: 2008-01-21, 19:39
A czy Xeno bądź JB znaleźli w Rembertowie jakieś dokumenty czy analizy, które by to uwzględniały? Wszakże Flota Bałtycka stopniała o kilkadziesiąt procent.
Ale planując na lata w przód nie można wykluczyć, że im coś odbije i to i owo przerzucą w drugą stronę.Andrzej J. pisze:Zaraz, zaraz - idzie o Swietlany w liczbie mnogiej? Na Bałtyku w latach 1928-1929 był tylko jeden, potem zero, bo Profintiern/Krasnyj Krym odszedł via Brest z P.Kommuną na Morze Czarne na przełomie 1929/30.SmokEustachy pisze: 2. Jeszcze kwestia niszczycieli - owszem, miały kaliber dział ten sam co krążowniki lekkie ZSRS, ale tylko 4 a tamte 15. Robi różnicę, nie?
Nie wiem czy polscy sztabowcy odpłynięcie to zauważyli ;(
Po drugie liczyłbym salwę burtową, więc nie 15 x 130, ale 8.
Ano nie pasuje. Początkowo planowano rejs ćwiczebny po Śródziemnym, celem 'pokazania bandery'. Pomysł jak najbardziej słuszny i prawidłowy. Gorzej poszło z wykonaniem. Tuż po wyjściu z Bałtyku Sowietom zagotowała się woda w kotłach (dosłownie!). Zapomniało im się, że Bałtyk ma inne zasolenie niż Północne. Potem było równie 'ciekawie' (np. pobieranie paliwa na morzu trwało 2 dni). Podczas sztormów w Biskajach (wiało ostro do 12 w skali B) zespół tak dostał po dupie, że dwukrotnie wracano do Brestu, gdzie naprawiano powstałe szkody. Po dotarciu do Neapolu d-ca zespołu zażądał przebazownia zespołu na Morze Czarne, gdyż jego zdaniem uszkodzone okręty z niewyszkolonymi załogami na pokładzie nie wrócą do portu (tzn. zatoną po drodze). No i tak to się zakończyło 'to opalanie'pothkan pisze:A poza tym przebazowanie przeprowadzono w grudniu 1929-styczniu 1930, ciężko to nazwać "słonecznymi miesiącami" nawet na M. Śródziemnym. Coś tu nie pasuje.
A okrętom carskiej Rosji się to udawałocrolick pisze:Początkowo planowano rejs ćwiczebny po Śródziemnym, celem 'pokazania bandery'. Pomysł jak najbardziej słuszny i prawidłowy. Gorzej poszło z wykonaniem.
Status cieśnin czarnomorskich zmienił się w okresie między I a II wojną światową dwukrotnie. Turcja brała przecież udział w I wojnie po stronie państw centralnych czyli przegrała wojnę.Andrzej J. pisze:Smoku, Krasnyj Kawkaz to cały czas był na M.Cz i nikt go nie względniał we F.Bałt., tak jak i Cz.Ukrainy. One PMW w ogóle nie obchodził, nawet nie wiem czy przez cieśniny tureckie mógłyby przejść. To że PK i Prof przeszły to był jakiś incydent
Dyskusyjne, to by one były, gdyby:dessire_62 pisze:Wszystkie trzy artykuły ciekawe choć dyskusyjne i oto chyba chodzilo.Ksenofont pisze: Jak rozumiem trzeba sie zajmować albo flotą, albo lotnictwem, albo armią.
Rozmyślnie o tym Orle ,ze nie oceaniczny???
Janik, a gdzie miały bazy Nowiki w czasie IWŚ, a gdzie w 1939 roku?janik41 pisze:Kseno a w jakich rejonach stawiały Nowik miny pod wybrzeżami niemieckimi, nie wspomne o krążownikach.
Ależ oczywiście!Jacek Bernacki pisze:Niemieckie U-VII nic nie zatopiły, bo kiedy miały to zrobić? Czy wtedy jak blokowali Leningrad? Czy może później jak wszystko się waliło, a Ruscy dalej niespecjalnie chcieli operować dużymi okrętami?
A Ruskie S kiedy miały topić okręty przeciwnika? Czy wtedy kiedy nie mogły się przedrzeć na Bałtyk z Zatoki Fińskiej?
To tylko bicie piany niepoparte żadnym "doświadczeniem".które Adam pisze:Z doświadczeń II wojny wynika też, że na Bałtyku jednak znacznie skuteczniejsze byłby okręty 750 tonowe (tak jak niemieckie VII i sowieckie S) a nie ogromne 1000 tonowe. No, ale to było wiadomo w 1945 a nie w 1935
Nie ma o czym gadać?Adam pisze:Zatopić to zatopiły, ale były to takie maleństwa (np. ścigacze op), że nie ma o czym gadać.Ksenofont pisze:Starałem się wyjaśnić, że różnice pomiędzy U-bootami a polskim OP polegały na tym, że nasze OP miały za zadanie strzelać do okrętów, nie statków.
Ile okrętów zatopiły na Bałtyku sowieckie "S"
Zero?
Ile okrętów zatopiły na Bałtyku niiemieckie U-VII?
Zero?
Bez odzewu?Adam pisze:To już się pojawiło, ale bez odzewu.radarro pisze:w analizie brakuje kontrakcji eskorty po wykonaniu ataku [...]
- Nie chcecie tego przedyskutować ? .
Ile?a dlaczego nie odpowiedziałeś na pytania, które Ksenofont pisze:Ile lekkich sił sowieckich zdolnych było do działania na zachód od Gdyni?
Zero?
Ile jednostek eskortowych zdolnych do działania na Południowym Bałtyku mieli Sowieci?
Zero?
Nie zmieniły się zasady sztuki wojennej (i spowodowane nimi uwarunkowania taktyczne).dessire_62 pisze:Nareszcie,myślałem że tylko ja źle rozumiem.radarro pisze:Z artykułu Xena, w oparciu o cytat z 1926r., można poznać strategię walki OP, pozbawionych bazy.
Kseno powołuje się na żródła, ale datuje je na rok 1926, a okręty zamawiano w 1937. Przez ponad 10 lat wiele się zmieniło, bardzo wiele.
dessire_62 pisze:Z artykułu tak do końca nie wynika co oparte na źródłach, a co są domysły autora.
Nie znalazłem, ale szukam.Andrzej J. pisze:A czy Xeno bądź JB znaleźli w Rembertowie jakieś dokumenty czy analizy, które by to uwzględniały? Wszakże Flota Bałtycka stopniała o kilkadziesiąt procent.
Którędy okręty Floty Czarnomorskiej, mogłyby dotrzeć nad Bałtyk? Via Dniepr?Zelint pisze:moim zdaniem, nie branie przez Polskę pod uwagę okrętów Floty Czarnomorskiej byłoby błędem...
Nie lubię w ten sposob dyskutować i robię to wyjątkowo. Chciałbym prowadzić tu dyskusję, a nie stukać w klawisze.Artykuły nie są dyskusyjne, tylko burzą - zakłamaną przez propagandę PRL - wizję polskich sił zbrojnych (do której wszyscy są przyzwyczajeni).
"Oceaniczność" Orłów nie jest kwestią merytoryczną, tylko kwestia propagandową.
Proszę kolegę X o kopię posiadanych dokumentów z 1926 r, chciałbym zobaczyć, czy istotnie zasłużyłem na NoblaNie zmieniły się zasady sztuki wojennej (i spowodowane nimi uwarunkowania taktyczne).dessire_62 pisze:Nareszcie,myślałem że tylko ja źle rozumiem.radarro pisze:Z artykułu Xena, w oparciu o cytat z 1926r., można poznać strategię walki OP, pozbawionych bazy.
Kseno powołuje się na żródła, ale datuje je na rok 1926, a okręty zamawiano w 1937. Przez ponad 10 lat wiele się zmieniło, bardzo wiele.
Dlatego też dokument z 1926 roku został przytoczony - żeby pokazać ciągłość polskiej doktryny.
Nobel dla Radara, że z takiego fragmentu był w stanie zrekonstruować strategię walki OP.
Czy mógłbyś, Radarze, przypomnieć nam, co oznacza słowo "strategia"?
j.w., + zapraszam na forum FOW do wyrażenia opiniiJeszcze jedno: Autor przedstawił jedynie przyczyny takiej, a nie innej decyzji KMW; nie wypowiedział się na temat jej skuteczności; nie ocenił też taktyki polskich OP***.
Autor chciałby też zauważyć, że P.T. Dyskutanci nie biorą pod uwagę uwarunkowań lat trzydziestych, kiedy flota sowiecka była słaba i pozbawiona baz.
podtrzymuje swoją opinię, że Sowieci zatopiliby nam co najwyżej motorówkę - i to jedną z tych mniejszych. X
Tego przede wszystkim zabrakło w samym artykule."na temat jej [taktyki] skuteczności; nie ocenił też taktyki polskich OP***"
Nowik działając z Rewla i baz finskich w zatoce Fińskiej stawiał miny na wysokości Ławicy Słupskiej i nie był to kres jego zasięgu, rejon działania ograniczała długość pory nocnej co w wypadku ataku na polski konwój nie miało znaczenia.Janik, a gdzie miały bazy Nowiki w czasie IWŚ, a gdzie w 1939 roku?
Przypominam o wojnie 1905 roku troszkę dłuższy rejs i z większą ilością okrętów, czy drugowojenny przemarsz radzieckich OP z Władywostoku przez Pacyfik, Atlantyk do Murmańska, jak widać z tego mozna to zorganizować. Co do baz kto powstrzymałby ZSRR przed zajęcie Kłajpedy, Lipawy czy baz Zatoki Ryskiej. Poskie 10 okrętów?Jeśli morzem: w jaki sposób rozwiążesz w 100% pewne zaopatrzenie takiej eskadry w paliwo?
Teoretycznie można z eskadrą wysłać kilka tankowców zarekwirowanych w torgowym fłocie.Ksenofont pisze:Czy morzem?
Jeśli morzem: w jaki sposób rozwiążesz w 100% pewne zaopatrzenie takiej eskadry w paliwo?
Jeśli ZSRR byłby agresorem dlaczego miałby ściągać okręty w czasie walk a nie przed agresją. Bezpiecznie i z tankowanie w obcych bazach.pothkan pisze:Teoretycznie można z eskadrą wysłać kilka tankowców zarekwirowanych w torgowym fłocie.Ksenofont pisze:Czy morzem?
Jeśli morzem: w jaki sposób rozwiążesz w 100% pewne zaopatrzenie takiej eskadry w paliwo?
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na dwie inne kwestie:
1) przejście okrętów z M. Czarnego na Bałtyk to przynajmniej dwa tygodnie czasu (optymistycznie), a prawdopodobnie ok. miesiąca - do tego czasu wojna mogłaby się skończyć
2) po drodze Sowieci musieliby dwukrotnie przejść przez akweny "francuskie" - warto tutaj rozważyć, czy Francji nie opłacałoby się tych jednostek zaatakować (w przeciwieństwie do planu "N", niewiele by ryzykowała przystąpieniem do wojny, a szanse na sukces spore)
Dyskusja przypomina walenie głową o mur.pothkan pisze:Teoretycznie można z eskadrą wysłać kilka tankowców zarekwirowanych w torgowym fłocie.Ksenofont pisze:Czy morzem?
Jeśli morzem: w jaki sposób rozwiążesz w 100% pewne zaopatrzenie takiej eskadry w paliwo?
Jest rok np. 1926. Planujesz rozwój floty na 5 lat naprzód i na jakiej podstawie wykluczasz, że krążowniki czarnomorskie w ciągu tych lat nie przepłyna sobie na Bałtyk "bo tak"?Chciałbym jednak zwrócić uwagę na dwie inne kwestie:
1) przejście okrętów z M. Czarnego na Bałtyk to przynajmniej dwa tygodnie czasu (optymistycznie), a prawdopodobnie ok. miesiąca - do tego czasu wojna mogłaby się skończyć
Jakoś cały pancernik ZSRS pokonał ta trasę.2) po drodze Sowieci musieliby dwukrotnie przejść przez akweny "francuskie" - warto tutaj rozważyć, czy Francji nie opłacałoby się tych jednostek zaatakować (w przeciwieństwie do planu "N", niewiele by ryzykowała przystąpieniem do wojny, a szanse na sukces spore)