: 2005-07-15, 22:12
Jaka znowu nieprzewidywalnosc? BTW jakby ten kurs byl nieprzewidywalny to by rowniez zle sie wen celowalo.CIA pisze:Tak, a ściślej nieprzewidywalność kursu...
Warship Discussion Board
https://www.fow.pl/forum/
Jaka znowu nieprzewidywalnosc? BTW jakby ten kurs byl nieprzewidywalny to by rowniez zle sie wen celowalo.CIA pisze:Tak, a ściślej nieprzewidywalność kursu...
Dr. pisze:Jakich z wlasciwie pelnomorskim okretem?;). Na Baltyk starczyla wielkosc niemieckiej VII-ki (polowe mniejszej), ktorzy zapuszczali sie na nich duzo dalej niz "Orłowcy" nawet po północną zatokę Botnicką; )Ksenofont pisze: Orzeł był okrętem zbudowanym do realizowania precyzyjnie określonych zadań bojowych, a nie samobójczym fajerwerkiem próżności, jak Bismarck.
Pozdrawiam
Ksenofont
Poszukajcie Panowie: jakiś czas temu była dyskusja o Orle i dlaczego U-VII były Polsce zupełnie nieprzydatne. Poszukajcie i przeczytajcie.karolk pisze:Dottore nie ma co się oburzać na megalomanię, bo ona jednakowa jest wszędzie, w Niemczech nazwano ją Bismarck i Zeppelin, w Polsce Orzeł, Gryf i tym podobne, to dyskusja donikąd![]()
jaka miara, tacy krawcy ...
PozdrawiamMaciej pisze:Eee Karolu i Dr - argument z megalomanią z Orłem w "koronie" to... LIPA!!!
I dobrze o tym wiecie...![]()
z jakiejś ksiunzki, taki jakis goopi tytuł niemiecki ma, cos jak pancernik Bismarck, ale przeca On pancernikiem nie był tylko linienschiffemCIA pisze:Karol nie podawaj niesprawdzonych wiadomości, bo się burdel robi... Skąd wziąłeś te godziny!!!???karolk pisze:CIA dobrze wiesz, że wieże głowne zamilkły dopiero o 10.00 czyli niemal po półtorej godzinie strzelania, 150 nawet strzelały do 10.10
no widzisz CIa, ten goopi autor ksiunzki pisze, co nic nie trafił, oczywiscie w swietle najnowszych badań ewidentnie widać trafienia w RodneyaCIA pisze:Największe uszkodzenia odniósł Rodney... podobno dopiero wiele lat po wojnie Brytyjczycy to ujawnili...RyszardL pisze:Może akurat w złym miejscu pytanie, ale czy wiadomo coś o trafieniach Bismarcka w okręty brytyjskie w ostatniej bitwie?
Pozdrawiam
Ryszard
Przede wszystkim Rodney najwieksze uszkodzenia odniósł od swoich własnych wystrzałów, ale to juz znana sprawa.
Jeśli chodzi o pociski z Bismarcka to R został zasypany odłamkami. Uszkodzone zostały jakies kable, reflektory, mostek. Trafił tez bezpośrednio jeden pocisk 150mm. W sumie jednak to prawie nic....
nicpon pisze:nie
to sa nieporownywalne rzeczy
wyobraz sobie, ze strzelasz do celu ze strzelby na spora odleglosc
nawet bardzo minimalna (niprzewidywalna) zmiana twojej pozycji w trakcie celowania i strzelania (1-2 stopnie, kilka centymetrow)
spowoduje (przelozy sie na) duza niecelnosc twojego ognia
nie powodujac w zasadzie zadnego utrudnienia dla kogos kto celuje do ciebie
zgodzisz sie?
te ostatnie to ja powiem Koledze Kseno, potrzebne nam były nawodne i podwodne niemal krążowniki, jak przysłowiowa dziura u płota, Kolega mówiąc w ten sposób postepuje jak pewien uczony rabin, który stwierdził, że jak zaprzecza temu co on mówi rozsądek, to go nalezy zmienić!, ten Rozsądek ...Poszukajcie Panowie: jakiś czas temu była dyskusja o Orle i dlaczego U-VII były Polsce zupełnie nieprzydatne. Poszukajcie i przeczytajcie.
Nie powtarzajcie komunistycznych bzdur, bo to wstyd jest!
Wystarzy że Borowiak w "Admirale" napisał babola: "Orzeł - oceaniczny OP".
Fuj!
Polskie OP służyły do zatapiania Gangutów, ergo musiały mieć dużą prędkość i pokażną salwę. Musiały więc mieć spore rozmiary.karolk pisze:te ostatnie to ja powiem Koledze Kseno, potrzebne nam były nawodne i podwodne niemal krążowniki, jak przysłowiowa dziura u płota, Kolega mówiąc w ten sposób postepuje jak pewien uczony rabin, który stwierdził, że jak zaprzecza temu co on mówi rozsądek, to go nalezy zmienić!, ten Rozsądek ...Poszukajcie Panowie: jakiś czas temu była dyskusja o Orle i dlaczego U-VII były Polsce zupełnie nieprzydatne. Poszukajcie i przeczytajcie.
Nie powtarzajcie komunistycznych bzdur, bo to wstyd jest!
Wystarzy że Borowiak w "Admirale" napisał babola: "Orzeł - oceaniczny OP".
Fuj!
Jest objawem takiego samego rozsądkukarolk pisze:no jeżeli dla Kolegi ten tekst z Norfolkiem jest objawem rozsądku, to gratuluję dobrego samopoczucia
karolk pisze:no zwykły okret podwodny z tamtego okresu nie był zdolny do operowania 1,5 misiaca bez zawinięcia do bazy, tylko krązowniki podwodne, zaś Orzeł nie był na pewno krązownikiem, bo nie spełniał jednego warunku, więc był tylko bardzo dużym okrętem podwodnym, tylko niemal niestety podobnie jak Gryf
skomplikowany, w pelni zintegrowany, miesniowo stabilizowany we wszystkich kierunkachkarolk pisze:nicpon pisze:nie
to sa nieporownywalne rzeczy
wyobraz sobie, ze strzelasz do celu ze strzelby na spora odleglosc
nawet bardzo minimalna (niprzewidywalna) zmiana twojej pozycji w trakcie celowania i strzelania (1-2 stopnie, kilka centymetrow)
spowoduje (przelozy sie na) duza niecelnosc twojego ognia
nie powodujac w zasadzie zadnego utrudnienia dla kogos kto celuje do ciebie
zgodzisz sie?aleś dowalił, nie wiedziałem, że skomplikowany, zintegrowany w stu procentach system kierowania ogniem niemieckiego Schlachtschiffa można porównać do Dwururki, ej broju ...
Akurat. Szczegolnie, ze Sworski _żebrał_ w Warszawce kase na okrety w tym czasie, na Blyskawice.Datki nie były miłosierne, tylko zaplanowane: 8 200 000 to było raptem około 10% kosztów zakupów OP przez PMW (w okresie 1935-44) i gdyby nawet nie było FOM, Orzeł i tak zostałby zbudowany.