Ziemkiewicz wielokrotnie krytykował działania PiS w sądownictwie.
Ostatnio strzelił se debatę ze Sroczynskim. Ciekawa.
Ciekawe są też tezy z pięknego samobójstwa.
Dodano po 31 minutach 33 sekundach:
O masz paliwo
https://x.com/Marek_Kuna_/status/197927 ... b6cxg&s=19
Zwrot przez prawą burtę.
Moderator: nicpon
- SmokEustachy
- Posty: 4658
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Zwrot przez prawą burtę.
No i dalej apeluję.Dobra Zmiana pisze: ↑ Gregski, poprosiłem uprzejmie o dowody na prawdziwość tezy o "histerii", dostałem "apel" o wyluzowanie.
Wchodzisz na coraz większe obroty. Żeby to się jakąś apopleksją nie skończyło.
No wydawało mi się, że wszyscy jesteśmy tu "internetowymi kolegami" no ale jeśli masz cierpieć mentalne katusze to będę Cię nazywał "Drogim internetowym interlokutorem".Dobra Zmiana pisze: ↑ "Drogi kolego" zdecydowanie sobie wypraszam. Kolegów sam sobie wybieram.
Wiem, że słowo trudne i niezbyt częste ale użyte z sensem.
Dobra, to już uświadomiłeś mi jaki jestem beznadziejny i żałosny.
Teraz może odniesiesz się do tego co zamieściłem?
Dla rozluźnienia atmosfery zamieszczam tym razem coś co mnie rozbawiło.
(Autor nie jest żadnym moim "gurem'. Nawet nie wiem kto to jest.)
Serdecznie pozdrawiam z Oceanu Indyjskiego.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Zwrot przez prawą burtę.
Gregski, czy koniecznie chcesz mnie przekonać, że napisanie kilku sensownych zdań stanowiących uzasadnienie twego stanowiska przekracza twoje możliwości?Posłuchaj ostatniego Raportu o Stanie Świata
-
- Posty: 171
- Rejestracja: 2022-10-17, 11:56
Zwrot przez prawą burtę.
Gregski, ty nie apeluj, ty przedstaw swoje dowody na to, że moje wpisy były histeryczne. Przyszło mi do głowy, że użyłeś biedaku słowa, którego znaczenia po prostu nie znasz, więc podsuwam na szybko: Słowo „histeryczny” opisuje osoby lub zachowania charakteryzujące się niekontrolowaną emocjonalnością, nerwowością, skrajnymi nastrojami, płaczliwością lub śmiechem.
Co do "wydawało mi się" masz rację - wydawało.
Co do "Drogim internetowym interlokutorem" - nie próbuj, zareaguję "tanim dejmanem". To drugie rzadkie, ale proste i użyte z sensem.
Co do "Teraz może odniesiesz się do tego co zamieściłem?" - jakieś kłopoty ze wzrokiem? Już to zrobiłem.
Co do "wydawało mi się" masz rację - wydawało.
Co do "Drogim internetowym interlokutorem" - nie próbuj, zareaguję "tanim dejmanem". To drugie rzadkie, ale proste i użyte z sensem.
Co do "Teraz może odniesiesz się do tego co zamieściłem?" - jakieś kłopoty ze wzrokiem? Już to zrobiłem.
Zwrot przez prawą burtę.
Około 25-26 minuty Rosiak zaczyna rozmowę z Jakubem Jakóbowskim. Kierownikiem Zespołu chińskiego Instytutu Studiów Wschodnich.
Rozmowa bardzo ciekawa.
Chcesz, posłuchaj.
Nie chcesz, twoja strata.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Zwrot przez prawą burtę.
O! Właśnie!Dobra Zmiana pisze: ↑ Słowo „histeryczny” opisuje osoby lub zachowania charakteryzujące się niekontrolowaną emocjonalnością, nerwowością, skrajnymi nastrojami, płaczliwością lub śmiechem.
Główne płaczliwością. No i rozchwianiem emocjonalnym.
Ale wierzę, że sobie z tym poradzisz. W każdym razie trzymam za ciebie kciuki.
Drogi i Wielce Szanowny Internetowy Interlokutorze!Dobra Zmiana pisze: ↑ Co do "Drogim internetowym interlokutorem" - nie próbuj, zareaguję "tanim dejmanem". To drugie rzadkie, ale proste i użyte z sensem.
Ja jestem "dejmanem" gdyż nie pracuję w systemie wachtowym ale jest na dniówce. Czyli "dejmance".
Tak więc rzeczywiście drugie jest użyte jak najbardziej z sensem.
Natomiast pierwszy to już chyba nie.
Wiesz, na LNG płacą całkiem nieźle (w tej chwili to najlepiej płacące statki, oczywiście oprócz specjalistycznych) więc tani to my tu nie jesteśmy. Oczywiście Musk by się tylko z tego uśmiał. Wszystko kwestia skali.
Czyli nic merytorycznego.Dobra Zmiana pisze: ↑ Co do "Teraz może odniesiesz się do tego co zamieściłem?" - jakieś kłopoty ze wzrokiem? Już to zrobiłem.
Nadal "ad murzynam"
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Zwrot przez prawą burtę.
Gregski, zrobiłem tak jak mówiłeś i odsłuchałem rzeczony fragment (który zresztą nie jest jakąś nowością, bo np. w ostatnim numerze Newsweeka też jest artykuł na ten temat a jego treść jest bardzo podobna). I śmiem twierdzić, że Ty tego chyba jednak nie zrobiłeś. To jest też jeden z powodów z racji którego lekceważę takie zalinkowane materiały, bowiem często mają się one nijak do dyskutowanego tematu. Ale po kolei.
Dyskusja między nami toczyła się wokół "zielonej rewolucji" energetycznej. Twój cytat odwołujący się do zalinkowanej rozmowy zawierał z grubsza twe tezy"
1. Rzecz kompletnie nie dotyczyła węglowodorów, czy też ogólnie paliw kopalnych. Dlaczego się więc na tą rozmowę powołałeś? To już jest tylko twoja tajemnica i nie wiem czy jesteś to w stanie wyjaśnić.
2. Rzeczywiście Chińczycy robią wszystkim poważne problemy z eksportem tychże metali ziem rzadkich. I to jest ogólnie poważny problem.
3. Chińczycy nie są monopolistami w ich produkcji. Mają ich znaczne zasoby i w Chinach jest ulokowana produkcja (bo jest dość kosztowna środowiskowo i energochłonna, jak zdążyłem wywnioskować z rozmowy, więc tak wszystkim było wygodnie; kwestia produkcji i przetwarzania jest tu znacznie ważniejsza niż zasoby, które można też znaleźć poza Chinami). Ale to nie jest tak, że mają na ich produkcję monopol.
4. Ograniczenia eksportowe są efektem dwóch czynników: polityki celnej Trumpa i celowych działań mających utrudnić zbrojenia USA i Europy.
5. O ile te pierwsze są negocjowalne, te drugie nie są. Byłyby wprowadzone bez względu na to co by Europa czy USA zrobiła, jak by się zachowywała itd. To jest element swego rodzaju wojny, niby handlowej ale w sumie bardziej podpadającej pod zimną wojnę polityczną.
Reasumując, wypowiedź tego gościa, rzeczywiście sensowna i interesująca, nie ma wiele wspólnego z naszą dyskusją. Dotyczy zagadnień, które się w niej nie mieszczą. Elementem mającym z dyskusją coś wspólnego jest to, że Chiny będą robić problemy, więc niejako mimochodem będą też przeszkadzać we wprowadzaniu rewolucji energetycznej, co należałoby uwzględnić. I tylko tyle. Ale to nie jest tak, że Europa czy USA nie ma nic na Chiny, i nie jest tak, że importu chińskiego nie jesteśmy w stanie zastąpić, choć będzie to uciążliwe i z wielu powodów niewygodne. Wszystko. A teraz mi powiedz co to ma wspólnego z naszą dyskusją?
Dyskusja między nami toczyła się wokół "zielonej rewolucji" energetycznej. Twój cytat odwołujący się do zalinkowanej rozmowy zawierał z grubsza twe tezy"
Wnioski po odsłuchaniu fragmentu dotyczącego dyskutowanej sprawy:Nieźle wyjaśnione jak i dlaczego Chińczycy trzymają nas mocno.
Tymczasem węglowodory dostępne są na każdym kontynencie.
1. Rzecz kompletnie nie dotyczyła węglowodorów, czy też ogólnie paliw kopalnych. Dlaczego się więc na tą rozmowę powołałeś? To już jest tylko twoja tajemnica i nie wiem czy jesteś to w stanie wyjaśnić.
2. Rzeczywiście Chińczycy robią wszystkim poważne problemy z eksportem tychże metali ziem rzadkich. I to jest ogólnie poważny problem.
3. Chińczycy nie są monopolistami w ich produkcji. Mają ich znaczne zasoby i w Chinach jest ulokowana produkcja (bo jest dość kosztowna środowiskowo i energochłonna, jak zdążyłem wywnioskować z rozmowy, więc tak wszystkim było wygodnie; kwestia produkcji i przetwarzania jest tu znacznie ważniejsza niż zasoby, które można też znaleźć poza Chinami). Ale to nie jest tak, że mają na ich produkcję monopol.
4. Ograniczenia eksportowe są efektem dwóch czynników: polityki celnej Trumpa i celowych działań mających utrudnić zbrojenia USA i Europy.
5. O ile te pierwsze są negocjowalne, te drugie nie są. Byłyby wprowadzone bez względu na to co by Europa czy USA zrobiła, jak by się zachowywała itd. To jest element swego rodzaju wojny, niby handlowej ale w sumie bardziej podpadającej pod zimną wojnę polityczną.
Reasumując, wypowiedź tego gościa, rzeczywiście sensowna i interesująca, nie ma wiele wspólnego z naszą dyskusją. Dotyczy zagadnień, które się w niej nie mieszczą. Elementem mającym z dyskusją coś wspólnego jest to, że Chiny będą robić problemy, więc niejako mimochodem będą też przeszkadzać we wprowadzaniu rewolucji energetycznej, co należałoby uwzględnić. I tylko tyle. Ale to nie jest tak, że Europa czy USA nie ma nic na Chiny, i nie jest tak, że importu chińskiego nie jesteśmy w stanie zastąpić, choć będzie to uciążliwe i z wielu powodów niewygodne. Wszystko. A teraz mi powiedz co to ma wspólnego z naszą dyskusją?