US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
- Edward Teach
- Posty: 810
- Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
- Lokalizacja: Gdańsk
US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
https://www.defence24.pl/us-navy-powsta ... etowduchow
Sam pomysł wydaje się mieć sens. Już w erze nalotów Kamikadze największe straty ponosiły okręty dozoru radiolokacyjnego. Na Falklandach było podobnie. Co o tym myślicie?
Sam pomysł wydaje się mieć sens. Już w erze nalotów Kamikadze największe straty ponosiły okręty dozoru radiolokacyjnego. Na Falklandach było podobnie. Co o tym myślicie?
Edward Teach www.pdf-model.pl
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Myślę, że hakerzy będą mieli zajęcie.
Ciekawe co zrobią Amerykanie, kiedy jakiś Rosjanin lub inny Chińczyk przejmie nad co najmniej jednym kontrolę...
Ciekawe co zrobią Amerykanie, kiedy jakiś Rosjanin lub inny Chińczyk przejmie nad co najmniej jednym kontrolę...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- Edward Teach
- Posty: 810
- Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
https://www.komputerswiat.pl/artykuly/r ... zu/bjg50gp
Link luźno związany z tematem. USS Navy przez 12 lat testowało te dziwadło i chyba go nie zakupiło. Teraz pewnie będzie dostępny na eBay-u.
Link luźno związany z tematem. USS Navy przez 12 lat testowało te dziwadło i chyba go nie zakupiło. Teraz pewnie będzie dostępny na eBay-u.
Edward Teach www.pdf-model.pl
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Wydaje mi się, że podobny stworek (tylko mniejszy) miał być pierwotnie pokładowym wyposażeniem LCS-ów. Ale chyba się na rozważaniach skończyło.Edward Teach pisze: ↑2021-03-22, 18:12 https://www.komputerswiat.pl/artykuly/r ... zu/bjg50gp
Link luźno związany z tematem. USS Navy przez 12 lat testowało te dziwadło i chyba go nie zakupiło. Teraz pewnie będzie dostępny na eBay-u.
Pozdro
Speedy
Speedy
- Edward Teach
- Posty: 810
- Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
https://nt.interia.pl/raporty/raport-wo ... Id,5404311
Tym razem notka o zasilaną energią słoneczną dronie zdolnym do utrzymania się w powietrzu przez 90 dni.
Tym razem notka o zasilaną energią słoneczną dronie zdolnym do utrzymania się w powietrzu przez 90 dni.
Edward Teach www.pdf-model.pl
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Rozpiętość 70 metrów... Toto ma startować z lotniskowca?Edward Teach pisze: ↑2021-08-09, 11:22 https://nt.interia.pl/raporty/raport-wo ... Id,5404311
Tym razem notka o zasilaną energią słoneczną dronie zdolnym do utrzymania się w powietrzu przez 90 dni.
Róbmy swoje! Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
A po co ma startować z lotniskowca skoro może latać bez przerwy 3 miesiące? Wystartuje skąd zechce i poleci tam gdzie chce. I długo tam jeszcze to coś będzie sobie latało. 3 miesiące to jednak kupa czasu.
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Żeby nie trzeba było zawracać całej grupy bojowej do portu, gdy dron się zepsuje - tylko wypuścić następnego.
Nie pytałem złośliwie, wystrzelenie takiego motoszybowca z katapulty lotniskowca powinno być wykonalne.
Róbmy swoje! Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Ale o rozpiętości 70 metrów? Może to i byłoby wykonalne, ale taka maszyna na pokładzie (w hangarze by tego nie schowali raczej) uniemożliwiłaby wykorzystanie samolotów. Jaki byłby w tym sens?wystrzelenie takiego motoszybowca z katapulty lotniskowca powinno być wykonalne
Jeżeli coś takiego mogłoby sobie latać 3 miesiące, to w dany rejon można by wysłać i ze trzy takie aparaty. Jeden się zepsuje, kolejnego zestrzelą a i tak trzeci zostaje. Czy w takiej sytuacji jest sens ograniczać jednak jakoś potencjał bojowy lotniskowca? Trzy miesiące to niewyobrażalny szmat czasu. Jeżeli naprawdę to-to mogłoby tyle latać (przyznam, że trudno mi sobie to wyobrazić; trochę tu jestem sceptyczny, ale zakładam, że jednak tak może być), to utrzymanie odpowiedniej liczby aparatów na wybranym obszarze nie powinno być czymś aż tak trudnym. Bez wykorzystania do tego lotniskowców.
Po prostu "głośno się zastanawiam".
Tak nawiasem, ile by to-to kosztowało? Bo gdyby jeszcze było względnie tanie...
- jogi balboa
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Można zastosować składane skrzydła i nie martwić się o zajmowaną przestrzeń. Były przecież samoloty ze skrzydłami składanymi wzdłuż kadłuba, a ten w dronie szeroki nie jest. Ustawisz takie coś w kącie hangaru i niech sobie czeka na odpowiedni moment do startu...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Dokładnie. Płat można wręcz złożyć z 2-3 elementów przed samym startem, a wcześniej elementy mogą być podwieszone pod stropem hangaru.
Rutan Voyager o klasycznym napędzie okrążył ziemię w 9 dni bez tankowania - w latach 80...
Róbmy swoje! Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Róbmy swoje! Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa: Kultura, sztuka, wolność słowa, Kochani
Róbmy swoje!
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
No dobra Panowie, ale wyjaśnijcie mi, po diabła pakować taką maszynę na lotniskowiec (jak by ją nie upchnąć, będzie jednak odbierała miejsce "normalnym" samolotom) skoro ona i tak może dolecieć w dowolny punkt świata i latać tam gdzie trzeba przez co najmniej jakieś 2 miesiące? Tym bardziej, że z takiego lotniskowca ona musi wystartować. I nawet jeżeli uda się to jakoś załatwić, to potem powinna wylądować. A to już będzie trudniejsze. Więc skoro i tak będzie taka maszyna musiała wracać do macierzystej bazy na lądzie, to czemu ma akurat startować z lotniskowca? Z tej bazy wystartować też może. Tak "na oko" będzie to wygodniejsze i tańsze nawet niż pakowanie tego monstrum na lotniskowiec. Tak na zdrowy rozsądek.
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Tak na zdrowy rozsądek, to maszyna startująca z lotniskowca jest w rejonie operacyjnym wtedy, gdy jej potrzebujemy, a nie wtedy gdy doleci. Poza tym w rejonie operacyjnym może przebywać dłużej, niż po starcie z bazy lądowej. Chyba, że w te BSL-e będziesz wyposażał wszystkie swoje bazy na świecie. I to po kilka sztuk, żeby zachować zdolność operacyjną.
Zresztą takie BSL-e nie muszą być składowane w hangarze lotniskowca. Przecież każdej CBG (Carrier Battle Group) towarzyszą zaopatrzeniowce i na ich pokładach (w ładowniach) można je przechowywać. W razie potrzeby przenosimy je na lotniskowiec, składamy, sprawdzamy i ... start.
Zresztą takie BSL-e nie muszą być składowane w hangarze lotniskowca. Przecież każdej CBG (Carrier Battle Group) towarzyszą zaopatrzeniowce i na ich pokładach (w ładowniach) można je przechowywać. W razie potrzeby przenosimy je na lotniskowiec, składamy, sprawdzamy i ... start.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
A jak takie "coś" o rozpiętości 70 m wystartuje z pokładu lotniskowca? Da radę? Powiedzmy, że wystartować da. Ale jak wyląduje? Te ponad 70 m szerokości mają Nimitze. Jak się opróżni pokład, to może wystartują. Ale wylądowania już sobie za bardzo nie wyobrażam.
Przy czym, bazując na tym co piszesz, przenoszenie tej maszyny na pokład lotniskowca, składanie itd. musiałoby zajmować jednak sporo czasu. A na ten okres lotniskowiec byłby wyłączony z normalnych operacji. Opłacałoby się?
Myślę, że jeżeli takie maszyny naprawdę zostaną uznane jako przydatne, to wygodniej będzie ich wyprodukować nieco więcej i tak jak wspomniałeś, porozmieszczać w bazach w różnych punktach świata (tak jak wspomniałeś) by stamtąd mogły dolecieć gdzie trzeba. Lotniskowców na nie po prostu szkoda.
A tak zupełnie na marginesie, chciałbym widzieć jak maszyna o rozpiętości 70 m startuje z lotniskowca! Gdyby to było możliwe (czego nie wykluczam, choć wątpliwości mam) to wyglądałoby to ciekawie.
Przy czym, bazując na tym co piszesz, przenoszenie tej maszyny na pokład lotniskowca, składanie itd. musiałoby zajmować jednak sporo czasu. A na ten okres lotniskowiec byłby wyłączony z normalnych operacji. Opłacałoby się?
Myślę, że jeżeli takie maszyny naprawdę zostaną uznane jako przydatne, to wygodniej będzie ich wyprodukować nieco więcej i tak jak wspomniałeś, porozmieszczać w bazach w różnych punktach świata (tak jak wspomniałeś) by stamtąd mogły dolecieć gdzie trzeba. Lotniskowców na nie po prostu szkoda.
A tak zupełnie na marginesie, chciałbym widzieć jak maszyna o rozpiętości 70 m startuje z lotniskowca! Gdyby to było możliwe (czego nie wykluczam, choć wątpliwości mam) to wyglądałoby to ciekawie.
Re: US Navy: Powstaje flota „okrętów–duchów”
Jak startuje ? Tak samo jak bombowce Doolittle'a do rajdu na Tokio.
Tylko z katapulty, bo amerykańskie lotniskowce mają je i to o długości 95 metrów. Stawiasz takie ustrojstwo (BSL) na katapulcie i wciskasz przycisk startowy.
Jeśli używasz katapult na dziobie, to skrzydła będą wystawały z obu stron pokładu. Ale przy użyciu katapult na pokładzie skośnym, to już tylko z lewej burty.
W sumie prawdziwym problemem do rozwiązania jest stabilizacja drona podczas startu. Przy takiej rozpiętości kilka stopni przechyłu daje na końcu skrzydła różnicę poziomów liczoną w metrach. Dlatego należałoby podeprzeć skrzydła gdzieś w połowie długości. W tym temacie nasuwają się dwa rozwiązania. Albo dajemy dronowi kółka podporowe (tak jak miały Harriery, samoloty U-2 i bombowce B-52) albo startujemy go z wózka o odpowiedniej konstrukcji. Jednak brak własnych kółek podporowych drona (pomimo spadku masy własnej aparatu) rodzi problemy z lądowaniem przy tej rozpiętości skrzydeł.
Tylko z katapulty, bo amerykańskie lotniskowce mają je i to o długości 95 metrów. Stawiasz takie ustrojstwo (BSL) na katapulcie i wciskasz przycisk startowy.
Jeśli używasz katapult na dziobie, to skrzydła będą wystawały z obu stron pokładu. Ale przy użyciu katapult na pokładzie skośnym, to już tylko z lewej burty.
W sumie prawdziwym problemem do rozwiązania jest stabilizacja drona podczas startu. Przy takiej rozpiętości kilka stopni przechyłu daje na końcu skrzydła różnicę poziomów liczoną w metrach. Dlatego należałoby podeprzeć skrzydła gdzieś w połowie długości. W tym temacie nasuwają się dwa rozwiązania. Albo dajemy dronowi kółka podporowe (tak jak miały Harriery, samoloty U-2 i bombowce B-52) albo startujemy go z wózka o odpowiedniej konstrukcji. Jednak brak własnych kółek podporowych drona (pomimo spadku masy własnej aparatu) rodzi problemy z lądowaniem przy tej rozpiętości skrzydeł.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.