Teksty, podobnie jak te z Militariów, rzeczywiście bardzo monotematyczne: "Deutschland uber alles"... . Jeśli chodzi o mnie mogą się ograniczyć do samych zdjęć i rysunków.
Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
W Okrętach dobre były za to reprodukcje dokumentacji stoczniowej i to głównie naszych jednostek. Szkoda, gdyby padli zanim opublikują najciekawsze rysunki ![Mruga 2 ;)](./images/smilies/icon_oczko.GIF)
Teksty, podobnie jak te z Militariów, rzeczywiście bardzo monotematyczne: "Deutschland uber alles"... . Jeśli chodzi o mnie mogą się ograniczyć do samych zdjęć i rysunków.
Teksty, podobnie jak te z Militariów, rzeczywiście bardzo monotematyczne: "Deutschland uber alles"... . Jeśli chodzi o mnie mogą się ograniczyć do samych zdjęć i rysunków.
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim
– Carl Gustaf Mannerheim
- pothkan
- Posty: 4480
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Szkoda - bo IMHO specjale Okrętów są dużo słabsze (albo subiektywnie, mniej ciekawe) od regularnych numerów.ZzB pisze:Jako prenumerator dostałem list z informacją, że w przyszłym roku "Okręty" będą wychodziły w cyklu 6+6. Znaczy wydanie normalne na zmianę ze specjalnym
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
W najnowszych Militariach jest maleńkie zdjęcie okładki najbliższego numeru Okrętów - widać tam tylko nr 10 i miesiąc październik - stąd zapewne będzie to w tym roku ostatni numer pojawi się za to nowy specjal... Tematem numeru będzie (chyba) zmierzch krążowników. Swoją drogą "amputacja" tematyki morskiej także i Militariom nie wyszła moim zdaniom na zdrowie...
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Czyżby miało to wyglądać tak samo jak z Misiem? Osobiście jeszcze bardziej wątpię, że na rynku w jednym roku pojawi się łącznie (bo razem z OW) około piętnastu specjali nie będących zwykłymi monografiami pojedynczych typów okrętów lub wąskich grup typów (zwłaszcza w sytuacji, gdy zarówno AJ-Press jak i OW dostarczyły nam już całkiem sporej dawki takowych opracowań). Taka formuła chyba zapewnia nam, że za rok (może dwa) będzie na rynku o jeden tytuł mniej. Pytanie, który jest w stanie przetrwać w połowę mniejszym nakładzie? Jeżeli miałbym "wybierać" to raczej wybór byłby oczywisty.ZzB pisze:Jako prenumerator dostałem list z informacją, że w przyszłym roku "Okręty" będą wychodziły w cyklu 6+6. Znaczy wydanie normalne na zmianę ze specjalnym
Jakby nie patrzeć - redukcja jest faktem ...
Obawiam się, że w dłuższej perspektywie naturalnym stanem rzeczy będzie powrót do korzeni, czyli OW dwumiesięcznik (+ nieregularne specjale), MSiO dwumiesięcznik (+ nieregularne specjale) i od czasu do czasu morskie wydanie Militariów. Dobrze by było dla obu dwumiesięczników wydawanie nie w tych samych miesiącach. Wybaczcie tę dygresję akurat w tym wątku, ale wydaje się, że wszystkie wydawnictwa zmagają się z podobnym problemem (chyba najmniej widocznym w OW, bo na razie skutecznie podąża dawno obraną formułą, ewentualnie poruszając się na sinusoidzie sukcesu). Co ciekawe, żadne nie pyta / nie prosi o pomoc szerszej grupy czytelników. Bo i po co?
Czyżby niezależnie od zdania czytelników po prostu... zabrakło autorów?
Zawsze uznawałem to za duży plus Okrętów, że dają coś polskiego. Najczęściej nie kupowałem z uwagi na fakt, że te teksty z reguły były nie na tym poziomie, który obecnie uważam za pewne minimum, ale w tym kontekście nigdy "nie potępiałem" wydawnictwa, bo uważam, że mają nieco inny profil czytelnika niż ktoś taki jak ja.dokker pisze:Początkowo byłem zachwycony Okrętami, potem z mojego punktu widzenia tematyka zaczęła "siadać". Jeśli nie jestes fanem "rycerzy" z Ubotów, "bohaterskich" japońców ciężko było się doszukać czegoś innego.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Po prostu może warto też zauważyć, ze my tu sobie marudzimy co do tematyki a magazyn to biznes a nie hobbystyczne przedsięwzięcie (chyba).
W tym kontekście nasz rynek wydawniczy zaczyna szaleć nie tylko w tej tematyce i jeżeli powtórzą się i u nas pewne trendy zachodnie ( a nic nie wskazuje, ze nie miałoby się to stać) to za jakieś 3-4 lata nie bedziemy mieli już na co narzekać drodzy koledzy - i nie skończy się tylko na eliminacji jednego tytułu.
Przekształcenie miesiecznika w dwumiesięcznik może mieć wiele przyczyn - obserwując jednak prawdziwą inwazję nowych magazynów o tematyce historycznej i ogromnych nakładach niekoniecznie jest nim brak autorów czy tematów (zmienia się też formuła autora i to drastycznie). Raczej przyczyny są gdzie indziej - może po prostu spadająca sprzedaż? Sam jestem ciekawy na czym ma polegać pomysł specjal-normalny numer i czy przypadkiem nie chodzi tu o jakieś prozaicznie korzystne dla wydawcy kwestie podatkowe a nie zaspokajanie gustów i guścików
a de facto wszystko zostanie po staremu? Realia rynku. Obawiam się, że nasze tu postulaty niezaleznie od tego czy i jak bardzo sensowne z punktu widzenia wydawcy poszukującego sposobów bodaj na utrzymanie sprzedaży są nieco... groteskowe bo też w obliczu totalnej masówki historycznej i rozkręcającej się formuły, że "pisać każdy może" zastanawia się on nad zupełnie innymi kwestiami.
Pozdrawiam
W tym kontekście nasz rynek wydawniczy zaczyna szaleć nie tylko w tej tematyce i jeżeli powtórzą się i u nas pewne trendy zachodnie ( a nic nie wskazuje, ze nie miałoby się to stać) to za jakieś 3-4 lata nie bedziemy mieli już na co narzekać drodzy koledzy - i nie skończy się tylko na eliminacji jednego tytułu.
Przekształcenie miesiecznika w dwumiesięcznik może mieć wiele przyczyn - obserwując jednak prawdziwą inwazję nowych magazynów o tematyce historycznej i ogromnych nakładach niekoniecznie jest nim brak autorów czy tematów (zmienia się też formuła autora i to drastycznie). Raczej przyczyny są gdzie indziej - może po prostu spadająca sprzedaż? Sam jestem ciekawy na czym ma polegać pomysł specjal-normalny numer i czy przypadkiem nie chodzi tu o jakieś prozaicznie korzystne dla wydawcy kwestie podatkowe a nie zaspokajanie gustów i guścików
Pozdrawiam
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
O tym nie pomyślałem, ale faktycznie.korzystne dla wydawcy kwestie podatkowe
Jak w Polce mamy stawki VAT - zwolniona, 0% ( to nie to samo!) 3%, 5%, 8%, choć chyba 12% i 23% to jest to pole do popisu.
Nie wszystkie można zastosować do czasopism, ale zjechanie z 23 do 8 albo do 0 o taki procent ( mniej więcej ) obniża koszt pisma w kiosku....
Jak się to przekłada na sprzedaż to chyba dość oczywiste.
A są jeszcze inne podatki....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Choć nikt tego oficjalnie chyba nie napisał, ale wydaje mi się to dość oczywiste. Nie wyklucza to wcale problemu z autorami piszącymi teksty na poziomie hobbystycznym (popularno-naukowym), co znaczy oczko wyżej niż w magazynach wysokonakładowych, których odbiorcą jest przeciętny Kowalski, który po prostu lubi historię. Takich pism stricte morskich raczej już nigdy nie będzie, więc niezależnie od tego ile Focusów, Newsweeków, WiŻ itp będzie wydawać tytuły historyczne to nie powinno mieć przełożenia na rynek morski. Jedyne co może, to być może topniejąca grupa shiploverów, którym nie dostarcza się urozmaiconego pożywienia. Osobiście uwielbiam ruskie pierogi, ale jakby miał je jeść codziennie, to po dwóch tygodniach obrzydłyby mi i nie pomogłoby dodanie skwarków.marek8 pisze:Raczej przyczyny są gdzie indziej - może po prostu spadająca sprzedaż?
Co do numerów specjalnych to o ile dobrze pamiętam mają dłuższy czas na zwrot niż miesięczniki, ale osobiście wątpię by wpłynęło to w istotny sposób na wielkość sprzedaży.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Kwestie podatkowe nie mają tutaj żadnego wpływu.korzystne dla wydawcy kwestie podatkowe
O tym nie pomyślałem, ale faktycznie.
Jak w Polce mamy stawki VAT - zwolniona, 0% ( to nie to samo!) 3%, 5%, 8%, choć chyba 12% i 23% to jest to pole do popisu.
Nie wszystkie można zastosować do czasopism, ale zjechanie z 23 do 8 albo do 0 o taki procent ( mniej więcej ) obniża koszt pisma w kiosku....
Jak się to przekłada na sprzedaż to chyba dość oczywiste.
A są jeszcze inne podatki....
Zarówno Okręty jaki i MSiO korzystają ze stawki 5% VAT jako czasopisma specjalistyczne. Żeby ją obniżyć do 3% musieli by przekształcić się w czasopismo rolnicze
Co do podatku dochodowego to nie ma różnicy czy przychód jest z numeru zwykłego czy specjalnego. Jeśli jest większy od kosztów to tak czy siak trzeba go opodatkować.
Wydaje mi się, że jak napisał Marmik bardziej chodzi o kwestje dystrybucji i zwrotów.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
![Obrazek](http://www.kagero.eu/images/okladki/czasopisma/okrety/okrety_29.jpg)
W numerze:
„Wielki Galeon Wenecji” – bitwa pod Prevezą – 26–28 IX 1538 r.
Bohdan A. Kuliński
Zwieńczenie ewolucji amerykańskich drednotów – nigdy niezbudowane jednostki typu South Dakota, cz. 3
Maciej Chodnicki
W poszukiwaniu „Orła”, cz. 3
Mirosław Skwiot
Brytyjskie okręty-pułapki ponownie w akcji. Cz. 1
Rafał M. Kaczmarek
Największy okręt okresu międzywojennego HMS „Hood”, cz. 3
Maciej Chodnicki, Stefan Dramiński
Koniec ery krążowników. Cz. 1
Jan Radziemski
Tajemnica zatopienia pancernika „Noworosyjsk”
Sergiusz Mitin
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
A już się wszyscy martwili...wottek pisze:W numerze...
![LOL :lol:](./images/smilies/icon_lolek.gif)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Pogłoski o śmierci okazały się przedwczesne, teraz będzie zapewne jeszcze podwójny numer 11-12 i jakoś zaczną rok 2014 mniej więcej od początku ![Mruga 2 ;)](./images/smilies/icon_oczko.GIF)
Chyba cz. 4, bo 3 była w ostatnim numerze. Swoją drogą, niespecjalnie lubię czytać teksty techniczne o okrętach niezbudowanych, co potwierdziły dwie pierwsze części tego artykułu. Jednak część trzecia to coś całkiem innego, znakomita, fachowa prezentacja różnego spojrzenia na te same sprawy po dwóch stronach Atlantyku. Takie teksty czyta się jednym tchem, oby było tego więcej.Zwieńczenie ewolucji amerykańskich drednotów – nigdy niezbudowane jednostki typu South Dakota, cz. 3
Maciej Chodnicki
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Jakoś nie zwróciłem uwagi na ten numer. Aż wstyd.Chyba cz. 4, bo 3 była w ostatnim numerze.
Przyjmijmy że po prostu ostatnia
Jak dwie pierwsze Ci się nie podobały, to do tej nawet nie zaglądaj. Szczerze radzę.Swoją drogą, niespecjalnie lubię czytać teksty techniczne o okrętach niezbudowanych, co potwierdziły dwie pierwsze części tego artykułu.
Ale jeśli dla kogoś dwie pierwsze były ciekawe, to ta mam nadzieję też będzie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
"Koniec ery krążwoników" - czyżby okładka sugerowała koniec z krążownikami Kriegsmarine na łamach "Okrętów"?
Swoją drogą ładne, kolekcjonerskie zdjęcie jakoś bardziej mi pasuje, niż efekciarska grafika 3D z poprzednich okładek. Gdyby tak zamiast Niemca był jednak Francuz...![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Swoją drogą ładne, kolekcjonerskie zdjęcie jakoś bardziej mi pasuje, niż efekciarska grafika 3D z poprzednich okładek. Gdyby tak zamiast Niemca był jednak Francuz...
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Pozdrawiam!
R. Berger
R. Berger
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Rozczaruję Cię, ale nie. Autor przedstawia koniec krążowników jako takich.
Nie będę ukrywał, że nie uniknął nieścisłości.
1. Dowiadujemy się z tekstu, że "...Niemcy stawiali na uniwersalność swoich krążowników, tak aby mogły wypełniać różnorodne zadania... ", a Brytyjczycy "...preferowali typ krążownika <obrońcy żeglugi>, tj. okrętu o dużej autonomiczności i dalekim zasięgu pływania...". Prawdę mówiąc, co ma piernik do wiatraka ? Czy brytyjskie okręty nie mogły spełniać tych samych zadań, co niemieckie ? Historia dowiodła, że mogły i to nawet lepiej.
2. Przy krążownikach traktatowych mamy, że wyporność krążowników ustalono na 10 000 ts, ponieważ było to podyktowane "chęcią wtłoczenia świeżo zbudowanych angielskich krążowników typu Hawkins". Wydaje się to o tyle dziwne, bo spotkałem się w kilku tekstach ze stwierdzeniem, że Hawkinsy były niejako prawzorami dla krążowników traktatowych. A ich wielkość bardzo odpowiadała Amerykanom, którzy doszli do wniosku, że potrzebują krążowników właśnie w granicach 10 000 ts, aby mogły skutecznie działać na Pacyfiku.
Dalej mamy takie coś.
"... Kraj Kwitnącej Wiśni już w 1922 roku rozpoczął budowę krążowników typu Kako i Furutaka. Ich wyporność wynosiła zaledwie 8100 ton, a uzbrojenie główne liczyło tylko 6 dział kalibru 203 mm. kolejne okręty serii: Nachi (4 jednostki) i Takao (4 jednostki) przekazane flocie w latach 1928 - 32 były znacznie większe...".
Ciekawe, ale aż prosi się zapytać jaką to serię tworzyły typy Kako, Myoko i Takao ? Poza tym jaki był drugi okręt typu Furutaka ? No i gdzie zapodziały się krążowniki typu Aoba ? Sądzę, że warto by było napisać dlaczego Japończycy mogli tak szybko rozpocząć budowę Kako i Furutaki. Zastanawiające jest również, że Autor podaje od razu kaliber końcowy artylerii głównej - posiłkując się przypisem z wyjaśnieniem historii zmian na typach Kako i Aoba, ale zapominając o Myoko, który również miał początkowo armaty 200 mm.
3. "Krążowniki lat 30. XX wieku".
Co zaskakujące, to brak wzmianki o słabości konstrukcji kadłuba krążowników niemieckich typu K. Ale nie czepiajmy się. Ciekawsze jest to, że Trompowi działa urosły do 152 mm.
Kolejną ciekawostką jest 127 mm pancerz burtowy Belfasta. Powołuje się przy tym na artykuł A. Śmigielskiego w MORZU nr 5 / 1983. Nie mam, więc nie sprawdzę. Jednak w MSiO nr 1 / 2003 też był tekst o Edinburghach i W. Holicki dość szczegółowo rozpisuje te okręty.
4. "Druga wojna światowa".
Zastanawiająca jest pochwała niemieckich krążowników typu Admiral Hipper, a dość ostra krytyka sowieckich Kirowów. Porównywanie okrętów, których różnica wyporności jest prawie dwukrotna, są dla mnie delikatnie mówiąc bez sensu. Zwłaszcza jeśli chwali się większy z nich za "...właściwe proporcje pomiędzy wypornością, kalibrem artylerii i opancerzeniem (pas burtowy 80 mm grubości a dwa pokłady pancerne łącznie grubość 60 mm)...", a mniejszy gani za "...Słaby pancerz burtowy (70 mm)...". Jak dla mnie, to coś tu jest nie tak. Może się czepiam, ale porównując Hippery ze starszymi konstrukcjami, to wcale nie są aż takie dobrze zaprojektowane.Posiadając dużo większą wyporność nie górują w żadnym parametrze nad okrętami amerykańskimi, japońskimi, czy włoskimi. Nawet wiele lekkich krążowników było lepiej opancerzonych niż właśnie Hippery, a posiadając liczną artylerię kalibru 152 mm posiadały nad nimi przewagę.
No i tyle byłoby z moich wypocin na temat tego artykułu.
I jeszcze jedna uwaga odnośnie tego numeru OKRĘTÓW.
Artykuł o zatopieniu pancernika Noworosyjsk.
Na dole strony nr 65 mamy zdjęcie podpisane jako "Giulio Cesare w Geniu, można by rzec ,rozebrany do rosołu>...". Całkiem fajnie, ale my takiego Giulio klasyfikujemy jako krążownik typu Colleoni !
Natomiast podsumowując ten tekst mogę go odfajkować jako przeczytany. I tyle. Praktycznie nic nowego.
Pominę milczeniem fakt zaliczenia do typu Conte di Cavour pięciu pancerników dwóch typów.![Chytrus :clever:](./images/smilies/icon_chytry.GIF)
Nie będę ukrywał, że nie uniknął nieścisłości.
1. Dowiadujemy się z tekstu, że "...Niemcy stawiali na uniwersalność swoich krążowników, tak aby mogły wypełniać różnorodne zadania... ", a Brytyjczycy "...preferowali typ krążownika <obrońcy żeglugi>, tj. okrętu o dużej autonomiczności i dalekim zasięgu pływania...". Prawdę mówiąc, co ma piernik do wiatraka ? Czy brytyjskie okręty nie mogły spełniać tych samych zadań, co niemieckie ? Historia dowiodła, że mogły i to nawet lepiej.
2. Przy krążownikach traktatowych mamy, że wyporność krążowników ustalono na 10 000 ts, ponieważ było to podyktowane "chęcią wtłoczenia świeżo zbudowanych angielskich krążowników typu Hawkins". Wydaje się to o tyle dziwne, bo spotkałem się w kilku tekstach ze stwierdzeniem, że Hawkinsy były niejako prawzorami dla krążowników traktatowych. A ich wielkość bardzo odpowiadała Amerykanom, którzy doszli do wniosku, że potrzebują krążowników właśnie w granicach 10 000 ts, aby mogły skutecznie działać na Pacyfiku.
Dalej mamy takie coś.
"... Kraj Kwitnącej Wiśni już w 1922 roku rozpoczął budowę krążowników typu Kako i Furutaka. Ich wyporność wynosiła zaledwie 8100 ton, a uzbrojenie główne liczyło tylko 6 dział kalibru 203 mm. kolejne okręty serii: Nachi (4 jednostki) i Takao (4 jednostki) przekazane flocie w latach 1928 - 32 były znacznie większe...".
Ciekawe, ale aż prosi się zapytać jaką to serię tworzyły typy Kako, Myoko i Takao ? Poza tym jaki był drugi okręt typu Furutaka ? No i gdzie zapodziały się krążowniki typu Aoba ? Sądzę, że warto by było napisać dlaczego Japończycy mogli tak szybko rozpocząć budowę Kako i Furutaki. Zastanawiające jest również, że Autor podaje od razu kaliber końcowy artylerii głównej - posiłkując się przypisem z wyjaśnieniem historii zmian na typach Kako i Aoba, ale zapominając o Myoko, który również miał początkowo armaty 200 mm.
3. "Krążowniki lat 30. XX wieku".
Co zaskakujące, to brak wzmianki o słabości konstrukcji kadłuba krążowników niemieckich typu K. Ale nie czepiajmy się. Ciekawsze jest to, że Trompowi działa urosły do 152 mm.
Kolejną ciekawostką jest 127 mm pancerz burtowy Belfasta. Powołuje się przy tym na artykuł A. Śmigielskiego w MORZU nr 5 / 1983. Nie mam, więc nie sprawdzę. Jednak w MSiO nr 1 / 2003 też był tekst o Edinburghach i W. Holicki dość szczegółowo rozpisuje te okręty.
4. "Druga wojna światowa".
Zastanawiająca jest pochwała niemieckich krążowników typu Admiral Hipper, a dość ostra krytyka sowieckich Kirowów. Porównywanie okrętów, których różnica wyporności jest prawie dwukrotna, są dla mnie delikatnie mówiąc bez sensu. Zwłaszcza jeśli chwali się większy z nich za "...właściwe proporcje pomiędzy wypornością, kalibrem artylerii i opancerzeniem (pas burtowy 80 mm grubości a dwa pokłady pancerne łącznie grubość 60 mm)...", a mniejszy gani za "...Słaby pancerz burtowy (70 mm)...". Jak dla mnie, to coś tu jest nie tak. Może się czepiam, ale porównując Hippery ze starszymi konstrukcjami, to wcale nie są aż takie dobrze zaprojektowane.Posiadając dużo większą wyporność nie górują w żadnym parametrze nad okrętami amerykańskimi, japońskimi, czy włoskimi. Nawet wiele lekkich krążowników było lepiej opancerzonych niż właśnie Hippery, a posiadając liczną artylerię kalibru 152 mm posiadały nad nimi przewagę.
No i tyle byłoby z moich wypocin na temat tego artykułu.
I jeszcze jedna uwaga odnośnie tego numeru OKRĘTÓW.
Artykuł o zatopieniu pancernika Noworosyjsk.
Na dole strony nr 65 mamy zdjęcie podpisane jako "Giulio Cesare w Geniu, można by rzec ,rozebrany do rosołu>...". Całkiem fajnie, ale my takiego Giulio klasyfikujemy jako krążownik typu Colleoni !
![Diabełek :diabel:](./images/smilies/icon_diabelek.gif)
Natomiast podsumowując ten tekst mogę go odfajkować jako przeczytany. I tyle. Praktycznie nic nowego.
Pominę milczeniem fakt zaliczenia do typu Conte di Cavour pięciu pancerników dwóch typów.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Zwróciłeś uwagę na cytowane piśmiennictwo? Autor zrobił popularną "przeglądówkę" bazując na piśmiennictwie wyciągniętym z dość głębokiego archiwum.Peperon pisze:Rozczaruję Cię, ale nie. Autor przedstawia koniec krążowników jako takich.
Nie będę ukrywał, że nie uniknął nieścisłości.
tak jak cenię tego autora za wiedzę i teksty o nożach (w innych czasopismach) tak po kilku, nieudanych próbach unikam tekstów wojenno-morskich.I jeszcze jedna uwaga odnośnie tego numeru OKRĘTÓW.
Artykuł o zatopieniu pancernika Noworosyjsk.
Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
Powiem tak.Adam pisze:Zwróciłeś uwagę na cytowane piśmiennictwo? Autor zrobił popularną "przeglądówkę" bazując na piśmiennictwie wyciągniętym z dość głębokiego archiwum.
tak jak cenię tego autora za wiedzę i teksty o nożach (w innych czasopismach) tak po kilku, nieudanych próbach unikam tekstów wojenno-morskich.
1. Stara literatura wcale nie oznacza, że zła. W "Konfliktach i zbrojeniach morskich..." Dyskanta jest spis flot, a tam TWYP podał dobre (w miarę) dane okrętów. Poza tym są czasopisma, które poza MORZEM wcale stare nie są
Pytanie tylko, czy były odpowiednie artykuły przeczytane.
2. A może metalurgia i noże to właśnie ta specjalność Mitina, o której wspomina. Z drugiej strony, to jednak ktoś z redakcji powinien sprawdzić ten tekst przed drukiem, nawet jeśli dostali go po polsku. A wszystko na to wskazuje, bo nie ma zaznaczonego tłumacza artykułu.
![Diabełek :diabel:](./images/smilies/icon_diabelek.gif)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.