A przepraszam od kiedy ty jesteś fachowcem na tym forum, to sie przelicza na setki postów , tysiące słów, czy może dziesiątki przypadków obrażania innych na tym forum.
Ja nie twierdzę, że jestem fachowcem, twierdzę jedynie, że sprawę Kłoczkowskiego i Orła staram się postrzegać na podstawie dostępnych dokumentów źródłowych oraz kontaktów z osobami i insytyucjami na całym świecie. Ty budujesz swoje tezy na wyrywkach informacji i to tylko takich, które pasują do tego co chcesz powiedzieć. To nie ma nic wspólnego z ustalaniem rzeczywistości i prawdy o tamtych wydarzeniach.
Akceptuje wszelkie informacje dot. RSO, prawa m. i nie zamierzam ich analizować. Koncentruje się na stronie wojskowej.
O to mi chodziło wyżej. Nie dopuszczasz tak oczywistej rzeczy do siebie jak to, że wojsko to regulamin, a regulamin to przepisy. Inaczej byłaby zgraja watażków i każdy sobie by na moskali chadzał z kupą zbrojną.
Orzeł nie walczył przez 4 dni, może nie musiał. Swiadomość, że 4 OP realizują rozkaz wojenny, a jeden został wyciśnięty z sektora po jednym kontakcie bojowym z nplem, ocenę pozostawiam kolegom
Pewnie, że nie musiał. Orzeł musiał się jedynie kryć przed neprzyjacielskim lotnictwem pełzając na brzuchu po kałuży. Można pisać w nieskończoność, że rozkaz podejścia pod Gdańsk mógł się skończyć fatalnie dla Orła bo nie było tam warunków do operowania dla tego okrętu. W warunkach kiedy okręt podwodny nie może się zanurzyć głębiej i uciec od prześladowców nie może też operować w żaden sposób. I każdy kontakt nawet najmniejszy ścigacz jest wyjątkowo niebezpieczny, a w przypadku 12 m głębokości dla Orła była to pewna śmierć.
@4 - Ani Majewski, ani Dzienisiewicz nie byli bezstronnymi w tej sprawie i jako biegli pozostają absolutnie niewiarygodni. Dlaczego ? Poszukaj sobie, odpowiezi mogą Cię naprawdę zaskoczyć.
Powód wejścia do portu n.:Dostać do szpitala wygodnie. Poza złamaniem rozkazu DF 10IX [wysadzić, nie leczyć],
I to jest właśnie Twoja nadinterpretacja na podstawie szczątka informacji. Bo nie wiesz jaki rozkaz Orzeł otrzymał i nigdy go na oczy nie widziałeś ani nie przeczytałeś.
Bastępnie zakładając, że Orzeł otrzymał taki rozkaz to tylko uświadamia jak krótką i wybiórczą pamięć posiadasz. Bo rozkaz był wyrażony wysadzić w porcie neutralnym i tak Kłoczkowski postąpił. Zszedł z okrętu w porcie neutralnym, dalej dowodził kpt.J.Grudziński. Okręt pozostał w porcie ponieważ usłuchano argumentacji strony Estońskiej. Jednak kto jej usłuchał ? Kłoczkowskiego już nie było, więc pozostawał pełniący obowiązki d-cy okrętu kpt.J.Grudziński. ups
Druga rzecz. Masz równie krótką pamięć w sprawach formy zejścia Kłocza z okrętu. Więc przypomnę Ci, że chciał zejść po cichu na jednym ze szwedzkich latarniowców, jednak nikt inny jak oficerowie odradzili to wyjście, ponieważ było tak niebezpieczne dla okrętu jak Kłocza.
Niebezpieczeństwem było to, że gdyby podczas operacji wysadzenia Kłocza na łódce nakrył ich jakiś okręt szwedzki patrolujący wody wówczas mogli to Szwedzi uznać za akt wrogości i naruszenia ich terytorium przez polski okręt podwodny, a co za tym idzie jakiś krewki d-ca okrętu szwedzkiego mógłby zaatkować Orła i miałby po temu pełne prawo. Sam Kłocz o ile by nie zginął zamiast do lekarza trafiłby do więzienia jako podejżany o szpiegostwo.
Tyle, że tak oficerowie na Orle jak i sam Kłoczkowski rozumieli to w taki włąśnie sposób i zrezygonwali z takiej próby. NAtomiast Ty tego nie rozumiesz bo wolisz nie wiedziec nic na temat ani prawa międzynarodowego jak regulaminów i t d.
Relacje Kłocz-Grudziński. Znam relacje z wydarzeń potallinskich. A cała Polska zna bohaterską historie Orła od Tallina, zatopienie Rio, po sam koniec. Chcesz z tym walczyć , powodzenia.
Co mają realacje pomiędzy Kłoczkowskim, a Grudzińskim do Rio i reszty ? Wiem natomiast, że nikt inny jak kpt.Grudziński nie poszedł na Hel po nowego d-cę ponieważ personalnie nie lubił kpt.Chodakowskiego. uuuu a gdzie tutaj dobro okrętu ? Prywata zadziałała. Nie chcę z niczym walczyć radar'q, ani z nikim. Jakkolwiek chcesz za wszelkją cenę zrobić Kłocza winnym wszystkich nieszczęść i wolisz być ślepy i głuchy na to, że było dokłądnie odwrotnie.
Zgdnie z prawem, Kłocz nie musiał atakować tych celów. Biegli uznali, że nie chciał. Relacje załogi ten obraz podkreśliły.
Zgodnie z prawem i rozsądkiem Kłocz nie atakował nic bo nie miał na to ani czasu ani sposobności.
Przecież nie wiesz co zeznawali inni członkowie załogi nigdy tego na oczy nie widziałeś.
Każdy za wyjątkiem ppo.Pierzchlewskiego. Z pozostałych przy życiu członków załogi ORP Orzeł w swoich zeznaniach tak potwierdzał jak popierał wersję wydarzeń i postępowanie kmdr.Kłoczkowskiego. Biegli natomiast nie byli bezstronnymi ponieważ byli bezpośrednio związani tak z dywizjonem okrętów, jak planami obronnymi, jak i Kłoczkowskim osobiście.
Piszesz kolego kłamstwa, nie znając materiału, bardzo to podobne do M.B.
Ale lektura MB odsłania coś bardzo ciekawego.
heheheheheheheheh
Otóż zmaltretowany Ryś
hehehehehehhehehe

-
WIERUTNE KŁAMSTWO ORP Ryś nie był ciężko uszkodzony, a według oficera I mechanika można było usunąć uszkodzenia na morzu bez konieczności wchodzenia na Hel.
IMO Kłoczowi można udowodnić jedynie dwukrotne złamanie prawa
Jak chcesz mu cokolwiek udowdonić skoro nie masz pojecia i nie chcesz mieć pojęcia tak o prawie.