania tych Łosi, które mogły dość znacząco zwiększyć skuteczność użycia tychże Łosi w czasie wojny?
2. no pięknie z tym "sofortprogramem"... ale dlaczego takowego nie podjęto ździebko wcześniej, gdy już było widać, ze program "normalny" bierze w łeb z różnych względów (m.in. z racji problemów z Foką i samym płatowcem Wilka)? I dlaczego Jastrząb miał takie opóźnienie wobec Wilka w podjęciu prac konstrukcyjnych, w porównaniu choćby do rozwoju analogicznych maszyn na świecie? Szybkie dolnopłaty z chowanym podwoziem to nie rok 1938 ale już co najmniej 1935-6, kiedy pojawia się I-16...
Poza tym, jeśliby przyjąć, ze pomysły Rayskiego tudzież Malaka odnośnie Wilka i jego operacyjnego wykorzystania miałyby się spełnić w rzeczywistym samolocie, to musiałaby to być maszyna o prędlkości i sile ognia Lightninga, udźwigu Thunderbolta i celności Stuki, wraz ze zdolnością do atakowania z lotu nurkowego...
1. skoro doktryna użycia Łosi była - to dlaczego nie zrealizowano jej w praktyce? I dlaczego nie postarano się o dokończenie budowy i wyposażania tych Łosi, które mogły dość znacząco zwiększyć skuteczność użycia tychże Łosi w czasie wojny?
2. no pięknie z tym "sofortprogramem"... ale dlaczego takowego nie podjęto ździebko wcześniej, gdy już było widać, ze program "normalny" bierze w łeb z różnych względów (m.in. z racji problemów z Foką i samym płatowcem Wilka)? I dlaczego Jastrząb miał takie opóźnienie wobec Wilka w podjęciu prac konstrukcyjnych, w porównaniu choćby do rozwoju analogicznych maszyn na świecie? Szybkie dolnopłaty z chowanym podwoziem to nie rok 1938 ale już co najmniej 1935-6, kiedy pojawia się I-16...
Poza tym, jeśliby przyjąć, ze pomysły Rayskiego tudzież Malaka odnośnie Wilka i jego operacyjnego wykorzystania miałyby się spełnić w rzeczywistym samolocie, to musiałaby to być maszyna o prędlkości i sile ognia Lightninga, udźwigu Thunderbolta i celności Stuki, wraz ze zdolnością do atakowania z lotu nurkowego...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
hardprogram
nie było żadnej, było bajanie na podstawie książek popularno-naukowych epokibo być nie mogło - żeby tworzenie i utrzymywanie tego typu bombowców miało wojskowy sens zabrakło podstawowych elementów.1. skoro doktryna użycia Łosi była - to dlaczego nie zrealizowano jej w praktyce? I dlaczego nie postarano się o dokończenie budowy i wyposażania tych Łosi, które mogły dość znacząco zwiększyć skuteczność użycia tychże Łosi w czasie wojny?
Po pierwsze brak infrastruktury umożliwiającej wykorzystanie P37, co kładło ten projekt na samym początku
Po drugie brak podstawowych elementów sztabowo-organizacyjnych umożliwiających wykorzystanie tego typu broni czyli:
- rozpoznania
- planowania
- oceny skutków
działań
nie da sie tego zrobić spod palca
no i trzecie najważniejsze - konieczna liczba czytaj salwa bombowa żeby miało to jakikolwiek sens - czyli było odczuwalne przez npla.
nawet planowana liczba samolotów była całkowicie niewystraczająca (pomijam że poraz kolejny zapomniano o rezerwie maszyn).
konkludując zabawa w PZl 37 była kompletna pomyłką. dlatego należało.... ograniczyć BB do tych 36 maszyn - a Karasie - rozdać armią - tam były bardziej potrzebne.
po pierwsze sofotprogram był.... humbugiem w warstwie importowej. gorzka refleksja:2. no pięknie z tym "sofortprogramem"... ale dlaczego takowego nie podjęto ździebko wcześniej, gdy już było widać, ze program "normalny" bierze w łeb z różnych względów (m.in. z racji problemów z Foką i samym płatowcem Wilka)? I dlaczego Jastrząb miał takie opóźnienie wobec Wilka w podjęciu prac konstrukcyjnych, w porównaniu choćby do rozwoju analogicznych maszyn na świecie? Szybkie dolnopłaty z chowanym podwoziem to nie rok 1938 ale już co najmniej 1935-6, kiedy pojawia się I-16...
Cechą polskiej historografi jest "chów wsobny" czyli nieustanne mielenie tych samych dokumentów przez tych samych ludzi w różne strony w zależności od zapotrzebowania zgłaszane przez politycznych pryncypałów. Wystawienie głowy poza garnice naszego kraju da dość banalną odpowiedź, że o dostawie tych samolotów nikt poważnie nie myślał - był to jeden z elementów desperackich działań zachodu o przesuniecie wojny na zachodzie przynajmniej o jeden sezon.Wojna była pewna od marca 1939 roku ale nie było pewne gdzie sie zacznie. Logicznie rzecz biorąc polska w obliczu swojej słabości powninna była sie uchylić od ciosu.
Polakom tradycyjnie obiecano gruszki na wierzbie, usiłując za wszelką cene usztywnić stanowisko Polski - nic więcej.
Tak czy inaczej wirtualny sofotprogram nosi cechy debilizmu o nieskoordynowanym charakterze czytaj polityki Zająca.
Zakup tych maszyn nie miał żadnego sensu z kilku przyczyn.
1. Spłata kredytu i koszty ekspolatacji maszyn rozłożyły by budżet LW na długie lata.
2. Kupowno generalnie sprzęt generacji nazwijmy to roku 1938, samemu intensywnie pracując nad takim samym. Z hangarów mocarstw do lotów próbnych wytaczono już nowe maszyny nowej generacji. Sofotprogram stanowił gwarancje powtórzenia sytuacji z 1939 roku w 1941.
3. Innymi słowy sofotprogram rozłożyłby ekonomicznie całą polityke własnej produkcji - wrócilibyśmy do czasów pre rayjskiego, ze stertą różnych typów i bankrutującym z braku zamówień przemyśle no i politycznym pętem w postaci łatwości odcięcia dostaw częsci.
4. Logiczną decyzją w obliczu nieuchronności wojny powinna być mobilizacja produkcji tego co mamy na taśmach.
5. Pierwszymi strzałami w wojnie powinna być salwa plutonu egzekucyjnego w tego który zasugerował możliwość wypuszczenia z kraju produkowanych PZL43
Re: hardprogram
Hej
Strasznie żeś się, bez obrazy, zabulgotał...
moim zdaniem nie ma po temu nijakiej przyczyny.
Co do tego nie mam zdania. Wydaje mi się że Karasie z Brygady Bombowej zwojowały znacznie więcej niż te porozdzielane armiom, ale nie pamiętam w tej chwili konkretnych danych - może i masz rację...
[quote = "KGB"]Tak czy inaczej wirtualny sofotprogram nosi cechy debilizmu o nieskoordynowanym charakterze czytaj polityki Zająca.
Zakup tych maszyn nie miał żadnego sensu z kilku przyczyn.
1. Spłata kredytu i koszty ekspolatacji maszyn rozłożyły by budżet LW na długie lata.
2. Kupowno generalnie sprzęt generacji nazwijmy to roku 1938, samemu intensywnie pracując nad takim samym. Z hangarów mocarstw do lotów próbnych wytaczono już nowe maszyny nowej generacji. Sofotprogram stanowił gwarancje powtórzenia sytuacji z 1939 roku w 1941.
3. Innymi słowy sofotprogram rozłożyłby ekonomicznie całą polityke własnej produkcji - wrócilibyśmy do czasów pre rayjskiego, ze stertą różnych typów i bankrutującym z braku zamówień przemyśle no i politycznym pętem w postaci łatwości odcięcia dostaw częsci.
4. Logiczną decyzją w obliczu nieuchronności wojny powinna być mobilizacja produkcji tego co mamy na taśmach.
5. Pierwszymi strzałami w wojnie powinna być salwa plutonu egzekucyjnego w tego który zasugerował możliwość wypuszczenia z kraju produkowanych PZL43[/quote]
1. "Sofortprogram" (ładne - kto to wymyślił?
) podjęto w momencie gdy oceniono że wybuch wojny w najbliższych miesiącach jest bardzo prawdopodobny czy niemal pewny. Oceniono zresztą prawidŁowo, bo wszak jak wiemy wojna faktycznie wybuchła. Zajęcie terytorium kraju przez okupantów z pewnością rozłożyło budżet na wiele lat. Gdyby nie bezpeśrednie zagrożenie wojną toby pewnie tego programu nie podjęto.
2. Kupowano taki sprzęt jakiego się samemu nie miało, no i taki jaki był na sprzedaż. Proste.
3. Może by i rozłożył gdyby nie wojna. A ponieważ podjęto go, powtarzam, wobec bezpośredniego zagrożenia, to takie gdybanie jakie to on miałby negatywne skutki chyba nie ma sensu.
4. Wybacz ale to już kompletny idiotyzm. Jak już wojna wisi na włosku i strach u d...y to logiczniejszą decyzją jest szybki zakup sprzętu którego się samemu nie ma/nie produkuje niż konstruowanie go sobie w nadziei że może się zdąży. Jak rozumiem chodzi ci o to że np. kupiono setkę Morane'ów MS406 pracując zarazem w kraju nad Jastrzębiem, samolotem podobnej klasy. Ale własnie kluczowe sŁowo tu brzmi "szybko". Morane były, latały, tylko kupić te 100 szt. i przywieźć, a Jastrząb był na etapie badań prototypu, może by co z niego wyszło a może nie, może dałby się szybko wdrożyć do produkcji, a może nie - a przypominam że sofortprogram podjęto wobec zagrożenia szybkim wybuchem wojny, zagrożenia jak się okazało realnego bo faktycznie wkrótce wybuchła wojna.
5. coś ty się tak do tego PZL-43 przyczepił? To taki sam Karaś tylko odrobinę lepszy, żaden przełom jakościowy czy taktyczny ani żadna wunderwaffe któraby pchnęła historię na inne tory. Chyba 5 szt. ich zresztą walczyło w Kampanii Wrześniowej i niczym się szczególnym nie wykazały. Wyższe nieco osiągi "Superkarasia" wynikały przede wszystkim z zastosowania w nim silnika Gnome-Rhone, lżejszego i o większej mocy niż Bristole używane w Polsce. Ale właśnie Wojsko Polskie testując kiedyś tam te silniki oceniło ze GR są zawodne, wrażliwe na trudne warunki eksploatacji, mają krótką żywotność itp. itd. generalnie ocena była negatywna i wybrano licencję na silniki Bristol. Gdyby np. masowo kupiono PZL-43 a te np. masowo ugrzęzły na lotniskach polowych wskutek awarii zapylonych silników to też by była kaszana...
Strasznie żeś się, bez obrazy, zabulgotał...
KGB pisze: a Karasie - rozdać armią - tam były bardziej potrzebne.
Co do tego nie mam zdania. Wydaje mi się że Karasie z Brygady Bombowej zwojowały znacznie więcej niż te porozdzielane armiom, ale nie pamiętam w tej chwili konkretnych danych - może i masz rację...
[quote = "KGB"]Tak czy inaczej wirtualny sofotprogram nosi cechy debilizmu o nieskoordynowanym charakterze czytaj polityki Zająca.
Zakup tych maszyn nie miał żadnego sensu z kilku przyczyn.
1. Spłata kredytu i koszty ekspolatacji maszyn rozłożyły by budżet LW na długie lata.
2. Kupowno generalnie sprzęt generacji nazwijmy to roku 1938, samemu intensywnie pracując nad takim samym. Z hangarów mocarstw do lotów próbnych wytaczono już nowe maszyny nowej generacji. Sofotprogram stanowił gwarancje powtórzenia sytuacji z 1939 roku w 1941.
3. Innymi słowy sofotprogram rozłożyłby ekonomicznie całą polityke własnej produkcji - wrócilibyśmy do czasów pre rayjskiego, ze stertą różnych typów i bankrutującym z braku zamówień przemyśle no i politycznym pętem w postaci łatwości odcięcia dostaw częsci.
4. Logiczną decyzją w obliczu nieuchronności wojny powinna być mobilizacja produkcji tego co mamy na taśmach.
5. Pierwszymi strzałami w wojnie powinna być salwa plutonu egzekucyjnego w tego który zasugerował możliwość wypuszczenia z kraju produkowanych PZL43[/quote]
1. "Sofortprogram" (ładne - kto to wymyślił?
2. Kupowano taki sprzęt jakiego się samemu nie miało, no i taki jaki był na sprzedaż. Proste.
3. Może by i rozłożył gdyby nie wojna. A ponieważ podjęto go, powtarzam, wobec bezpośredniego zagrożenia, to takie gdybanie jakie to on miałby negatywne skutki chyba nie ma sensu.
4. Wybacz ale to już kompletny idiotyzm. Jak już wojna wisi na włosku i strach u d...y to logiczniejszą decyzją jest szybki zakup sprzętu którego się samemu nie ma/nie produkuje niż konstruowanie go sobie w nadziei że może się zdąży. Jak rozumiem chodzi ci o to że np. kupiono setkę Morane'ów MS406 pracując zarazem w kraju nad Jastrzębiem, samolotem podobnej klasy. Ale własnie kluczowe sŁowo tu brzmi "szybko". Morane były, latały, tylko kupić te 100 szt. i przywieźć, a Jastrząb był na etapie badań prototypu, może by co z niego wyszło a może nie, może dałby się szybko wdrożyć do produkcji, a może nie - a przypominam że sofortprogram podjęto wobec zagrożenia szybkim wybuchem wojny, zagrożenia jak się okazało realnego bo faktycznie wkrótce wybuchła wojna.
5. coś ty się tak do tego PZL-43 przyczepił? To taki sam Karaś tylko odrobinę lepszy, żaden przełom jakościowy czy taktyczny ani żadna wunderwaffe któraby pchnęła historię na inne tory. Chyba 5 szt. ich zresztą walczyło w Kampanii Wrześniowej i niczym się szczególnym nie wykazały. Wyższe nieco osiągi "Superkarasia" wynikały przede wszystkim z zastosowania w nim silnika Gnome-Rhone, lżejszego i o większej mocy niż Bristole używane w Polsce. Ale właśnie Wojsko Polskie testując kiedyś tam te silniki oceniło ze GR są zawodne, wrażliwe na trudne warunki eksploatacji, mają krótką żywotność itp. itd. generalnie ocena była negatywna i wybrano licencję na silniki Bristol. Gdyby np. masowo kupiono PZL-43 a te np. masowo ugrzęzły na lotniskach polowych wskutek awarii zapylonych silników to też by była kaszana...
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Wiesz, speedy, jak mówi „Mądra Księga Proroka Lebiody” (ulubiona lektura królowej Zuleyki) – „Mieć 40 samolotów a nie mieć 40 samolotów, to razem 80 samolotów” 
Jakby te PZL.43 były, to można by było mieć rezerwę sprzętową etc.; zaś w ogóle co do Karasi, to chyba jednak ich skoncentrowanie byłoby lepszym rozwiązaniem. Wtedy mogłyby walić w najważniejsze miejsca skoncentrowaną salwą bombową, a nie takim „pukaniem”.
Jakby te PZL.43 były, to można by było mieć rezerwę sprzętową etc.; zaś w ogóle co do Karasi, to chyba jednak ich skoncentrowanie byłoby lepszym rozwiązaniem. Wtedy mogłyby walić w najważniejsze miejsca skoncentrowaną salwą bombową, a nie takim „pukaniem”.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...