Sesja w Muzeum WP
Przy okazji organizowania sesji pojawiły się cenne inicjatywy, które - ze względu na brak czasu - nie mogły byc zrealizowane (jak np. włączenie do sesji wystawy fotografii "Fala za falą").pothkan pisze:1 zdjęcie - zrobiona "na poczekaniu" mini-wystawa (fragment) "Fali za falą", czyli wystawy Lastadii i GTF.
Opis pozostałych fotografii:
Ad 1 - patrz notka pothkana;
Ad 2 - Crolick w trakcie referatu na temat działalności polskich okrętów podwodnych w IIWS;
Ad 3 - uczestnicy i oficjele:
w pierwszym rzędzie od lewej -
kawałek dyr. WBBH, przedstawiciel bodajże MON, wicedyrektor CAW dr Andrzej Wesołowski, dr Tadeusz Kondracki -
w drugim -
panie z CAW (niezwykle uprzejme dla odwiedzających tę instytucję) i Witold Rawski z WBBH (specjalista od pociągów pancernych); za nim nasz kolega PiotrG.
Ad 4 - stół prezydialny: prof. Paweł P. Wieczorkiewicz, Dyrektor MWP prof. Janusz Cisek i JB.
Kilka uwag uzupełniających:
a) miłym zaskoczeniem był udział w sesji licznej grupy pań (przynajmniej 7), z których 3 dotrwały do samego końca.
b) prof. Wieczorkiewicz w swoim referacie upomniał się o studia porównawcze PMW z innymi marynarkami, przede wszystkim z MW Rumunii i Jugosławii. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to w okresie II RP bardzo się nią interesowano (oczywiście na pierwszym miejscu były MW Niemiec i Sowietów), jest sporo dokumentach archiwalnych na ten temat.
JB
- pothkan
- Posty: 4532
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
W tym referacie prof. Wieczorkiewicz wspominał o specyfice sytuacji PMW, polegającej na posiadaniu dwóch ewentualnych kierunków walki (cyzli "dwóch wrogów"), i że żadna inna takiej sytuacji nie miała. Nie zgadzam się, po podobną sytuację miała przecież MW Grecji (Włochy i Turcja), choć oczywiście zagrożenie tureckie było mniejsze niż niemieckie/radzieckie wobec Polski.JB pisze:b) prof. Wieczorkiewicz w swoim referacie upomniał się o studia porównawcze PMW z innymi marynarkami, przede wszystkim z MW Rumunii i Jugosławii. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to w okresie II RP bardzo się nią interesowano (oczywiście na pierwszym miejscu były MW Niemiec i Sowietów), jest sporo dokumentach archiwalnych na ten temat.
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
- Lokalizacja: Gdańsk
uwagi prof. PPW nt. RN na Bałtyku 1918/19 i CVE w PMW
To była celna sugestia, podobnie jak pomysł - może trochę nierealny - posiadania (dysponowania) lotniskowca eskortowego (coś jak Holendrzy pseudo-CVE, czyli MAC-e Gadila i Macoma, patrz pomarańczowy Macdonald H. T. Lentona o holenderskiej flocie w WW2 s.126, lub czerwony Conway w sekcji brytyjskiej s.26). Pytanie tylko, kto by na nich miał latać? Brytyjczycy lub Kanadyjczycy?
Świetne też były spostrzeżenia o niektórych wyższych oficerach PMW, ich charakterach i kwalifikacjach.
Świetne też były spostrzeżenia o niektórych wyższych oficerach PMW, ich charakterach i kwalifikacjach.
W odniesiniu do referatu kmdr Zalewskiego mam jedno pytanie które nurtuje mnie od dłuższego czasu. Mianowicie w Planie rozbudowy Marynarki Wojennej w latach 1946-1948 (cóż za przypadkowy tytuł
) przygotowanym przez kadm. Mohuczego przedstawiono następujące dane:
[table]
[mrow]Klasa okrętu[col]Wyporność [t][col]Liczba jednostek
[row]Krążowniki lekkie[col]4215[col]5
[row]Kontrtorpedowce[col]2000-2200[col]12
[row]Torpedowce-dozorowce[col]600-900[col]16
[row]OP[col]250-350[col]20
[row]Kutry torpedowe[col]45[col]42
[row]Ścigacze OP[col]50-70[col]42
[row]Trałowce bazowe[col]400[col]12
[row]Trałowce morskie[col]250[col]36
[row]Okręty specjalne, szkolne...[col]1000-1500[col]3
[row]Tankowce, holowniki...[col]1-1000[col]13
[/table]
W tym zestawieniu zawsze zastanawiało mnie czemu w przypadku krążownika podano wyporność co do tony, choć w przypadkach innych typów (a przynajmniej tych większych) podawano jedynie przedziały. Jak to wytłumaczyć?! Czyżby nasza admiralicja myślała o konkretnej jednostce?! Jeśli tak to jakiej?!
[table]
[mrow]Klasa okrętu[col]Wyporność [t][col]Liczba jednostek
[row]Krążowniki lekkie[col]4215[col]5
[row]Kontrtorpedowce[col]2000-2200[col]12
[row]Torpedowce-dozorowce[col]600-900[col]16
[row]OP[col]250-350[col]20
[row]Kutry torpedowe[col]45[col]42
[row]Ścigacze OP[col]50-70[col]42
[row]Trałowce bazowe[col]400[col]12
[row]Trałowce morskie[col]250[col]36
[row]Okręty specjalne, szkolne...[col]1000-1500[col]3
[row]Tankowce, holowniki...[col]1-1000[col]13
[/table]
W tym zestawieniu zawsze zastanawiało mnie czemu w przypadku krążownika podano wyporność co do tony, choć w przypadkach innych typów (a przynajmniej tych większych) podawano jedynie przedziały. Jak to wytłumaczyć?! Czyżby nasza admiralicja myślała o konkretnej jednostce?! Jeśli tak to jakiej?!
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
- Lokalizacja: Gdańsk
Witam!
Dwóch wrogów (lub więcej) miało bardzo wiele flot: niemiecka, szwedzka, sowiecka (żeby wspomnieć tylko o Bałtyku).

Pięć było dostępnych po 1945 roku.
Trzeba byłoby sprawdzić w rocznikach flot, z których korzystał (Weyers z 1945?
), który z krążowników miał podaną taką właśnie wyporność.
Pozdrawiam
Ksenofont
Prof. Wieczorkiewicz wspominał, że żadna z marynarek, które można porównywać z PMW (wspominał w tym kontekście MW Jugosławii i Rumunii, pojawiła się tam także Estonia i Finlandia) nie miała dwóch wrogów.pothkan pisze:W tym referacie prof. Wieczorkiewicz wspominał o specyfice sytuacji PMW, polegającej na posiadaniu dwóch ewentualnych kierunków walki (czyli "dwóch wrogów"), i że żadna inna takiej sytuacji nie miała. Nie zgadzam się, po podobną sytuację miała przecież MW Grecji (Włochy i Turcja), choć oczywiście zagrożenie tureckie było mniejsze niż niemieckie/radzieckie wobec Polski.
Dwóch wrogów (lub więcej) miało bardzo wiele flot: niemiecka, szwedzka, sowiecka (żeby wspomnieć tylko o Bałtyku).
Świrski - w grudniu 1944 roku - zakładał przejęcie japońskiego lotniskowca "Hosyo".Andrzej J. pisze:To była celna sugestia, podobnie jak pomysł - może trochę nierealny - posiadania (dysponowania) lotniskowca eskortowego (coś jak Holendrzy pseudo-CVE, czyli MAC-e Gadila i Macoma, patrz pomarańczowy Macdonald H. T. Lentona o holenderskiej flocie w WW2 s.126, lub czerwony Conway w sekcji brytyjskiej s.26). Pytanie tylko, kto by na nich miał latać? Brytyjczycy lub Kanadyjczycy?
Conrad?crolick pisze:Czyżby nasza admiralicja myślała o konkretnej jednostce?! Jeśli tak to jakiej?!
Pięć było dostępnych po 1945 roku.
Trzeba byłoby sprawdzić w rocznikach flot, z których korzystał (Weyers z 1945?
"Prowadźmy badania porównawcze" powinno być zawołaniem wszystkich tych, którzy zajmują się przedwojenną Rzeczpospolitą!JB pisze:prof. Wieczorkiewicz w swoim referacie upomniał się o studia porównawcze PMW z innymi marynarkami, przede wszystkim z MW Rumunii i Jugosławii.
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


No CONRADY pasowałyby, ale sensu tego nie widzę gdyż 5 krążowników miano dostarczyć między 1953 a 1959 rokiem
PS.
Odnośnie 2 wrogów - Grecja!
PS2.
Raczej nie Świrski, a pewnie Korytowski. No chyba, że był to już dezyderat Szefa KMW do p. MON?!

PS.
Odnośnie 2 wrogów - Grecja!
PS2.
Raczej nie Świrski, a pewnie Korytowski. No chyba, że był to już dezyderat Szefa KMW do p. MON?!
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
64A. Przed wojną w Royal Navy okręty podwodne w odróżnieniu od nawodnych miały dwucyfrowe numery taktyczne z literą na końcu (w przypadku sygnału flagowego - na dole), z różną literą dla różnych typów. Wilk i Orzeł dostały numery zgodnie z tą zasadą jako "64A" i "85A". Na początku 1940 zdecydowano się numery uporządkować i ujednolicić. Okręty podwodne otrzymały numery z początkową literą "N", zwolnioną przez trałowce (potem również "P", zwolnioną przez eskortowce). Proces trwał parę miesięcy - Orzeł powinien był otrzymać N85, ale mógł nie zdążyć.autorzy pisze:Szanowni,Sprawa jest nawet ciekawsza, ponieważ inna jest też kolejność członów znaku taktycznego: nie było to "N 63" tylko "64 N" (q.d.e.).JB pisze:Z ciekawostek to było widać wyraźnie, że końcową cyfrą w numerze taktycznym Wilka była czwórka, a nie trójka (jak pisał Pertek)
No wiemAvM pisze:Nie bylo Weyersa po 1943/4Weyers z 1945?
Pytanie tylko, z którego korzystał Mohuczy?
Który z roczników flot był najbardziej rozpowszechniony w PMW?
Czy któryś był oficjalnie kupowany?
Co było dostępne w Polsce lubelskiej w 1946 roku?
Albo plany są na 1946-48 (i wtedy można określić typ), albo plany na "za dziesięć lat" i wówczas te 4215 nie maja znaczenia (i sensu - bo da się wybudować wszystko),crolick pisze:No CONRADY pasowałyby, ale sensu tego nie widzę gdyż 5 krążowników miano dostarczyć między 1953 a 1959 rokiem![]()
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


Zgadzam się, widziałem nawet zdjęcie ORP Wilk z takim numerem (nota bene to samo zdjęcie jest w książce Borowiaka, ale z wymazanym przez cenzora numerem, autor nie zadał sobie jednak trudu z analizą materiału fotograficznego). Moja dyskusja z Kamilem dotyczyła kolejności: numer-litera versus litera-numer na prezentowanym w MWP materiale filmowym.pd pisze:64A. Przed wojną w Royal Navy okręty podwodne w odróżnieniu od nawodnych miały dwucyfrowe numery taktyczne z literą na końcu (w przypadku sygnału flagowego - na dole), z różną literą dla różnych typów. Wilk i Orzeł dostały numery zgodnie z tą zasadą jako "64A" i "85A". Na początku 1940 zdecydowano się numery uporządkować i ujednolicić. Okręty podwodne otrzymały numery z początkową literą "N", zwolnioną przez trałowce (potem również "P", zwolnioną przez eskortowce). Proces trwał parę miesięcy - Orzeł powinien był otrzymać N85, ale mógł nie zdążyć.
Osobną kwestią jest pytanie kiedy zmieniono polskim okrętom ich numery taktyczne (chyba na razie także nie wiemy z jakim numerem wyruszył ORP Orzeł w swój ostatni rejs), odpowiedź pozwoli na bardziej precyzyjne datowanie omawianego materiału filmowego. Moim zdaniem zmiana dla Wilka nastąpiła między siódmym a ósmym patrolem bojowym (X-XI 1940 r.) lub w czasie dokowania (XII 1940 r.).
W niektórych opracowaniach pojawiają się też takie numery brytyjskich op: liczba-N.
Co mogła oznaczać litera A w numerze polskich okrętów podwodnych? Według Crolicka to skrót od Allied - sojuszniczy, może ktoś zaprezentuje inną hipotezę?
JB