Witam!
Zelint pisze:Z tego co ja pamiętam to brygad kawalerii miało być 11 (po 3 pułki kawalerii), a brygad pancerno-motorowych 4 (po 2 pułki) - co pasuje do ilości pułków kawalerii (40) plus jeden pułk strzelców pieszych razem 41. Przekonajcie mnie, że istniał na papierze oficjalny projekt zwiększenia ilości "BZmech." do 5 kosztem ilości BKaw.
Decyzje podejmowane w 1935-36 roku, nazywane przez niektórych "planem modernizacji" polegały na faktycznym zwiększeniu dywizji piechoty z 30 do 36.
Kolejne plany mobilizacyjne zwiększały tę liczbę do 39 d.p. w 1939, z możliwością (dzięki obfitej rezerwie materiałowej) dalszego rozwoju
ilościowego - 41 d.p. zakładano w 1940/41 roku.
Brygad kawalerii miało (chyba?) być 8, po 4 pułki (32) i 4 brygady zmechanizowane.
W związku z tym, że było pięć kierunków operacyjnych do zamknięcia przez BZmech., a kawaleria była redukowana - logicznym się wydaje, że BZmech. też powinno być 5.
Nie było żadnego oficjalnego projektu, tak samo, jak nie było
żadnego oficjalnego projektu dotyczącego armii - oprócz kolejnych planów mobilizacyjnych W.
Zelint pisze:Co do ilości dywizji piechoty to pisze o tym Stachiewicz, że zwiększenie ilości mobilizowanych dywizji miało nastąpić dopiero w dalszym etapie po "modernizacji" jakościowej wojska...
Och, to bajka - jak miał się tłumaczyć po przegranej kampanii?
Mogę cię zapewnić, że w żadnym dokumencie dotyczącym WP, a napisanym w latach 1935-1939 nie nalazłem terminu "modernizacja".
Masowo pojawia się on dopiero w 1944 roku - w dokumentach w IPMS - po tym, jak zarzuty przeciw sanacji zostały sformułowane przez komisje lustracyjne.
ORKAN4 pisze:Jaki sens na szczeblu DP ma dyon przeciwbateryjny (armaty 105) bez aparatu wsparcia i dowodzenia tj SZA, dyon pomiarów artyleryjski, eskadra korygowania ogniem artylerii.
Jak wiemy WSZYTSKIE armie oprócz polskiej miały na szczeblu dywizji aparat wsparcia i dowodzenia: dyon pomiarów artyleryjskich, eskadrę korygowania ogniem artylerii, itp...
ORKAN4 pisze:Dla mnie artyleria przeciwbateryjna na szczeblu dywizji w tych czasach to nieporozumienie.
Cóż - dla Ciebie.
Ówcześni oficerowie z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem wojskowym myśłeli inaczej - i według Ciebie - pewnie się mylili.
specjalista ds. ogólnych pisze:ja myślałem o 4 batalionowej brygadzie z 12- 16 działami 75, które byłby artylerią "ogólnego działania" na tym szczeblu - z powodzeniem mogłyby zwalczać np pojazdy pancerne przeciwnika. Byłby to z definicji związek samodzielny ( własny sztab) pod względem taktycznym.
Na szczeblu dywizji pah ( 36 x 100) plus sensowny oddział rozpoznawczy (konny) na bazie np psk, batalion ckm, saperów, oddział ppac (batalion?)
artyleria ciężka na wyższym szczeblu
Gdybyś używał przycisku "cytuj" Twoje posty byłyby łatwiejsze do czytania.
Artyleria ciężka na szczeblu armijnym po IWW traci rację bytu. Tendencje były do umieszczanie jej jak najniżej - na szczeblu dywizyjnym właśnie.
Polacy - znowu! - szli na początku peletonu zmian. W 1939 Polska miał dywizyjną artylerię ciężką jako jedyna armia na wschód od Odry, i zachód od Loary.
Już lepszym rozwiązaniem byłoby to co zrobili Włosi (a później w czasie wojny i Niemcy, a nawet Sowieci) - to znaczy pozostawienie takiej samej artylerii dywizyjnej, przy zmniejszeniu ilości batalionów z 9 do 6.
Mitoko pisze:Ksenofont pisze:Mitoko pisze:Czyli sprawniejsza niż mobilniejsza
Kwestia semantyki -
Wszystkie bolidy F1 są niemal równie
mobilne. O wygranej decyduje
sprawniejsza praca na Pit-Stopach.
Szybkość to złożona sprawa.
Tu się niezupełnie zgodzę
Powtarzam - szybkość to złożona sprawa.
Zresztą - zapytaj się Einsteina...
Pozdrawiam
Ksenofont