Radar w walce nocnej

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

MaciejK
Posty: 29
Rejestracja: 2007-06-11, 22:15
Lokalizacja: warszawa

Post autor: MaciejK »

Chodzi o odległość, na jaką można było wystrzelić pocisk oświetlający.
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 184
Rejestracja: 2007-01-01, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ragozd »

Wracając do różnicy w ocenie odległości przez radar i optykę w nocy, Hubert napisał
opracowaniu NWC bitwy koło Savo opisana jest sytuacja, w której niszczyciel otworzył ogień na podstawie szacowanej optycznie odległości, po czym uzyskał dane z radaru. Różnica pomiędzy szacunkiem a danymi wynosiła kilka tysięcy jardów. Ponieważ nie ma za bardzo z czym tego zweryfikować (na obu dystansach nie uzyskano żadnych trafień, lecz to niczego specjalnego nie dowodzi, bo oddano raptem parę salw), trudno powiedzieć, co było bliższe stanowi faktycznemu. Choć ja bym mimo wszystko stawiał na radar.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

To prawd, ale to były jeszcze pionierskie czasy radarów, jaki kiepskie warunki (blisko brzegu). Można dawać przykłady na dobrą i złą pracę radarów jak i optyki....
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

MaciejK pisze:Chodzi o odległość, na jaką można było wystrzelić pocisk oświetlający.
Obrazek
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Obrazek
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Obrazek
MaciejK
Posty: 29
Rejestracja: 2007-06-11, 22:15
Lokalizacja: warszawa

Post autor: MaciejK »

MiKo, wielkie dzięki.

O ile wiem, nie-japońskie reflektory miały mniejszy zasięg.
Czy pociski oswietlające innych flot też jakoś odbiegały osiągami od japońskich ?
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Wydaje mi się, że nie. Nie robili tylko przeważnie większych niż 6 cali.
Hubert
Posty: 157
Rejestracja: 2007-01-24, 14:36
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Hubert »

Witam,

Tabela H.6 z Lacroix&Wells jest z pewnością ciekawa. Jeszcze ciekawsza robi się, gdy doda się infomację zawartą w tekście - że nastawa zapalnika wynosiła maksymalnie 55 sekund, a dla pocisku 36cm maksymalnie 100 sekund. Wtedy zaczyna się pojawiać pytanie, czym jest maksymalny zasięg podany w tabeli. Zakładając przez chwilę, że właściwości balistyczne pocisku oświetlającego odpowiadały pociskowi bojowemu (w co bardzo wątpię) pocisk 203 mm na odległość około 22 kilometrów ma prawo lecieć około 55 sekund. Ale wtedy dane dla pocisku 36 cm są bardzo dziwne.

Biorąc jednak pod uwagę, że pocisk bojowy z działa 203 mm miał prędkość wylotową 840 m/s, a oświetlający 710 m/s, oraz że pocisk bojowy osiągał dystans 29400 metrów przy kącie podniesienia 45 stopni, podejrzewam, że podane dystanse mogą być maksymalnymi odległościami, na jakie pocisk oświetlający mógł dolecieć - o to nie jest maksymalny dystans, na jakim pocisk będzie efektywny w swojej roli.

Pozdrawiam
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Pociski oświetlajace kształtem przypominały pociski HE - tu trzeba by porównywać zasięgi (choć w tabeli L&W nie podano dla jakich podnisień te zasięgi). Tak jak powiedział Hubert, suche dane z tabeli niewiele znaczą. Armaty/pociski mają rózne zasięgi: maksymalny, efektywny, praktyczny (w tabelach jet napisane - max. range). Efektywny zasięg oświetlających pocisków kalibru 203mm to 16000 metrów. Zasięg praktyczny pewnie byłby jeszcze mniejszy.

Właśnie tak sobie czytam o jednej bitwie, w której amerykańskie krążowniki strzelając wyłącznie według wskazań radaru i wypasionych FCSów nie mogły zatopić japońskiego okrętu. Dopiero po oświetleniu celu pociskami oświetlającymi (127mm) z dystansu zaledwie 7500 jardów udało się odcztać prawidłowe namiary. I to dopiero jest zasięg praktyczny pocisków oświetlających (choć pewnie trzeba by porównać i inne bitwy, wyciągnąc średnią itd....)
adyrian
Posty: 137
Rejestracja: 2007-08-12, 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: adyrian »

Gdy patrzymy na tabele zasiegu pocisków oświetlających nie mozemy zapominac, że często posiadały one spadochron i działały podobnie jak flary- w sumie to po prostu wyrzucały flarę w pewnym momencie. Tak więc nie tylko zasięg ale też wysokość wyrzucenia flary się liczyła.

Abstrahując od suchych danych proponuje zamknąć na chwile oczy i wyobrazić sobie, że obsługujemy dalmierz. Nasze zadanie polega w skrócie na tym, by (trochę podobnie jak w aparacie Zenith z matówką z klinem) tak kręcić gałkami by obraz nie rozjeżdżał się na matówce. Namiar został przekazany i teraz wpatrujemy się w ciemnośc i widzimy ciemność... Nagle migocząca flara rozbłyska na niebie i z ciemności wyłaniają się jakieś widmowe kształty, ledwo odcinające się od tła. Kręcimy gorączkowo gałkami próbując precyzyjnie nałożyć na siebie "rozjechany" obraz celu; im jest on dalej, tym zadanie to jest trudniejsze. Flara opada migocząc i zmieniając kąt oświetlenia; klniemy pod nosem na czym świat stoi, jeszcze nie, jeszcze trochę... zgasła...

Tak można by sfabularyzować trochę przebieg nocnej walki. :-)
Jak w każdej innej sytuacji bojowej to przede wszystkim wyszkolenie decydowało o zdolności do działań w takich warunkach.
Choć pojawienie się radaru w walce nocnej wprowadziło prawdziwą rewolucję to interpretacja wskazań pierwszych radarów była prawdziwą "sztuką". Choć może źle jednak napisałem- wymagała doskonałego wyszkolenia i doświadczenia. :-)
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ