Cóż Peperon... Każdy czyta politykę po swojemu, tak jak i nasz kolega Przemek postawił tezę, że Adelaide są próbą układu z PAD i wyciszenia konfliktu na lini MON-BBN. Ciekawa teza i bardzo bliska prawdy, nieprawdaż? Niestety dla mnie ciekawsza jest teza jak taki ktoś jak Macierewicz (uwzględniając jego nature nader potulną) opuścił stołek ministra i grzecznie przeszedł na ławę sejmową, czyż nie bardziej intrygujące?
Od początku pisałem tutaj, że prawdopodobnie obecne wybory samorządowe są/były najlepszą szansą dla budowy nowych okrętów... niestety.

PiS (według mnie) chce pokazać jedność przed nadchodzącymi wyborami i jest w stanie zrobić wszystko, o czym najprawdopodobniej po doraźnym sukcesie PAD chyba zapomina (razem z nim reszta fantastów). Po zawetowaniu ustawy degradacyjnej (oraz usunięciu Antoniego), ci co znają choć trochę te środowiska chyba nie łudzą się, że jego dni są policzone? Niestety oświecę ciebie, że ten gość nie ma szans w tym układzie, a PiS bez niego ma się póki co dość dobrze, więc kto tu gra na siebie? Problemem będą z pewnością wybory parlamentarne, ale nie ma się co łudzić, że wycofanie się z zakupu fregat po klepnięciu Orki będzie mało znaczącą kwestią, gdy wśród tych licznych koncepcji OP oznaczają jakąś spójność. Czy robi się ciekawie? Przy obecnym braku w budżecie wydatek 2-3 mld PLN to nie bagatelna kwota, więc brak zgody na Adelaide może mieć swoje uzasadnienie (lecz pomyślmy sami jak to wszystko może się obrócić ?).