
Nowe książki i czasopisma (1)
Liczę na tą brakującą stronę w odcinku o Dunkerque
. Nawiasem mówiąc to te 8 stron to chyba za miało, myślę że 10 czy 12, jeden kamuflarz więcej lub plan przy wzroście ceny o złotówkę (najlepiej bez
) jest propozycją do rozważenia. Jadąc do domu powstrzymywałem się, żeby nie przeczytać w autobusie. Udało się.

Ja bym tam nie liczył
Zwłaszcza, iż pewnie obcięte jest jedno, czy dwa zdania.
Mogę przekazać tę uwagę do SB, ale z tego co wiem to może być 8 albo 16 stron - tak specyfika maszyn drukarskich. To by podwoiło koszty drukowania, nie mówiąc o innych.
Czytanie w autobusie - taki był właśnie zamysł autora...
Mogę przekazać tę uwagę do SB, ale z tego co wiem to może być 8 albo 16 stron - tak specyfika maszyn drukarskich. To by podwoiło koszty drukowania, nie mówiąc o innych.
Czytanie w autobusie - taki był właśnie zamysł autora...
Zmniejszenie czcionki też raczej nie wchodzi w rachubę bo już jest dość mała więc pozostaje cieszyć się tym co mamy. Nie liczę raczej na zadrukowanie tekstem wewnętrznej strony okładki. Idea KM za piątaka jest całkiem sympatyczna ale moim zdaniem te 8 stron to ciut za mało, czasem nawet na autobus
. Z drugiej strony podwojenia ceny też bym nie chciał.

Czy ktoś miał już okazję przejrzeć tę książkę ?
http://www.ksiegarnia.bellona.pl/index. ... 933&page=0
(Andrzej Zasieczny: BROŃ WOJSKA POLSKIEGO 1939-1945.Lotnictwo. Marynarka Wojenna)
http://www.ksiegarnia.bellona.pl/index. ... 933&page=0
(Andrzej Zasieczny: BROŃ WOJSKA POLSKIEGO 1939-1945.Lotnictwo. Marynarka Wojenna)
hmm - już samo połączenie lotnictwo + MW budzi moje kiepskie obawy.
Do tego stwierdzenie
Chociażby z tego powodu wygląda mi to na kolejną "książeczkę"
Do tego stwierdzenie
Biorąc pod uwagę iż mamy 55 typów samolotów, 36 okrętów MW i 24 FRz, daje to 1 stronę na każdy typ.Jednostki Flotylli Rzecznej MW, działające w 1939 r. na Wiśle i na rzekach Polesia zostały omówione tak szeroko po raz pierwszy w literaturze polskiej.
Chociażby z tego powodu wygląda mi to na kolejną "książeczkę"
Wykopany z DWS za żądanie prawdy
Suvorov pisze:Czy ktoś miał już okazję przejrzeć tę książkę ?
http://www.ksiegarnia.bellona.pl/index. ... 933&page=0
(Andrzej Zasieczny: BROŃ WOJSKA POLSKIEGO 1939-1945.Lotnictwo. Marynarka Wojenna)
Rzeczywiście "książeczka". Na samolotach się nie znam, będzie o okrętach. Rysunki są autorstwa Marki Soroki (te z "Żołnierza Polskiego"), tekst to kompilacja różnych publikacji, powtarzająca stare błędy. Jeśli coś nowego od autora to duży błąd, np. statek sztabowy Oddziału Wydzielonego Rzeki Wisły to nie "Hetman Żółkiewski", a Żółkiewski" i na pewno nie była "Zwiezda". Podana wyporność standardowa "Wichra" (niespotykana w literaturze) też jest błędna. Opis "austriackich" kutrów uzbrojonych KU 1 -- KU 3 okraszony jest zdjęciem KU 7 (co prawda z okresu, kiedy nosił oznaczenie KU 3), itd, itd. Tylko dla wielbicieli PMW, którzy nie zważają na błędy i wypaczenia!Mitoko pisze:hmm - już samo połączenie lotnictwo + MW budzi moje kiepskie obawy. Do tego stwierdzenieBiorąc pod uwagę iż mamy 55 typów samolotów, 36 okrętów MW i 24 FRz, daje to 1 stronę na każdy typ.Jednostki Flotylli Rzecznej MW, działające w 1939 r. na Wiśle i na rzekach Polesia zostały omówione tak szeroko po raz pierwszy w literaturze polskiej.
Chociażby z tego powodu wygląda mi to na kolejną "książeczkę"
JB
Są książki i artykuły które są wartościowe ze względu na oryginalność informacji lub ujęcie tematu. I znam wiele takich dotyczących PMW. W nich też można znaleźć błędy, ale jest to sprawa drugorzędna. Natomiast ktoś, kto nie wniósł do publikacji żadnych wartości intelektualnych, a tylko przepisuje (z błędami) od innych nie zasługuje na słowa uznania. Autor opisywanej publikacji zapewne nie przeczytał żadnego oryginalnego dokumentu ani nie dotarł do rzetelnego źródła.ChaBeR pisze:A czy ktoś czytał książkę, artykuł czy choćby stronę w necie o PMW bez błędów i wypaczeń?
Ja mimo wszystko kupię.
FRz zebrana w jednym miejscu, nawet z błędami i wypaczeniami, jest dla mnie wystarczjącym argumentem.
Przez ponad 60 lat nikomu sie nawet tego nie chciało zrobić.
Jeśli chodzi o FRz to są dobre książki Bartlewicza i Dyskanta oraz nieco gorsza Bienieckiego. Jest też seria bardzo dobrych artykułów w "Morzu" pióra Mirosława Kuligiewicza. Śmierć tego ostatniego sprawiła, że w książkach Dyskanta zabrakło rysunków okrętów i dobrych danych technicznych.
A że nikt nie pokusił się o obszerną wiarygodną publikację na temat Floty i Flotylli może wynikać z odpowiedzialności za słowo, jak również z faktu że przejrzenie oryginalnych dokumentów zajmuje dużo czasu i nie przynosi łatwego zysku. Trudno też wydać coś naprawdę dobrego, pierszeństwo ma "chłam" do którego zaliczam opisywaną "książeczkę".
Jan Bartelski
Broń Boże, nie było moim zamiarem było dezawuowanie osiągnięć Panów Dyskanta, Bartlewicza, Kuligiewiczaz czy Bieleckiego. Stwierdziłem po prostu niezaprzeczalny fakt, że im też zdarzały sie niedociągniecia. Innym zresztą też.
Jednak również nie podoba mi sie postawa, z góry odsądzająca od wszelkich wartości publikacji od której zaczęła sie ta dyskusja.
Dlaczego, napisałem wczoraj. Mnie to wystarczy.
Na sprawach merkantylno-wydawniczych się nie znam, ale jest dla mnie bezsporne, że taka własnie tania książeczka przygotuje grunt dla zwiększeniu popytu na publikację obszrniejszą, rzetelniejszą, choć na pewno droższej.
Choćby dlatego należy jej się odrobina szacunku, a przynajmniej ograniczenie uwag do zawartości merytorycznej, a nie do samego faktu, że zostala wydana.
I na koniec, mam pytanie do JB.
Czy to, co wspomniałes o dotrzymaniu słowa, to jest to, na co wszyscy z utęsknieniem czekamy, a na pewno ja?
Jednak również nie podoba mi sie postawa, z góry odsądzająca od wszelkich wartości publikacji od której zaczęła sie ta dyskusja.
Dlaczego, napisałem wczoraj. Mnie to wystarczy.
Na sprawach merkantylno-wydawniczych się nie znam, ale jest dla mnie bezsporne, że taka własnie tania książeczka przygotuje grunt dla zwiększeniu popytu na publikację obszrniejszą, rzetelniejszą, choć na pewno droższej.
Choćby dlatego należy jej się odrobina szacunku, a przynajmniej ograniczenie uwag do zawartości merytorycznej, a nie do samego faktu, że zostala wydana.
I na koniec, mam pytanie do JB.
Czy to, co wspomniałes o dotrzymaniu słowa, to jest to, na co wszyscy z utęsknieniem czekamy, a na pewno ja?
A ktoś widział na oczy jakieś książki Bartlewicza? Jako że to pozycje wydane przed 1939r. sądzę, że są raczej trudno dostępne:( Może ktoś ma coś z jego prac w pdf-ie. Bardzo chętnie bym się z taką zapoznał.JB pisze:ChaBeR pisze:....
Jeśli chodzi o FRz to są dobre książki Bartlewicza i Dyskanta ....
Pozdrawiam.
Piotr