Strona 8 z 9

: 2005-04-27, 11:40
autor: ratherm
MiKo pisze:"Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy" ;)
powstaje pytanie:

Dlaczego Coral Sea nie stało się bitwą decydującą?

Przecież w połowie maja można było ześrodkować całą Poł. Flotę i ruszyć aby zdobyć kontrolę nad całym basenem MKoralowego. Zwłaszcza, że ustalono że 2 am. L były na Północy (atak Tokio).
Mając potęgę 6LU, 4LL, 10OL, ..CK można było po kolei zdobyć Salomony, Espirytu a na koniec po starciu z nadchodzącą US Navy podbic PMoresby ?

: 2005-04-27, 17:12
autor: Piter
ratherm: Dokładnie tak. Pytanie można rozwinąć jeszcze bardziej: Dlaczego Japończycy wychowani na Cuszimie i wizji "decydujacej bitwy" nie zdecydowali sie na skomasowanie wszystkich sił i uderzenie w dowolnym właściwie punkcie. Już wcześniej pisałem o ich ulubionej "manii dywersyjnej"- i tu jawi sie sprzecznosć. Bo albo idziemy na całość i uderzamy wszelkimi dostępnymi środkami i staczamy ową wymarzoną przez japońskich strategów "decydujacą bitwe" , albo rozmieniamy sie na drobne , stosujemy taktykę dywersyjną, tym samym osłabiając siły na głównym kierunku i efekty mamy takie jak widać....

: 2005-04-28, 11:06
autor: ratherm
Piter pisze:ratherm: Dokładnie tak. Pytanie można rozwinąć jeszcze bardziej: Dlaczego Japończycy wychowani na Cuszimie i wizji "decydujacej bitwy" nie zdecydowali sie na skomasowanie wszystkich sił i uderzenie w dowolnym właściwie punkcie. Już wcześniej pisałem o ich ulubionej "manii dywersyjnej"- i tu jawi sie sprzecznosć. Bo albo idziemy na całość i uderzamy wszelkimi dostępnymi środkami i staczamy ową wymarzoną przez japońskich strategów "decydujacą bitwe" , albo rozmieniamy sie na drobne , stosujemy taktykę dywersyjną, tym samym osłabiając siły na głównym kierunku i efekty mamy takie jak widać....
A przecięz w V42 nie było przeciwwagi dla potęgi Poł. Floty. Sami Jap. pozwolili na się "wypunktować" w dwóch bitwach

: 2005-04-29, 09:42
autor: Żur
Smok Eustachy napisał:
Tzn. Że przed wybuchem wojny Japończycy powinni zapewnić obstawę lotniczą każdemu lotniskowcowi 200%. Połowa w bazie i jak coś to w 2 godziny można wyrównać straty. I Zuikaku mamy pod Midway spox.

MiKo napisał:
To ja mam lepszy pomysł - wybudować jeszcze zamienniki dla lotniskowców. Zatapają im cztery pod M., a tu sip są nowe cztery. Wogóle wszystko zdublować. Nie ma letko niestety.


A jednak niedokładnie tak. Wyszkolić kilkudziesięciu pilotów jest chyba łatwiej niż wybudować lotniskowiec? O błędach w japońskim systemie szkolenia pilotów czytałem we wspomieniach Saburo Sakai ("Samuraj" ? Dawno czytałem, potem ktoś pożyczył i nie oddał :-( ). Przed woją marynarka chciała samych superherosów, i Saburo narzeka (może perspektywa przegranej wojny wykrzywia jego opinie, ale...), że wielu których wtedy niedopuszczono do szkolenia (bo np. niezdali testów sprawnościwych, np. z pływania), było by i tak 500% razy lepszymi niż ci szkoleni na prędce w czasie wojny. No i Japończycy mieli na początku wojny świetnych pilotów, ale jak się ta ekipa, szkolonych w czasie pokoju wykruszyła, no to była kiszka. Mogli zrobić szkolenie pilotów mniej elitarnym, coś na kształ drugiej ligi, i mogliby o wiele łatwiej doszkolić ich już w czasie wojny. Jakiś płaski teren porosnięty trawą, kilka starych samolotów szkolnych, baraki i paliwo chyba nie tak trudno zorganizować? A tak chcieli mieć elitę albo wcali i po 1943 zostało im "wcale".

Oczywiście te uwagi są na temat całej wojny, nie tylko Midway.

Żur

A jakie to ma znaczenie?

: 2005-04-29, 11:53
autor: W M Wachniewski
Pan Nagumo był do niczego w swojej roli, jak widać takąż miał i załogę na swoim flagowcu. Okręt diabli wzięli, on sam też już nie żyje - i niech tak zostanie, OK? Na szczęście już nie odwrócimy biegu tamtych zdarzeń, więc po kiego się w tym grzebać?

Aha, i jeszcze coś:

: 2005-04-29, 11:59
autor: W M Wachniewski
...Cały szereg ciekawych odpowiedzi na nurtujące Was pytania znajdziecie bodajże w ostatnim rozdziale książki Fuchidy i jeszcze kogoś o tej bitwie, co zgubiła Japonię. Wiem to, bo sam tę rzecz przełożyłem z angielskiego (a tak zwana oficyna wydawnicza Finna wybrała co innego), siedząc nad tym z przerwami prawie dwa lata! Książkę z Finny wyrzuciłem po przejrzeniu do kosza na śmieci, a mój przekład mam na swoim kompie, no i oryginał do tego.

: 2005-05-10, 16:42
autor: ratherm
Piter pisze:ratherm: Dokładnie tak. Pytanie można rozwinąć jeszcze bardziej: Dlaczego Japończycy wychowani na Cuszimie i wizji "decydujacej bitwy" nie zdecydowali sie na skomasowanie wszystkich sił i uderzenie w dowolnym właściwie punkcie. Już wcześniej pisałem o ich ulubionej "manii dywersyjnej"- i tu jawi sie sprzecznosć. Bo albo idziemy na całość i uderzamy wszelkimi dostępnymi środkami i staczamy ową wymarzoną przez japońskich strategów "decydujacą bitwe" , albo rozmieniamy sie na drobne , stosujemy taktykę dywersyjną, tym samym osłabiając siły na głównym kierunku i efekty mamy takie jak widać....
Pytanie

Na jakiej podstawie skierowano na OIndyjski 5,5 lotn., a do zdobycia Pmoresby miały wystarczyć tylko 2,5 ?

Gdyby tylko wysłać na OInd. nie 6 a np Akagi,Kaga (hipoteza)Ryujo,Zuiho to do dyspozycji pozostałaby expressowa Kido Butai czyli najn. 4 lotniskowce, gotowe do skierowania na Coral Sea.

Re: Aha, i jeszcze coś:

: 2005-05-10, 16:46
autor: ratherm
W M Wachniewski pisze:...Cały szereg ciekawych odpowiedzi na nurtujące Was pytania znajdziecie bodajże w ostatnim rozdziale książki Fuchidy i jeszcze kogoś o tej bitwie, co zgubiła Japonię. Wiem to, bo sam tę rzecz przełożyłem z angielskiego (a tak zwana oficyna wydawnicza Finna wybrała co innego), siedząc nad tym z przerwami prawie dwa lata! Książkę z Finny wyrzuciłem po przejrzeniu do kosza na śmieci, a mój przekład mam na swoim kompie, no i oryginał do tego.
Z szcunkiem dla wykonanej pracy informuję, że przez lata znaleziono wiele nieścisłości do pracy Fuchidy, mimo wszystko jest to bardzo dobra książka.

Miko, Parshall szykuje nową

Re: A jakie to ma znaczenie?

: 2005-05-17, 15:56
autor: ratherm
W M Wachniewski pisze:Pan Nagumo był do niczego w swojej roli, jak widać takąż miał i załogę na swoim flagowcu. Okręt diabli wzięli, on sam też już nie żyje - i niech tak zostanie, OK? Na szczęście już nie odwrócimy biegu tamtych zdarzeń, więc po kiego się w tym grzebać?
Na spokojnie analizując, doliczyłem się jednego błędu Nagumo. Podkreślam decyzji Nagumo. Jest pewne, że gdyby dzień wcześniej otrszymał raport, że wykryto siły Kondo, to następnego dnia działałby w świadomości, że Amerykanie będą przygotowani na jego atak

: 2005-05-18, 09:08
autor: ratherm
MiKo pisze:Sorki błąd 3000 Nm z Fiji do PH.

Yorktown miał zasięg 8000 Nm przy 20 węzłach. Eskortę można wysłąć dzień wcześniej. No problemo ;)
Eureka

Doczytałem się u PRADOSA, że Halsey dwukrotnie użył podobnego rozwiązania. Mianowicie zostawił N z tankowcem i popruł zbombardować MARCUS a miesiąc później podobnie postąpił przy ataku na Tokio.
Miko jesteś wielki

PS . Gdzie jest Marcus!!!. To było naprawde ryzykowne "zagranie"

: 2005-05-18, 09:35
autor: shigure
Cały Halsey i jego kowbojskie zagranie w myśl przysłowia że wiecej szczęścia niż rozumu :lol:

: 2005-05-19, 15:27
autor: SmokEustachy
Tego jeszcze nie bylo!
Polska flota kolonialna odpiera zakusy Japonczykow!!!!

Scenariusz dla CCAW!!!!

http://soplandia.prv.pl/liga.zip

: 2005-05-19, 17:03
autor: crolick
SmokEustachy pisze:Tego jeszcze nie bylo!
Polska flota kolonialna odpiera zakusy Japonczykow!!!!

Scenariusz dla CCAW!!!!

http://soplandia.prv.pl/liga.zip
:diabel: A co tam wsadziles do naszej kochanej PMW?!

: 2005-05-19, 20:33
autor: SmokEustachy
crolick pisze:
SmokEustachy pisze:Tego jeszcze nie bylo!
Polska flota kolonialna odpiera zakusy Japonczykow!!!!

Scenariusz dla CCAW!!!!

http://soplandia.prv.pl/liga.zip
:diabel: A co tam wsadziles do naszej kochanej PMW?!
Zobacz i sciagnij.

: 2005-05-19, 20:45
autor: crolick
SmokEustachy pisze:
:diabel: A co tam wsadziles do naszej kochanej PMW?!
Zobacz i sciagnij.
Nie mam CAW wiec nie moge sprawdzic.

Re: A jakie to ma znaczenie?

: 2005-05-23, 12:52
autor: ratherm
ratherm pisze:
W M Wachniewski pisze:Pan Nagumo był do niczego w swojej roli, jak widać takąż miał i załogę na swoim flagowcu. Okręt diabli wzięli, on sam też już nie żyje - i niech tak zostanie, OK? Na szczęście już nie odwrócimy biegu tamtych zdarzeń, więc po kiego się w tym grzebać?
Na spokojnie analizując, doliczyłem się jednego błędu Nagumo. Podkreślam decyzji Nagumo. Jest pewne, że gdyby dzień wcześniej otrszymał raport, że wykryto siły Kondo, to następnego dnia działałby w świadomości, że Amerykanie będą przygotowani na jego atak
czyli rozumiem że wszyscy potwierdzają jedynie jeden bład Nagumo w tej bitwie ?