Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Jak projektowano Fiji, to rozważano różne warianty, w tym taki z trzema wieżami 4 lufowymi ( naprawdę tak było ).
Jak pewnie pamiętamy, na etapie prototypu 4 lufowa wieża przeznaczona dla Belfasta okazała się wielkim sukcesem :-D, co spowodowało dość oczywisty wybór konfiguracji Fiji w takiej mniej więcej postaci
4 guns ficji.jpg
( Tak swoją drogą się zastanawiam, jak uzasadnić potem jeszcze istnienie Fiji z 4 wieżami trzylofowymi, ale mniejsza.)

Po rozpoczęciu budowy całej serii tych jednostek, dla Brytyjczyków stało się jasne że potrzebują i to szybko, okrętów z cięższą artylerią. Niemcy budują na potęgę jakieś rajdery wszelkiej maści. Oprócz kilkunastu z działami 280 - 350 mm to jeszcze całe serie krążowników dieslowskich z działami kalibru 170 czy 203.
Taki Fijik może i fajny, ale jednak na lepiej opancerzone cele ma zbyt małą siłę przebicia.
Wtedy uświadomiono sobie, że przecież są produkowane masowo nowe działa 234 mm, zarówno dla artylerii nadbrzeżnej jak i nowych dużych krążowników.
Ktoś szybko policzył i powstała koncepcja wymiany 4 lufowych wież 6 calowych na takie z działami 234 o "nieco" mniejszej ilości luf.
No i powstało takie cudo :o :lol: :-D
92fiji.jpg
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej »

Daj coś więcej o tych 234-kach, proszę.

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Te 234 to mój wynalazek.
Historycznie, to Brytole w czasie II Wojny mieli trochę starych 9,2 calówek Mk X czy XI w artylerii nadbrzeżnej. Dali im nowe pociski ważące 172 kg, wzmocnione ładunki miotające (881 m/s), co przy kącie podniesienia 35 stopni dawało jakieś prawie 30 km zasięgu.

Jak wiadomo pod sam koniec lat 30-tych ( naprawdę historycznie ), Brytole rozważali jakieś krążowniki z działami 9.2 cala. Nic z tego nie wyszło z wielu powodów, ale pomysł się pojawił.
Potem koło 1940 roku Churchill też coś o takich jednostkach margał. Też nic nie wyszło ze względów dość oczywistych.

Ale u mnie wyszło i to cała linia rozwojowa.
Trzeba było dla nich nowe działo. Dałem im lufę długości 54 kalibrów. Nie pytaj czemu akurat tyle - taką miałem fantazję.
Pocisk 190 kg, prędkość wylotowa 896 m/s. Tak to wyżyłowane działo. Zasięg przy 40 stopniach ~32,5 km. Większego kąta podniesienia wieże nie mają.
Mam pewien problem z szybkostrzelnością. W końcu w XIX wieku udawało się z pukawek tego kalibru nawet do 6 strzałów na minutę dochodzić.
W II nawet z lżejszych 203 jek był z tym problem. Rozwiązałem to tak.
Czas przeładowania ( idealny ) to 18 sekund. Ale ładowanie przy stałym kącie podniesienia 4 stopnie - więc dochodzi czas opuszczania i podnoszenia działa.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

A masz jeszcze Ksenofonty, smokofonty i churchilowskie krążowniki? Jakby się z takim "super" fiji pukały? :bije:
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Pewnie, że mam tamte "staruchy". Nie kasuję projektów, nawet tych najdzikszych.
Tyle, że wymagają poprawek, bo po zmianie niektórych parametrów programu stare modele się nie wczytują. Zmiany niewielkie, ale to wymaga czasu
A co do walki - cóż z takim uzbrojonym w 4 działa 254 to ma szansę. Z takim z 6x203 to raczej niewielkie. Zarówno 203 jak i 254 będą gładko wchodziły w kadłub Fijika, a opancerzenie Ksenofonta było całkiem przyzwoite. Jeśli nie uda się odpowiednio zbliży, to cienko widzę losy okrętu z trzema działami artylerii głównej...

Coś jak z Vanguardem uzbrojonym w 4 x 457 z dwóch Furiosów. Z Vanguardem z 8x381 zwykle przegrywał.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6667
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Maciej3 pisze:Jak projektowano Fiji, to rozważano różne warianty, w tym taki z trzema wieżami 4 lufowymi ( naprawdę tak było )...
Coś mi to Fiji, Sheffieldem zalatuje. ;)
Poza tym wydaje mi się, że te krążowniki mogłyby przenosić 6 dział 234 mm (3 wieże z dwoma armatami) zamiast 12-stu 152-jek (w układzie 3 x IV). Na Krasnym Kawkazie pojedyncze wieże może się i sprawdziły, ale w RN podczas II wojny tego po prostu nie widzę.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4559
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: SmokEustachy »

Tak. Dla okrętu o wyporności ~10000 ton artyleria 6x254 wydaje się najbardziej odpowiednia.
Adam
Posty: 1774
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Adam »

Gdyby miał bliżej 15 000 to miałby więcej miejsca na silną artylerię plot i lepsze opancerzenie. 6x254 (234) osobiście widziałbym na czymś w rodzaju Hippera, chociaż pewnie tam dałoby się "upchnąć" i 8 x 254 (234).
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

W sumie zacząłem się zastanawiać czy te 3 krążowniki działając w zespole dałby radę przeciwko 1-2 typ Kongo lub PWSowe Drednot/y. :hmmm:
Niestety moje myśli często ostatnio krążą wokół tych Kongosów nieszczęsnych..XD
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Peperon pisze:
Maciej3 pisze:Jak projektowano Fiji, to rozważano różne warianty, w tym taki z trzema wieżami 4 lufowymi ( naprawdę tak było )...
Coś mi to Fiji, Sheffieldem zalatuje. ;)
I bardzo dobrze Ci zalatuje. Jak brałem się za ten okręt to Fiji historyczny był nawet nie tknięty ( zresztą nadal nie jest ;) ), a Southamptona i jego nieco zmodyfikowaną wersję typu Birmingham. Logiczne więc było bazowanie na tym, bo w końcu leniwy jestem a mówimy o jednostkach, które i tak nie powstały, więc o co chodzi?
Poza tym wydaje mi się, że te krążowniki mogłyby przenosić 6 dział 234 mm (3 wieże z dwoma armatami) zamiast 12-stu 152-jek (w układzie 3 x IV). Na Krasnym Kawkazie pojedyncze wieże może się i sprawdziły, ale w RN podczas II wojny tego po prostu nie widzę.
Kosztem jakiś ogromniastych oszczędności.
Wieża 3x152 ważyła jakieś 180 ton. 4X152 jest mocno oszczędna – cieńsze osłony ( pancerzem tego nie nazwę ), tylko dwa mechanizmy poniesienia dział a nie trzy itd. Dałem jej masę 208 ton.
Jednolufowa wieża 234 z Glattona to ~200 ton.
Nie mam danych na temat masy wieży 2 lufowej z Lorda Nelsona czy Minotaura, ale przecież lżejsze nie będą. A II Wojnie to były raczej cięższe niż lżejsze, bo więcej badziewia się tam wsadzało.
A do tego jeszcze amunicja...
A przecież Fiji to bliżej 8 czy tam 9 tys a nie 10 tys ton.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6667
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Maciej3 pisze:...A przecież Fiji to bliżej 8 czy tam 9 tys a nie 10 tys ton.
To wsadź na Edinburgha.
Przecież pierwotnie przymierzano się 4 x IV 152 mm na nim. :lol:
I zostaw mu historyczne opancerzenie wież. ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Kadłub Belfasta mam. Nadbudówek jeszcze nie. To się da zrobić. 6x234 powinno wejść bez problemu.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Kpt.G pisze:W sumie zacząłem się zastanawiać czy te 3 krążowniki działając w zespole dałby radę przeciwko 1-2 typ Kongo lub PWSowe Drednot/y. :hmmm:
Niestety moje myśli często ostatnio krążą wokół tych Kongosów nieszczęsnych..XD
Co do Kongosów, to sprawa wydaje mi się o tyle prosta, że to zostało przetestowane w praktyce podczas jednej nocy w rejonie Guadalcanalu.
Jeśli przeciwnikom uda się jakoś zbliżyć na małą odległość, to mogą Kongosowi dołożyć, choć będzie bolało. Nie sądzę, żeby cięższe działa były tu przeszkodą ;)
Gorzej przy większym dystansie, tu raczej bym stawiał na podziabanie krążowników przy znacznie mniejszych stratach własnych Kongosa.
Niestety nie mogę tego sprawdzić, bo Kongosa nie mam. Mam Liona, w sumie potencjał podobny, ale to nie to samo.

Co do pierwszych drednotów, no cóż. Nie chciałbym takim krążownikiem zanadto skracać dystansu. Co prawda systemy kierowania ogniem na staruszkach takie sobie, w porównaniu z II Wojennymi, ale jak pokazała Jutlandia z 10 km czy ilu tam trafiać mogą. Jakoś nie uśmiechałoby mi się zaliczenie 11 czy 12 calowej piguły.
Ratunkiem może być relatywnie mały, jak na II Wojnę zasięg dział pierwszych drednotów. Te kilkanaście km, to taki nowy 9.2 calowy krążownik powinien spokojnie przestrzelić, a większa prędkość pozwoli dyktować warunki walki.
Ja bym zrobił tak - trzymać się poza zasięgiem dział przeciwnika i pukać ile wlezie. Ewentualnie wejść w zasięg dział, ale nie za bardzo i ostro manewrować. Częste zmiany kursu i prędkości dla utrudnienia celowania. II Wojenne SKO powinno umożliwić trafianie w takich warunkach, o ile przeciwnik nie będzie ostro manewrował.
Na zatopienie drednota bym nie liczył, chyba że jakimś super fuksem, ale można by mu sporo napsuć krwi i zmiękczyć przed ewentualnym atakiem niszczycieli.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Sam początek prac nad Belfastem z działami 234. Na razie etap "Frankenstein"
Kadłub z Belfasta już z przerobionymi barbetami. Nadbudówki z South Hamptona. Jak widać nie wszystko się schodzi jak powinno, ale będzie się zmieniało.
Jak go puściłem luźno, to trochę za ciężki jest. Coś trzeba będzie pooszczędzać. Może zdejmę 4x102? Się zobaczy.
W każdym razie na pewno rozsunę trochę dziobowe wieże ( i tak są trochę rozsunięte względem Belfasta - te są dłuższe ). Rufowa pewnie zostanie gdzie jest.
Tak wysoko dokładnie z tych samych powodów co oryginalny Belfast - gdzieś trzeba upchnąć to całe tałatajstwo z dosyłaniem amunicji itd.
belfast.jpg
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej »

A nie będzie miał trymu na dziób, w tym układzie?

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4936
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Będzie.
Dlatego siłownia się przesunie w kierunku rufy - zrobiło się miejsce. A i wieża B pójdzie w kierunku rufy też. Ile dokładnie i co jeszcze trzeba będzie poprzesuwać, to się okaże.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ