Podobno powiedział że chce widzieć odrywające się płyty pancerne , dlatego podchodzili coraz bliżej , no i żeby można było coś nakręcić kamerą , propagandowo to ma sens.
ssebitro pisze:Krzysiek co tu dalej tłumaczyć , to jest jak z meczem piłkarskim, po latach nikt nie mówi jak grali tylko czy wygrali
Cóż niestety moje spojrzenie na historię nie jest takie proste.
Interesują mnie szczegóły, popełnione błędy, dywagacje na temat co by było gdyby... itd.
Prince of Wales był "wyciągnięty" na żywca ze stoczni , wypłynął ze stoczniowcami na pokładzie - po prostu na gwałt potrzebowano pancernego brata i to tłumaczy jego obecność w topieniu Bismarcka ...
Tonący brzytwy się chwyta
Co i jak było oceniaja historycy i entuzjaści tak jak Wy i ja , mnie też interesują szczegóły , ale dla zwykłego obywatela fakt jest faktem , zatopili go i tyle , RN odzyskała honor i o to chodziło. Dumanie co by było gdyby to s/f a nie szczegóły . Teraz po latach łatwiej jest weryfikować błędy , ale jeśli któryś z nas znalazł by się na miescu tego admirała to na wieść o zatopieniu Hooda miałby pełne gacie a potem działał jak w amoku . Jeśli ktoś stwierdzi że to nie prawda to szkoda tego komentować , łatwo się podejmuje decyzje siędząc wygodnie na d**ie w domu przed kompem , dopiero realne sytuacje weryfikują kto ile jest wart ...
Wiesz mnie najbardziej we wszelkich dyskusjach irytują twierdzenia w rodzaju "nie masz prawa go oceniać siedząc sobie wygodnie za biurkiem", albo "gdybyś był na jego miejscu to...".
Tego rodzaju "argumenty" do niczego nie prowadzą. Gdyby je uznać, oznaczałyby całkowitą rezygnację z jakichkolwiek rozważań na temat Historii.
Mnie irytuje jak ktoś siedząc przed kompem wytyka błędy żołnierzowi któremu latają kule nad głową. Żeby rozważać nad historią trzeba wczuć się w pole walki a nie czytać statystyki, bo potem dochodzi do takich sytuacji że pacyfiści/gryzipiórki wytykają dowódcy okrętu podwodnego że zabił 1500 ludzi (Falklandy 82 , zatopienie "Gen. Belgrano" ) , przecież do cholery była wojna !
MiKo pisze:Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale czy uważacie że Anglicy zrobili jakieś kardynalne błędy podczas dobijania Bismarcka?
zdaje sie
ze niektorzy koledzy zarzucaja Anglikom taka swoista... podwojna nieekonomicznosc w procesie zatapiania Bismarcka:
a) uzyli do tego az czterech okretow (co wprowadzilo pewien haos w strzelaniu) zamiast jednego
ktory
b) powinien strzelac do Bismarcka z duzej odleglosci w celu zatopienia go pociskami przeszywajacymi poklady
26.05 o godz 04.00 4 Flotylla Niszczycieli otrzymała rozkaz opuszczenia konwoju, oraz przejęcia eskorty 2 okrętów liniowych HMS KING GEORGE V (Cossack, Zulu, Sikh) & HMS RODNEY (Maori & Piorun)
08.00 Catalina raportuje widzi Bismarcka, 4 Flotylla rozwija szyk czołowy z HMS Cossack w środku , ORP Piorun na lewym skrzydle formacji.
11.35 - samolot Ark Royal - widzę Bismracka
12.00 - samolot z Ark Royal - widzę 4 nierozpoznane jednostki w namiarze 50 pozycja własna 49.47 N/22.29W (zasięg 10 NM)
12.10 Samolot z Ark Royal melduje pozycję nieprzyjacielskiej floty (48,49N/18,20W)
12.45 Statek handlowy maelduje kontakt z okrętem wojennym 55.20N/18.20W
13.12 samolot z Ark Royal melduje pancernik w namiarze 150 zasięg 8NM kurs 127 szybkość 20, pozycja własna 48N/19.37W
14.05 HMS Sheffield obserwuję pancernik
14.27 samolot do samolotu - Bismarck jest pod moją obserwacją
14.54 samolot do samolotu - Bismarck zmienił kurs na 110
15.00 raport sytuacyjny ze Scapa Flow powtarza raport sytuacyjny nadesłany z Ark Royal: pozycja Bismarcka 48.24N/18.46W kurs 110, 25 węzłów. Moja pozycja 49,11N/18,19W, kurs 110 26 węzłów.
15.00 - samolot z Ark Royal Pozycja nieprzyjaciela 48,24N/18,49W kurs 110 szybkość 25. Moja pozycja 48,14N/18,19W kurs 110.
15.25 - samolot z Ark Royal: szybkość nieprzyjaciela 22 węzły, nieprzyjaciel pozostawia po sobie ślad ropy.
16.05 - samolot z Ark Royal: kurs nieprzyjaciela 140 szybkość 20
16.10 - samolot z Ark royal: pozycja nierzyjaciela 50.28N/18,57W
16.27 - samolot z Ark Royal: pozycja nieprzyjaciela 49,33N/18,53W kurs 159 szybkośc 25
Jak widzimy napływające meldunki były dość chaotyczne. Przypuszczam, że z winy szyfrantów. Dość często otrzymywaliśmymeldunki o pozycji nieprzyjaciela bez podawania pozycji własnej. Dowiedzieliśmy się też, że gdzieś w naszym rejonie znajduje się HMS Sheffield, ale nie mieliśmy jego pozycji ani kursu, ani szybkości. Pozycje podawane przez samoloty różniły się czasem o dziesątki mil.