Chrystianizacja ziem polskich
Moderator: nicpon
Chrystianizacja ziem polskich
Oj inżynier się odezwał.
Energia energetyczna pochodząca z wnętrza Matki Ziemi siejąca wokół mocą. Mierzymy ją midichlorianami.
Star Warsów nie oglądałeś?
Można jeszcze mierzyć skalą poziomu mocy pobieranej przez czarownice.
A zapomniałem - mierzysz ją przy pomocy przyrządów ludzi mocy - takimi ludźmi co to czują tą moc i oni ją czują i ci mówią, że jest, więc jest i to oni oznajmiają jaka jest moc tej mocy.
Czego nie rozumiesz?
a jak już schodzimy na tematy religijne, czy inne mistyczne, to tak dla rozluźnienia
Energia energetyczna pochodząca z wnętrza Matki Ziemi siejąca wokół mocą. Mierzymy ją midichlorianami.
Star Warsów nie oglądałeś?
Można jeszcze mierzyć skalą poziomu mocy pobieranej przez czarownice.
A zapomniałem - mierzysz ją przy pomocy przyrządów ludzi mocy - takimi ludźmi co to czują tą moc i oni ją czują i ci mówią, że jest, więc jest i to oni oznajmiają jaka jest moc tej mocy.
Czego nie rozumiesz?
a jak już schodzimy na tematy religijne, czy inne mistyczne, to tak dla rozluźnienia
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Chrystianizacja ziem polskich
No to inaczej ...
To, że są podziemne 'cieki wodne' to wszyscy wiemy - tak?
Czy można to jakoś zmierzyć ? Jakimi przyrządami ?
Sądzę, że tak samo jest z tą 'energią ziemi' wiemy, że jest, bo np. zwierzęta chętniej się zbierają tu a nie gdzie indziej.
Nie potrafimy jej na razie zmierzyć, nie wiemy jak ani czym, ale wiemy, że "coś" tam jest ...
To, że są podziemne 'cieki wodne' to wszyscy wiemy - tak?
Czy można to jakoś zmierzyć ? Jakimi przyrządami ?
Sądzę, że tak samo jest z tą 'energią ziemi' wiemy, że jest, bo np. zwierzęta chętniej się zbierają tu a nie gdzie indziej.
Nie potrafimy jej na razie zmierzyć, nie wiemy jak ani czym, ale wiemy, że "coś" tam jest ...
Chrystianizacja ziem polskich
Radze wiecej poczytac na ten temat, nie tylko sa zyly wodne, siatka Hartmana , Curry i inne.cieciwa pisze: ↑ No to inaczej ...
To, że są podziemne 'cieki wodne' to wszyscy wiemy - tak?
Czy można to jakoś zmierzyć ? Jakimi przyrządami ?
Sądzę, że tak samo jest z tą 'energią ziemi' wiemy, że jest, bo np. zwierzęta chętniej się zbierają tu a nie gdzie indziej.
Nie potrafimy jej na razie zmierzyć, nie wiemy jak ani czym, ale wiemy, że "coś" tam jest ...
Uwazam ze istnieje sprzet pozwalajacy pomierzyc takie promieniowanie.
Prosze tez poczytac o biofotonach. i odkryciach profesora Fritz-Albert Poppa, zmarlego kilka lat temu.
Chrystianizacja ziem polskich
To uważasz, że istnieje czy istnieje.
Ja się na tym nie znam więc pytam o rodzaj zjawiska, jednostki i metodologię pomiarów. Tak z ciekawości.
Coś w tym może być. Ostatnio jak się budzę to czuję jak mnie w gnatach łupie. Zaczynam podejrzewać że mogę mieć jakiś ciek wodny pod kabiną.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Chrystianizacja ziem polskich
Jak się pisze coś w liczbach to trzeba to umieć obronić. To chyba oczywiste? Przynajmniej kiedyś tak było. Bo w takim razie po co je pisać?cieciwa pisze: ↑2023-06-18, 17:23Mnie zastanawia jedno - jakoś nikt nie kwestionuje pozostałych punktów, a czepia się tego jednego którego 'wielkość' jest wątpliwa, bo czy to jest 6 na 10 czy 54 na 100 czy też 578 na 1000 - tego z dokumentów UB/SB się nie dowiemy, bo 'teczki' były zakładana tak jak urzędowi było 'na rękę'.
Nie wiem czy doszliśmy do jakiegoś porozumienia, ale z uwagi na brak Twojej odpowiedzi na wspomniane dwa punkty pójdę jeszcze ten jeden krok dalej.
Mówimy o haniebnym porozumieniu z rządem z 14 kwietnia 1950 roku, a konkretnie o jego jego 8 punkcie, który brzmi tak:1950
Kościół polski deklaruje, że będzie zwalczał Żołnierzy Wyklętych nazywając ich „bandami podziemia”
„Kościół katolicki, potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej i antypaństwowej.”
Całe porozumienie „gwarantowało” Kościołowi pewne swobody, co przy rosnących represjach wydawać się mogło jedyną drogą na przetrwanie „okresu stalinizmu”, ale w pełni podzielam opinię, że to nie zdejmuje z niego odium haniebności. Na marginesie, Stolica Apostolska – tak potępiana za działania kilka wierszy wyżej na owej planszy – wyraziła ostrą krytykę i stanowcze niezadowolenie w związku z podpisaniem tego dokumentu. Oczywiście można powiedzieć, że Pius XII nie miał pojęcia z czym musiał się borykać episkopat w Polsce, ale tak czy inaczej porozumienie podpisane z częścią treści ewidentnie napisaną pod dyktando komunistów jest haniebne. Takie zdanie wyraził też mający całkowite rozeznanie w lokalnej sytuacji abp. Adam Sapieha. Co ciekawe, kard. Wyszyński inicjator i zwolennik jego zawarcia nie podpisał się pod nim, ale przyjął na siebie całą odpowiedzialność za to – jeszcze raz podkreślę – naprawdę haniebne porozumienie. Nie zagłębiałem się, czy jakikolwiek duchowny został ukarany w myśl treści przytoczonego pkt 8. Nie wiem też czy, a jeśli tak to w jaki sposób krk „zwalczał” podziemie niepodległościowe. Zatem czy prócz deklaracji była jej realizacja? Nawet jeśli to był punkt martwy to i tak fakt jego istnienia jest powodem do wstydu. Oczywiście komuniści i tak nie zamierzali respektować postanowień porozumienia Państwo-Kościół i potraktowano je jako przydatne w walce z klerem. Rychło kard. Wyszyński przekonał się, że takie „paktowanie z diabłem” nie prowadzi do niczego dobrego. Dwa tygodnie przed zawarciem porozumienia, sejm podpisuje ustawę o konfiskacie tzw. dóbr martwej ręki. Zawarte porozumienie i tak nie powstrzymuje władz przed dalszym przejmowaniem mienia kościelnego i łamaniem „gwarancji” pozostawienia w spokoju części gospodarstw (o tym za chwilę). Koniec końców doprowadzi to do memoriału episkopatu nazywanego non possumus, a następnie do uwięzienia Wyszyńskiego.
Jakby chcieć szukać innych gorszących czynów hierarchów kościelnych to można jesz przytoczyć np. późniejsze ślubowanie biskupów na wierność PRL jakie złożono 17 grudnia 1953 roku (również skrytykowane przez papieża).
Pytanie, czy przetrwanie instytucji za wszelką cenę jest wystarczające by usprawiedliwić te czyny raczej spotka się z odpowiedzią negatywną. Inną sprawą jest akceptacja, a inną zrozumienie.
W każdym razie porozumienie funkcjonowało 3 lata. Może dzięki niemu nie rozbito krk doszczętnie, ale to nic nie zmienia w ocenie moralnej jego treści, co zdaje się, że w dzisiejszych czasach nie budzi niczyjej wątpliwości. Niemniej prócz zdawkowego hasełka warto wiedzieć jak ta “zdrada” naprawdę wyglądała.
Zapytałem zainteresowanego. Bardzo dobrze znam jednego Żołnierza Wyklętego (niestety, już ostatniego w Trójmieście), a tenże przez ćwierć wieku był prezesem gdyńskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Rozmawiał z setkami, a może i tysiącami innych żołnierzy AK, a pewnie też setkami Wyklętych. Jak mówi, nigdy słyszał by ktoś poczuł się przez krk zdradzony. Ale to tylko dowód anegdotyczny.
Teraz przechodzimy do kolejnej zdrady.
Nie ma wątpliwości, że co do szczegółów działania Komisji Majątkowej zasługują na krytykę, ale… to najpierw „Państwo” ograbiło kościół z jego dóbr. Nie wnikam w to jak pozyskanych (czy kupionych, podarowanych przez wiernych, czy też w jakiś sposób zawłaszczonych wieki temu), ale będących własnością kościoła instytucjonalnego w Polsce. Odbieranie majątku trwało od 1944 do 1965 roku i jeśli chodzi o powierzchnię odebranych ziem leżących w granicach dzisiejszej Polski to było to ok. 170 tysięcy hektarów. Składała się na to tak ziemia rolna parafii, jak i lasy, ale też… szpitale, szkoły, sierocińce, żłobki i przytułki. We wspomnianym 1950 roku władze przejęły cały majątek Caritas wraz z kuchniami dla ubogich, przytułkami i ambulatoriami.1989
Powstaje Komisja Majątkowa, dzięki które kościół grabi Polskę z majątku przy udziale dawnych agentów SB.
Zaznaczam to jakby ktoś nie wiedział, czym m.in. zajmowały się instytucje kościelne w Polsce sprzed PRL. Ot np. przed wojną zgromadzenia zakonne prowadziły 274 szpitale. Znaczna część szpitala w moim mieście funkcjonuje w budynku odebranym zakonowi.
W ramach działania Komisji Majątkowej (1989-2010) krk przekazano ok. 90 tys. hektarów, czyli nieco ponad połowę zabranej ziemi. Z racji, że na zabranej ziemi wówczas stały już np. osiedla mieszkalne to przykazywano pewien „ekwiwalent”. No i tu jest pies pogrzebany, bowiem przekazywano działki uważane za bardzo atrakcyjne, które w większości kurie szybko sprzedawały (nie ma już pierwotnego celu funkcjonowania ziemi kościelnej jako źródło stałego dochodu z uprawy) z dużym zyskiem. Tak np. stało się w mojej mieścinie, gdzie zamiast gruntu uprawnego przekazano działki budowlane na klifie tuż nad brzegiem zatoki (dziś już stoi tam 12 apartamentowców).
Reasumując, działania Komisji Majątkowej niewątpliwie mogą być poddane krytyce, ale nazywanie rekompensującego zwrotu części majątku (pomijam, że 220 tys. hektarów ziemi „kościelnej” pozostało w ZSRR) „grabieniem Polski z majątku” jest moim zdaniem jednak sporym nadużyciem.
To jest właśnie głównym problemem, bowiem wykorzystano nową wiarę do wprowadzania nowych porządków, a i później np. "czarownicami" były te, które odmawiały swych wdzięków nieodpowiednim osobom itd.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Chrystianizacja ziem polskich
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że to nie ja jestem autorem tego 'zestawienia' - ja je tylko zacytowałem.
Więc wszelkie pytania raczej nie do mnie.
Więc wszelkie pytania raczej nie do mnie.
Chrystianizacja ziem polskich
Przytoczyłeś je, by się z nim zapoznano. Napisałeś: "Polecam zapoznać się z poniższym i zastanowić ..."
Uznałem, że skoro przytaczasz bez komentarza to w pełni zgadzasz się z treścią. Dlatego poruszyłem temat, by przekonać się czy aby na pewno sam zastanowiłeś nad tym co polecasz i czy nie wzbudziło to pewnych wątpliwości. Tylko tyle.
Natomiast teza o "ogniem i mieczem" była już Twoja, autorska. Byłem ciekaw jej uzasadnienia.
Uznałem, że skoro przytaczasz bez komentarza to w pełni zgadzasz się z treścią. Dlatego poruszyłem temat, by przekonać się czy aby na pewno sam zastanowiłeś nad tym co polecasz i czy nie wzbudziło to pewnych wątpliwości. Tylko tyle.
Natomiast teza o "ogniem i mieczem" była już Twoja, autorska. Byłem ciekaw jej uzasadnienia.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Chrystianizacja ziem polskich
Za majątki pozostawione w ZSRR Komisja Majątkowa także oddawała ziemię. Sporo było przypadków uznanych roszczeń majątkowych jeszcze po caracie. Przy okazji KK "odzyskał" sporo majątku protestantów na Ziemiach nomen omen - Odzyskanych. Wszystko szybciutko i w drodze ekspresowej ścieżki administracyjnej. A roszczenia gmin żydowskich, kościołów prawosławnych i innych, nie wspominając o zwykłych obywatelach ciągnęły się dziesięciolecia. Co ciekawe, niektóre parafie "odzyskiwały" gruntu po dwa i trzy razy, bowiem w ustawie zapomniano dodać, że rekompensata wygasza roszczenie. Szwindel i ustawka.
Każda wojna bezpowrotnie niszczy majątki prywatne, przedsiębiorstwa, dobra kultury, zmienia bezpowrotnie stosunki własnościowe i społeczne. Nie da się w pełni zaspokoić roszczeń, naprawić krzywd i przywrócić stanu poprzedniego. I znając nieco pryncypia chrześcijaństwa - nie chrześcijanie powinni stać pierwsi w kolejce z łapą wyciągniętą po majątek publiczny. No ale co z chrześcijaństwem ma wspólnego Polski Autokefaliczny Kościół Katolicki ?
Chrystianizacja ziem polskich
Zapominacie o jednym.
Gdyby nie chrystianizacja nie zaistnieli byśmy na kartach historii.
Podzieliliśmy los Słowian Połabskich czy Prusów.
To Chrześcijaństwo dało nam przepustkę do historii.
Gdyby nie chrystianizacja nie zaistnieli byśmy na kartach historii.
Podzieliliśmy los Słowian Połabskich czy Prusów.
To Chrześcijaństwo dało nam przepustkę do historii.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Chrystianizacja ziem polskich
Akurat Słowianie Połabscy się schrystianizowali a i tak im to nie pomogło
Chrystianizacja ziem polskich
Zgadza się że były przewały (swego czasu głośno było zwłaszcza o przewałach na Śląsku, nie pamiętam już dokładnie gdzie). Zgadza się, że wojna zmienia stosunki własności. Zgadza się, że inni mają gorzej z odzyskiwaniem majątku. Wszystko się zgadza, ale czy to kwalifikuje do sumarycznego nazwania "zwrotu" ziemi jako "kościół grabi Polskę z majątku"? To że był uprzywilejowany to nie podlega dyskusji. To, że nie da się w pełni zaspokoić roszczeń, naprawić krzywd i przywrócić stanu poprzedniego też nie podlega dyskusji. Chodzi mi tylko o jasne stanowisko, czy na skutek działania Komisji Majątkowej krk ograbił Polskę z majątku, czy też - w sposób mogący budzić wątpliwości, czy też gorszyć - uzyskał rekompensatę za utracony majątek?Tadeusz Klimczyk pisze: ↑2023-06-19, 10:44Za majątki pozostawione w ZSRR Komisja Majątkowa także oddawała ziemię. Sporo było przypadków uznanych roszczeń majątkowych jeszcze po caracie. Przy okazji KK "odzyskał" sporo majątku protestantów na Ziemiach nomen omen - Odzyskanych. Wszystko szybciutko i w drodze ekspresowej ścieżki administracyjnej. A roszczenia gmin żydowskich, kościołów prawosławnych i innych, nie wspominając o zwykłych obywatelach ciągnęły się dziesięciolecia. Co ciekawe, niektóre parafie "odzyskiwały" gruntu po dwa i trzy razy, bowiem w ustawie zapomniano dodać, że rekompensata wygasza roszczenie. Szwindel i ustawka.
Każda wojna bezpowrotnie niszczy majątki prywatne, przedsiębiorstwa, dobra kultury, zmienia bezpowrotnie stosunki własnościowe i społeczne. Nie da się w pełni zaspokoić roszczeń, naprawić krzywd i przywrócić stanu poprzedniego. I znając nieco pryncypia chrześcijaństwa - nie chrześcijanie powinni stać pierwsi w kolejce z łapą wyciągniętą po majątek publiczny. No ale co z chrześcijaństwem ma wspólnego Polski Autokefaliczny Kościół Katolicki ?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Chrystianizacja ziem polskich
Pójdę na kompromis - doi jak się tylko da i przychylna władza pozwoli. Nie tylko pisowska zresztą.....
Chrystianizacja ziem polskich
Zdecydowanie za późno. No i nie wszyscy.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Akurat Słowianie Połabscy się schrystianizowali a i tak im to nie pomogło
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Chrystianizacja ziem polskich
Taki kompromis jest... jak kompromis, czyli fair enough
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Chrystianizacja ziem polskich
1. Każda instytucja religijna w historii mniej lub bardziej dbała o stronę materialną. Może poza tymi co nie zdążyły się stosownie rozwinąć i zaistnieć w dłuższym okresie czasu. Po prostu, najpierw jest idea, a potem zawsze jakoś trzeba żyć...Nie ma chyba tak zaklamanej i obludnej religi jak Katolicyzm.
....................................................................................
KK nawet 10 przykazan zmieniel dla $$$$$
2. Zapewniam Cię, że były religie znacznie trudniejsze do strawienia, także dla Ciebie. Chrześcijaństwo/katolicyzm jest religią bardzo postępową.W końcu pierwszym liberałem (w ujęciu chrześcijaństwa) na świecie był Pan Bóg. Który dał człowiekowi rozumu - by mógł odróżnić dobro od zła - i wolną wolę - by czynił to co uważa za stosowne (ale ze wszystkimi tego konsekwencjami). Nie znam większej kwintesencji liberalizmu. Jestem katolikiem i akurat sam nie wiem czy jestem nim bo jestem też liberałem, czy jestem liberałem bo jestem katolikiem
3. Każdą religię/instytucję religijną tworzą ludzie. Kościół to wspólnota wiernych - wszystkich, nie tylko kleru. Z klerem zaś to trochę tak jak z politykami - księża są tacy jacy są ludzie (jacy ludzie oczekują od nich by byli). Tyle, że zmiany w społeczeństwie postępują szybciej. Ale i księża się prędzej czy później zmienią. Akurat obecnie jesteśmy na etapie zmian, ale to minie. Tak samo z Kościołem. To jest wspólnota - a jaka jest wyznaczają to ludzie. W tej chwili się zmienia.
4. Co ma religia do księży? Jeżeli jestem chrześcijaninem/katolikiem to dlatego że nim jestem, wierzę itd. Nie jestem chrześcijaninem dla księży. Choćby wszyscy byli draniami co mnie to w sumie obchodzi? Może mi być przykro, ale do wiary ma się to nijak. Tak nawiasem, nawet Kościół jako instytucja ma tego świadomość - prawo kanoniczne mówi np., że sakramenty udzielane przez grzesznych księży są nadal ważnymi sakramentami. Widać tu rozdzielenie człowieka od wiary/zasad.
5. Jak rozmawiamy o historii, to wszystkie czyny należy rozpatrywać (i oceniać) w kontekście historycznym. Inaczej szybko dojdziemy do absurdu (do którego niektórzy już zaczynają dochodzić ). Gdy mówimy o krzewieniu chrześcijaństwa - też. Bo w wielu przypadkach takie hasła były po prostu pretekstem do podbojów.
1. Schrystianizowali się "po" a nie "przed". To trochę tak jak z polexitem. Kiedyś rozmawiałem z gościem, który powiedział, że uwierzy w polexit gdy będzie musiał przejść kontrolę graniczną jak będzie przekraczał granicę z Czechami lub Niemcami (bo tam często jeździł). Zwróciłem mu uwagę, że wtedy to już będzie "po".Akurat Słowianie Połabscy się schrystianizowali a i tak im to nie pomogło
2. A skąd wiadomo, że im "nie pomogło"?
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Chrystianizacja ziem polskich
Schrystianizowali się po czym ?
Teza była taka, że chrystianizacja zapewniała "zaistnienie w historii". Owszem, dawała szansę ale tylko wtedy, gdy budowała państwowość ( z którą chrześcijaństwo było od czasu Konstantyna złączone nierozerwalnym związkiem)
Teza była taka, że chrystianizacja zapewniała "zaistnienie w historii". Owszem, dawała szansę ale tylko wtedy, gdy budowała państwowość ( z którą chrześcijaństwo było od czasu Konstantyna złączone nierozerwalnym związkiem)