Wyrzutnie torped na ORP "ORZEŁ".
Pancerniki t. Nassau (w sł. 1910, 4 jedn.) posiadały 6 podwodnych wt 450mm, z których 4 umieszczono na burtach prostopadle do osi symetrii. Było to standardem ówczesnych niemieckich pancerników i krążowników liniowych. Nie wiem jakie było ograniczenie szybkości okrętów w trakcie ich odpalania, ale na pewno nie mniej niż 10 węzłów!
Orzeł rozwijając pod wodą do 9 w. (ekonomiczna 5 w.) nie powinien tym bardziej mieć z tym problemów.
Poza tym to nie był okręt o napędzie atomowym żeby ganiać pod wodą za konwojami i odpalać torpedy na pełnej szybkości. Torpedy były odpalane przy ok. 2-3 w. po zajęciu odpowiedniej pozycji przed celem. I w tym przypadku nie ma znaczenia gdzie się wyrzutnie znajdowały - na dziobie, rufie czy śródokręciu.
Orzeł rozwijając pod wodą do 9 w. (ekonomiczna 5 w.) nie powinien tym bardziej mieć z tym problemów.
Poza tym to nie był okręt o napędzie atomowym żeby ganiać pod wodą za konwojami i odpalać torpedy na pełnej szybkości. Torpedy były odpalane przy ok. 2-3 w. po zajęciu odpowiedniej pozycji przed celem. I w tym przypadku nie ma znaczenia gdzie się wyrzutnie znajdowały - na dziobie, rufie czy śródokręciu.
Grudziński w swoim raporcie z patrolu wykonanego od 03-18.04. w pozycji o uszkodzeniach uważa że koła zębate w wyrzutniach obracalnych były zbyt słabe. Przy prędkościach większej niż 2 węzły podstawa wyrzutni przechylała się ku rufie. Sądził że mocniejsze koła zębate mogły by utrzymać wyrzutnie w odpowieniej pozycji.
Wyrzutnie torped na ORP "ORZEŁ".
Interesujące, że stwierdzono to dopiero w 1940 r po patrolu kwietniowym. Wynika z tego, że tych wyrzutni chyba nie używano pod wodą w trakcie ćwiczeń jeszcze przed wojną.Gość pisze: ↑ Grudziński w swoim raporcie z patrolu wykonanego od 03-18.04. w pozycji o uszkodzeniach uważa że koła zębate w wyrzutniach obracalnych były zbyt słabe. Przy prędkościach większej niż 2 węzły podstawa wyrzutni przechylała się ku rufie. Sądził że mocniejsze koła zębate mogły by utrzymać wyrzutnie w odpowieniej pozycji.