I Międzynarodowa Wystawa Modelarstwa Okrętowego SHIPREPLICA
Witam wszystkich
Postanowiłem się zarejestrować na forum (choć czytam je od paru lat) po tym co przeczytałem po wpisach Iron Duka.
Jako organizator imprezy nie będę się wypowiadał na temat odczuć osób, które pojawiły się na Shipreplice. Czytam je, analizuję, wyciagnę z nich wnioski co do przyszłych imprez. Dziękuję za wpisy, bo uważam że naturalne jest, że osoba która była, widziała, ma prawo do wypowiedzi.
Problem pojawia sie wtedy, gdy zaczynają sie wypowiadać osoby które nie były, nie widziały, ale wiedzą już wszystko. To klasyczne dla naszego modelarskiego środowiska, choć po pewnych osobach takich wypowiedzi bym się nie spodziewał.
Drogi Iron Duke. Ty wiesz, że my sie znamy. Ty znasz mnie, ja Ciebie.
Co więcej, Ja znam twoje modele !!!
Znam i szanuję Cie jako dobrego modelarza.
Niestety w odróżnieniu od ciebie, choć staż modelarski mam nie porównywalnie mniejszy od Ciebie, w ostatnich latach sporo widziałem i u nas w kraju i przede wszystkim za granicą.
Nie chcę Cie urazić ale powiem wprost.
Skoro piszesz, że modele poza modelami A. Brożyny pozostałe (które znasz tylko z paru fotek zamieszczonaych tu i kilku z MO) należy przemilczeć, to powiem delikatnie tak:
Znam twoje modele i jak napisałem szanuję je bo są niezłe. Ale skoro tak twierdzisz, jak twierdzisz, to trzymając sie twojej "nowej" zasady ich oceny, kilku naszych modelarzy (m. in. Witek Śliwiński, Tomek Guz, Jurek Obrzanowski, Jacek Karolczak, Grzesiek Lipski, Michał Piątek, Grzesiek Dec, Łukasz Rypiński, Andrzej Grabowski i paru innych) którzy pokazali swoje prace na Shipreplice prezentuje taki poziom, że niestety Twoje modele ... przemilczę... Mówiąc ogólnikowo, na wystawy na którch wystawiasz swoje modele, mówiąc twoimi słowami nie ma co przyjeżdzać, no chyba, że będą na nich modele A. Brożyny.
To tyle jeśli chodzi o jakość modeli.
Pewnie się drogi Iron Duku obrazisz na mnie, ale niestety jak widzisz "kto mieczem wojuje, od miecza ginie".
Nie spodziewałem sie akurat takiego Twojego wpisu, ale skoro jest, postanowiłem na niego odpowiedzieć.
Do do sprawy ilości modeli. Shipreplika nie zamierza konkurować z jakimś innym konkursem w kraju, bo konkursem nie jest, tylko wystawą.
Zwłaszcza dotyczy to MP we Wschowie, które lubię, szanuję i na których rokrocznie jestem.
W tym roku na Shipreplice wystawiono w sumie 74 modele, 28 modelarzy.
Zapewne masz liste startową tegorocznych MP we Wschowie więc proszę, skoryguj swój wpis, abyś mógł wyjśc z niego "z twarzą".
Co ciekawe dla Ciebie: chłopaki ze Wschowy byli na Shipreplice i są zachwyceni. Spytaj ich sam.
Co jeszcze ciekawsze dla Ciebie: pewien kontrowersyjny sędzia międzynarodowy którego atawistycznie nie znosisz, a który całkiem nieoczekiwanie dla nas wszystkich pojawił się na pół godziny na wystawie, był mile zaskoczony ilością, jakością i atmosferą wystawy, gratulując nam
szczerze (a to akurat wiem), że nam się... udało !
To tyle Iron Duku.
Pzdr.
Sylwek Grabarczyk
Postanowiłem się zarejestrować na forum (choć czytam je od paru lat) po tym co przeczytałem po wpisach Iron Duka.
Jako organizator imprezy nie będę się wypowiadał na temat odczuć osób, które pojawiły się na Shipreplice. Czytam je, analizuję, wyciagnę z nich wnioski co do przyszłych imprez. Dziękuję za wpisy, bo uważam że naturalne jest, że osoba która była, widziała, ma prawo do wypowiedzi.
Problem pojawia sie wtedy, gdy zaczynają sie wypowiadać osoby które nie były, nie widziały, ale wiedzą już wszystko. To klasyczne dla naszego modelarskiego środowiska, choć po pewnych osobach takich wypowiedzi bym się nie spodziewał.
Drogi Iron Duke. Ty wiesz, że my sie znamy. Ty znasz mnie, ja Ciebie.
Co więcej, Ja znam twoje modele !!!
Znam i szanuję Cie jako dobrego modelarza.
Niestety w odróżnieniu od ciebie, choć staż modelarski mam nie porównywalnie mniejszy od Ciebie, w ostatnich latach sporo widziałem i u nas w kraju i przede wszystkim za granicą.
Nie chcę Cie urazić ale powiem wprost.
Skoro piszesz, że modele poza modelami A. Brożyny pozostałe (które znasz tylko z paru fotek zamieszczonaych tu i kilku z MO) należy przemilczeć, to powiem delikatnie tak:
Znam twoje modele i jak napisałem szanuję je bo są niezłe. Ale skoro tak twierdzisz, jak twierdzisz, to trzymając sie twojej "nowej" zasady ich oceny, kilku naszych modelarzy (m. in. Witek Śliwiński, Tomek Guz, Jurek Obrzanowski, Jacek Karolczak, Grzesiek Lipski, Michał Piątek, Grzesiek Dec, Łukasz Rypiński, Andrzej Grabowski i paru innych) którzy pokazali swoje prace na Shipreplice prezentuje taki poziom, że niestety Twoje modele ... przemilczę... Mówiąc ogólnikowo, na wystawy na którch wystawiasz swoje modele, mówiąc twoimi słowami nie ma co przyjeżdzać, no chyba, że będą na nich modele A. Brożyny.
To tyle jeśli chodzi o jakość modeli.
Pewnie się drogi Iron Duku obrazisz na mnie, ale niestety jak widzisz "kto mieczem wojuje, od miecza ginie".
Nie spodziewałem sie akurat takiego Twojego wpisu, ale skoro jest, postanowiłem na niego odpowiedzieć.
Do do sprawy ilości modeli. Shipreplika nie zamierza konkurować z jakimś innym konkursem w kraju, bo konkursem nie jest, tylko wystawą.
Zwłaszcza dotyczy to MP we Wschowie, które lubię, szanuję i na których rokrocznie jestem.
W tym roku na Shipreplice wystawiono w sumie 74 modele, 28 modelarzy.
Zapewne masz liste startową tegorocznych MP we Wschowie więc proszę, skoryguj swój wpis, abyś mógł wyjśc z niego "z twarzą".
Co ciekawe dla Ciebie: chłopaki ze Wschowy byli na Shipreplice i są zachwyceni. Spytaj ich sam.
Co jeszcze ciekawsze dla Ciebie: pewien kontrowersyjny sędzia międzynarodowy którego atawistycznie nie znosisz, a który całkiem nieoczekiwanie dla nas wszystkich pojawił się na pół godziny na wystawie, był mile zaskoczony ilością, jakością i atmosferą wystawy, gratulując nam
szczerze (a to akurat wiem), że nam się... udało !
To tyle Iron Duku.
Pzdr.
Sylwek Grabarczyk
Witam raz jeszcze.
Sylwek nie napisałeś tylko tego, że ci którzy nie byli i wiedzą jak kiepsko wypadła Twoja wystawa, najzwyczajniej w świecie Tobie zazdroszczą.
Imprezy, radości, spotkania przy złocistym, wycieczki i kontaktów, by taką impreze zorganizować.
Taka najbardziej charakterystyczna, najbardziej wq, polska zazdrość. Sam nie zrobie ale skrytykować, dlaczego nie.
Pozdrawiam
Waldemar Góralski
Sylwek nie napisałeś tylko tego, że ci którzy nie byli i wiedzą jak kiepsko wypadła Twoja wystawa, najzwyczajniej w świecie Tobie zazdroszczą.
Imprezy, radości, spotkania przy złocistym, wycieczki i kontaktów, by taką impreze zorganizować.
Taka najbardziej charakterystyczna, najbardziej wq, polska zazdrość. Sam nie zrobie ale skrytykować, dlaczego nie.
Pozdrawiam
Waldemar Góralski
- dessire_62
- Posty: 2031
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Niestety nie było Orła.
Nadal jest w remoncie i nie wpuścili nas na pokład, by remont nie trwał nastepnych 2 lat. Każby zabrałby "na pamiątkę" co luźniejsze kawałki leżące to tu to tam i chlopaki niemogliby dojść do ładu.
Były Tarantule, Kobeny i Kościuszko.
Podziw i Szacunek dla Podwodniaków. Ukłony za odwagę i oddanie dla straszliwie ciężkiej i wymagająej pracy.
Ilość wolnej przestrzeni na Kobenach jest wprost niesamowity. Prawdopodobnie podczas rejsu to około 1m 3(sześciennego) na marynarza.
Dowódca jako uprzywilejowany na pewnie 1,7 metra.
W reszcie wolnej przestrzeni podczas rejsu, jest prowiant.
Przejście w przedziale silnikowym graniczy z Cudem. Nie wchodzą na szerokości kładki dwa buty. Trzeba układac nogę przed nogą.
Po zobaczeniu kuchni Kobena chciałbym widzieć Pascala, czy Makłowicza gotującego podczas rejsu i ich sztuczki jak sie zmieścić na 45 cm2 powierzchni kuchennej.
Pewnie na Orle jest ciut więcej miejsca, ale ten ciut zajmuje pewnie wieksza ilość kabli, rurek, zaworów.
Jako szczur lądowy, który słoną wodę, widzi w garnku z ziemniakami, jestem pełen Podziwu dla Marynarzy OP.
Pozdrawiam.
Waldek
Nadal jest w remoncie i nie wpuścili nas na pokład, by remont nie trwał nastepnych 2 lat. Każby zabrałby "na pamiątkę" co luźniejsze kawałki leżące to tu to tam i chlopaki niemogliby dojść do ładu.
Były Tarantule, Kobeny i Kościuszko.
Podziw i Szacunek dla Podwodniaków. Ukłony za odwagę i oddanie dla straszliwie ciężkiej i wymagająej pracy.
Ilość wolnej przestrzeni na Kobenach jest wprost niesamowity. Prawdopodobnie podczas rejsu to około 1m 3(sześciennego) na marynarza.
Dowódca jako uprzywilejowany na pewnie 1,7 metra.
W reszcie wolnej przestrzeni podczas rejsu, jest prowiant.
Przejście w przedziale silnikowym graniczy z Cudem. Nie wchodzą na szerokości kładki dwa buty. Trzeba układac nogę przed nogą.
Po zobaczeniu kuchni Kobena chciałbym widzieć Pascala, czy Makłowicza gotującego podczas rejsu i ich sztuczki jak sie zmieścić na 45 cm2 powierzchni kuchennej.
Pewnie na Orle jest ciut więcej miejsca, ale ten ciut zajmuje pewnie wieksza ilość kabli, rurek, zaworów.
Jako szczur lądowy, który słoną wodę, widzi w garnku z ziemniakami, jestem pełen Podziwu dla Marynarzy OP.
Pozdrawiam.
Waldek
Cześć.
To i ja dorzucę moją refleksję. Ciągle to, a w zasadzie jego mam przed oczyma.
Kto był pamięta. Modele z plasteliny oraz taśmy klejącej i czego tylko się dało. Na pierwszy rzut oka ... wiadomo.
Rozmawiałem trochę z chłopakiem, które je zrobił. Gdyby taki zapał tkwił w każdym z nas, LOK nie był by potrzebny wogóle. Nie chcę tu bynajmniej ujmować zapałowi każdego z Was, każdy jest na swój sposób świetny, ale Chłopak buduje swoje modele jak z taką pasją i opowiada o nich tak, że ich wygląd przy tym niknie.
Modele buduje w technice bardzo oryginalnej. Zapewne niektórzy nie uznali by tego za modelarstwo, ale po rozmowie z tym młodym człowiekiem zobaczyłem, że faktycznie modelarstwo nie ma granic. Poza tym nie tak, jak większość z nas, "zmóżdżających" się nad detalami, starających się wykonać model z max. ilością szczegułów, ten chłopak po prostu buduje. Często zmienia model, przerabia, dorabia itp ... Można powiedzieć, że jego modele ewoluują. Ale czuć, że dla niego ten proces jest napędem. Czyta artykuły, ogląda zdjęcia i przerabia modele, czasami dodając coś od siebie.
Nie znaczy to, że przestanę się "zmóżdżać" nad detalami i wiernością z oryginałem, dalej mnie to kręci, tak samo jak oglądanie modeli innych, równie pogiętych autorów jak ja.
Ale co najważniejsze wg mnie, ten chłopak nie pęka, żeby przywieźć swoje prace na spotkanie modelarskie i się nimi pochwalić. Wie, że jego modele nie są z najwyższej półki, ale mu to nie przeszkadza. To piękna postawa.
Coś jak w przysłowiu: "nie szata zdobi człowieka".
Na spotkaniu była mowa o brakach w "narybku". Gdybyż więcej było takich młodych ...
Wybaczcie, jeśli podpompowałem ten wątek nadmiernie, ale ciągle jestem pod wrażeniem tego chłopaka.
Nawet nie wiem jak się nazywa.
To i ja dorzucę moją refleksję. Ciągle to, a w zasadzie jego mam przed oczyma.
Kto był pamięta. Modele z plasteliny oraz taśmy klejącej i czego tylko się dało. Na pierwszy rzut oka ... wiadomo.
Rozmawiałem trochę z chłopakiem, które je zrobił. Gdyby taki zapał tkwił w każdym z nas, LOK nie był by potrzebny wogóle. Nie chcę tu bynajmniej ujmować zapałowi każdego z Was, każdy jest na swój sposób świetny, ale Chłopak buduje swoje modele jak z taką pasją i opowiada o nich tak, że ich wygląd przy tym niknie.
Modele buduje w technice bardzo oryginalnej. Zapewne niektórzy nie uznali by tego za modelarstwo, ale po rozmowie z tym młodym człowiekiem zobaczyłem, że faktycznie modelarstwo nie ma granic. Poza tym nie tak, jak większość z nas, "zmóżdżających" się nad detalami, starających się wykonać model z max. ilością szczegułów, ten chłopak po prostu buduje. Często zmienia model, przerabia, dorabia itp ... Można powiedzieć, że jego modele ewoluują. Ale czuć, że dla niego ten proces jest napędem. Czyta artykuły, ogląda zdjęcia i przerabia modele, czasami dodając coś od siebie.
Nie znaczy to, że przestanę się "zmóżdżać" nad detalami i wiernością z oryginałem, dalej mnie to kręci, tak samo jak oglądanie modeli innych, równie pogiętych autorów jak ja.
Ale co najważniejsze wg mnie, ten chłopak nie pęka, żeby przywieźć swoje prace na spotkanie modelarskie i się nimi pochwalić. Wie, że jego modele nie są z najwyższej półki, ale mu to nie przeszkadza. To piękna postawa.
Coś jak w przysłowiu: "nie szata zdobi człowieka".
Na spotkaniu była mowa o brakach w "narybku". Gdybyż więcej było takich młodych ...
Wybaczcie, jeśli podpompowałem ten wątek nadmiernie, ale ciągle jestem pod wrażeniem tego chłopaka.
Nawet nie wiem jak się nazywa.
Pozdrawiam.
Witos.
Witos.
A dlaczego miałbym się obrazić? Ja mam swoje zdanie Ty masz swoje i już. Możesz mi wyjaśnić dlaczego nie spodziewałeś się akurat takiego mojego wpisu?syjek pisze:Pewnie się drogi Iron Duku obrazisz na mnie, ale niestety jak widzisz "kto mieczem wojuje, od miecza ginie".
Nie spodziewałem sie akurat takiego Twojego wpisu, ale skoro jest, postanowiłem na niego odpowiedzieć.