Forum Okrętów Wojennych

Zdaje mi się, że to już "ente" wydanie (ja mam z 1995 r., pod trochę innym tytułem i redakcją - Ostaszewski jest jednym z współautorów). Całkiem dobra synteza (o czym świadczy m.in. kilkukrotne wznawianie), tyle że o samych działaniach wojennych jest raczej niewiele - głównie omawia tło, przyczyny i skutki.

w moim wydaniu są 42 rozdzialy, więc cięzko to wymieniać... poza tym nowe pewnie dopisywano.

W "nowym" znajdują się 63 teksty .

deglock pisze:Pewne wydawnictwo (nazwy nie wspomnę bo jeszcze mnie pozwą) miało od 20 grudnia sprzedawać książkę o japońskich pancernikach (autora nie wspomnę bo mnie pozwie).

Demontują grodzie torpedowe 305 mm,152 mm,dodają 4 działa 152 mm,zwiększają wysokość 23 cm pasa pancernego i inne takie tam.

A to wszystko czaso i finanso chłonne.

Jest nowe, styczniowe MSiO! Ciekawe co tam Xeno o Orłach napisał, może być ciekawe, poczytamy, zobaczymy

seawolf pisze:Jest nowe, styczniowe MSiO! Ciekawe co tam Xeno o Orłach napisał, może być ciekawe, poczytamy, zobaczymy

Supcio, a webmasterzy Magnum-X zapadli w sen zimowy i od września się nie obudzili
Jak masz numer - możesz podać choć z grubsza spis treści?

Artykuł Ksenia baaaardzo fajny - respekcik!

MiKo pisze:Artykuł Ksenia baaaardzo fajny - respekcik!

A o czym pisze?

SmokEustachy pisze:

MiKo pisze:Artykuł Ksenia baaaardzo fajny - respekcik!

A o czym pisze?

O okrętach podwodnych

RyszardL pisze:

SmokEustachy pisze:

MiKo pisze:Artykuł Ksenia baaaardzo fajny - respekcik!

A o czym pisze?

O okrętach podwodnych

O przydatności i zastosowaniu polskich przedwojennych okrętów podwodnych w przyszłych wojnach.

MiKo pisze:O przydatności i zastosowaniu polskich przedwojennych okrętów podwodnych w przyszłych wojnach.

I potwierdzeniu, że rozmiar jednak ma znaczenie... ;))

Jeszcze nie przegryzłem się przez całość, ale mam już pewne wątpliwości co do wyższości okrętu 1000 tonowego na 750 tonowym na Bałtyku, ale to wynika z doświadczeń II wojny. W latach 20 i 30 oczywiście nikt nie mógł z nich skorzystać. Zresztą w czasie II wojny w łeb wzięła też sowiecka (i pokutująca u nas po wojnie) teoria, że na małym morzu sprawdzi się tylko mały op. Sowieckie Malutkie niewiele zdziałały, za to znacząco zwiększyły listę niemieckich sukcesów na morzu. Największe sukcesy osiągały natomiast średnie i duże op.

Adam pisze:

MiKo pisze:O przydatności i zastosowaniu polskich przedwojennych okrętów podwodnych w przyszłych wojnach.

I potwierdzeniu, że rozmiar jednak ma znaczenie... )

Jeszcze nie przegryzłem się przez całość, ale mam już pewne wątpliwości co do wyższości okrętu 1000 tonowego na 750 tonowym na Bałtyku, ale to wynika z doświadczeń II wojny. W latach 20 i 30 oczywiście nikt nie mógł z nich skorzystać. Zresztą w czasie II wojny w łeb wzięła też sowiecka (i pokutująca u nas po wojnie) teoria, że na małym morzu sprawdzi się tylko mały op. Sowieckie Malutkie niewiele zdziałały, za to znacząco zwiększyły listę niemieckich sukcesów na morzu. Największe sukcesy osiągały natomiast średnie i duże op.

Trzeba najpierw skalkulować koszty - tj żeby liczba okrętów byłą jak największa.

dessire_62 pisze:

deglock pisze:Pewne wydawnictwo (nazwy nie wspomnę bo jeszcze mnie pozwą) miało od 20 grudnia sprzedawać książkę o japońskich pancernikach (autora nie wspomnę bo mnie pozwie).

Demontują grodzie torpedowe 305 mm,152 mm,dodają 4 działa 152 mm,zwiększają wysokość 23 cm pasa pancernego i inne takie tam.

A to wszystko czaso i finanso chłonne.

Chyba to dobrze, nie? Tzn nie że chłonne tylko gruntowna przebudowa Mikasy.

MiKo pisze:Artykuł Ksenia baaaardzo fajny - respekcik!

Lubię takie recenzje!

Dzięki

Numer w ogóle wart polecenia: wszystkie artykuły poruszają mało znane zagadnienia.

Nie ma ani jednego bismarka!

X

Ksenofont pisze:Numer w ogóle wart polecenia: wszystkie artykuły poruszają mało znane zagadnienia.

Oba poprzednie numery MSiO (czyli ten styczniowy i grudniowy) są moim zdaniem bardzo ciekawe. Gratulacje dla redakcji, że wraca do formy.

Nie spodobało mi się tylko jak M. Błuś skrytykował książkę Ryszarda Leszczyńskiego o katastrofach polskich statków handlowych. Ja rozumiem, że recenzent jest prawnikiem z wykształcenia i w taki też sposób spojrzał na książkę. Ale jej autor prawnikiem raczej nie jest, a w związku z czym nie był w stanie przeprowadzić krytycznej analizy orzeczeń Izb Morskich w Szczecinie i Gdyni. Książki nie czytałem jeszcze więc nie mogę ocenić czy jest dobra czy zła, ale uważam, że taka krytyka jest przesadzona.

Pozdrawiam
Rafał Białkowski