Z dużego GRUBSZA prawda.
I rzeczywiście większość zdecydowana będzie budowana w stoczniach chińskich. Ale to nie dlatego, że taką przytłaczającą większość buduje się w związku z nowymi, wzmożonymi potrzebami ekspansywnego chińskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Po prostu w ostatnich 20 latach najpier (przez długie lata - lider) Japonia zaczęła tracić rynek budowy samochodowców najpierw na rzecz Korei Południowej, potem (razem z Koreą) traciła ten rynek na rzecz Chin. I w Chinach już od dobrych paru lat buduje się zdecydowanie najwięcej samochodowców. To nic nowego. Nie ma _teraz_ żadnego przełomu w tym względzie.
Łącznie samochodowców będących obecnie w budowie oraz jeszcze nie w produkcji, ale zamówionych jest 176.
Sprawa BYD Explorer no. 1 jest mocno rozdmuchana, przepompowana. Trudno wyczuć, czy zaczęli sami Chińczycy, żeby postraszyć rynek europejski - moim zdaniem raczej nie. To europejskie media histeryzują. Nie robią solidnego research'u i - jak w głuchym telefonie - każdy następny materiał dokłada błędy i zmyślenia.
Chiny w niejednej dziedzinie zdominowały (nawet totalnie) produkcję. Więc może zdominują i rynek samochodów osobowych w Europie. Kiedyś. Nie wiem, kiedy - czy za 5, 7, 17 czy 25 lat. Natomiast TERAZ to się jeszcze skokowo, lawinowo NIE dzieje i się w najbliższym czasie skokowo, lawinowo NIE stanie.
W zalewie medialnej histerii warto posłuchać głosu rozsądku [
www.youtube.com/watch?v=Gnh1YkYexl4&t=525s]
W związku z tym BYC Exlplorer No. 1 _MOŻE_ jest straszakiem (wymyślonym raczej dla sensacji i oglądalności / klikalności przez media europejskie), ale na pewno nie jest czymś przełomowym, na pewno nie jest "inicjatorem lawiny" i "inwazji" samochodów chińskich, jakoś bardzo znacząco większej, niż widoczny dotychczas napływ chińskich samochodów na europejskich rynek (jak się go przedstawia / napompowywuje w mediach).
BYD Explorer No. 1 ani sam w sobie (np. technicznie), ani jako sygnał rynkowy NIE jest przełomowy, nie jest fragmentem rozpoczynającej się lawiny.
Przede wszystkim obecna silna konkinktura na budowe samochodowców nie ma wielkiego związku z nagłą wielką ekspansą (planami w tym względzie) producentów chińskich. Może jakiś związek ma, ale w niewielkiej części.
To przede wszystkim NADRABIANIE ZALEGŁOŚCI, po dobrych kilku latach ZASTOJU w zamawianiu nowych samochodowców.
To jeszcze oddzielny temat, że w ostatnich kilkunastu (może dobrych kilku) latach prymat w budowie samochodowców zaczęły przejmować Chiny (od tracących ten rynek najpierw Japonii, potem Korei), ale tu mowa akurat o stoczni koreańskiej, jednak jest to znamienny przykład:
"
Kontrakt Ray Car Carriers zakończył ośmioletnią suszę kontraktową HMD (Hyundai) w zakresie samochodowców PCTC. Ostatni raz stocznia z siedzibą w Ulsan podpisała umowę na ten typ statku w 2015 r., kiedy to również Ray Car Carriers zamówił cztery konwencjonalne statki o ładowności 7700 jednostek za około 77,8 mln USD za sztukę. Kwartet przekazano do eksploatacji w 2016 i 2017 roku." [
www.portalmorski.pl/stocznie-statki/53777]
Rynki żeglugowe, oraz zależne od nich rynki budowy nowych statków, to z grubsza sinusoida. Górki i doliny. Teraz przyszła górka w zamówieniach i w budowie samochodowców. Przyszła, bo zawsze przychodzi po dołku. Obecna górka nie jest w znaczącym, decydującym zakresie zależna od aktualnej samochodowej ekspansji chińskiej.
To nie jest tak, że teraz nagle będzie jakiś _ogromny_ wzrost popytu na samochodowce. Wzrost popytu oczywiście będzie, tzn. już jest, od około dwóch lat, ale absolutnie NIE tak wielki i nie tak skokowy, jak to wynika z ogólnej, alarmistycznej atmosfery tworzonej przez media histeryzujące o "inwazji" rynkowej samochodów chińskich i o rzekomo związanym Z TYM boomie na budowę samochodowców.
To jest kwestia tego, że ostatnio podaż (statków) zrobiła się mała wobec (naturalnie, stopniowo rosnącego) popytu. Po prostu popyt sobie rósł (w miarę równomiernie, systematycznie), a flota nie za bardzo. Czasami tak bywa, że armatorzy nie są skorzy do zamawiania statków w pewnych okresach. Zazwyczaj zależy to oczywiście od warunków rynkowych. Po drodze były jeszcze perturbacje rynkowe związane z COVID-em, a później przyspieszenie rynkowe wynikające z nadrabiania "dziury" COVID-owej. Doszło do pewnego punktu krytycznego, w którym "rezerwy" się wyczerpały i zaczęło brakować tonażu, co oczywiście doprowadziło do znacznego wzrostu stawek frachtowych i czarterowych samochodowców. Naturalną odpowiedzią na to jest wzrost zamówień na samochodowce (zintensyfikowanie rozbudowy i odnowy tonażu, bo także średnia wieku się w międzyczasie samochodowcom statystycznie dość mocno "posunęła", a poterzebne są też nowe statki lepiej przystosowane do obrony przeciw-pożarowej wobec zwiększenia przewozów elektryków - zdecydowanie trudniejszych do ugaszenia i do opanowania rozprzestrzeniania się pożaru w warunkach typowych dla pokładów samochodowca).
Wzrost popytu i zamówień stoczniowych, to oczywiście także wzrost cen na samochodowce (odczuwalny mocno już w zeszłym roku).
[
www.portalmorski.pl/stocznie-statki/53777]
Dla BYD, z jego "własnymi" statkami będzie to przełom (zapoczątkowany przez BYD Explorer No. 1) w tym sensie, że ten koncern samochodowy ograniczy trochę koszty przewozu swoich produktów. Będzie "niezależny" od wysokich cen spotowych kontraktów przewozowych i czarterów na podróż albo krótkoterminowych. "Własna" flota BYD z pewnością usprawni logistykę eksportową BYD i zmniejszy koszty, owszem - zwiększy także NAJPRAWDOPODOBNIEJ możliwości przewozowe co do wolumenu (wielkości) przewozów, ale nie jest to jakiś wielki "game changer" (jak się to przedstawia w mediach), bo dotychczas BYD już i tak DUŻO eksportował (drogą morską rzecz jasna) i jakimiś statkami to szło, tyle, że NIE "własnymi" BYD-u (całkiem sporo - jakieś 240 000 w 2023 roku, czyli - oczywiście to "nie apteka", ale można przyjąć, że skorzystał w 2023 roku z 50 takich transportów dużymi samochodowcami. A teraz przybył mu JEDEN "własny". I do końca 2025 / do kiedyś w 2026 dojdzie mu jeszcze 7 (albo 9, bo różne są wersje). Robi różnicę? Robi. Ale nie w aż tak "przełomowej" skali, jak to wmawiają histeryczne media europejskie. To będzie głównie nie jakaś wielka ekspansja eksportu, tylko zastąpienie dotychczas czarterowanych statków "obcych" (drożej) tymi "swoimi" (trochę taniej).
Ten słynny w mediach "pierwszy własny samochodowiec BYD" też nie jest ich własny, tylko czarterowany długookresowo. Jak nasze (PGNiG / Orlen) gazowce LNG czarterowane od Knutsena.