Wicher, w całej Twojej opowieści jest jednak pewna luka: nie mogliśmy wcześniej przystąpić do programu "Arrowhead 140", gdyż dopiero co dla naszego programu "Miecznik" zakończyła się FA-K i dopiero co w wyniku tej "fazy" programu okazało się, że potrzebujemy jednak fregat. Do tego, jak się wydaje, raczej fregat większych, więc nie wiadomo, czy brytyjski projekt będzie się wpisywał w nasze wymagania. Przypomnę, że nawet wybitnie polityczny zakup F-35, musiał zostać poprzedzony zakończeniem FA-K. Przyspieszonym, ale jednak zakończeniem. Wracając do "Miecznika", to teraz formalnie czeka ten program decyzja o wyborze procedury, czyli albo przetarg otwarty, albo "wystąpienie podstawowego interesu państwa". Przetarg - wiadomo: przygotowanie, ogłoszenie, wybór, odwołania, być może unieważnienie i ponowne rozpisanie, itd. Wystąpienie podstawowego interesu państwa, to zaproszenie do negocjacji z wybranym oferentem. Ten z kolei zawiąże konsorcjum i dopiero tu najszybciej mogą wejść (próbować wejść) Brytyjczycy ze swoim gotowym projektem. Nawet jakby szło bardzo sprawnie (a nie pójdzie bo to niski priorytet), to będzie to połowa przyszłego roku.
Moim zdaniem, Brytyjczycy stosują normalny lobbing i kuszą różnymi propozycjami, także na szczeblu rządowym. Takie ich prawo. Kto wie, może nawet rozpuszczają zakulisowe plotki

próbując uzyskać odpowiedni efekt nacisku ze strony np. związkowców. Biznes i polityka bardzo często stosuje takie zabiegi, czego jesteśmy częstymi świadkami. Robią to często Amerykanie, wówczas stajemy się zdaniem komentatorów "wasalami", jak i inne narodowości, kiedy rzekomo "mamy szansę wstać z kolan"

. Nic innego nie robią też przeróżni handlowcy i marketerzy, kiedy roztaczają wizje "wyjątkowości swojej oferty", "szczególnej promocji dla wybranych klientów", która zaraz się skończy, "ograniczonej ilości produktów, na które jest znacznie więcej chętnych" itd. itp.
Tak że spokojnie...
