Erich Topp, Pochodnie na Atlantykiem, Gdańsk 2007
http://www.gandalf.com.pl/b/pochodnie-nad-atlantykiem/
http://www.ceneo.pl/1001524
Dziwna książka...
360 stron tekstu, a przeczytałem w jedno popołudnie.
Wspomnienia ciekawe (bo nie tylko dca U-boota ale i szef sztabu Bundesmarine) ale jednocześnie mało treściwe.
Nie nazwałbym tego "wspomnieniami", raczej opiniami na dane sprawy.
Topp (to on zatopił USS
Reuben James) prowadził dzienniki, a te, które się zachowały, opatrzył komentarzami.
Nieco o przedwojniu i rejsie
Karlsruhe dookoła świata (ale opowieść urywa się na Pacyfiku), dziesięć stron o wojnie domowej w Hiszpanii, kilkadziesiąt stron o wojnie, kilkadziesiat o karierze powojennej (niewola w Norwegii, praca na statkach rybackich, realia okupowanych Niemiec, praca architekta) i kilkadziesiąt o służbie w Bundesmarine.
Nieco denerwująca jest maniera tłumacza (Marka Murawskiego) i redaktora (Artura Kawińskiego) - po pierwsze, nie wiedzą, że miesiące w języku polskim są odmienne (deklinację opanowali tylko dla września), po drugie (niemal) wszystkie nazwy pozostawiają w brzmieniu niemieckim. Byłoby to zrozumiałe (bo jednak we wspomnieniach oficera U-bootwaffen Gotenhafen to nieco innego niż Gdynia) gdyby nie to, że czasem pojawia się swojsko brzmiący "Grunwald"...
Błędy niewielkie, ale powtarzające się niemal na każdej stronie.
Do przeczytania - na pewno.
Do kupienia - nie wiem...
Wesołych Świąt!!!
Ksenofont