Niszczyciele podczas II WŚ
Daj spokoj, wiem ze czasem sie czepiamjareksk pisze:Dobra piszę za szybko. Przepraszam. Skrót myślowy. Jeszcze raz przepraszam. Nala - wybaczysz ?

Ale serio, w pierwszym momencie zbaranialem o co biega. Musialem sprawdzic, potem to juz byl lekki sakrazm, ale tak dla Zartu.
Hej, det borde en ande i en flaska hos mej.
Kom hem med mej, jag har en ande som väntar pa dej.
Här bor en ande som väntar pa dej, det bor en ande hos mej.
Kom hem med mej, jag har en ande som väntar pa dej.
Här bor en ande som väntar pa dej, det bor en ande hos mej.
Bardzo mnie się podobają francuskie Le Hardi - niby zaliczane do torpedowców (u Francuzów oczywiście), ale charakterystyką przebijają większość niszczycieli z roku 1939. U Amerykanów na pewno na plus trzeba zaliczyć działa uniwersalne (rzadkość w innych flotach). Jeżeli chodzi o broń ZOP i Plot to wszystkie niszczyciele z 1939 roku wydają się nieco do tyłu... Dla mnie faworytami w Europie są Mogadory i Tribale, na Pacyfiku Kagero (chociaż broń plot i zop na nich wygląda nieco śmiesznie...) i Bensony chyba (no może jeszcze portery - silna artyleria, ale o ile się nie mylę nie uniwersalna?).
Brytyjczycy 120 mm (4, 6 lub 8 sztuk), Francuzi na Le Hardi 130 mm (6 sztuk) - zdaje się że dużo lepsze od brytyjskich - większy zasięg, szybkostrzelność, ładunek... Pierwsze 8 Le Hardi były uzbrojone w działa model1935, następne osiem miało być uzbrojone w działa model1932 (takie jak na Dunkerque) - żeby poprawić OPL. W takiej konfiguracji to dla mnie chyba najlepsze niszczyciele 1939 roku...
Moim zdaniem przewagą niszczycieli brytyjskich - zwłaszcza od typu "J" było ich dobre zrównoważenie - przecetna artyleria, przeciętna artyleria plot., dobre uzbrojenie przeciw OP, trochę torped, średnia prędkość, dobra dzielność morska i zasięg. Do tego prostota obsługi (tak przynajmniej wynika z wspomnień polskich marynarzy - nie dotyczy Garlanda
).

Zgadzam się. Niszczyciele brytyjskie to typowe konie robocze floty. Zrównoważone uzbrojenie (zwłaszcza w późniejszych okresach wojny - więcej plot i ZOP) przy dużej dzielności morskiej i zasięgu. Jak pokazała praktyka wojny - znakomicie nadawały się do swoich celów i zadań. Artylerią główną być może odstawały od niszczycieli innych flot, ale cóż z tego - ile było bitew morskich pomiędzy niszczycielami?jareksk pisze:Moim zdaniem przewagą niszczycieli brytyjskich - zwłaszcza od typu "J" było ich dobre zrównoważenie - przecetna artyleria, przeciętna artyleria plot., dobre uzbrojenie przeciw OP, trochę torped, średnia prędkość, dobra dzielność morska i zasięg. Do tego prostota obsługi (tak przynajmniej wynika z wspomnień polskich marynarzy - nie dotyczy Garlanda).
Nawet w tej sytuacji dawały sobie radę - vide Narvik. Zresztą konstrukcja przyjęłą się w innych krajach - Hiszpania, Holandia. Ciekawą kontrrukcją był Isaack Sweers - jeden z moich ulubieńców.
Za to należy przyznać za Nalą, iż radzieckie lidery były marne jakościowo. Słaba konstrukcja - straty na Morzu Czarnym - słaba artyleria (jakość dział w tym plot. itd.)
Za to należy przyznać za Nalą, iż radzieckie lidery były marne jakościowo. Słaba konstrukcja - straty na Morzu Czarnym - słaba artyleria (jakość dział w tym plot. itd.)
Podoba mi się rozgraniczenie na 1939 i 1945 - i na Atlantyk i Pacyfik bo to naprawdę dwa rózne oceany.
1939 - Atlantyk - zdecydowanie Tribal i uśmiech w stronę Mogadora.
Pacyfik - Kagero ( jakże by inaczej prawda ? ) Mcwatt - masz rację iż plot.i środki zwalczania okretów podwodnych - dziwnie się prezentują , ale przyznajmy iż kwestia zwalczania i wykrywania okrętów podwodnych przez jednostki japońskie to wielka "popierdółka" przez cała wojnę ...
a niszczyciele japońskie projektowano i budowano pod kątem "Long Lance" - japońskiego niezaprzeczalnego cudu techniki ...
Dla przeciwwagi - Porter ...
1945 - Atlantyk - Battle - choć i odmiany C również należy cenić na równi.
Pacyfik - Akizuki - jednak ...
1939 - Atlantyk - zdecydowanie Tribal i uśmiech w stronę Mogadora.
Pacyfik - Kagero ( jakże by inaczej prawda ? ) Mcwatt - masz rację iż plot.i środki zwalczania okretów podwodnych - dziwnie się prezentują , ale przyznajmy iż kwestia zwalczania i wykrywania okrętów podwodnych przez jednostki japońskie to wielka "popierdółka" przez cała wojnę ...
a niszczyciele japońskie projektowano i budowano pod kątem "Long Lance" - japońskiego niezaprzeczalnego cudu techniki ...
Dla przeciwwagi - Porter ...
1945 - Atlantyk - Battle - choć i odmiany C również należy cenić na równi.
Pacyfik - Akizuki - jednak ...