Podejrzewam, że na razie nikt nic nie wie.
1. To, że na pewno nie wszystko zostałoby zakupione, to pewnik bez względu na to kto by rządził. Po prostu: pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie. A zamówienia są na dodatek z księżyca i już na pierwszy rzut oka część z nich jest absurdalna.
2. Po stronie opozycji na razie nikt nie zna szczegółów. Sądzę zresztą, że i w aktualnym MON za wielu ludzi tego wszystkiego nie ogarnia, bo zakupy robione były chaotycznie, bez planu i pod zapotrzebowanie polityczne. Na zasadzie, że potem będziemy się martwić.
Jeśli opozycja stworzy rząd (na co liczę), to podejrzewam, że odpowiedzi na zadane pytanie poznamy dopiero po paru miesiącach.
Na mój gust, od ręki, należałoby ograniczyć zakup MLRS (wielokrotnie, ograniczając się najlepiej do jednej opcji, co jednak chyba będzie prawie niemożliwe), zrezygnować lub choćby tylko drastycznie ograniczyć zakup Apaczów, ograniczyć lub całkowicie zrezygnować z zakupu haubic K9 (na rzecz produkowanych sukcesywnie Krabów), ograniczyć zakup czołgów K2 (do tych 180 już zamówionych), ograniczyć się tylko do już zamówionych F50 (z ew. opcją czekania na wersję rozwojową). To z tych najważniejszych. OP są potrzebne, boję się jednak, że padną ofiarą oszczędności. Obawiam się bowiem (zadecyduje o tym stan budżetu, a ten nie będzie dobry), że tych oszczędności trzeba będzie więcej.
Generalnie idą trudne czasy - dobrze już było. I to będzie miało znaczenie bez względu kto będzie rządzić. A jeśli ktoś będzie na to biadolił, to niech sobie odpowie na pytanie, czy ludzie (wyborcy) będą gotowi do jakichkolwiek wyrzeczeń, by zbrojenia dalej realizować w nie okrojonej wersji. Bo to będzie tu decydujące - politycy zawsze robią to, czego od nich spodziewają się wyborcy lub co są ew. gotowi zaakceptować. A ludzie (bez względu na przekonania polityczne) w większości zbrojenia mają gdzieś. Nawet ci, którzy się nimi podniecają i im kibicują. Bo popierają oni zbrojenia tylko do czasu, gdy nie zaczną się one odbijać na stanie ich portfela. Jak dojdą do wniosku (zrozumieją), że to także ich osobiści kosztuje, zaczną zmieniać zdanie. Jeśli dać im wybór, np. zbrojenia czy socjal, też zbrojenia przestaną im się podobać. Tacy jesteśmy, i nie ma się tu co oburzać. Na rzeczywistość trudno się obrażać.
mowie oczywiscie o meczu Polska-Moldawia
Stan naszego państwa po 8 latach rządów ZP jest mniej więcej taki jak naszej drużyny narodowej w piłce nożnej. To będzie wyznaczało nasze możliwości w zakupach uzbrojenia.