"Na dniach" powtarzał wielokrotnie - m.in. podczas tweetup'u MON w czerwcu 2015 r., że umowy podpisze na dniach, najpóźniej z początkiem jesieni. Później, w któymś z listopadowych wywiadów, że na dniach, nie dalej niż w 2 kwartale 2016 r. Itd.
Tu masz próbkę: http://www.defence24.pl/232890,programy ... ka-wkrotce
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Tu akurat "wkrótce" to miała być Orka. Tweetupów nie czytam, ale wierzę, że Mroczek tak pisał. Z drugiej strony nie wierzę, że sama "realność" terminów przekłada się na ich realizację.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Mroczka nie ma na twitterze. A tweetup to była akurat konferencja, spotkanie ministrów ON i oficerów z IU z użytkownikami twittera, którym też jest min. Siemoniak, w hangarze 1pLT na Okęciu. I mroczek tak mówił, wywołany do odpowiedzi w sprawie programów MW. Że bije się w pierś, są opóźnienia ale "na dniach". Później to na dniach pojawiało się jeszcze parę razy stąd ma t.zw. ksywę kodową na TT "na dniach"
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Według nTW 10/2016:
"Do 2019 roku powinno zostać uruchomione finansowanie programów związanych z pozyskaniem nowych okrętów podwodnych kr. Orka oraz Mobilnego Systemu Radionawigacyjnego Średniego Zasięgu SRN, a także okrętów obrony wybrzeża kr. Miecznik (po przeprowadzeniu nowego przetargu, bowiem dotychczasowy został anulowany 28 września tego roku). Natomiast finansowanie: okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min kr. Czapla, okrętu wsparcia logistycznego Bałtyk oraz okrętów ratowniczych kr. Ratownik w Nowym PMT planuje się po 2019 r."
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Debata w redakcji Rzeczpospolita, dziś: Strategiczna inwestycja w okręty podwodne. Szanse dla polskiego przemysłu. Dylematy, które należy rozstrzygnąć.
Wice-MON Bartosz Kownacki: Przede wszystkim patrzymy na to jakie korzyści gospodarcze i ekonomiczne możemy uzyskać przy zakupie okrętów podwodnych. Gospodarka jest najważniejsza.
Odpowiednik naszego v-mon z Norwegii, niestety nie pamiętam nazwiska (Miller chyba?): Najważniejsze są zdolności aby tę gospodarkę ochronić, zapewnić gospodarce bezpieczeństwo.
I to jest przykład dający nam doskonałą odpowiedź dlaczego stan techniczny armii w PL leci po równi pochyłej. Mentalność polityków - być czy mieć. Bo nie zawsze można i jedno i drugie.
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Wicher pisze:Debata w redakcji Rzeczpospolita, dziś: Strategiczna inwestycja w okręty podwodne. Szanse dla polskiego przemysłu. Dylematy, które należy rozstrzygnąć.
Wice-MON Bartosz Kownacki: Przede wszystkim patrzymy na to jakie korzyści gospodarcze i ekonomiczne możemy uzyskać przy zakupie okrętów podwodnych. Gospodarka jest najważniejsza.
Odpowiednik naszego v-mon z Norwegii, niestety nie pamiętam nazwiska (Miller chyba?): Najważniejsze są zdolności aby tę gospodarkę ochronić, zapewnić gospodarce bezpieczeństwo.
I to jest przykład dający nam doskonałą odpowiedź dlaczego stan techniczny armii w PL leci po równi pochyłej. Mentalność polityków - być czy mieć. Bo nie zawsze można i jedno i drugie.
Nie no sorry, nie porównujmy Norwegii do Polski. Przecież to jest przepaść cywilizacyjna. My powinniśmy się porównywać do innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej (a w przypadku MW: Rumunia, Chorwacja, Estonia, Łotwa - być może Grecja), a nie do jednego z najbogatszych państw świata.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
To oznacza, że mamy różne potrzeby. Norwegia ma już rozwinięte różne gałęzie gospodarki, a Polska jest ledwo oderwana od pługa, więc dla nas gospodarka i możliwość jej rozwoju jest istotnym zagadnieniem.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Jakiś link do artykułu lub nagrania z tej debaty można poprosić?
Okręty podwodne budowane w Polsce to kolejna przykrywka dla szachrajstwa i skoku na kasę, podobnie jak w przypadku śmigłowców. Trzymam kciuki żeby sie jednak nie udało bo będzie "Gawron Cz.2" i nie będzie ani okrętów, ani pieniędzy.
Zresztą same okręty podwodne obecnie to będzie kolejna szopka pt. "utrzymywanie zdolności" jak z trałowcami tyle że za miliardy złotych. Tak to jest jak się półgłówka czyni odpowiedzialnym za strategię. No ale będzie kaska dla swoich i do tego jeszcze zapewne Amerykanom kolejną daninę za Tomahawki zapłacimy.
crolick pisze:To oznacza, że mamy różne potrzeby. Norwegia ma już rozwinięte różne gałęzie gospodarki, a Polska jest ledwo oderwana od pługa, więc dla nas gospodarka i możliwość jej rozwoju jest istotnym zagadnieniem.
I tym istotnym zagadnieniem okręty podwodne będą walczyć z wrogiem?
Nie no, litości... . Norweska gospodarka "stoi na morzu" więc im marynarka wojenna razem z okrętami podwodnymi służy do ochrony gospodarki. Nasza gospodarka jest oparta głównie "na lądzie", ale morska gałąź tejże powinna zyskać na transferze nowych technologii przy okazji budowy nowych okrętów podwodnych. Tak rozumiem wypowiedzi w-ce ministrów.
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim
Tylko, że z wszystkich polskich dotychczasowych prób wykreowania gospodarczej pomyślności ogółu mocą pojedyńczej decyzji administracyjnej jakoś nic nie wyszło i raczej nie wyjdzie - tego się nie da zrobić w ten sposób. Fińska Nokia także nie rozwinęła się tylko w wyniku transferu technologii tylko do tego trzeba było dużo, dużo więcej elementów układanki... Tymczasem wydaje się, że nasze władze tego zaprawdę nieistotnego "drobiazgu" nie widzą. Jeżeli ktoś tam w stosownym resorcie ma jakichś szczwany plan jak kuchennymi drzwiami stać się mocarstwem to chyba jest świadom, ze potrzebne technologie można pozyskać w zupełnie inny o wiele mniej widowiskowy sposób. Tylko, że to niczego nie gwarantuje - Zacharski przecież coś tam przywiózł i okazało się to zupełnie niemożliwe do jakiegokolwiek praktycznego użycia...
Ja bym na miejscu rządzących rzucił hasło powrotu do Żywych torped...
No to fajnie. Lepiej nic nie róbmy, bo wiadomo, że i tak się nie uda.
My to sobie możemy takie poglądy wygłaszać, sam czasem tak pisałem m.in. odnośnie Gawrona. Ale dla polityka wygłaszanie takich tez byłoby dyskredytujące. Oni są wybierani po to, aby pokazywać, że niemoc da się przełamać. Jakie będą tego owoce, to już inna sprawa...
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim