Anglicy przetestowali ten pomysł na Swifcie i doszli do słusznego wniosku, że jest on popierniczonyPeperon pisze:No cóż. Niemieckie niszczyciele z pierwszej wojny miały jeszcze mniejsze kadłuby i 150-ki na pokładzie.SmokEustachy pisze:Za duże działa na zbyt małym kadłubie.
Nasze fantazje okrętowe
- SmokEustachy
- Posty: 4534
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
Re: Nasze fantazje okrętowe
Wszystko zależy co kto chce osiągnąć...
Podczas DWS Niemcy powtórzyli 150-tki na niszczycielach, a Anglicy nie wyszli poza 120-tki.
Kto miał rację ?
Podczas DWS Niemcy powtórzyli 150-tki na niszczycielach, a Anglicy nie wyszli poza 120-tki.
Kto miał rację ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
Ano właśnie. Niektórym najwyraźniej umyka oczywisty fakt, że zaproponowany okręt nie jest niszczycielem.Peperon pisze:Wszystko zależy co kto chce osiągnąć...
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
- SmokEustachy
- Posty: 4534
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
Anglicy mieli rację z takich samych przyczyn, dla których KGV dostal 14 calowki: tworzyli okręty przeznaczone do prania mówiąc krótkoPeperon pisze:Wszystko zależy co kto chce osiągnąć...
Podczas DWS Niemcy powtórzyli 150-tki na niszczycielach, a Anglicy nie wyszli poza 120-tki.
Kto miał rację ?
Re: Nasze fantazje okrętowe
Co mają pancerniki do niszczycieli ?SmokEustachy pisze:Anglicy mieli rację z takich samych przyczyn, dla których KGV dostal 14 calowki: tworzyli okręty przeznaczone do prania mówiąc krótko
Anglicy budowali niszczyciele długimi seriami. Do tego mieli kilka (co najmniej) linii rozwojowych.
Która z nich była najlepsza ? Możesz ograniczyć się tylko do typów budowanych podczas wojny...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- SmokEustachy
- Posty: 4534
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
Zasady budowania. Zrównoważone charakterystyki zdolne do operowania w trudnych warunkach. Japończycy znaleźli się zaś na biegunie przeciwnym.
Re: Nasze fantazje okrętowe
No aż tak nie byłbym tego pewny. Razem z Japończykami lądowaliby Amerykanie, Francuzi, Sowieci i pewnie Włosi też...SmokEustachy pisze:Zasady budowania. Zrównoważone charakterystyki zdolne do operowania w trudnych warunkach. Japończycy znaleźli się zaś na biegunie przeciwnym.
Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod hasłem "trudne warunki". Dla jednych będzie to tajfun, a dla innych tylko "siódemka". Musisz jednak tez wziąć pod uwagę, że niemieckie okręty były zdolne do operacji w trudnych warunkach równie dobrze, co brytyjskie.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
Trzeba jednak uczciwie przyznać że niszczyciele 1934 były zaprojektowane pod armaty 128mm, a sami Niemcy choć kombinowali na prawo i lewo jak wsadzić na nie armaty 150mm, to koniec końców efekt był całkowicie dla nich niezadawalający.
Jakkolwiek dogadane się ze smokiem, to jak rozmowa z Wietnamczykiem, gdy ani ty nie znasz słowa po wietnamsku a on po polsku.
Jakkolwiek dogadane się ze smokiem, to jak rozmowa z Wietnamczykiem, gdy ani ty nie znasz słowa po wietnamsku a on po polsku.
Re: Nasze fantazje okrętowe
Odnośnie smoka, to dotarło do mnie dość szybko.. 
Zaś co do okrętu, to jest całkiem fajny, dość silny by odgonić "prowizorycznego" korsarza..
A fregata jest całkiem..
korsarz jak się patrzy..
Zaś co do okrętu, to jest całkiem fajny, dość silny by odgonić "prowizorycznego" korsarza..
A fregata jest całkiem..
korsarz jak się patrzy..
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. 
Jakże daleko z Domu do Morza!
Jakże daleko z Domu do Morza!
- SmokEustachy
- Posty: 4534
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
Pancerniki niemieckie tak.Peperon pisze:No aż tak nie byłbym tego pewny. Razem z Japończykami lądowaliby Amerykanie, Francuzi, Sowieci i pewnie Włosi też...SmokEustachy pisze:Zasady budowania. Zrównoważone charakterystyki zdolne do operowania w trudnych warunkach. Japończycy znaleźli się zaś na biegunie przeciwnym.
Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod hasłem "trudne warunki". Dla jednych będzie to tajfun, a dla innych tylko "siódemka". Musisz jednak tez wziąć pod uwagę, że niemieckie okręty były zdolne do operacji w trudnych warunkach równie dobrze, co brytyjskie.
Ale już niszczyciele średnio.
Re: Nasze fantazje okrętowe
Biorąc pod uwagę, że za całego żywota Tysiącletniej Rzeszy nie było żadnego postępu, gratuluję optymizmu.jogi balboa pisze: Za to do wysokociśnieniowych kotłów doszliby właściwą drogą z najprawdopodobniej właściwą niezawodnością... dystansując niemiecką myślą techniczną cały świat.
W kryzysowym okresie wojny były budowane właściwe tylko Intermediate / Emergency.Peperon pisze: Anglicy budowali niszczyciele długimi seriami. Do tego mieli kilka (co najmniej) linii rozwojowych.
Która z nich była najlepsza ? Możesz ograniczyć się tylko do typów budowanych podczas wojny...
Była tylko jedna marynarka która straciła niszczyciele wskutek wywrotki i druga wskutek zbyt słabej konstrukcji. Amerykanie systematycznie zaniedbywali własności morskie i mieli - znowu - jak w czasie PWŚ, poważne problemy z dzielnością morską i manewrowością. Japończycy odrobili swoją lekcję, Francuzi byli OK, Włosi w nawet w mokrych snach Mussoliniego nie planowali na serio operować poza morzem Śródziemnym. Niemcy pod presją RN stali się - znowu - ofiarą ograniczonego doświadczenia morskiego sztabowców.Peperon pisze: No aż tak nie byłbym tego pewny. Razem z Japończykami lądowaliby Amerykanie, Francuzi, Sowieci i pewnie Włosi też...
Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod hasłem "trudne warunki". Dla jednych będzie to tajfun, a dla innych tylko "siódemka". Musisz jednak tez wziąć pod uwagę, że niemieckie okręty były zdolne do operacji w trudnych warunkach równie dobrze, co brytyjskie.
KM i USN to były marynarki przybrzeżne, którym nagle sypnięto dużymi pieniędzmi i po pół wieku to było nadal wyraźnie widoczne.
Re: Nasze fantazje okrętowe
No właśnie - zauważył kto może jak i dlaczego "liderzy" w sposób prosty i nieskomplikowany finansowali swoje morskie programy? Może gdyby u nas takie konstukcje wdrożyć lotniskowce także by się tuzinami pojawiły niezaleznie od tego co krajowa "elite" na ten temat by myślała decydując portflem tak po prostu?


-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
Aż się musiałem cofnąć bo już nie wiem o co się rozchodziło.pd pisze:Biorąc pod uwagę, że za całego żywota Tysiącletniej Rzeszy nie było żadnego postępu, gratuluję optymizmu.
1. Porównujesz nieporównywalne. Rozmawialiśmy sobie w kontekście famtastycznych tworów okresu międzywojennego, w którym z założenia (niekoniecznie głośno wypowiedzianego ale wyraźnego w kontekście) Niemcy nie mają traktatu Wersalskiego. W takich warunkach można założyć że w przeciwieństwie do rzeczywistej historii rozwoju ich napędów okrętowych, mogliby dokonywać stopniowego postępu ustrzegając się co większych porażek.
2. To nie tak że nie było postępów w Kriegsmarine. Koniec końców najmniej udane rozwiązania z kotłami Bensona poszło w odstawkę a i instalacje z kotłami Wagnera z czasem szły w kierunku "mniej nowoczesnych" parametrów pary.
Nawiasem mówiąc słynne ciężkie niemieckie napędy, były takie dlatego że w tym czasie Niemcy aranżowali pomieszczenia bardziej po brytyjsku niż niemiecku
- SmokEustachy
- Posty: 4534
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
W owym czasie Anglicy mieli sporo okrętów o zbliżonej prędkości i uzbrojeniu w działa kalibru 152mm. Nie po to przezbrajali je masowo w działa 102mm aby budować nowe podobnie ograniczonych mocach bojowych.de Villars pisze:
A tymczasem mój pomysł na duży eskortowiec szumnie zwany krążownikiem eskortowym - 2279 ton, 4x152, 25,5 w., pb 37.
2. Jeśli zaś mówimy o okrętach podobnej wielkości to możliwości bojowe Tribala były jednak nieporównanie większe
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
No tak. Skoro mamy malucha palącego tyle samo oleju co benzyny, to po co tworzyć nowe, elektryczne albo hybrydowe małe auto miejskie o ograniczonych mocach.
- SmokEustachy
- Posty: 4534
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
To autko się nazywa Hunt 2jogi balboa pisze:No tak. Skoro mamy malucha palącego tyle samo oleju co benzyny, to po co tworzyć nowe, elektryczne albo hybrydowe małe auto miejskie o ograniczonych mocach.