Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4920
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Nie mógł.
Amerykanie zrobili partię pocisków pasujących do francuskich dział.

A co do wielkiego remontu, to akurat mniejszy problem. Robisz komplet narzędzi, przejściówek i już. Na początku pewna upierdliwość, ale po paru tygodniach już idzie gładko.
Eksploatacja jednostki co to coś tam ma calowe a coś metryczne, to musi być wrażenie jak co jakiś czas się nadziewasz na niespodziankę.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Teller
Posty: 405
Rejestracja: 2004-07-31, 17:25
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Teller »

Widzę, że temat wchodzi na moją działkę...

Ta bujda o przefrezowaniu armat Richelieu na 381 mm to jeden z paru kiksów Garzke i Dulina, choć ogólnie Allied Battleships jest dobrze napisane. Ale to akurat jest kretyństwo. No bo jak przefrezować armatę o pół milimetra "na ściance", skoro bruzda gwintu ma 3,7 mm głębokości? To wciąż byłoby w obrębie gwintowania, i narzędzie po prostu haratałoby krawędzie pól gwintu, nie mówiąc już o jego osiowaniu. Już praktyczniejsze byłoby wykonanie nowej koszulki. Poza tym pociski brytyjskie miały inną długość. Dostarczanie amunicji do armat to wcale złożony problem i tu każdy wymiar pocisku ma znaczenie dla mechanizmów, które się tym parają. To samo tyczy się zresztą ukształtowania komory nabojowej, a już w szczególności stożka centrującego na początku gwintu.

Rzeczywiście, było tak że najpierw ściągnięto wszystkie pociski z Jean Barta, a potem, w początkach 1944 roku dostarczono partię pocisków, wykonanych według francuskich rysunków. Nie miały nic wspólnego z pociskami 15in dla Royal Navy, już prędzej miały pewne wewnętrzne cechy pocisków amerykańskich.

Remont Richelieu w USA to rzeczywiście był ciężki temat, bo po pierwsze nie było rysunków, po drugie inne były nie tylko metody wymiarowania, ale nawet pola tolerancji dla tych wymiarów, a po trzecie Amerykanie mieli inne poglądy na stosowanie danego rodzaju stali konstrukcyjnej dla takiego czy innego zastosowania, niż Francuzi. No, ale jakoś kardynała poskładali, tak że pan wyciągnął 31,6 węzła na próbach w końcu 1943 roku, i ponoć całkiem dobrze się sprawiał przy ostrzałach wybrzeża na Oceanie Indyjskim.
Fear the Lord and Dreadnought
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4920
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Tak w ogóle to żadne frezowanie nie byłoby potrzebne.
W końcu ta średnica lufy co to się ją podaje jako kaliber to jest jaka jest dla nowego działa.
Pocisk jak przełazi przez lufę to ten gwint wyciera. Nie pomnę dokładnych wartości, ale coś mi się tłucze po łbie, że brytyjskie 12 calówki ( te z przełomu XIX i XX wieku ) jak szły do wymiany koszulek, to tą wewnętrzną średnicę miały bliżej 13 niż 12 cali. A uszczelnienie brały na siebie i tak pierścienie wiodące.
Jak takie powiększenie wewnętrznej średnicy lufy wpływało na celność, to aż strach myśleć, ale takie były realia.

Dopóki nie zobaczę papieru, że gwint się nie zmienia przez cały okres trwałości działa to nie uwierzę, że u innych było inaczej ( tak swoją drogą jak się nie zmieniał, to po cholerę było go wymieniać? )

Skoro problemem w używaniu brytyjskiej amunicji miałaby być tylko wewnętrzna średnica lufy, to w ogóle żaden problem.
Wysyłamy Ryśka parę kilometrów przed port i ku uciesze gawiedzi strzelamy z 10 czy 20 salw ( ile tam potrzeba ) i już mamy lufy rozwiercone. Po cholerę angażować jakieś frezy?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4920
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

A co do G&D to z entuzjasty z przed iluś tam lat, stałem się ostatnio straszliwym ich krytykiem. Może za jakiś czas przyjdzie wypośrodkowanie? Nie wiem.
W każdym razie są tendencyjni nie tylko w ocenie ( wolno im uważać, że amerykańskie to najlepsze a reszta to dno ), tendencyjne dobieranie faktów pod tezę trochę razi, ale ordynarne kłamstwa byle tylko udowodnić przewagę amerykańskiej myśli technicznej to już przesada.
O takich drobiazgach jak bajki na temat rosyjskich okrętów nie ma co pisać. To akurat nie ich wina, co tam na zachodzie w latach 70-tych czy 80 tych wiedziano o projektach CCCP?
Podobnie jak nie czepiam się braku niektórych danych okrętów, które wtedy były jeszcze nie jawne.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6626
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Widzę, że moje w pewnym momencie cyniczne pytanie sprowokowało dużo wyjaśnień w temacie AG Ryśka po przejściu na stronę Aliantów. Jestem wdzięczny, bo lubię się uczyć od mających większą wiedzę niż ja.
Uznałem jednak, że nadszedł czas, żeby zaprezentować nową wersję uzbrojenia plot Warspite'a. Tak dla "zluzowania atmosfery".
Warspitowy 1.jpg
Warspitowy 1.jpg (114.66 KiB) Przejrzano 8703 razy
Oczywiście pomijam takie "drobiazgi", jak dostępność armat 133 mm przed rokiem 1940.
I niezmiennie mam nadzieję, że będzie się podobał.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Wygląda całkiem Elegancko. :D
A w "Derfflinger'ze" mógłbyś "podłubać"?
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6626
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Ja wrócę do domu to pomyślę nad nim. Powinno się udać.
Zastanawiam się nad "sprzętem artyleryjskim" na pokładzie.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6626
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Niby można by było, ale wszystkie używane przeze mnie elementy są w skali 1:500.
Dlatego również plan generalny musi być w tej skali, żeby praca miała sens. Jak już pisałem, podejmę się próby przeróbki Derfflingera po powrocie do domu, czyli dopiero po niedzieli.
Teraz "jestem na wakacjach". Sorry taki mamy klimat. ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Nie ma kolega za co przepraszać! Miłego wypoczynku życzę! :lol:
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6626
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Kpt.G pisze:Nie ma kolega za co przepraszać! Miłego wypoczynku życzę! :lol:
Miły to byłby w wersji solo, bo z dziewczynami to już Połomski śpiewał, że nigdy nie wiesz czy dobrze jest, czy źle. :lol:
A to sorry było cytatem z "klasyczki". :diabel:

Mimo wszystko nie będę dziękował, żeby nie zapeszyć. ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Przecież to się tam w ten sposób nie pomieści :-|
maxgall
Posty: 161
Rejestracja: 2008-10-28, 08:01
Lokalizacja: Silesia

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: maxgall »

No to trochę wakacyjnego fantazjowania.
torp.jpg
torp.jpg (37.99 KiB) Przejrzano 8493 razy
Mielismy już "big guns" więc czas na drobnicę.

Dowództwo PMW, pod koniec lat 20-tych, postanowiło (obok programu pozyskania krazowników, kontrtorpedowców i op) wybudować następców dla starzejących się torpedowców i kanonierek.
Wcelu redukcji kosztów zdecydowano się na jeden projekt w 2 wariantach: torpedowca i kanonierki - z możliwością przezbrojenia.
Bowę zamierzano zlecić w stoczni krajowej lub w kooperacji ze stoczniami gdańskimi.
Rysunki przedstawiają wstępny projekt koncepcyjny (stąd taka marna jakość i brak wielu szczegółów ;) ).
Dane techniczne:
wyporność: 700-900 t
długość: 80-90 m
moc maszyn: 20 000 KM
prędkość max: ponad 30 w
Uzbrojenie:
2x120-130mm (kanonierka 3x)
1x40-75mm pl
1x2-3 wt 533-550mm (kanonierka bez wt)
2-4 km pl
tory minowe
bg

Plany zakłądały wybudowanie 6 torpedowców i 2 kanonierek.

pozdr
arti01
Posty: 19
Rejestracja: 2013-11-05, 22:13

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: arti01 »

Od dłuższego czasu śledzę blog autorstwa de Villars'a http://springsharp.blogspot.com/, a od niedawna staram się wizualizować w 3D co niektóre jego projekty. Powstaje coś, co można nazwać metafantazją ;) czyli moją fantazją graficzną do fantazji okrętowej :). Wizualizacje są mocno uproszczone, gdyż jestem ograniczony i czasem i moją mizerną wiedzą na temat budownictwa okrętowego. Ale do rzeczy, chronologicznie:

Poniżej grupa niszczycieli wg http://springsharp.blogspot.com/2015/04 ... ciele.html i http://springsharp.blogspot.com/2015/05 ... 02-mm.html
Obrazek

Tutaj niszczyciel wg http://springsharp.blogspot.com/2015/05 ... nowym.html
Obrazek

Trałowiec http://springsharp.blogspot.com/2015/06 ... aowce.html
Obrazek
Obrazek

Stawiacz min http://springsharp.blogspot.com/2015/06 ... z-min.html w towarzystwie ww niszczycieli i trałowca
Obrazek
Obrazek
Obrazek

oraz najnowsza kanonierka http://springsharp.blogspot.com/2015/07 ... angcy.html
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I jeszcze animacje:
https://www.youtube.com/watch?v=ywGvARASjSE
https://www.youtube.com/watch?v=EwY4WL2rEYY

pozdrawiam, aRTI
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4920
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

A można wizualizacje czegoś większego?
Duże jest piękne, a mistrz Yoda w ogóle nie miał racji. Wielkość MA znaczenie. :wink:
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
arti01
Posty: 19
Rejestracja: 2013-11-05, 22:13

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: arti01 »

Maciej3 pisze:A można wizualizacje czegoś większego?
Duże to dużo czasu :) A na dodatek te pancerniki przełomu wieku są takie fikuśne z kazamatami, wcięciami pokładu, masą nadbudówek etc, że zupełnie tego nie ogarnę mając rzut z boku :) Już jakiś lekki krążownik prędzej...
ODPOWIEDZ