W mojej klasie humanistami nazywali sie ci, co mieli balona z matmy.
A co to ma do rzeczy? Znałem dobrych matematyków, którzy mieli lufę z historii. Znajomość faktów nie oznacza, że się zna historię. To dotyczy także tematów o których dyskutujemy.
Podane przyklady, mimo ze ekstremalne, nic nie pokazuja, zwlaszcza ze podstawowe dana sa zle.
Jeśli dane są złe, to nie są ekstremalne.To raz. Ale naprawdę nie chcę bawić się w łapanie za słówka.
Tym bardziej, że nawet jeśli się pomyliłem przy ich cytowaniu, to nie w takiej skali, która miałaby znaczenie w naszej dyskusji.
Ciagle nie widze dowolnosci w poszczegolnych flotach,
Nie widzisz, bo nie chcesz. Pokazałem ci jasno, że jednostki podobne można klasyfikować zupełnie inaczej.
Przykładów mogę podawać ile chcesz, tylko po co, skoro Ty je i tak z góry zanegujesz? Ale, by nie było że się wymiguję, to weźmy pierwszego z brzegu - neapolitańską fregatę bocznokołową Ettore Fieramosca. Wyporność 1410 ton (choć można się spotkać i z innymi), moc maszyn 300 nhp, uzbrojenie 1x117SB, 1x60SB i 4x30SB (na początku, później się zmieniało). zbudowany w tym samym czasie (no, dwa lata wcześniej) francuski Colbert miał wyporność 1294 tony, moc maszyn 320nhp i uzbrojenie 2x80SB (Paixhans) i 4x30SB. Zbudowany rok wcześniej Prony miał 1365ton, 320 nhp i uzbrojenie złożone z 3x80SB (Paixhans) i 2x30SB (później parokrotnie zmieniane). Obie jednostki francuskie były klasyfikowane jako korwety.
Piszesz o klasyfikacji według mocy maszyn. Wspomniałeś już o tym wcześniej i przyznałem Ci rację. Tylko że jeśli przytaczasz kryteria klasyfikacyjne przyjęte we flocie francuskiej, to one tylko potwierdzają to co ja piszę: Ettore Fieramosca, we flocie neapolitańskiej klasyfikowana jako fregata, we francuskiej winna być sklasyfikowana jako korweta.
Doprawdy, nie jestem w stanie zrozumieć o co Ci chodzi? Poza tym chyba,że koniecznie chcesz się pokłócić.
Ameryka jest duza, to i ma duze okrety, trudno amerykanska klasyfikacje porownac do innych flot.

Bądź poważny. Ameryka jest duża, ale okręty ma takie jak inne marynarki.
Napisałem wcześniej, że w dobie flot żaglowych, aczkolwiek istniały oczywiście takie czy inne wyjątki czy niejasności, pewne kryteria klasyfikacyjne były dość powszechnie przyjmowane i nie budziły zastrzeżeń. Ten stan rzeczy niejako automatycznie "przeszedł" na jednostki parowe o napędzie śrubowym (z paroma wątpliwościami o czym wspomniałem, ale znów - to tylko margines). Natomiast parowce bocznokołowe to był "inny świat", niekompatybilny (jeśli mogę to tak ująć) z żaglowcami i parowcami śrubowymi. Może ci się to Andrzej nie podobać, ale tak było. I znajduje to odzwierciedlenie w klasyfikacji, która była całkowicie dowolna. Czego znów dowodzi to co napisałeś - klasyfikacja według mocy maszyn nie mówi nam o okręcie prawie nic. Nic nie mówi o jego wielkości, konstrukcji, uzbrojeniu, osiągach. Jest całkowicie sztuczna. A przyjęta może być dowolnie. Okręt, który w jednej flocie był klasyfikowany jako fregata w innej mógł być klasyfikowany jako korweta. Itd. W sumie sam to piszesz, więc o co Ci chodzi? Chcesz się kłócić na siłę? Nie za mną, mnie to nie bawi. Mogę się kłócić gdy to ma sens - tu nie ma. Tym bardziej, że sprawa jest oczywista i zawsze oczywistą była.