Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Orlik »

Marmik pisze:Ja z nikim nie chcę dyskutować...
Ale chciałbyś, żeby to zrobiło się samo. :(
Przecież taką czy inną koncepcję trzeba by stworzyć, bronić (pewnie bardziej przed marynarzami niż resztą wojska) i wdrożyć w życie. Ta "dyskusja" trwałaby kilka lat.
Marmik pisze:Widzę natomiast, że koncepcja obronności RP co to ostatnio spłodził ją MON otwiera drogę do właśnie takich rozwiązań.

"Motorówki z rakietami", czyli lekka pływająca wersja MJR-u, jako element "budowy polskiego kompleksu antydostępowego"? Być może, ale najpierw musiałbyś udowodnić, że "motorówki na Zatoce" będą lepsze od "ciężarówek w lesie". ;)
Marmik pisze:...zamiast zejść na ziemię i pomyśleć o zapewnieniu minimum zadań na czas P i K. Według mnie to leży w interesie RP.
A co z zadaniami czasu W? Interesy RP zostały określone w Konstytucji, a tam napisano, że Siły Zbrojne RP mają przede wszystkim służyć "ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium". A tak główne zadania MW określono w Koncepcji Obronnej:
Istotne znaczenie będzie miała Marynarka Wojenna, której podstawowym zadaniem będzie przygotowanie ochrony polskiego Wybrzeża i uniemożliwienie przeciwnikowi panowania nad południowym Bałtykiem.
Jak przekonać ludzi, że "20-30 tonowe kutry rakietowe" umożliwią wykonanie tych zadań? :|

O każdym rozwiązaniu można dyskutować, bo nie jest tak, że jest jakieś idealne i "jedynie słuszne". Jednak każdy "zakup" powinien wynikać z "zapotrzebowania". Jeżeli pilnie potrzebuję samochodu, to nie powinienem kupować hulajnogi, bo też ma kółka i akurat stać mnie na nią. :)
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: marek8 »

Dyskutować oczywiście można o każdym rozwiązaniu ale raczej tylko wtedy gdy się ma coś w rodzaju metodyki czy zasad takowej dyskusji a nie to co w naszym kraju rozumie się pod tym pojęciem czyli przede wszystkim wygłoszenie własnej opinii i... oczekiwanie podziwu... :-D
Zauważyliście ilu wielkich czy małych ma "swoje koncepcje' najróżniejszych "rozwiazań"? :) Ilu jest chętnych do "zbawienia" poprzez zaproponowanie jakiegoś mniej czy bardziej sensownego rozwiązania ? Macie świadomość, że taka "metodyka" z której kompletnie nic nie wynika jest naszą właściwością od co najmniej 500 lat jeżeli nie więcej? Pomysłów, wizji, koncepcji u nas dziesiątki i setki a decydenci po staremu "kupują" towary zbałamuceni prze umiejących w lot chwycić okazję przypadkowych handlarzy... Może czas sobie uswiadomić, że u nas tak to po prostu działało, działa i długo jeszcze działać będzie a nie wiecznie się motać pomiędzy irracjonalną nadzieją czy poczuciem beznadziejności rodzimych czynników decydenckich po raz n-ty przesuwających termin? ;)
Napisałem kiedyś naszemu koledze Oskarowi, że lobbing czegoś takiego jak jego pomysł na fregatę to nie łańcuch dobrej woli życzliwych ludzi tylko mozolna strategia podchodów, gotowców, prezentacji i kolejnych podejść w nadziei, że się wyłapie "kluczowe punkty" danego decydenta czy całego układu w którym on lub oni pływają...
To samo można by napisać co do pomysłu Marmika - tu nie chodzi o wady czy zalety danego pomysłu czy koncepcji - tu chodzi o jego umiejętne "przepchnięcie" - no chyba, że chcemy się zapisać w historii w stylu podobnym do zwolenników "adelaid" jako jednego z wielu sposobów na zbawienie/uratowanie (właściwe skreślić) naszej "biednej floty"... Praktycznie wszystkie decyzje o zakupie były, są i będą podejmowane nie na podstawie wielopoziomowych analiz bo do tego przy naszym systemie politycznym nigdy nie dojdziemy - co po prostu dzięki umiejętnościom sprzedażowych prezentujących ofertę... Może czas po prostu to zaakceptować i skupić się na promowaniu nie wiem irańskich op czy czegokolwiek traktowanych nie jako kolejne "zbawienie" co po prostu produkt na sprzedaż jak każdy inny? :cojest:
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Marmik »

Orlik pisze:
Marmik pisze:Ja z nikim nie chcę dyskutować...
Ale chciałbyś, żeby to zrobiło się samo. :(
Nie ma co dyskutować póki nie przyjmie się w środowisku, a nie przyjmie się. Więc pozostaje marzenie o Miecznikach i zgon, ale za to z pięknymi marzeniami.
Orlik pisze:"Motorówki z rakietami", czyli lekka pływająca wersja MJR-u, jako element "budowy polskiego kompleksu antydostępowego"? Być może, ale najpierw musiałbyś udowodnić, że "motorówki na Zatoce" będą lepsze od "ciężarówek w lesie". ;)
To akurat byłoby proste, bo motorówki mogą wykonać znacznie, znacznie większy zakres zadań niż ciężarówki.
Orlik pisze:Jeżeli pilnie potrzebuję samochodu, to nie powinienem kupować hulajnogi, bo też ma kółka i akurat stać mnie na nią. :)
Jeśli pilnie potrzebuję samochodu, ale ten kto ma kasę uważa, że trzydziestoletnim Oplem Kadetem z urwanymi drzwiami i palącemu na pych nadal da się jeździć to szukam sposobu by sobie poprawić, a nie czekać aż urwie się podłoga i pojadę na złom. Jeżeli jednym rozwiązaniem jest skuter to trzeba się na niego przesiąść, albo chodzić pieszo.
marek8 pisze:Dyskutować oczywiście można o każdym rozwiązaniu ale raczej tylko wtedy gdy się ma coś w rodzaju metodyki czy zasad takowej dyskusji a nie to co w naszym kraju rozumie się pod tym pojęciem czyli przede wszystkim wygłoszenie własnej opinii i... oczekiwanie podziwu... :-D
Mam nadzieję, że nie dostrzegasz w moich wpisach oczekiwania podziwu. Chyba raczej ostatnie pierdnięcie ledwo pracującego umysłu :wink: .

Dla jasności, tematu nie zamierzam rozwijać, bo prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie, niż zdecydowana większość tych, których musiałbym przekonać porzuci stary sposób myślenia. I to mnie najbardziej martwi, czyli odwieczny brak planu B (nie jako zbawienie, ale po prostu zmiana katalogu zadań).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Orlik »

Marmik pisze:I to mnie najbardziej martwi, czyli odwieczny brak planu B (nie jako zbawienie, ale po prostu zmiana katalogu zadań).
I to mnie najbardziej martwi, że zacząłeś nie od zmiany katalogu zadań (które od dawna są z księżyca), ale od narzędzi, tanich i dobrych zamienników, które stanowiłyby "rozwiązanie kwestii przyszłości MW" (dokładnie tak napisałeś). A gdzie najpierw sakramentalne: po co? :-D
Marmik pisze:Chyba raczej ostatnie pierdnięcie ledwo pracującego umysłu.:wink:
No chyba to jest jakieś wytłumaczenie. ;)
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: marek8 »

Pozwolę sobie nieco zmienić temat - może mnie kto oświeci. Otóż może ktoś mi zdradzić jak naszej flocie udaje się - tak praktycznie eksploatować okręty tak bardzo powyżej pierwotnych ich czasów eksploatacji. Jak to jest robione - okręty te po prostu mało lub wcale nie pływają, stosuje się jakieś unikalne techniki konserwatorskie ;) czy pływa się jakoś inaczej dzięki czemu zużywają się wolniej niż za granicą ?... To fascynujący wątek tak naprawdę jest - bo nie wierzę, że chodzi tylko o rozkazy i decyzje administracyjne - za tym musi stać jakaś unikalna na skalę światową tajemnica... Tak sobie pomyślałem, że może jednak warto się na kartach historii zapisać jako ten co pierwszy poruszył ten temat? ;) A na flotę RP - nawet w wariancie minimum najprawdopodobniej niestety nie stać i nie zmienią tego dowolne deklaracje o miliardach na ten czy inny projekt. Bo tak po prawdzie - wedle prawnego ujęcia to tego typu deklaracja w każdej chwili (i bez silenie się na wytłumaczenie przyczyn tego kroku) może być bez najmniejszych konsekwencji odwołana, zmieniona, zmodyfikowana, uatrakcyjniona czy zapomniana... Min. dlatego obecny minister może sypać deklaracjami o najróżniejszej treści bo wie, że... może to zrobić - a co się ludzie nacieszą to w końcu ich nieprawdaż? :dupa:
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Marmik »

Orlik pisze:I to mnie najbardziej martwi, że zacząłeś nie od zmiany katalogu zadań (które od dawna są z księżyca), ale od narzędzi, tanich i dobrych zamienników, które stanowiłyby "rozwiązanie kwestii przyszłości MW" (dokładnie tak napisałeś). A gdzie najpierw sakramentalne: po co? :-D
Obawiam się, że niedokładnie przeczytałeś mój pierwszy post. Potrzeba zmiany katalogu zadań jest tak oczywista, że nawet szkoda to mówić. Nigdy nie pisałem, że te kutry to tanie zamienniki, tylko że to mogłoby być rozwiązanie kwestii przyszłości MW. Napisałem też: "Musielibyśmy jednak wrócić do modyfikacji "systemu" bezpieczeństwa morskiego państwa.", bo nie wystarczy napisać nowe zadania.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Orlik »

marek8 pisze:Otóż może ktoś mi zdradzić jak naszej flocie udaje się - tak praktycznie eksploatować okręty tak bardzo powyżej pierwotnych ich czasów eksploatacji.
Bo marynarka wojenna to ciągłość, cierpliwość, tradycja... :)
Marmik pisze:Obawiam się, że niedokładnie przeczytałeś mój pierwszy post. Potrzeba zmiany katalogu zadań jest tak oczywista, że nawet szkoda to mówić.
Dokładnie, dokładnie. Najpierw opisałeś swoje "motorówki", a potem przydzieliłeś im zadania z aktualnego katalogu. I nie szkoda, ale trzeba, bo nikt o tym nie mówi.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Marmik »

Dokładnie, dokładnie. Najpierw opisałeś swoje "motorówki", a potem przydzieliłeś im zadania z aktualnego katalogu. I nie szkoda, ale trzeba, bo nikt o tym nie mówi.
Nie, przydzieliłem i te z zadań z obecnego katalogu, które wykonają znacznie lepiej niż to co obecnie mamy. To dość istotna różnica.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Orlik »

:clever:
Za chwilę cokolwiek będzie w stanie wykonać zadania znacznie lepiej niż to, co obecnie mamy.

Pytaniem jest, czy to "cokolwiek" będzie stanowiło "rozwiązanie kwestii przyszłości MW". Jeżeli potrzebuję samochodu dla całej rodziny ("W") i dodatkowo do dojazdów do pracy przez cały rok ("P" i "K"), to kupno nawet najlepszego skutera nie rozwiąże mojego problemu. Poza wydaniem pieniędzy.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Marmik »

No to zostanie Ci chodzenie na piechotę. Dostaniesz odpowiedź, że to dla Twojego zdrowia. Czy rozwiąże to Twój problem?
Ja osobiście jednak wolałbym przez większą część roku dojeżdżać na skuterze. To będzie jakieś 50 minut, a nie 6-7 godzin w jedną stronę.
Pytaniem jest, czy to "cokolwiek" będzie stanowiło "rozwiązanie kwestii przyszłości MW".
Gdybym tak nie myślał to bym w ogóle nie pisał.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
gawron
Posty: 36
Rejestracja: 2012-03-04, 23:02

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: gawron »

Dawno się nie wypowiadałem ale przyznaję, że śledzę forum. Nie chcę zajmować stanowiska jakie powinniśmy mieć okręty lub jakie zadanie ma ewentualnie powinna mieć MW bo to troszkę wykracza poza moje prerogatywy i każdy ma swoje zdanie. Niemniej chciałbym podzielić się następującymi spostrzeżeniami:

1. SKBM nie jest dokumentem ale jest jedynym wyrazem woli politycznej na poważnie mówiącej o potrzebie posiadania MWRP wyposażonej w jakiekolwiek bojowe okręty nawodne. Brak poparcia ze strony samej MW a wręcz jawna niechęć do SKBM wynikająca z obawy utraty programu zwalczanie zagrożeń na morzu (istniejącego jedynie w "Power point") pozbawia MWRP wsparcia politycznego a co za tym idzie kasy. Nigdy ich co prawda nie było ale uważam, że poparcie ośrodka prezydenckiego było/jest? jakąś szansą dla MW. Gdzie 2 się bije tam trzeci korzysta bo nowych, bojowych okrętów nawodnych nie ma już nawet w formacie ".ppt" ...

2. Negowanie istnienia lub potrzeby istnienia tzw. "grup", "grupek", "kółek", "think-tanków" pozbawia MW kontaktu z ośrodkami politycznymi i powinno ulec zmianie bo jak słusznie ktoś niedawno zauważył na tym forum sprzedaż politykom Oskarowej fregaty to dość długi i mozolny proces a do tego obecnie skazany na niepowodzenie. Dzisiaj nie ma znaczenia czy to fregata, korweta, motorówka "uzbrojona" czy kuter rakietowy. Pierwsze są zbyt drogie a kolejne bezużytecznie lub zbędne. Przynajmniej w świadomości polityków i decydentów MON.

3. Negowanie rozwiązań pomostowych wynika moim zdaniem z z nadziei, że po wyborach wszystko się zmieni i program M+C powróci. Wprowadzenie rozwiązanie pomostowego w jakiejkolwiek postaci skończy się tym, że będzie ono rozwiązaniem docelowym. Osobiście uważam, że M+C nie powrócą nawet po wyborach,bo skoro nie jest to możliwe w warunkach dobrej koniunktury gospodarczej to jeszcze trudniej mi to sobie wyobrazić w trudniejszych realiach ekonomicznych. Poza tym nie wiadomo które to będą wybory. Chciałbym tez podkreślić, że jednoczesna wymiana zarówno OP i ON wykracza poza możliwości organizacyjne i finansowe większości flot zachodnich więc jeżeli udadzą się chociaż "Orki" to i tak będzie wielki postęp.

4. Priorytetem wynikającym z ostatniego SPO jest samodzielna obrona terytorium RP z kierunku "wiadomego" zagrożenia. W nowej SKO jest wręcz napisane, że mamy dwa główne RSZ i kilka pozostałych. Te główne to WL i SP. Wynika to z przyjętego założenia , że w przypadku agresji bronić będą nas karabiny, samoloty i czołgi a nie okręty. Kierunek Bałtycki jest kierunkiem drugorzędnym i naszym zadaniem jest w zasadzie powstrzymanie ewentualnego desantu (w mojej ocenie mało prawdopodobnego). O zadaniach odstraszania nie chcę się wypowiadać. Szlaki komunikacyjne zostały niejako "poświęcone" w SKO. W kontekście obrony anty-dostępowej sprawę załatwiają NDR bo dla kutrów rakietowych i taktyki "hit and run" nie mamy żadnej osłony - ani urozmaiconej linii brzegowej, ani osłony z powietrza. Piszę to aby podkreślić że, Ci którzy to wymyślili nie są głupi i choć jest to bolesne to niestety mają dużo racji. Fregaty czy korwety nie są środkiem anty-dostępowym tylko służą do kontroli morza (korwety nawet do tego się specjalnie nie nadają) i dlatego ich nie będzie.

5. Oprócz działań wspomnianych przy okazji pkt. 2 niezbędne jest zebranie politycznego kapitału, które wydaje się być możliwe i napewno nie łatwe. MW ma szanse aby wykazać się w czasie pokoju i kryzysu oraz jako narzędzie polityki zagranicznej państwa. To jest coś co znalazło się w sporym stopniu w SKBM. Niestety ale pogardzane u nas "misjonarstwo" jest chlebem powszednim większości zachodnich marynarek, które w ten sposób w pewnym stopniu "zarabiają" na siebie. Nie jestem przy tym za pozyskiwaniem okrętów patrolowych i to z wielu względów.

Dochodząc do sedna i kończąc przydługi post uważam, że rozpaczanie nad MW niczego nie zmieniło przez ostatnie 10 lat i nic nie zmieni przez kolejne. Zamiast myśleć jak MWRP ma wyglądać w 2024, 2030 itd trzeba się skupić na dniu dzisiejszym i jutrzejszym tak aby najlepiej wykorzystać to co jeszcze
w MWRP jest.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: marek8 »

Może w uzupełnieniu przedmówcy wypada dodać kilka ważnych uwag.
Po pierwsze tzw. wola polityczna to w naszych realiach tylko i wyłącznie opinia na dany temat zaledwie kilku osób, które traktowane jako "aktualne autorytety" są bezkrytycznie powtarzane przez liczne grona adherentów... To ma swoje konsekwencje bowiem nie jest to żaden trwały punkt odniesienia na którym można budować jakąkolwiek politykę czy strategi lobbystyczną. To jedynie szansa, że się uda w dany pogląd "wstrzelić" lub ugrać coś zasłaniając się nim i przekonując do swojej tezy decydenta X. Ale do tego aby się to powiodło w naszych realiach i jak to jest zakręcone i skomplikowane nie wystarczy dobry produkt czy ciekawa oferta - o nie to zestaw przedziwnych zależności, których pewien obraz można sobie - jak kto lubi poczytać - wyrobić studiując wspomnienia min. Kwiatkowskiego. Rzecz oczywiście mocno upraszczając jest to przedziwne skrzyżowanie kryteriów stricte finansowych z modami czy przesądami rodem z zupełnie innych gremiów. Aby budować w takich dosyć trudnych realiach swoje siły lobbujące marynarka musiałaby stworzyć specjalną komórkę organizacyjną z wcale nie takim małym budżetem...
Nie zastąpią tego żadne kółka, kółeczka, grupki, kupki czy think-tanki bowiem - jak to bardzo słusznie dawno temu zauważył pewien bystry nuncjusz - specyfiką polskiej polityki jest to, że kreuje ją prawie zawsze skromne grono sięgające 5-6 osób w porywach do może 10. Reszta to paradne i ceremionialne tło a i ci faktycznie decydujący to wcale nie zawsze oficjalna pierwsza linia... Z całym szacunkiem ale możliwości oddziaływania podobnych co zachodnich think-tanków nasze nie mają nawet w śladowym stopniu - może co najwyżej mogą próbować. Ale gdy u nas decyduje jakaś doraźna gwiazda to istotne są tak naprawdę jej poglądy i tyle... Marszałek i jego "morskie" poglądy bynajmniej - mimo upływu czasu nie stracili nic na aktualności co techniki "know-how" - tu musi autorytet trafić do decydenta z finansowo akceptowalnym projektem, który dodatkowo musi jeszcze działać na wyobraźnię efektowną wizją po co dany gadżet nam potrzebny a co wcale nie musi pokrywać się z faktycznym zapotrzebowaniem. Tak to działało, działa (nawet w PRL-u) i będzie działać.
Trzeba się zgodzić , że floty jakiej byśmy chcieli nigdy nie będzie bo środki na jej budowę znikną przy pierwszym możliwym zawirowaniu polityczno-finansowym - no tak to u nas działa niestety. Stare okręty się w końcu rozsypią i po staremu coś się tam z czasem dokupi ale teraz po prostu czas pogodzić się z tym, że plany są jakie są i miejsce w nich dla MW jest wyłącznie na poziomie deklaracji intencji, które co do stopnia swojej realności uzależnione są wyłącznie od dostępności środków.
Na Orki nie wystarczy tej "politycznej woli" zobaczycie - będziemy się cieszyć jeżeli się w końcu uda dogadać z Niemcami co do leasingu co przy naszej zręczności we wzajemnych stosunkach będzie prawdziwym mistrzostwem świata...
Pocieszać się możemy jedynie i tym, że pasjonatowi przystani flot i tak trudno dogodzić bo nawet i tam gdzie okręty powstają malkontenci krytykujący przyjęte rozwiązania też nie są wcale tak nieliczni... :faja:
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Orlik »

Marmik pisze:No to zostanie Ci chodzenie na piechotę.
Nie, przestanę tam pracować. Pracodawca w końcu będzie musiał zdecydować, czy mnie potrzebuje i jest w stanie zapewnić mi godziwe warunki. Jeżeli kupię sobie skuter, to tylko dam mu "alibi", żeby wymagał wiele, dając niewiele.

Odrzucam twierdzenie, że stan Marynarki jest wyłącznie sprawą Marynarki. Bo jeżeli tak jest, to nie warto wydawać na nią publicznych pieniędzy.
Marmik pisze:Gdybym tak nie myślał to bym w ogóle nie pisał.
Jak już piszesz, to spróbuj nas przekonać. Ale nie do tego, że "motorówki" są fajne i tanie, bo to wiemy. Napisz dlaczego uważasz, że wypełnianie akurat tych zadań ma być przyszłością MW. Nie jest to powszechna opinia, wiec uzasadnij proszę, dlaczego wystarczy, aby Marynarka stała się "wypasioną" wersją MOSG. Bo do tego sprowadza się Twoja propozycja. Co więcej, jeżeli MW ma służyć głównie do zadań czasu P i K, to w dłuższej perspektywie może to oznaczać likwidację MW, bo MOSG na pewno się ostanie.
gawron pisze:Brak poparcia ze strony samej MW a wręcz jawna niechęć do SKBM wynikająca z obawy utraty programu zwalczanie zagrożeń na morzu (istniejącego jedynie w "Power point") pozbawia MWRP wsparcia politycznego a co za tym idzie kasy.
Bo oficjalnie nie może popierać (a przynajmniej bez utraty stanowisk), a półoficjalnych kanałów nie wytworzono. I to drugie chyba jest gorsze, bo wiąże się z brakiem możliwości docierania do tych prawdziwych "decydentów", o których pisze marek8.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
oskarm
Posty: 1419
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: oskarm »

Czy list od Inspektora MW do Prezydenta, BBN z podziekowaniem za opracowanie SKBM czy inaczej udzielone wywiady w TV wyrazajace poparcie, to byloby juz przekroczenie kompetencji?
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Orlik »

Przypominam, że na prezentacji SKBM w Gdyni nie było żadnego przedstawiciela MON, a podczas posiedzenia sejmowej komisji ON wiceminister stwierdził, że według MON dokument nie stanowi oficjalnej rekomendacji BBN... A kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam...

Ale też nie ma co się dziwić, że SKBM może mieć swoich przeciwników. Wiele trudu zajęło przepychanie aktualnego PMT i próby jego realizacji, kilka lat "gadania" i tworzenia kolejnych "kwitów", więc rozpoczynanie wszystkiego od nowa oznacza zmarnowanie tego wszystkiego i, co ważniejsze, powoduje dalsze odwleczenie decyzji o zakupach nowych okrętów.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Marmik »

gawron pisze:Negowanie istnienia lub potrzeby istnienia tzw. "grup", "grupek", "kółek", "think-tanków" pozbawia MW kontaktu z ośrodkami politycznymi i powinno ulec zmianie
Dla jasności przekazu. Miałem na myśli nie tyle formalne i zewnętrzne grupy co w równej mierze kompletnie nieformalne (jedynie zbieżność poglądów) wewnętrzne. Nie tyle neguję potrzebę istnienia, co elastyczność i zdolność do przyjmowania innych pomysłów niż wytworzone lub zakorzenione w tychże grupach.
gawron pisze:dla kutrów rakietowych i taktyki "hit and run" nie mamy żadnej osłony - ani urozmaiconej linii brzegowej, ani osłony z powietrza. Piszę to aby podkreślić że, Ci którzy to wymyślili nie są głupi i choć jest to bolesne to niestety mają dużo racji.
Zapominając przy tym, że w przeciwieństwie do ciężarówek-wyrzutni, jednostka pływająca może wykonać dużo, dużo większy zakres zadań i to głównie w czasie P i K, kiedy ona ciężarówka będzie o prostu stała.
To jest największa bolączka czyli jednostronność rozważań zamknięta w wizji morskiego Lenino i pomijanie patrzenia kompleksowego na bezpieczeństwo morskie państwa.
Orlik pisze:
Marmik pisze:No to zostanie Ci chodzenie na piechotę.
Nie, przestanę tam pracować. Pracodawca w końcu będzie musiał zdecydować, czy mnie potrzebuje i jest w stanie zapewnić mi godziwe warunki. Jeżeli kupię sobie skuter, to tylko dam mu "alibi", żeby wymagał wiele, dając niewiele.
Odrzucam twierdzenie, że stan Marynarki jest wyłącznie sprawą Marynarki. Bo jeżeli tak jest, to nie warto wydawać na nią publicznych pieniędzy.
Kiedy ja właśnie wychodzę od tego, że można spróbować zanegować pilną potrzebę posiadania samochodu i postawienie tezy, że do zaspokojenia minimalnych, ale niezbędnych potrzeb wystarczy skuter. Nie jako alibi, a jako stan docelowy.
Orlik pisze:Jak już piszesz, to spróbuj nas przekonać. Ale nie do tego, że "motorówki" są fajne i tanie, bo to wiemy. Napisz dlaczego uważasz, że wypełnianie akurat tych zadań ma być przyszłością MW. Nie jest to powszechna opinia, wiec uzasadnij proszę, dlaczego wystarczy, aby Marynarka stała się "wypasioną" wersją MOSG.
Ja nawet nie upieram się by to MW stała się wypasioną wersją MOSG. Ja poddaję pod rozwagę, że może wystarczy w ogóle wypasiona wersja MOSG, niekoniecznie w siłach zbrojnych, choć życie uczy, że w wielu krajach się to dobrze sprawdza (USA, Norwegia, Łotwa).
______________________________
Trochę mniejsze, ale Rosjanie uznali za potrzebne (pod naszym nosem) i ciekawe jak się to rozwinie w ich koncepcji (medialnie bardzo ładnie mydlone). https://www.shephardmedia.com/news/imps ... trol-boat/
raptor.jpg
raptor.jpg (153.16 KiB) Przejrzano 9101 razy
Zaznaczam, że w przypadku moich rozważań nie chodziło o wytworzenie przeciwwagi, bo zacząłem pisać o kutrach 6-7 lat przed pojawieniem się pierwszego Raptora.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ