Strona 9 z 22
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-22, 19:39
autor: Napoleon
W kwestii zagrożenia dla pancerników ze strony torpedowców, to było nawet takie, że we Francji chciano przestać je (pancerniki) budować,co oczywiście było totalna bzdurą, ale było.
Pewien Austro-Węgierski pancernik podczas I WŚ. poszedł na dno z powodu tego zagrożenia, które nagle stało się realną groźbą...
Torpedowce osiągnęły przed I wojną światową kilka spektakularnych sukcesów atakując pancerniki, ale WSZYSTKIE były efektem takiego czy innego zbiegu okoliczności. W pełni sprawny i dysponujący możliwością manewru pancernik NIGDY nie został zatopiony, ani nawet uszkodzony, przez torpedowiec przed rokiem 1914.
Co do owego zatopienia, to zapewne chodzi o Szent Istvana. Faktycznie, sukces wielki. Ale to jednak już trochę inna "epoka technologiczna". I co do torpedowców (czy raczej kutrów torpedowych) i torped.
Co do reszty, to rzeczywiście skróty myślowe są olbrzymie.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-22, 20:01
autor: Tadeusz Klimczyk
W pełni sprawny i dysponujący możliwością manewru pancernik NIGDY nie został zatopiony, ani nawet uszkodzony, przez torpedowiec przed rokiem 1914.
Tu bym troche uważał na kategoryczność stwierdzenia. Zatopienie "Blanco Encalada" w zatoce Condel w 1891 r. trochę jednak podpada pod taki właśnie przypadek.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-23, 08:52
autor: de Villars
Ten rysunek "krążownika atomowego" BBGN(X) pochodzi chyba z shipbucket.com?
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-23, 12:37
autor: Napoleon
Zatopienie "Blanco Encalada" w zatoce Condel w 1891 r. trochę jednak podpada pod taki właśnie przypadek.
Był w pełni sprawny, ale stał na kotwicy. I wykorzystany został efekt zaskoczenia - pozycję do strzału obie kanonierki torpedowe zajęły praktycznie brez przeciwdziałania n-pla. Gdy zaś załoga pancernika zorientowała się w czym rzecz, kanonierki otworzyły ogień z lekkich działek i mitraliez praktycznie uniemożliwiając obsadzenie stanowisk lekkiej artylerii. Nie była to, jak sam przyznasz, sytuacja normalna. W normalnych warunkach bowiem jest raczej mało prawdopodobne aby atakujące jednostki zbliżyły się do celu przygotowanego na atak i dysponującego swoboda manewru, na dystans strzału torpedowego.
Oczywiście - na wojnie tak bywa. Tyle tylko, że trudno za standardową broń uznać np. nóż do porzynania cichcem gardeł przeciwników, gdyż w ten sposób bitwy się nie wygra. O ile mogę użyć takiego porównania

Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-23, 12:45
autor: Tadeusz Klimczyk
Trochę tam na Blanko postrzelali do obu torpedowców ale rzeczywiście trudno by było im uzyskać podobny efekt na pełnym morzu. Tym bardziej, że mieliśmy do czynienia z wolnymi torpedami wczesnych typów. Dlatego też torpedowiec nie stał się nigdy żadnym realnym zagrożeniem, które wymusiłoby zmianę podejścia do budowania pancerników. Dopiero okręty podwodne to zmieniły.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-24, 00:05
autor: Maciej3
Dlatego też torpedowiec nie stał się nigdy żadnym realnym zagrożeniem, które wymusiłoby zmianę podejścia do budowania pancerników.
Owszem - na prawdę realnym zagrożeniem się nie stał - ale pewnego rodzaju fobię w swoim czasie wywołał. To, że była "nieco" sztucznie nakręcona i przesadzona to inna sprawa.
Od razu dodam, że do samego artykułu się nie odnoszę, bo go nie czytałem.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-24, 09:53
autor: Sławek
Maciej3 pisze:Dlatego też torpedowiec nie stał się nigdy żadnym realnym zagrożeniem, które wymusiłoby zmianę podejścia do budowania pancerników.
Owszem - na prawdę realnym zagrożeniem się nie stał - ale pewnego rodzaju fobię w swoim czasie wywołał. To, że była "nieco" sztucznie nakręcona i przesadzona to inna sprawa.
Od razu dodam, że do samego artykułu się nie odnoszę, bo go nie czytałem.
No właśnie.
Na dodatek w tekście podkreśliłem, że jedynie sprzyjające (maksymalnie) warunki mogłyby (nie "mogły") umożliwić takim jednostkom sukces.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-24, 10:11
autor: Tadeusz Klimczyk
"Przy dozie szczęścia", "w sprzyjających okolicznościach" oraz "przy idealnych warunkach meteorologicznych" to sam zatopię pancernik

Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-24, 10:31
autor: Sławek
Tadeusz Klimczyk pisze:"Przy dozie szczęścia", "w sprzyjających okolicznościach" oraz "przy idealnych warunkach meteorologicznych" to sam zatopię pancernik

Kijem?

Co by nie było, teoretycznie jednostki te mogły wykonać taki atak i nie bez powodu podjęto przeciw nim środki zaradcze.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-24, 11:06
autor: Napoleon
Kijem?
Jeżeli już, to bym spróbował siekierą - wyrąbać dziurę w kadłubie.
Nie chciałbym tu zupełnie lekceważyć broni torpedowej, bo jakies zagrożenie (w określonych sytuacjach nawet całkiem poważne) jednak stanowiła i fobię rzeczywiście wywołała. Ale do lat bezpośrednio poprzedzających wybuch I wojny, gdy w końcu zdołano zwiekszyć zasięg bojowy torped do rzędu 4-5 km przy prędkości 25-30 węzłów, to broń torpedowa nie stanowiła tak naprawdę poważniejszego zagrożenia.
Pamiętajmy też, że torpedowce były raczej "średnimi" nisicielami broni torpedowej. Sytuacja zmieniła się dopiero po wprowadzeniu do służby dużych niszczycieli (ponad 500-600 ton) no i oczywiście okrętów podwodnych.
Jeżeli miałbym podac jakies przykłady, to lepsze byłyby już chyba ataki japońskich torpedowców na chińskie okręty w Weihaiwei czy zatopienie Nawarina po bitwie pod Cuszimą. Choć i w tych przypadkach nie obyłoby się bez dodatkowych czynników mających bardzo istotny wpływ na sukces atakujących. Czyli - nie byłyby to "normalne" warunki.
Normalnymi warunkami to był np. atak Fu Lung na Saikyo Maru czy hiszpańskiego niszczyciela Terror w 1898 roku. Co prawda pancerników tu nie było, ale można sobie wyobrazić co by było gdyby były. W czasie wojny rosyjsko-japońskiej było zresztą kilka sytuacji, gdy duże okręty nie dały żadnych szans torpedowcom/niszczycielom nawet na bliższe podejście by móc myśleć o przeprowadzeniu ataku.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-24, 19:40
autor: ALF
Chyba się pogubiłem

Mówimy o torpedowcach jako takich, czy wszystkich mniejszych nawodnych nosicielach torped od kutrów torpedowych po niszczyciele?
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-25, 21:32
autor: Mitoko
Z innej beczki - kupiłem nTW-Historia 2012-01 i jest tam monografia Algiere niejakiego Pana Łukasza Pacholskiego.
I mamy tam:
W 1919 Francuzi ogłosili pierwszy powojenny program rozbudowy floty [...]
[...] zlecono powstanie 6 krążowników o wyporności 5000 t [...]
[...] nakazał zwiększyć wyporność jednostek do 8000 t [...]
I hit
[...] Zostały sklasyfikowane jako seria Duguay-Trouin i pomimo słabszych parametrów (m.in. dotyczących uzbrojenia głównego, którymi były armaty kalibru 190 mm) stanowiły podstawę wyjściową do projektowania krążowników waszyngtońskich z prawdziwego zdarzenia.
Jak zobaczyłem te 190 mm to wpierw padłem, a potem zwątpiłem we własną wiedzę

Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-26, 09:42
autor: deglock
Ja to się trochę dziwnie. Na początku istnienia MSIO A. Jaskuła (chyba) napisał naprawdę wyczerpujący i mądry artykuł o tym okręcie. Czy już jest aż tak źle, że autor nie mógł przepisać już gotowego tekstu… a nie wypisywać głupoty?
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-26, 09:51
autor: MiKo
Taki tam znowu wyczerpujacy to on nie był
Z przedstawionych wyżej cytatów wynika raczej, że chodzi o jakieś wstępne projekty, a nie wersje finalną. Takie odnoszę wrażenie.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-26, 10:42
autor: Mitoko
No właśnie też taką możliwość dopuściłem.
Ale .... ani nie słyszałem o takim projekcie (a byłoby to coś na wzór Furutak), a jeżeli już to raczej należałoby się spodziewać kalibru 194, a nie 190.
Re: Nowości wydawnicze: CZASOPISMA
: 2012-01-26, 11:04
autor: MiKo
Ze strony:
http://www.magnum-x.pl/index.php?option ... &Itemid=33
"W 1919 r. Francuzi ogłosili pierwszy powojenny program rozbudowy floty, ukierunkowany na rywalizację z Rzymem i zabezpieczenie Morza Śródziemnego – ze względów ekonomicznych zrezygnowano w nim z budowy pancerników typu Normandie, a w zamian zlecono powstanie sześciu krążowników nowej generacji, charakteryzujących się wypornością 5000 ton. W trakcie prac projektowych Francja otrzymała prezent od Stanów Zjednoczonych – plany techniczne krążowników typu Omaha – a także uzyskała wgląd w rozwiązania niemieckie i brytyjskie. Ich analiza oraz zmiana koncepcji spowodowały, że szef Sztabu nakazał zwiększyć wyporność jednostek do 8000 ton – ostatecznie trzy jednostki nowego typu zostały autoryzowane w 1922 r. już po podpisaniu traktatu waszyngtońskiego. Zostały sklasyfikowane jako seria Duguay-Trouin i pomimo słabszych parametrów (m.in. dotyczących uzbrojenia głównego, którymi były armaty kalibru 190 mm) stanowiły podstawę wyjściową do projektowania krążowników waszyngtońskich z prawdziwego zdarzenia.
W 1924 r. Francuzi rozpoczęli pierwsze podejście do budowy okrętów uzbrojonych w armaty 203 mm..."
Wiec chyba nie ma co na wyrost autorowi wytykać, że wypisuje głupoty..
W momencie prac projektowych Furutaki należało się spodziewać 203 mm, a nie 200 mm
